środa, 26 lipca 2017

Nauki Duchowe od Mohandźi 2016 rok

Pouczenia duchowe od Mistrza Lalitamohan-Dźi 2016 


Zbiór publikowanych zwiastunów do szerzej omawianych z uczniami duchowymi i terapeutami tematów nauk duchowych i społecznych koniecznych w rozwoju wewnętrznym człowieka jako boskiej duszy czy wyższej jaźni. Artykuł pozwala zorientować się czytelnikom jak wygląda tematycznie przykładowy rok szkolenia w Bractwie Himawanti, organizacji rozwoju duchowego, misteryjnych kultów, psychoterapii, medytacyjnej jogi oraz działalności społecznej, w tym terapii dla ofiar księży pedofilów. Wpisy podane w kolejności od najnowszych do najstarszych czyli wedle osi czasowej wstecz. 

Mistrz Duchowy - Śri Guru Lalitamohan Babaji

Odnajdywanie wewnętrznego powołania 

U ludzi duchowe odkrycie wewnętrznego potencjału, duchowej misji etc., kumuluje zwykle około 4 roku życia (avatara), około 16 roku życia (awatara lub awadhuta), około 25-27 roku życia (awadhuta, posłaniec) i właśnie około 42 roku życia (awadhuta, prorok)... Wspólna wielokrotność Jowisza i Saturna czyli 59 rok życia - także bywa odkrywczy. Oprócz tego, istnieje cykl 12-to letni związany z najlepszym położeniem Jowisza w horoskopie, u niektórych to wprost tranzyt urodzeniowego Jowisza, ale zwykle cykl jest przesunięty o parę latek (X + 12n), gdzie n to liczba cykli jowiszowych, a X to najlepszy początkowy punkt kosmogramu. I to też bywa wiek odkrywania wewnętrznego powołania... Są jeszcze punkty indywidualne, jak tranzyt podwójnej czy potrójnej koniunkcji o bardzo korzystnym wpływie na rozwój wewnętrzny (np. Merkury, Wenus, Jowisz). 

Ludzie anioły 

Anioły Boga oraz ludzie-anioły nie służą demonom, nie służą złym duchom ani zdemoniałym złym ludziom, zawsze włącza się im mechanizm bezpieczeństwa. Nie są w stanie pracować dla złego. Dla złego nie zrobią nic, szczególnie nic co by złego wzmocniło... 

"To nie Anioły opuszczają ludzi, to ludzie opuszczają anioły." - nauki hermetyczne.
"Diabeł się prze­biera za anioła, gdy chce duszę ludzką na zgubę wyprowadzić." - Józef Ignacy Kraszewski
"Nie ta­ki anioł słaby, jak go malują." - Jan Twardowski
"Naj­większe świ­nie wy­magają zaz­wyczaj od ludzi, aby by­li aniołami." - Julian Tuwim
"Kiedy zaczy­namy marzyć, słuchają nas anioły. Anioły z naszych marzeń i obaw tkają nasze przeznaczenie." - nauki hermetyczne
"Anioły lubią ciszę i spokój, a demony hałas i rwetes." - wiedza hermetyczna
"Wśród głosów wewnętrznych, głos anioła brzmi jak dźwięk ciszy." - wiedza hermetyczna
"Człowiek to już nie bydlę, a jeszcze nie anioł."
"Napisz na rogach diabła "dobry anioł" i wielu w to uwierzy."
"Człowieku, naucz się tańczyć, bo inaczej aniołowie w niebie nie będą wiedzieć, co z tobą zrobić." - Augustyn 

Przesilenie Zimowe w Znaku Koziorożcu  

Święto Szczodrych Godów, Saturnalia, Kronia, Czohanija, Koljada, Mithralia. Przesilenie grudniowe, na półkuli północnej zwane przesileniem zimowym, to moment, gdy Słońce znajduje się dokładnie w zenicie nad zwrotnikiem Koziorożca. Stąd najlepiej przesilenie grudniowe nazywać przesileniem Koziorożca. Łacińskie słowo określające przesilenie to „solstitium”, stąd wzięło się angielskie „solstice”. Pochodzi ono od „sol” czyli Słońce oraz „sistere” czyli zatrzymać się. Dzień przesilenia grudniowego czy zimowego w Znaku Koziorożca to najkrótszy dzień w roku, któremu towarzyszy najdłuższa noc. Każdy kolejny dzień od przesilenia grudniowego – aż do przesilenia czerwcowego czy letniego w Znaku Raka – będzie coraz dłuższy. Początkowo zmiany będą niewielkie, a większą prędkość osiągną w kilka dni po przesileniu. 


Dysforia w zaburzeniach depresyjnych i maniakalnych 

Dysforia występuje i u pacjentów depresyjnych i u pacjentów maniakalnych, a potrafi przyjmować postać amoku dysforycznego. Wielu pacjentów z zaburzeniami afektywnymi, zarówno ci z dołka depresyjnego jak i ci z górki maniakalnej, potrafią dać się we znaki zarówno zwykłym ludziom w swoim otoczeniu jak i terapeutom obnażającym prawdziwe przyczyny ich zaburzenia umysłowego, a także tym, co nazywają po imieniu ich zaburzenia, złe zachowania czy chorobę. 

W zespole maniakalnym najpierw są stany wzmożonego samopoczucia, zadowolenia z siebie i życia, poczucie szczęścia, nawet dowcipkowanie z dobrym humorem, charakterystyczna beztroska tak zwanych lili, a także brak adekwatnych reakcji emocjonalnych na zdarzenia przykre i bolesne. Wzmaganie się stanu maniakalnej pseudo anandy (błogostanu) powoduje pojawianie się dysforii i czarowny nastrój maniakalnej osoby znika, a pojawia się nieproduktywny słowotok wyrażający zniecierpliwienie, wkurzenie, rozdrażnienie, ataki złości i złośliwości o bardzo zjadliwym charakterze. Tacy chorzy nie czytają tego co jest napisane, umysł mają na tyle zaburzony, że nie rozumieją tego co jest napisane, kojarzą na podstawie przypadkowego podobieństwa słów czy dźwięków, nie ogarniają całego toku wypowiedzi w wątku, a tylko fragmenty na które natrafią, głównie jedynie jak to się określa, "szczekają" i "odszczekiwują" albo "porykują", na zasadzie wnerwionego osła czy rozdrażnionego psa, który sam nie wie o co mu chodzi.


Nie ma w zasadzie możliwości porozumienia się z osobami będącymi w amoku dysforycznym fazy maniakalnej czy w dysforii fazy depresyjnej, żaden racjonalny argument nie dotrze do umysłu tak zaburzonego pacjenta. Dysforyk, szczególnie maniakalny będzie produkował swój słowotok, coraz bardziej odbiegając od tematu, wątku czy rzeczowych argumentów dyskusji. Może nawet przejść od wytworu dysforycznego amoku w kierunku urojeń, acz urojenia najczęściej występują w depresyjnej fazie przejawiania dysforii dla której pesymistyczno-katastroficzny lub nihilistyczny nastrój snutych urojeń jest najbardziej charakterystyczny.

Dysforia fazy maniakalnej leży u podłoża licznych konfliktów pacjenta z otoczeniem, który jak to się mówi zwyczajnym językiem "sra się wszędzie i do wszystkich", nie jest to żadne świadome prowokatorstwo czy filozofia dyskordii, tylko zwyczajne zaburzenie psychiczne w przebiegu poważnej, chociaż często nie leczonej choroby psychicznej, acz niektórzy chorzy lubią szukać mistycznych czy filozoficznych uzasadnień pod swoją chorobę, zamiast się leczyć, chociażby na porządnej psychoterapii.

Dlatego ci agresorzy zwalczający wszelką głębszą wiedzę w Internecie poprzez swoje złośliwe agresje charakterystyczne dla dysforii depresyjnej czy maniakalnej - zwykle muszą w ramach leczenia ich - być banowani, zwyczajnie usuwani, razem ze swoim chorobowym słowotokiem czy urojeniami - dla dobra ludzi, którzy mogliby się zainfekować ich chorobowymi produktami, które można porównać do wirusów grypy, gruźlicy czy syfilisu (złe i szkodliwe memy w memetyce). Normalni ludzie muszą się nauczyć nie ulegać dysforycznej presji osób z depresją czy manią, zarówno jednobiegunową jak i cyklicznie naprzemienną...

Jak ktoś chce się nauczyć dużo więcej w temacie dysforii i podobnych, to już na zajęcia warsztatowe pracy samodoskonalenia, w tym jogicznej korekty psychiki i doskonalenia umysłu musi się zapisać, a i jeszcze regularnie uczęszczać... 

Tandawa - tańczący Śiwa

Tandava - jogiczny taniec zwycięstwa nad demonami i demonicznymi osobami. Mistrz założyciel Jogi, Śiva, tańczy taniec joginów, taniec zwycięstwa nad złymi istotami!


Shiva (Siva, Śiva, Śiwa) - Yoga only founder! 

Śiwa (Shiva, Śiva) - jogin, tantryk, mistyk, asceta, mistrz założyciel wszelkiej jogi, awatara (avatara). Siedzi w jogicznej pozycji Bhodźasana (Bhoja-Asana). Fiolet znaczy w aurze i postaci, że intensywne praktyki uwalaniania kultywuje w medytacji. Pozycje siedzenia medytacyjnego są taką podstawową logograficzną informacją o tym czym jest joga. Joga to nade wszystko praktyki ćwiczeń oddychania (praktyki praniczne), techniki koncentracji, skupiania, medytacji, rozwoju siły woli, a ostatecznie samadhi - ekstaza najwyższego światła. Specyficzny bębenek czy trójząb to akurat także typowe atrybuty praktyka jogi. 

Noc z 2/3 grudnia 2016 to Hermetyczny Nowy Rok (2017). 

Zatem (2 grudnia 2016) w pełni, w piątek od 22.17 wieczór mamy już Hermetyczny Nowy Rok (Ingres Hermesa) 2017. Ktoś jest ezoterykiem, hermetystą, okultystą, magiem, gnostykiem, astrologiem? Jak się corocznie obchodzi tobie ów magiczny Nowy Rok Hermesa Trismegistosa? Jakieś ciekawe sny albo medytacje bywają? Jakieś wydarzenia, uzmysłowienia wieczorno-nocne lub poranne się zdarzają? Coś się wydarza szczególnego? 
2017 - Rok Ziemi - Celebracja 2 grudnia 2016 roku
2 grudnia 2016 - godz. 22:17 - Merkury ma ingres w Koziorożec 

Opium, morfina, dermorfina i heroina - powolne samobójstwo narkomanów opiatowych 

Opium to stary znany narkotyk, a morfina, dermorfina (żabi jad), metylomorfina (kodeina) i heroina (zwana też brown i kompotem) to środki będące pochodnymi opium. Mają działanie przeciwbólowe i uspokajające, ale mogą być podawane tylko w ostateczności, w przypadku bólów o krańcowo silnym nasileniu. Do grupy tej należy również metadon – doustny, syntetyczny narkotyk, używany od lat 60-tych XX wieku jako substytut heroiny, stosowany w lecznictwie w leczeniu narkomanów przyjmujących narkotyki drogą iniekcji (zastrzyków). 

Żabi jad czyli dermorfina (jak morfina i heroina)...

Prawda jest taka, że zawarta w żabim jadzie dermorfina jest silniejszą, bardziej toksyczną i bardziej uzależniającą postacią morfiny, a jak wiadomo morfina ma dużo wspólnego z opium oraz z heroiną. Uzależnienie psychiczne i fizyczne oraz dermorfinowy "złoty strzał", podobny jak u heroinistów to akurat nic nadzwyczajnego. Tyle, że media zwykle nie rozpisują się o tym jak skończył na cmentarzu kolejny narkoman czy narkomanka, jedynie hurtem podaje się liczbę zgonów "pod wpływem" morfiny, opium, dermorfiny czy heroiny. Dermorfina to taki grubszy gatunek trucizny wspomaganej wieloma innymi środkami odurzajacymi i uzależniającymi.

Morfina i dermorfina (żabi jad)

Morfina (łac. Morphinum) – to organiczny związek chemiczny z grupy alkaloidów. Wchodzi w skład opium i jest jego najistotniejszym składnikiem psychoaktywnym. Została wyodrębniona w roku 1804 przez Friedricha Sertürnera. W stanie czystym jest białą substancją stałą, o gorzkim smaku, słabo rozpuszczalną w wodzie. Ma działanie narkotyczne (odurzające), przeciwbólowe, przeciwkaszlowe, przeciwbiegunkowe, działa depresyjnie na ośrodkowy układ nerwowy (zalicza się do depresantów). Nadmierne dawki mogą prowadzić do śpiączki z depresją ośrodka oddechowego (niewydolność oddechowa), podobie zabija nadmierna dawka dermorfiny.

Kilkunastokrotne użycie morfiny prowadzi jednakże do uzależnienia fizycznego, uzależnienie psychiczne występuje znacznie szybciej. Powtarzanie dawek morfiny, podobnie jak innych leków opioidowych, powoduje powstawanie tolerancji na lek, tak, że konieczne są coraz wyższe dawki, co nieuchronnie prowadzi do dawek śmiertenych. Podobnie jest w wypadku dermorfiny, która także szybko uzależnia fizycznie, a stopniowo, nieco wolniej fizycznie, chociaż osoby podatne na uzależnienia mogą stać się narkomanami morfinowymi czy dermorfinowymi już po pierwszym zażyciu. Dilerzy żabiej dermorfiny zwyczajnie, z chęci zysku ukrywają silnie uzależniajace właściwości tego składnika żabiego jadu przed swoimi naiwnymi i niedouczonymi klientami. Ponieważ dermorfina jest środkiem psychoaktywnym silniejszym od morfiny, należy wpisać jad żabi zawierający tę neurotoksynę na listę silnych środków narkotycznych.

Przeciwskazania przy morfinie i dermorfinie

Bezwzględne: ostra niewydolność oddechowa, alergia na lek, zatrucie środkami narkotycznymi i atropiną, podwyższone ciśnienie wewnątrzczaszkowe, okres karmienia piersią.

Względne: zabiegi na drogach żółciowych, przewlekłe serce płucne, nadczynność tarczycy, niewydolność wątroby i nerek.

Częste działanie niepożądane morfiny i dermorfiny:

Przewlekłe nadużywanie morfiny może w ciągu względnie długiego czasu, sporadycznie nawet w ciągu lat, nie powodować poważniejszych następstw dla psychiki. Sprawność intelektualna może przez dość długi czas nie wykazywać obniżenia, jednakż w końcu zbliża się dzień, gdzie okazuje się iż morfiniści doznają wyniszczenia. Otępienie pojawia się jednak po kilku latach, a w najcięższych przypadkach po kilkunastu miesiącach. Dermorfina jednakże szybciej daje skutki niepożądane, jest substancją nawet 40-krotnie silniejszą. Na pierwszym planie u morfinistów występują zaburzenia charakterologiczne: osłabienie woli, rozleniwienie, zanik obowiązkowości i uczuciowości, spłycenie dążeń życiowych, zawężenie zainteresowań, które ześrodkowują się na pogoni za morfiną - a podobnie jest w przypadku dermorfiny i innych narkotyków.

Zarówno przy morfinie jak i dermorfinie może wystąpić bradykardia, spadek ciśnienia tętniczego, zwiększenie napięcia zwieracza Oddiego, wymioty, nudności, zaparcia, zaburzenie sprawności psychicznej, trudności w oddawaniu moczu, objawy psychotyczne, nadmierna senność, narkolepsja. W razie podawania zewnątrzoponowego morfina może powodować świąd skóry, zatrzymanie moczu, nudności i depresję oddechową. Morfina podawana jako lek powoduje uzależnienie, szczególnie po dłuższym czasie stosowania. Minimalna dawka śmiertelna wynosi 200 mg, ale w przypadku nadwrażliwości – 60 mg może spowodować nagłą śmierć. W przypadku uzależnienia narkotycznego od morfiny, 2–3 g/dzień są tolerowane. Dermorfina jest 30 do 40 razy bardziej toksyczna od morfiny, szkodliwa podobnie jak heroina. 

Toksyczny jad amazońskiej kambo żaby zabija ludzi i niszczy mózg 

We wtorek, 22 listopada 2016 roku padła ofiarą jadu żaby 30-letnia Halina T. , która bezmyślnie wzięła udział w pseudo szamańskiej "ceremonii kambo" w Grodzisku Mazowieckim. Kobieta zmarła po rzekomej "ceremonii kambo". Wyjaśniamy zatem, czym jest ten niebezpieczny dopalacz i skąd się bierze jego stosowanie. Kambo przez swoich dilerów pokroju Konrada S. z Grodziska Mazowieckiego nazywane jest "szczepionką", "rytuałem" czy "terapią". W rzeczywistości to podawanie ludziom silnej neurotoksyny w warunkach, które zagrażają życiu. Przykre, że w Polsce pozwala się działać gangom dillerów narkotyków i dopalaczy pod szyldem medycyny naturalnej czy szamanizmu. 

A.G. Mohan - współczesny mistrz hatha jogi, uczeń słynnego Guru Tirumalai Krishnamacharya 

A. G. Mohan, Mohanji (ur. 1945 w Tamil Nadu w Indii) - współczesny mistrz hathajogi, podobnie jak B.K.S. Iyengar, uczeń Tirumalai Krishnamacharya. Przez 18-cie lat, od 1971 do 1989 roku uczył się od mistrza Krishnamacharya. Autor książki "Yoga for Body, Breath and Mind" (Joga dla ciała, oddechu i umysłu, 1993) oraz współautor, wspólnie z żoną i synem "Yoga Therapy" (Terapia jogą, 2004). Współzałożyciel organizacji Svastha. Przetłumaczył na angielski traktat "Yoga Yajnavalkya" - jedno z najważniejszych dzieł indyjskich o jodze. Podobnie jak Iyengar podaje tylko swoją gotrę (klan) jako imię, zatem jest to mistrz z klanu Mohana, z gotry Mohanów.

Melania Trump powodem wygranej Donalda? 

Nie dziwimy się, że Amerykanie wybrali Donalda Trumpa na Prezydenta USA. Wolą o wiele bardziej przez cztery lata oglądać w swojej TV Melanię niż nawet oboje Clintonów. A Donek Trump wyraźnie pokazał na zdjęciach i ujęciach palcem, kogo będą amerykańskie samce mieć codziennie w telewizorni... U nich Pierwsza Dama się ogląda w TV.



Czy istnieje siedem zasad Huny?

Temat rzekomych siedmiu zasad Huny jest bardzo wśród zainteresowanych popularny, ale wystarczy zrobić jak Max Freedom Long i zajrzeć do słowników i encyklopedii języka hawajskiego aby się przekonać jak bardzo naciągane są wywody o rzekomych siedmiu zasadach Huny spotykanych nagminnie w Internecie i książkach jednego w sumie autora.

Badanie tylko pierwszego słowa IKE daje już pogląd na czannelingową w swej istocie, zupełnie zmyśloną i wprowadzającą w błąd ideologię autora wywodów, jakże popularnych wśród nieuków i niedouków łykających każdy bełkot na tematy ezoteryczne...
Hawajskie słowo Ike, właściwie 'Ike, zwykle nie występuje samodzielnie, a w złożeniach oznacza wiedzę. Jako czasownik oznacza "wiedzieć", "znać", w domyśle, coś o czym się mówi. W słownikach hawajskich nie spotyka się samodzielnego słowa Ike, gdyż jest to formant występujący zwykle tylko w końcówkach lub przedrostkach oznaczających wiedzę czy naukę, rodzaj wiedzy. Zwykle formant ten pisany jest z apostrofem, chociażby jako końcówka dodana do słowa czyli -'Ike, także jak w zwrocie 'Ike Hawai'i - Wiedza Hawajska.
Jak ktoś sobie na użytek kursu New Age tworzy coś niby hawajskiego, powinien najpierw zajrzeć do słowników i encyklopedii hawajskiego języka czy dane słowo istnieje i co rzeczywiście znaczy, a nie tam z channelingów tworzyć sobie własne koncepty na temat Huny i jej zasad.

Rzekome tłumaczenie czy objaśnienie dodane do słowa Ike (świat jest taki, jaki myślisz, że jest) zasadniczo jest zupełnie bezsensowne i nie ma związku ze znaczeniem tego pojęcia, nie występuje w takim objaśnieniu na Hawajach i nigdy nie występowało. 'Ike można rozumieć oryginalnie, zgodnie ze słownikami języka hawajskiego jako wszelkie rodzaje wiedzy przydatne do zajmowania się Huną.

Wiedza jest pierwszą zasadą w Hunie, każda wiedza w słowniku oznakowana jako 'Ike, a do Huny przydatna, dodajmy; 'Ike Hawai'i to wiedza hawajska, nade wszystko, a nie bełkot newageowego czannelingu czy może ćpania jakiegoś zielska. Bełkot czannelingowy do wiedzy już raczej nie należy. Wiedzę mają, ale ci co się solidnie uczą od Kahunów, nie od miejskich czannelingowców z New Age...
Śmieszni są zatem prowadzący rozliczne kursy rzekomo Huny, gdzie cytują wywody pewnego "szamana" uważającego się za współczesnego Kahunę, który jednak nie zna języka hawajskiego, ani ze słownika nie umie skorzystać, ale jego bezsensowne wywody w stylu New Age (channeling, ćpanie) na temat Huny i jej rzekomych zasad są popularne i pełno ich w internecie oraz kilku jego książkach. I tyle o pierwszej z siedmiu zasad Huny, rzekomych albo urojonych zasad...

Pozostaje zatem unikać oszołomów, co bezkrytycznie powielają czannelingowy bełkot nie mający z Huną nic wspólnego, a zaczynający się od rzekomych siedmiu zasad w stylu: "1. Ike - świat jest taki, jaki myślisz, że jest..." 

Dowcip czyli kawał 

Dlaczego kogut drze dzioba z samego rana?
- Bo jak wstają kury, nie ma już nic do gadania....

Ile wcieleń do świadomości Śri Guruh...

Wielu ludziom przychodzącym do duchowych Nauczycieli i Mistrzów i Przewodników (Guru) wydaje się, że oni są już tuż tuż na poziomie duchowym na jakim jest Guru (zakładając, że Guru jest prawdziwy, a nie jakiś BanGuru czyli fejk). Czasem nawet próbują się zachowywać, jakby byli na tym samym stopniu duchowego rozwoju albo dawno przerośli Mistrza. 

Tymczasem, jeśli chodzi o tych autentycznych Mistrzów Przewodników Duchowych, cudownych Nauczycieli, prawo kosmiczne czy jak kto woli Moc Duchowa kieruje do Guru osoby, które muszą w praktyce całkiem długo jeszcze pracować nad sobą i swoim rozwojem, zanim przybliżą się do poziomu świadomości na jakim znajduje się Mistrz Duchowy (Śri Guruh). Licząc na wcielenie ze 40 lat praktyki albo i nawet 50 lat codziennej solidnej i intensywnej praktyki, to uczniowie Mistrzów są zwykle od czterech do siedmiu wcieleń do Mistrza, a bywa że sporo więcej. 

To z jednej strony bardzo blisko, a z drugiej bardzo daleko, tyle, że te dusze, które mają 30 czy 50 wcieleń do stanu świadomości Mistrza Duchowego, zwykle nie są nawet w stanie myśleć o rozwoju duchowym - i tak pozostanie przez wiele żywotów. Blisko, bo to znaczy że uczniowie Guru są duszami już dość starymi, które dużo na Ziemi przeżyły doświadczeń i praktyk poprzez swoje żywoty, a daleko, bo to jednak ciągle ze 200-300 lat praktyki, tyle że w odcinkach kolejnych wcieleń. 

Na Wschodzie nawet dzieli się uczniów na cztery jakości wedle tego jak mocno i intensywnie praktykują pod kierunkiem Śri Guruh, jak bardzo ich życie związane jest duchową wspólnotą (Sanghą czy Tirthą) Guru, do którego przynależą z racji praktykowania. Jakości te wymienia zwięźle traktat Jogasutra napisany przez wielkiego mędrca jogicznego Maharyszi Patańdźali.

1. Mrdu maatra - to słaby uczeń (upasaka), który we wcieleniu przychodzi na naukę, praktykę i służbę duchową rzadko lub na krótki okres czasu (trzy lata do siedmiu lat), często zaczyna w ostatnim okresie życia czyli na starość, a z tego głównie zbiera wiedzę, informacje... Ich odległość jest zwykle większa niż szesnaście wcieleń...

2. Madhya maatra - to uczeń (sadhaka) średnio zaangażowany, zaczyna zwykle już w wieku dojrzałym, uczy się znacznie intensywniej, większy nacisk kładzie na praktykę (sadhanę), praktykuje dłużej przynajmniej 7 lat do 12-tu lat... Ich odległość od świadomości Guru to zwykle przedział od 16 do 8 wcieleń.

3. Adhi maatra (adhimAtra) - uczeń (sevaka, służebnik) wysoce zaangażowany, który często zaczyna w młodym wieku, w młodości, uczy się i praktykuje bardzo dużo, angażuje się intensywnie w służbę duchową dla Guru, intensywnie praktykuje, zwykle przynajmniej 12 do 20 lat. Ich odległość od stopnia świadomości Guru (Mistrza) to zwykle od 7 do 4 wcieleń...

4. Api-viśesha maatra - Abhyasin/Samnyasin - to uczeń jeszcze bardziej zaangażowany, silniej osadzony w potężnym ćwiczeniu jogi i bezpragnieniowości (vairagyam). Bywa, że rozpoczyna praktykę i służbę jako dziecko czy nastolatek, a praktykuje i pracuje w służbie Guru przynajmniej 40 lat. Odległość takich wielkich praktyków i służebników, co całe życie podążają za Guru, to zwykle 3 wcielenia.

Można powiedzieć, że każda wspólnota wokół Guru (Mistrza Duchowego) składa się z czterech kręgów ludzi, z których tę właściwą część, Serce Wspólnoty (sanghi, tirthy) tworzą dusze, które mają zaledwie trzy wcielenia do poziomu świadomości swego Mistrza, i to są sewakowie (służebnicy). To takie mistyczne czy magiczne prawo Triady, że aby stanąć na tym samym poziomie co Mistrz Nauczyciel, trzeba się jeszcze raz urodzić i całe kolejne życie przepraktykować dążąc do Mistrza, a dopiero w jeszcze kolejnym życiu jest się na tym poziomie co Mistrz...

Nie dziwi wcale, że uczniowie, nawet najbliżsi, nie mogą osiągnąć tej wiedzy i tej mocy duchowej co Mistrz Duchowy, Śri Guruh. Ci najbliżsi uczniowie, oni nigdy od Guru nie odpadają. Z tych pozostałych kręgów, niektórzy nie tylko odpadają, ale czasem zakładają nawet "własne szkoły", tak bywają zaciemnieni nie rozumiejąc od kogo się faktycznie uczyli i jak daleko mają do Mistrza. Dowiedzą się jednak tego od aniołów Sądu Pośmiertnego, co będzie zawsze przykrą niespodzianką...

Jak ktoś trochę pochodził pouczyć się do jakiegoś Mistrza i Przewodnika Duchowego, Hierofanta, Śri Guruh - niech sobie pamięta, szczególnie jak przestał się dalej uczyć i praktykować, że do poziomu Mistrza (Guru, Ryszi czy legendarnego Druida), to ma jeszcze bardzo wiele wcieleń, a czas ten nie ulega skróceniu...

Na Wschodzie mawia się, że to nie ludzie wybierają sobie Ścieżkę, tylko Ścieżka wybiera ludzi i sprawdza czy są już zdolni nią Wędrować. Kto odpada, ten jest niezdolny, nie nadaje się do Ścieżki Duchowej... A to znaczy, że na pewno ma dużo więcej wcieleń do Mistrza niźli 16-cie, a raz po raz odpadając od kolejnego Mistrza, będzie mieć coraz więcej wcieleń do tyłu... Próby przychodzą, gdy człowiek zbliża się do Progu...

O głupocie i prawie odpłaty (karmie) 

Najgłupsze ofiary losu i własnej głupoty, to te, które atakują i zwalczają świętych Bożych żyjących na ziemi, mistrzów duchowych, awatarów, i ich posłanników oraz wiernych służebników. Gotują sobie swoimi awersjami i jadowitymi oszczerstwami (myślą, mową i uczynkiem) los gorszy niźli mordercy, złodzieje czy gwałciciele razem wzięci. Świętych dusz nie jest na ziemi zbyt dużo, ale na czterdzieści tysięcy ludzi może się trafić jedna, a do tego kilka/naście osób (uczniów), które są jej służebnikami... Jest tak, ponieważ Bóg i niebo (mocą prawa odpłaty) najsurowiej karze tych, co kalają świętych (brudzą to co czyste) i tacy będą mieli najbardziej spaprany los... Szczególnie nad takimi co plują na świętych, mistrzów duchowych, awatarów, nie należy się litować ani ich żałować. Grzech przeciwko Duszy Świętej nie podlega odpuszczeniu, ani w tym życiu, ani w życiu przyszłym. Są najgłupszymi i najbardziej złymi potworkami na tej planecie. 

Na widok zdjęcia z prawidłowym gestem dłoni 

Zdarzają się jeszcze jogini, co potrafią prawidłowo układać dłonie w pozycji Pranam inaczej w Hrit-Mudram.



Na widok zdjęcia z joginem w pozycji joga-mudram 

Jogin to sobie lubi odpocząć w takiej swobodnej relaksacyjnej pozycji. Jeśli też sobie tak lubisz spokojnie odpoczywać, to napisz o tym w komentarzu! Zawsze można także się poumawiać na jakiś wspólny relaksik-joga-party... To takie fajne wersje asan, motywujące, rzeczywiście. A ten mistrz jogi tak ze 30 minut sobie odpoczywał w tej asanie...



Z horoskopu bestii Adolfa Hitlera...

Adolf Hitler to silna koniunkcja Jowisza, Księżyca i Ketu w obszarze końcowym ścieżki Tronu Arymana w pozycji Bramy Ciemności (Ketu) (wszystkie obiekty stają się silnie maleficzne), z opozycją Jowisza i Księżyca do Rahu. Czyli bardzo stary demon wypełz z Czeluści aby szkodzić. Do tego Saturn blisko MC i urodzony w sobotę w Dzień Saturna, takie karmiczne górowanie, władza z powodu złego karmana.

Słońce zachodzi, Merkury już zaszedł, a ściślej idzie przez Descendent. Rozum się schował i jest w koniunkcji z linią Zmierzchu, a dusza (Słońce) schodzi ku ciemności nocy. Z powodu opozycji Rahu do koniunkcji Księżyca i Jowisza, Rahu rządzi horoskopem, a zatem mamy władzę Smoka - Bestii, który sprzeciwia się boskiej władzy i uczuciom ludzi - wszystkim, Bogu i ludziom robi na złość.
Wenus w ruchu wstecznym - zatem działa wbrew miłości i na złość sztuce, a do tego Wenus w ścisłej koniunkcji z Marsem, zatem miłuje wojnę...

Koniunkcja Mars Wenus w Verteksie, zatem służy siłom Zmierzchu. Koniunkcja Marsa i Wenus rządzi w Verteksie siłami zmierzchu wiodąc dusze na zatracenie, a do tego jest w silnej opozycji do Punktu Wschodu czyli sił postępu, światła i duchowości!

Koniunkcja Mars-Wenus jest w kwadraturze do Saturna... Do tego Słońce i Merkury też są w kwadraturze do Saturna... Wenus i Mars wchodzą także w bardzo maleficzną koniunkcje algoliczną, tylko 8 stopni do Algola (Meduzy).

Słońce jest dokładnie na Głowie Barana (gwiazdozbioru), a Merkury w momencie narodzin przecina Descendent, co wzmaga zaciemnienie rozumu i zmysłów. Do tego Saturn w koniunkcji z Hydrobiusem i cała Głowa Węża Wodnego (Lewiatana) wchodzi w górowanie, na MC...

Władza Saturna sprawowana jest poprzez Węża Wodnego, wielce demonicznego Lewiatana (Smok Wodny), zatem Adolf Hitler w obszarze swoich wpływów reprezentuje Głowę Lewiatana (Węża Wodnego), jest głową demonicznej władzy posadowionej przez mroczne okoliczności losu...

Do tego sam Saturn jest na szczypcach gwiazdozbioru Raka...

Na Ascendencie rządzi Spika i Wiecheć Panny (gwiazdozbioru), a Uran jest w koniunkcji ze Spiką i Wiechciem Panny...

Moc jasności (magnitudo), po Słońcu, mamy najsilniejszy wpływ Wenus, potem Merkury, Saturn, Mars i Uran...

Oczywiście, Księżyc i Jowisz są, ale pod horyzontem, zatem ich blask nie jest tak mocno zaznaczony na urodzeniowym niebie widomym...

W samym górowaniu na MC jest gwiazda Muscida o naturze Marsa, oraz wielkiej złości - gwiazda złośliwej wojny i zemsty oraz pychy i cynizmu, podkręcona kwadraturą do Merkurego i Słońca.

Chyba to starczy, żeby wiedzieć na co zwracać uwagę w horoskopie urodzenia takiego Adolfa Hitlera i podobnych potworów w historii ludzkości... 

Złote myśli jogina Wincentego Lutosławskiego 

"Szczeb­le miłości są nies­kończo­ne i nikt nie kocha za wiele." 
"Niejed­ne­go nau­czo­no od­ma­wiać pa­cie­rze, ale niewielu nau­czo­no się modlić." 
"Ten wróg zaw­sze naj­straszniej­szy, które­go nig­dzie spos­trzec nie można." 
"Ten, kto wie, ufa sa­memu so­bie, zaś ten, kto wie­rzy, ufa innym." 
"Lepiej wcale mięsa nie jeść, a poprzestać umiarkowanem pożywieniu roślinnym, raz, lub dwa razy na dzień." 
"Jogi potrzebuje bardzo niewielkiej ilości jedzenia i trawi doskonale to, co zje, nigdy nie obawiając się zaburzeń." 
"Państwo narodowe ma być dojrzałym owocem ducha słowiańskiego, a w szczególności polskiego." 
"Powołaniem narodu jest służba Boża dla dobra ludzkości." 
"Fałsze bywają głoszone jako prawdy, a prawda uznana bywa za szaleństwo."

Mądrość wedyjska 

Ciało czerpie korzyści z ćwiczeń fizycznych, a umysł ze spokoju ducha - uczy dawna wedyjska mądrość. 

O systemach władzy politycznej 

Systemy władzy politycznej są wyraziście upadkowe. Niby politycy chcą coś zreformować, poprawić, ulepszyć, ale z czasem okazuje się, że wszystko zmierza do katastrofy lub upadku, ku dekadencji. W końcu społeczeństwo nie wytrzymuje i dokonuje zrywu, rewolty, powstania, zmiany opcji wyborczej. Jakiś czas żyje się nadzieją ku zmianie na lepsze, a potem przychodzi kolejny okres schyłkowy i kolejna rewolta, odsunięcie poprzedniej władzy od koryta. I tak toczy się koło dziejów, jedynie długość oczekiwania na polepszenie jest zmienną w czasie, bo czasem to zaledwie kilka lat a czasem nawet kilkadziesiąt. Zadziwia ta zdolność wszelkich władz panujących do samodegeneracji... 

Guru na tej ziemi 

Kiedy ktoś jest na tej Ziemi w roli Guru - nauczyciela i przewodnika czy ostatecznie niebiańskiego mistrza (mistrzyni) na duchowej drodze, to wszelkie niewłaściwe zachowania ludzi wobec tej wzniosłej duchowo osoby dają im z czasem pewne skutki karmiczne, które będą tym cięższe im w bliższej relacji wobec tego mistrza czy nauczyciela-przewodnika byli.

Upeksza (obojętność, spokój ducha, dystans) Guru wobec ludzi i ich reakcji na Guru jest jak najbardziej wskazana, chociaż ostracyzm też jest spotykany - karman (odpłata karmiczna) i tak ich dopadnie, zwykle najpóźniej po 12 do 30 latach, ale bywa, że już po kilku dniach czy miesiącach...

Przykładowo, jedna leciwa panienka, z imienia Elżbieta, przybyła na duchowy program zajęć do pewnej autentycznej duchowej Mistrzyni, ale w czasie zajęć ciągle na coś narzekała. A to za daleko usiadła i pełna pretensji narzekała, że nie słyszy, co Mistrzyni mówi, a to narzekała, że w upalny dzień okna są otwarte w sali zajęć, a przeciągi szaleją, a to że sesja zajęć za długa bo ją nogi od asany (siedzenia) bolą... I w tydzień po zajęciach zachorowała za swoje złośliwe myślenie i demoniczne uwagi pod adresem Mistrzyni w kuluarach oraz w czasie wykładów i praktyk. I tak sobie chorowała przez kilka lat, aż odchorowała swoje diaboliczne złe reakcje na Mistrzynię duchową siddhów. 

W Indiach ludzie wiedzą, że o Guru nie wolno ani źle mówić ani źle myśleć, gdyż wytworzony w ten sposób zły karman będzie trzeba odcierpieć (zwykle żadne środki nie chcą go złagodzić), tak silnie jest spredystynowany (wpisany w los człowieczy)... Owa pani, przyszła na moje zajęcia terapeutyczne, gdzie po odpowiednim rozeznaniu (analizie) jej przypadku uświadomiłem jej co było powodem jej długiego chorowania i dlaczego żadne leki jej nie pomagały, ale nie zauważyłem oznak chęci poprawy złego charakteru na przyszłość, jedynie próbowała kolejnych pyskówek, tym razem już pod adresem samego Boga (co rodzi kolejną porcję złego karmana). Tak głupi bywają ludzie z gruntu źli, totalnie zepsuci. 

Oczywiście, takich historii złych ludzi, którzy przychodzą do rozmaitych Guru i zachowują się niewłaściwie w mowie, czynach czy w myślach jest całkiem sporo (tych złych w myślach, to nie widać ani nie słychać). Wszyscy ci ludzie są szkodliwością (złem) tej ziemi i dlatego Prawo Karmana obchodzi się z nimi także zwykle bardziej surowo niźli w zwyczajnych relacjach międzyludzkich. W magii mówi się nawet o potrójnym zwrocie karmicznym dla tych, którzy zachowują się niewłaściwie wobec Magów (kapłanów i kapłanek magicznych bóstw) oraz wobec Wielkiej Bogini i jej przejawień...

Nawet jak ktoś wobec Guru ma dobry karman z powodu zasług, ale potem narobi takiego złego karmana, z czasem ów dobry karman się wyczerpie, a zły zacznie się manifestować. Dlatego wedle wschodnich przykazań, ludzie mają obowiązek dbać o dobre relacje z osobami będącymi w roli Guru na tej ziemi. Inaczej ich los na tej ziemi, także w następnych wcieleniach będzie ciężki.

Boskie duchowe Moce, Siddhi, jakie manifestuję się poprzez co większych autentycznych Guru pomagają ludziom na zasadzie sympatii (bhakti), ale nie zrobią nic dla tych, których myśli, słowa lub czyny są niewłaściwe. Inaczej mówiąc, Bóg nie pomaga szkodnikom. Guru, znani także często z nadzwyczajnej mocy ochraniania uczniów duchowych (ćelah) i wielbicieli (bhatów), nie mają jednakże mocy ochraniania przed złem osób, które w swoich myślach, słowach i czynach zachowują się wobec Guru niewłaściwie... 

Ludzi jest zbyt dużo, a wody coraz mniej... 

Aktualnie przyrasta o 1 miliard ludzi na 12 lat. Niestety, nie przybywa zasobów wody, a jedynie woda zanika na coraz większym obszarze. Jak ludzkość nie wyhamuje ze swoim bezmyślnym rozmnażactwem, to któregoś dnia skończą się zasoby słodkiej wody. Ludzkość oraz cała przyroda zależna od słodkiej wody zginie w kilkanaście dni. Ludzkie bezmózgi powinny zacząć w końcu o tym myśleć przed bezmyślną rozmnażacką kopulacją! W 2015 roku populacja światowa liczyła ponad 7,2 miliarda ludzi (7 256 490 tys.).  

Kiedy kolejne Nawaratri? 

Niektórzy pytają na priva kiedy będzie kolejne NAWARATRI. Jak wiadomo są ze cztery terminy w roku, a znają je dobrze ci, co praktykują Kundalini Śakti oraz lubią Medytacje w Odosobnieniu. Najbliższy dobry okres intensywnej duchowej praktyki Kundalini Śakti wypada na przełomie stycznia i lutego 2017. Jest to tak zwane Magha Nawaratri lub Gupta Nawaratri. Magha od Magii i indyjskiego miesiąca Magha - czasu Magów, a Gupta od Tajemnicy, Sekretu. Gupta Nawaratri to dokładnie Tajemne lub Magiczne Nawaratri zimowe. Jest to tak zwane himalajskie Nawaratri, gdyż najbardziej kultywowane jest w północnej Indii, w obszarze Hindukuszu, Pamiru, w Himalajach. Bardzo dobry czas na krótkie odosobnienie medytacyjne (10 dni, 9 nocy) lub na rozpoczęcie długiego 40-to dniowego odosobnienia!. Magha / Gupta / Nawaratri - 28 stycznia (sobota) - 5 luty (niedziela) 2017... 

Miecz i Włócznia 

Podstawowy sprzęt treningowy Wojowników Światła... 

Dobra myśl 

"Niektórzy chwalą się że mówią to, co myślą, ale nie rozumieją przy tym, że jeszcze nie nauczyli się myśleć." - Noel Coward 

O prawidłowym wymawianiu mantr 

Niektórzy ludzie nie mogą pojąć, pomimo tego, że uczono ich o tym prawidłowo, że każda MANTRA ma swoje unikatowe znaczenie i zastosowania, a robienie mantramu w intencjach niezgodnych z jego znaczeniem (przeznaczeniem) jest bezcelowe i bezsensowne a czasem także szkodliwe dla umysłu. Na Wschodzie, takie osoby nazywa się wprost pomylonymi albo demonicznymi, szkodnikami, w buddyzmie nawet opisuje się jak potem odradzają się w ciałach kojotów albo wieprzy czy lisów 500 albo tysiąc razy za swoje głupie pomysły.

Szkodnik taki, gdzieś za plecami Nauczycieli, którzy uczą prawidłowo i tak poszuka sobie grupki kilku znajomych i swoje bezsensowne pomysły będzie próbował zrealizować (zapewne razem są siebie warci). Nie raczy sobie zajrzeć ani do notatek, ani zapytać tych, co mają większą wiedzę i doświadczenie w temacie mantramów, chociaż dziś można pomysł zweryfikować pytając Nauczycieli na grupie czy forum praktykujących przez Internet, bo temu właśnie też służy nowoczesna komunikacja. A jak się tak pomylonej osobie zwróci uwagę, że źle czyni, to się obraża, bo przecież on czy ona "tak poczuli, żeby tak robić" albo "im się objawiło coś". Na Wschodzie, Ryszi mawiali, że to nie objawienie, tylko pomylenie umysłowe (mada) albo demoniczne zwiedzenie przez asury, opętanie. I nakazywali chronić Wspólnotę (Sanghę) przed tego rodzaju przypałami (co wskutek swoich chorych pomysłów latają potem i się skarżą po brukowej prasie, że im rzekomo mantra zaszkodziła).

Gorsza część tej demonicznej choroby, to osoby tak pomylone/opętane, że za plecami Nauczycieli zaczynają, po kryjomu, uczyć swoich rojeń, które poznać po tym, że są rażąco sprzeczne z naukami duchowymi Nauczycieli, irracjonalne, nielogiczne albo w istotny sposób przekręcają nauki aby wyprowadzić uczniów duchowych na manowce, aby unieczynnić, wyłączyć praktykujących. Zwie się takie osoby "demonami - gasicielami światła". O gasicielach światła sporo jest chociażby w oryginalnych indyjskich naukach Mistrza El Moryah (nie mylić z bełkotem channelingowym).

Niektórzy pewnie mają trochę doświadczeń w tym zakresie, z takimi przypałami...

Nawaratri - Praktyki z Boginią Durga-Kali (Durgaa-Kaalii) 

Nawaratri (1-10 X 2016), Święto Kundalini Śakti, jest najważniejszym spośród świąt ku czci Bogini Durga-Kali, jest to „święto dziewięciu nocy”, dziewięć wieczorów lub nocy poświęconych Śri Dewi Durga-Kali, Kundalini-Kali czy Durga Dewi. Obchodzi się je w miesiącu aświna (wrzesień/październik) i ćajtra (marzec/kwiecień). W swej istocie jest to dziewięć TITHI czyli dni Księżyca, a to może trwać czasem 8 dni, a i 11 dni kalendarzowych, jak w tym roku w sumie od 1 X do 11 X, aż do godziny zakończenia ostatniej, dziewiątej Tithi. Jak Księżyc jest w perigeum orbity, Tithi trwają 19 godzin, a Nawaratri 8 dni. Jak Księżyc jest w apogeum orbity, Tithi trwają nawet 27 godzin, a Nawaratri nawet 11 dni. Stąd w niektórych latach pewne różnice w długości tych 9 wieczorów/nocy, a właściwie 9 Tithi.

Każdego wieczoru (wieczór i część nocy) recytuje się święte teksty opisujące walkę i zwycięstwo Bogini Durga-Kali nad poszczególnymi demonami (asura) czy diabłami (piśaća). Ósmego dnia przeprowadza się homa, ofiarę ogniową, by uczcić jej triumf nad złem. Robi się praktyki egzorcystyczne, a także wiele praktyk związanych z różnymi formami groźnej wojowniczej Bogini Durga-Kali. 

Praktykuje się sztuki walki (Kalaripayat), robi asany wojownicze.

Durga, inaczej Ćamunda, jest boginią potęgi i straszliwych sił unicestwiających zło i demony we wszelkich postaciach. Opowieści o jej walce z demonami i pokonywaniu każdego z nich symbolizują silną ludzką potrzebę konfrontacji z własnymi ograniczeniami i wadami oraz chęcią wyzbycia się ich.

Dobry czas na indywidualne odosobnienia pod kierunkiem przewodników odosobnień ascetyczno-pustelniczych, dobry czas na praktyki egzorcystyczne. Praca z groźnymi formami Śri Dewi, jak Durga-Kali.

Mantry do praktyk wieczorno-nocnych:

Om Śrii Kaalyai Namah! (Kaalii Devii)
Om Śrii Durgaayai Namah! (Durgaa Devii)
Om Śrii Ćaamundaayai Namah! (Cāmuṇḍā) Ćamundeśvaryai
Om Śrii Durgaa-Kaalyai Namah.
Om Śrii Bhairavyai Namah! (Bhairavi Devi)

Podwójne literki to długie głoski.

Medytacje z magicznymi rodzajami broni Bogini Durgaa-Kaalii. Np. z mieczem odcinającym od nas wszelkie złe wpływy. Z Trójzębem, symbolem władzy w trzech światach (nad ciałem, emocjami i myślami)... 

Biała Magia - Droga Bóstw Nieba 

Biała Magia jest bardziej rozpowszechnioną formą dobrej boskiej magii. Istotą Białej Magii jest zjednywanie Boga i Niebian (Aniołów) do działania. Człowiek zajmujący się Białą Magią jest inspirowany przez siły światłości, dobra i prawdy. Biała Magia jest magią anielską, magią bóstw niebiańskich, magią współpracy z boskim duchem, z mocą Bożą.

O treningu rosyjskich komandosów 

Polacy muszą dużo ćwiczyć, bo inaczej od Ruskich zawsze wpierdziel dostawać będą i chorować na psychiatryczne syndromy smoleńskie po psychiatrykach i Sejmach... 

Odpowiedzialność mistrza 

Odpowiadam za to, co powiedziałem, a nie za to co ktoś z tego zrozumiał. 

O seryjnym gwałcicielu kobiet z Katowic 

Jakie wychowanie (katolickie) takie później zachowanie (gwałcenie). A potem się jeszcze tacy zboczeńcy i ich wspólnicy lub zboczeni wychowawcy plują do mnie w internecie... 

O molestowaniu seksualnym w Radomsku 

Radomsko (blisko Łodzi i Częstochowy): Kościelny molestował dzieci? Ujawniono stenogramy - proboszcz utajniał, a jakiś porządny wikary, co jeszcze nie uległ zepsuciu moralnym w sekcie katolickiej ujawnił zboczone zachowania kościelnego dewianta. W parafii świętego Lamberta w Radomsku kościelny molestował dzieci. Cała sprawa zostałaby zamieciona pod dywan, gdyby nie starania jednego z wikariuszy - informuje dziennik.pl.

Pierwsze informacje o molestowanych dzieciach zaczęły docierać do młodego wikarego na początku marca 2016. Już wtedy, wikary zawiadomił o wszystkim proboszcza. Niespełna trzy miesiące później, do wikarego zgłosiły się kolejne ofiary 66-letniego zboczonego kościelnego. Jednym z pokrzywdzonych był ministrant, który w liście opisał, co dokładnie go spotkało.

"Gazeta Radomszczańska" opublikowała rozmowę młodego księdza z kościelnym, który na początku wszystkiego się wyrzekał. Dopiero gdy zaczęto mocniej go naciskać, przyznał się do intymnych kontaktów z dziećmi. Ze stenogramów wynika, że chodzi o więcej niż jedno dziecko, a 66-latek postępował tak od kilku lat. Dodatkowo, kościelny płacił poszkodowanym 30 złotych za seks z dziećmi.

Wikariusz chciał zgłosić sprawę na policję. Gdy 66-latek o tym usłyszał, zaczął odwodzić go od tego pomysłu i obiecywał, że nie będzie więcej dopuszczał się podobnych czynów. Wikary pozostał nieugięty, pomimo tego, że do tego czynu zniechęcał go sam ksiądz proboszcz wspólnie z dwoma prawnikami. Podczas rozmowy z adwokatami, wikary nie należał już do parafii świętego Lamberta - czytamy na portalu dziennik.pl.

W stenogramie rozmowy, która miała miejsce na początku lipca 2016, ksiądz proboszcz tamtejszej parafii próbował zniechęcić młodego wikarego do podjęcia jakichkolwiek działań argumentując, że pokrzywdzona młodzież przestraszy się i zacznie mówić, że ksiądz namawiał ich do składania zeznań. Dodatkowo z konwersacji wyszedł na jaw fakt, że o całej sprawie wie arcybiskup diecezji.

Pod koniec lipca 2016, młody wikary zgłosił wszystko na policję, a zboczony kościelny katolicki został oskarżony o molestowanie piątki dzieci. Miesiąc wcześniej, wikary zrezygnował z kapłaństwa, nie mógł znieść obłudnego tuszowania zboczenia pedofilskiego. Sam ksiądz proboszcz parafii w Radomsku nie poczuwa się do winy, jak to ksiądz. Do parafii świętego Lamberta w Radomsku należy prawie osiem tysięcy wiernych, co czyni świątynię największą w mieście... 

Jaka religia takie widać jej afery seksualne... 

O zawieszeniu księdza pedofila Grzegorza G. w kurii warmińskiej 

Leczenie zboczeńców seksualnych jest mało efektywne, zatem pozostaje kastracja lub kara starożytna: dożywocie w kamieniołomach, na galerach etc., byle z dala od dzieci... Gangsterzy z pedofilskiej mafii nie lubią takich newsów, stają się bardzo agresywni, jak to pedofilskie kanalie do kastracji jajec! 

Historia wyzwolenia Warszawy 1944-1945 - II wojna światowa 

Przed II wojną światową Warszawę nazywano Paryżem Północy, a było to piękne, tętniące życiem miasto. W 1939 roku przed wybuchem II wojny światowej stolica Polski liczyła 1.289.000 mieszkańców, w tym około 32% Żydów, dzięki którym głównie była kwitnącym centrum gospodarczym i kulturalnym Polski oraz Europy. W wyniku hitlerowskiej agresji na Polskę i nazistowskiej okupacji naszej Ojczyzny, łączne straty ludności samej Warszawy w latach 1939-1944 wyniosły około 850 tysięcy osób, w tym około 170 tysięcy (zwykle podaje się liczby od 150 do 180 tysięcy lub włącznie z powstańcami 200-250 tysięcy) zginęło w czasie nieudolnego i bezsensownego powstania sterowanego z Londynu, pozostałe ofiary były zaś wynikiem systematycznego i bezwzględnego procesu eksterminacji mieszkańców Warszawy trwającego przez cały okres czarnej okupacji hitlerowskiej. Łączne straty bezpardonowo eksterminowanej przez hitlerowski reżim ludności Polski w II wojnie światowej (wojsko i ludność cywilna) wyniosły 6.850.000 osób czyli prawie 7 milionów ludzi.

Nemezis na salafickich ludobójcach w Syrii (lato 2016) 

Rozpoczęła się w operacja «Возмездие» ("Odwet") nazwana przez rosyjską prasę "Nemezis". Rosjanie już równają z ziemią obszar nad którym terroryści zestrzelili w dniu 1 VIII 2016 rosyjski śmigłowiec i w nieludzki sposób zbezcześcili ciała poległych pilotów i oficerów (5 osób). Operację rozpoczęło sześć rosyjskich bombowców, bierze w niej udział ponad sto samolotów, wykonano już 25 nalotów na kilkaset pozycji salaficko-wahabickich bandytów...

Salaficko-wahabicka, zamieszkała przez terrorystów wieś Sarakib zniknęła całkowicie z powierzchni ziemi, baza - lotnisko Abu Adduchor gdzie skoncentrowane są siły bojowników którzy dokonali ataku jest metodycznie "równana z ziemią" z użyciem bomb paliwowo-powietrznych. Oznacza to zniszczenie wszystkiego co się tam rusza. Odwet rosyjski chyba debile popamiętają na zawsze...

W dniu 1 sierpnia 2016 w syryjskiej mufahazie Idlib zestrzelono rosyjski śmigłowiec transportowy Mi-8 (w kodzie NATO: Hip), który wracał do bazy lotniczej Hmejmim po dostarczeniu pomocy humanitarnej do Aleppo. Trzech członków załogi i dwóch pasażerów zginęło, a ich ciała zostały zbezczeszczone.

Pierwsze informacje o zestrzeleniu rosyjskiej maszyny pojawiły się w mediach społecznościowych, później zostało potwierdzone przez Ministerstwo Obrony Narodowej Federacji Rosyjskiej. Rosjanie przyznali, że śmigłowiec transportowy Mi-8 został ostrzelany z ziemi.
Początkowe doniesienia mówiły o nieznanym losie trzech członków załogi maszyny oraz dwóch pasażerów, zidentyfikowanych jako oficerów rosyjskiego Centrum ds. Pojednania Stron Konfliktu. Później portal Twitter obiegły drastyczne zdjęcia i nagrania wideo zbezczeszczonych zwłok Rosjan i całkowicie zniszczonej maszyny.

Na fotografiach, jako dowód, zaprezentowano dwa rosyjskie prawa jazdy (mężczyzny o kobiety) oraz prawosławną ikona z Matką Boską. W mufahazie (prowincji) Idlib trwają walki pomiędzy wojskami Baszszara Al-Asada oraz tzw. zbrojnej opozycji, zwanej Wolną Armią Syrii. Kontyngent rosyjski wspiera działania wojsk rządowych. Rosjanie w odwecie wysłali sześć bombowców dalekiego zasięgu Tu-22M3 (w kodzie NATO: Backfire), w pierwszej serii nalotów z 25 wykonanych łącznie przez 100 samolotów w kilka godzin po bandyckiej agresji gangów salaficko-wahabickich w Syrii. I tak trzymać, aby terrorystyczni idioci salaficko-wahabiccy nawet nie próbowali maczetą rzucać w rosyjskie wojsko! 

O politykach i historii 

Zostawić historię politykom, to jak oddać siostrę do burdelu... 

Polacy - Wspaniały Naród 

Polacy, to taki "wspaniały Naród”, że nawet uchodźcy z Syrii nie chcą się w Polsce osiedlać. 

Anunnaki - demony i tytany, dżinny i rakszasy 

Dużo się ostatnimi czasy mówi i pisze o Anunnakich którzy jakoby jakiś czas temu dokonały inwazji na ludzkość, a w ezoteryzmie czy hermetyzmie normalnie to chodzi o demony, dżiny, tytani czy rakszasy wcielone w ludzkie ciała, zwykle w procesie opętania czyli przejęcia ciała ludzkiej istoty.

Rakszas czyli demon, dżin, duch tytaniczny, wnika często już w niemowlę albo małe dziecko i wypiera oryginalną ludzką duszę (jaźń, atman). I tacy zwyrodnialcy, zwykle w cechach charakteru silnie psychopatyczni, dążą potem do władzy nad krajem czy światem tworząc demoniczną hierarchię władców światowych. W szczególności poznać opętanych przez demony po zboczeniach seksualnych i używkach narkotycznych zwanych także gadzimi dewiacjami, wynaturzeniami, bo każdy demon, rakszas czy annunak ma jakąś silną dewiację, wynaturzenie, zboczenie, silny nałóg (także alkoholizm czy nikotynizm)...

Społeczeństwa się potem dziwią, że ich wybrani przywódcy robią zupełnie co innego niż obiecali - taka bowiem jest natura wynaturzenia demonicznej, lucyferycznej czy tytanicznej istoty o silnym władczym ja - potwornej żądzy sprawowania władzy nad światem i ludźmi, chociażby tylko lokalnie, na szczeblu gminy czy powiatu. Ezoteryka całą tę władczą hierarchię sił ciemności dążących do władzy nad światem nazywa czarną lożą.

Psy biegają w zaprzęgach 

Tyle ludzi hoduje psy, które lubią sobie pobiegać. Można przywrócić transport wózkowy z psim zaprzęgiem. Psy by się wybiegały i nabrały kondycji! A tak to kiedyś wyglądało (jak na zdjęciach z psimi zaprzęgami)...



Prawa ofiary przestępstw i ich egzekwowanie

Częścią przebudzenia, prawdziwej iluminacji jest także świadomość swoich praw i zdolność ich egzekwowania, czy dotyczy godziwej płacy minimalnej, prawa do mieszkania, wody, żywności i odzieży, praw spadkowych czy praw związanych z odszkodowaniami za wypadki, nieszczęścia czy szkody wyrządzone przez bandytów i gangsterów, w tym takich jak księża pedofile i inni zboczeńcy.

Chiny zaczęły burzyć wielki ośrodek studiów buddyjskich w Syczuanie

W połowie lipca 2016 rozpoczęła się nakazowa rozbiórka części największego tybetańskiego ośrodka studiów buddyjskich i buddyjskiego ruchu oporu w Larung Gar w autonomicznej tybetańskiej prefekturze Garze (tyb. Kardze) w Syczuanie. Larung Gar (pinyin: Larong Wuming foxueyuan) było w przeszłości obszarem, na którym dochodziło do licznych samobójczych samospaleń w rzekomym proteście przeciwko niszczeniu tybetańskiej kultury i religii. Duchowni lamowie apelują do studentów o zachowanie spokoju, gdyż wszelkie samobójcze incydenty jedynie pogorszą sytuację tybetańskich buddystów. Chińscy robotnicy w asyście policji i żołnierzy rozpoczęli rozbiórkę największego tybetańskiego ośrodka studiów buddyjskich Larung Gar w Syczuanie. Jest domem dla 10 tysięcy tybetańskich mnichów - poinformował tybetański rząd na wygnaniu. Prowincja jest znana z powstania tradycji niebiańskich mistrzów taoistycznych - Tianshi Dao w pinyin Zheng Yi Dào. 

Kiedy ludzie są bliżej Boga 

Ludzie, którzy są bliżej Boga, lepiej się ze sobą znają i lepiej się wzajemnie rozumieją, a także w boskiej pracy lepiej ze sobą współpracują. Są pewną hierarchiczną elitą ludzkości, gronem mistyków, którzy znają się wzajemnie, chociażby ze wspólnych u Szefa spotkań. Androny i brednie na temat Boga pierdzielą ci, którzy o Bogu pojęcia nie mają, nawet zielonego. Nie rozumieją się oni wzajemnie, nawet jak mówią o tym samym, ani nie rozumieją tych którzy są blisko Boga, bywa, że od tysięcy lat - jak prorocy i awatarowie. Takiż kiepski jest też stan światowych, tak zwanych przywódców wielu wielkich systemów religijnych, niestety.

Zielone dachy - Urban farming - Ogrody dachowe

Niewykorzystane obszary miejskie, jakimi są dachy płaskie wieżowców oraz budynków wielorodzinnych, mogą być zagospodarowane pod lokalną i zrównoważoną produkcję żywności. Lokalna produkcja warzyw i owoców ma wpływ na promowanie zdrowego trybu życia oraz budowanie sieci społecznych. Urban farming jest częścią zrównoważonego rozwoju miast, stanowiącego przeciwwagę do postępującego zagęszczania ich struktury. Proces lokowania produkcji na terenie miast, poprzez zmniejszanie nakładów na transport ma także znaczny wkład w ochronę klimatu. Zagospodarowywanie dachów oferuje znacznie więcej korzyści, np. mogą one być wykorzystywane jako dodatkowe miejsce do uprawiania sportu lub jako naturalne miejsca spotkań mieszkańców. „Urban farming” to popularny w cywilizowanym świecie trend rozwoju miast i osiedli mieszkaniowych, w myśl którego mieszkańcy wielkich miast powinni wykorzystywać swoją najbliższą przestrzeń dla celów rolniczych – zakładać ogrody i miniaturowe uprawy warzyw i owoców.

Guru Purnima - lipiec 2016

Guru Purnima - Odwieczne Święte Joginów i Joginek - Dzień Guru 

Czym jest psychopatia? Psychopaci i psychopatki!

Psychopaci i psychopatki są wśród nas - lista objawów, które zdradzają patologię osobowości jest długa. Badania empiryczne pokazują, że i młodzieńcy i dorośli, którzy osiągają wysokie wyniki na skalach psychopatii mogą po intensywnym leczeniu, pracy nad sobą ograniczyć brutalne i kryminalne zachowania, chociaż oczywiście część nie podda się terapii. W każdym społeczeństwie znajdzie się przynajmniej 2-3 procent osobowości psychopatycznych wśród kobiet i mężczyzn, co oznacza, że na 30-50 osób mamy jakieś silnie psychopatyczne zaburzenie. 

O rozwiniętych duchowo 

Ludzie myślą, że są duchowo rozwinięci, mają duchowo coś wspólnego z Bogiem, z Wszechduchem, że Bóg ich słucha, ale nie chcą słyszeć sześć razy LO o jakich wspomina Mikera (Biblia). Gwiazda sześciu promieni to sześć razy Nie! (Lo!).
Lo lenos (nie gwałcić),
Lo liwgod (nie zdradzać),
Lo lircoach (nie mordować, nie zabijać),
Lo lignow (nie kraść),
Lo leszaker (nie kłamać, nie oszukiwać),
Lo lircot (nie pożądać, nie zawiścić).
Gwiazda Dawida, sześcioramienna, w ten sposób łączy z Eloah, z Elohim JHWH - z Bogiem, Absolutem. 

Pedofil Robert Z z Wesołej znieważał Himawanti 

Miejsce wszystkich Uszatych Niewiemcotośiów czeka ostatecznie ten sam los, bo ci co się srają gdziekolwiek na Himawanti to są wszystko takie menty pedofilskie (jak aresztowany za gwałt na 7-mioletnim dziecku). I będą berło w celi ujeżdżać wierzchem! 

To pewnie na jakiś czas jeden mniej do szkalowania antypedofilskiej działalności Bractwa Himawanti będzie. 

Ewangelia Doskonałego Życia Świętych Dwunastu 

Pierwotna i całkowita Ewangelia Jezusa Chrystusa z aramejskiego pratekstu na język angielski przetłumaczona i wydana przez: Rev. Gideon Jasper Richard OUSELEY. Przekład z pierwotnego, źródłowego pratekstu aramejskiego zawiera opisy wydarzeń z życia Jezusa pominięte w Ewangeliach kanonicznych przez cenzurę rzymską, a także wypowiedzi Jezusa wyjaśniające i pogłębiające rzeczywisty sens Jego duchowej nauki.

Giordano Philippo Bruno

Kim był, jak żył, w co wierzył i jak został zamordowany przez zbrodniczą inkwizycję włoski uczony, astronom, filozof, teolog dominikański i światły mistyk epoki Renesansu Giordano Philippo Bruno. Dzień 17 luty - data egzekucji Bruno - obchodzi się na całym świecie jako Międzynarodowe Święto Ofiar Inkwizycji. 

Zakon Iluminatów na Zachodzie - historia i działalność duchowa

Zakon Iluminatów - nazwę ma od łacińskiego illuminatus – oświecony, w liczbie mnogiej illuminati – termin niejednoznaczny organizacyjnie, gdyż w ciągu dziejów istniało kilka struktur używających tej nazwy, która generalnie odnosi się do ludzi duchowo przebudzonych, do oświeconych przez Boga, do świętych promieniujących aurą boskiego Światła, do żywych Buddhów i Mędrców. Nazwy "Zakon Iluminatów" używały jako jednej z nazw duchowo-mistyczne i ezoteryczne obrządki w rodzaju Bractwa Orfików czy Bractwa Pitagorasa. Kojarzymy zatem każdy prawdziwy Zakon Iluminatów jako organizację mistyczno-hermetyczną, jako szkołę gnozy i tradycji misteryjnych służących oświeceniowej edukacji, promowaniu nauki, szczególnie nauk mistycznych i tajemnych, dążeniom ku oświeceniu Światłem Boga Żywego.

Adwaita wedanta - wprowadzenie

Brahma Satyam, Jagan Mithya, Jivo Brahmaiva Na Parah! - powiada Sri Shankaracharya. Słowa te przekładamy jako: "Bóg Prawdą, Świat Złudzeniem, Dusza od Boga nieoddzielną jest". 

Siddhartha Śakyamuni Gautama Buddha - Mistrz Oświecony

Buddha Śakjamuni, w sanskrycie Siddhartha Gautama, a po palijsku: Siddhatta Gotama - jest postacią w pełni historyczną, żył na przełomie VI i V wieku pech, urodził się jako syn króla z rodu Śakjów (Śakya), którego niewielkie królestwo leżało przy Himalajach, na terenie dzisiejszego Nepalu, w nepalskim regionie Teraj. Nazywał się wtedy Siddhartha Gautama i był Arją (Arya) czyli Aryjczykiem. Przyszły Buddha był żonaty i miały syna Rahulę, który został później członkiem buddyjskiego zakonu. Decydujący wpływ na młodego Siddharta Gautamę miało jego bezpośrednie zetknięcie ze starością, chorobą i śmiercią, przed którymi chroniono go w pałacu. Zostawiając w królewskim pałacu za sobą żonę, syna i sam pałac, Siddhartha Gautama rozpoczął duchowo-mistyczną Drogę (Marga) poszukiwań prawdy (Satya). Działało wówczas w tamtejszym rejonie północno-wschodnich Indii sześćdziesiąt dwa rodzaje wspólnot i tradycji mistyczno-ascetycznego treningu od którego Siddhartha Gautama rozpoczął swój oczyszczający i przebudzający trening duchowego rozwoju w tym ziemskim wcieleniu. Idea, że Siddhartha Gautama Buddha nie był zwykłym człowiekiem, lecz ponadludzką istotą, która zstąpiła na Ziemię w ludzkie ciało, wywarła wielki wpływ na ukształtowanie się obrazu Buddy w mahajanie i pojawienie się całego orszaku tzw. 'transcendentalnych' buddów, a dawnych dewów (bóstw) jak Awalokiteśwara, Amitabha czy Mańdziuśri (Brahma).

Zamach w Orlando 

W kontekście homofobii i ataku zamachowca w Orlando na Florydzie. Lepiej byłoby ludziom pamiętać, że fobie są raczej trudno uleczalne. Zatem były, są i jeszcze długo będą. A w każdym pokoleniu rodzi się z grubsza ten sam procent nowych fobików, pojawiają się także nowe fobie lub odradzają dawne, jakie zdawały się już zniknąć. Zatem sytuacja się nie zmieni, bo będzie się odradzać, niezależnie od tego czy fobia jest racjonalna czy irracjonalna czy jest ustawowo zakazana czy też nie.

Pewien procent fobii powoduje, że skoro pająki są takie straaaaszne, to przestajemy wychodzić z domu i pojawiać się tam, gdzie można trafić na pająka, ale pewien procent fobii zamienia się w obsesję typu: pająki są taaakie straszne, trzeba zatem powybijać wszystkie pająki. Fobie występują zwykle w grupach, po kilka fobii o różnym nasileniu (jako multifobia).

Mechanizmy działania fobii są generalnie dobrze znane, i podobne we wszystkich rodzajach fobii. W przypadku homofobii działa to tak samo jak z arachnofobią (na pająki) i nic się w tej materii nie zmieni. Złośliwe drażnienie fobików pająkiem może się skończyć tym, że zginie pająk razem z tym kto fobika pająkiem drażni, chociaż są to skrajne incydenty. Nie tylko zatem fobików się leczy z fobii, ale też otoczenie musi się oduczyć złośliwego drażnienia osób fobicznych. Tym bardziej, że wiele zaburzeń psychicznych, nie tylko fobie czy obsesje, potrafią się odnawiać, nawracać, nawet kilka czy kilkanaście lat po wyleczeniu. 

O swoim życiu 

Ludzie myślą, że moje życie było trudne, jednak myślę, że zawsze była to wspaniała podróż. Im jesteś starszą osobą tym bardziej zdajesz sobie sprawę, że mniej ważne jest co się wydarzyło, lecz to jak sobie z tym udało poradzić. I z tego poradzenia sobie z różnymi prymitywnymi agresywnymi siłami czy osobami wyrasta mądrość życia! 

O obrazku: "Hejter w necie pizduś w świecie" 

Lustereczko obrazkowe dla hejtusiów co się czasem plują jadowicie w necie, bo im nie pasuje, a to terapia dla ofiar molestowanych przez księży pedofilów, a to śiwaizm kaszmirski im nie pasuje, a to ujawnianie szajsu pseudo ezoterycznego newage'owego czysto zarobkowego rodem z USA. Hejterzy wylewają zwykle frustrację swojego nieudacznictwa życiowego.



O treningu karate dla dzieci z przedszkola 

Dzieci lubią ćwiczyć sztuki walki. I powinny ćwiczyć, żeby pedofilskim kreaturom móc w razie czego dobrze skopać jajka, miażdżącymi ciosami.

O rozwoju osobistym 

Kierunek jest znacznie ważniejszy od prędkości... wielu ludzi zapier.ala donikąd. 

Wszelkie satanistyczne prostytutki, dziwki, pedofilki, zboczki, pedofile, kopulujący z duchami, słuchający głosów bytów z astralu, szczególnie wszyscy co nie znoszą Antypedofislkiego Bractwa Himawanti i źle wypowiadają się boskich Guru - najbardziej zapie*dalają donikąd, bo o niczym nie mają pojęcia i są zamroczonymi ciemnością głąbami oraz paskudami zasyfiającymi internet. 

Zaproszenie na jogę do Sulisławia 

Międzynarodowy Festiwal Jogi i Ajurwedy - Sulisław 2016 - 20-26 czerwca 2016
Om Namah Shivaya! Joga Himalajska i Ajurweda w Polsce 

Ktoś pyta mnie czy Jyotirmayah to mistrz duchowy...

Jyotirmayah brzmi w tłumaczeniu na polski jako Światły Oszust, Jasna Iluzja albo Kosmiczny Oszust, jednym słowem może być Fatamorgana. Kto zna sanskryt, ten raczej będzie unikać osób z takimi imionami. Czy hindusi są tak głupi, że myślą, że białasy na wszystko dadzą się nabrać, nawet na tak bezmyślnie dobraną ksywkę? Wyrazista Złuda albo Ambitny Oszust jako przekład nazwy też brzmi nieźle! To tak wygląda w sanskrycie, jakby ktoś pod imieniem "Oszust Matrymonialny" ogłoszenie matrymonialne dawał. Albo pożyczek udzielał pod szyldem "Świetlisty Przekręt"!

Maya w mitologii Indii to imię demona, asura daitjów. Maya oznacza także krzywdzenie, szkodzenie, nie tylko iluzje, oszustwo i zwiedzenie. Można przetłumaczyć jako Świetlisty Szkodnik. Uczyć się sanskrytu! Ksywka byłaby dobra dla artysty iluzjonisty, ale żaden nauczyciel ani mistrz duchowy pod taką nie wystąpi. I całe znaczenie ksywki czy imienia zaczynamy od słowa MAYA(H), a to brzmi bardzo demonicznie, jeśli to ma być człowiek albo duch astralny.

W dawnych tekstach wedyjskich, imię osobowe Maya oznacza demona daitjów, szkodnika, krzywdziciela, złoczyńcę. W sumie mamy dwa słowa, jedno przez krótkie a (krzywdziciel, szkodnik), a drugie przez długie aa jak zwykle pisze się Maayaa w necie, w znaczeniu oszustwa, zwodzenia, iluzji, omamienia, mirażu, oszukiwania, łgania, całego ASAT (Fałszu). Tylko znaczeń się naucz ze słownika, a nie z delibaracji osób nie znających sanskrytu ani trochę.

Współcześnie różne mroczne szkółki demoniczne asurów stosują imię "maya" w swoim mianownictwie. To coś takiego jak europejski czy amerykański satanizm albo lucyferyzm. Ktoś kto promuje rozwój duchowy na pewno nie użyje takiej demonicznej ksywki jako swojego imienia czy działalności, chyba że w cyrku jako iluzjonista występuje.

Chodzi tylko o to, że imię czy pseudonim jest znaczeniowo bardzo fatalnej jakości jak na sanskryt, a mistrzowie duchowi takowych nie używają z zasady. 

Kerala - terytorium demona Mahabali Asura 

W sanskrycie Keralaka to imię demona, zwykle w postaci kobiecej, demona, który zasiedla ziemie nazwane mianem Kerala. Zarówno Kerala jak i Keralaka to także nazwa ludu zamieszkującego stan Malabara (malabAra). Nazwa Malabhara pochodzi od słowa malAbha znaczącego tych, którzy brzydko wyglądają, którzy są brudni, szczególnie w sensie osób z brudną, mroczną, demoniczną aurą. Słowo Kerala często wywodzone jest od Cherala oznaczającego dawną ludność i dawne królestwo jakie się tam znajdowało, a sama nazwa wywodzi się od słowa Cheral w znaczeniu proto-tamilsko-malajamskiego słowa "jezioro". 

Kerala to obszar pomiędzy górami a morzem, na którym od tysięcy lat osiedla się dużo obcych, napływowych imigrantów z wielu innych krajów, co spowodowało zatracenie części dawnej duchowości wedyjskiej, ale dawało sposobność do handlu i wymiany towarowej.

Keralski demon - Mahabalin, Balin, Maveli, Wairoćana
Kera to także palma kokosowa, a alam to kraj, kraina - razem kraj palm kokosowych. Jest to jednak interpretacja z języka malayam jakim mówi ludność Keralam. Kerala w znacznym stopniu jest muzułmańska (25 procent) oraz chrześcijańska (19 procent). Jest to stan o największej procentowej liczebności chrześcijan! Sporo jest także wyznawców judaizmu, którzy osiedlili się tam po zburzeniu Świątyni Jerozolimskiej w 70 roku e.ch. Z tego powodu, zdecydowana większość świątyń wedyjskich i hinduistycznych, w tym śiwaickich, jest w stanie Kerala całkowicie zamknięta i niedostępna dla turystów, a z tego co jest dostępne to są państwowe zabytki które jako miejsca kultu są już martwe. Zatem ludzie poszukujący rozwoju duchowego nie mają w zasadzie czego szukać w stanie Kerala. Mogą trafić tylko na lokalne SPA z masażami udającymi ajurwedę a prowadzonymi przez maoistowską obsługę, gdyż stanem Kerala rządzą indyjscy maoiści którzy robią okropny biznes na turystach zagranicznych poszukujących medytacji, jogi czy terapii ajurwedyjskich. 

Kerala przez wieki przeszła okupację muzułmańską począwszy od 851 roku, potem portugalską od 1498 roku, holenderską od 1603 roku, a od 1791 brytyjską. Od 1957 roku w stanie Kerala rządzi lub współrządzi nieprzerwanie Komunistyczna Partia Indii o profilu maoistowskim, co spowodowało zeświecczenie dawnych tradycji indyjskich i zepchnięcie ich do roli folkloru dla turystów w lokalnych skansenach. W XII wieku z Kerali został wyparty buddyzm, który zastąpił islam. Tak zwany keralski teatr i taniec nie ma już związku z dawną duchowością, jest jedynie elementem etnicznego folkloru tak jak polskie krakowiaczki i kujawiaczki nie są już od dawna tańcami religii i duchowości słowiańskich jakimi kiedyś były.  

Kerala ma pewne dziedzictwo historyczne, jak chociażby pochodzącego z tego stanu Adi Śankara - wielkiego mędrca, filozofa i jogina z VIII/IX wieku. Nie kultywuje jednak w praktyce jego dziedzictwa duchowego. Duchowość i religijność Kerali jest mieszanką wpływów kultury Arjów i Drawidów, jednak ma w małym stopniu zaznaczoną obecność duchowości Arjanu czyli tradycji wedyjskiej. Przez pięć wieków od czasów życia i działania swoich założycieli, współistniały w Kerali ze sobą buddyzm i dżainizm. 

Najpierwszym legendarnym zdobywcą i władcą Kerali był król-wojownik Paraśurama, który przybył tam z Królestwa Dewów z Himalajów próbując ucywilizować i uduchowić lokalną ludność uprawiającą demoniczne czary oraz kanibalizm. Była to kraina wielu demonów i diabłów oraz bardzo złych ludzi, a król-wojownik Paraśurama sobie ją podporządkował czyniąc z niej księstwo lenne dla Króla Himalajów. Paraśurama sprowadził z północy i osiedlił na ziemi keralskiej 64 rody bramińskie tradycji wedyjskiej aby stały się zalążkiem dla ucywilizowania i uduchowienia dzikiej ludności Kerali. 

Najbardziej demonicznym władcą z czasów przed Paraśuramą jest asurowy władca demonów znany jako Mahabali (Bali, Vairoćana, Māveli) syn Viroćana i Dewamby, który toczył zażarte wojny przeciwko wszystkiemu co duchowe czyli pochodzące od Dewów, Bogów. Kerala miała być demoniczną ziemią, która wyłoniła się z morza jako prezent od morskich demonów dla demonów lądowych, które szukały schronienia uciekając po przegranych bitwach z dewami - aniołami i bóstwami niebios. Demon Mahabali został pokonany już przez piątą inkarnację Wisznu znaną jako Wamana i wyrzucony precz do Patali czyli do świata podziemnego pod stanem Kerala, skąd próbuje wpływać opętując podatne jednostki. Nie tylko Paraśurama a przed nim Wamana Wisznu walczyli w Kerali przeciwko siłom zła i ciemności szerzonym tam przez złe demony zwane asurami. Wcześniej walczył i gromił demony w Kerali sam Indra - Władca Niebios, chociaż niektóre z bitew przegrał, w tym na jakiś czas władzę przejął tam demoniczny asurowy król Mahabali. 

Niestety, buddyści, którzy kiedyś żyli w Kerali zasymilowali demona Mahabali pod imieniem Vairoćana i kiedy wyemigrowali do Tybetu, zabrali jego demoniczne praktyki ze sobą, co stało się przyczyną pewnego zdemonienia tak zwanego buddyzmu tybetańskiego, który demona Vairoćana czyli Asura Mahabali włączył do swojego panteonu bodhisattwów i buddów medytacyjnych. Jeśli cała tradycja religijna potrafi się tak zapuścić i zdemonieć, to tym bardziej zasadzki demoniczne czekają w Kerali na indywidulanych pielgrzymów, tym bardziej, że spora część miejscowej ludności Kerali jak gdyby nigdy nic spędza czas na rozpamiętywaniu i czczeniu swojego dawnego króla demonów znanego jako Mahabali czyli Vairoćana. To tak jakby oprócz Boga i Chrystusa czcić w chrześcijaństwie Szatana i nic sobie z tego nie robić, że popełnia się taką głupotę. Bogu świeczkę, a diablu ogarek mawiają rodzimi mistycy o takim postępowaniu. 

Sprawa demona, Asura Mahabali znanego jako Wairoćana lub Bali nie jest łatwa dla ludzi do zrozumienia, ale trzeba się przyjrzeć całej starej puranicznej historii walki Mahabali Asura przeciwko piątej inkarnacji Awatara Wisznu zwanej Wamaną. Historia opisana jest w Bhagawata Puranie, gdzie mamy podane iż demon Mahabali urodził się jako syn Viroćany znany na południu Indii po matce jako syn Dewamby, a jako wnuk czcigodnego Prahlady. Mahabali stał się jednak demonicznym królem południowo-zachodnich terytoriów Indii dziś znanych jako Kerala a sam urodził się jako istota demoniczna z gatunku Asurów. Wamana narodził się aby pokonać demona Mahabali i odesłać go do krain podziemia zwanych Patalą, co też się stało w w czasie opisywanej kąpieli oraz sporu o trzy kroki ziemi jakich zarządał od demonicznego króla Mędrzec Wamana - Awatara Wisznu. Ostatnim życzeniem demona Mahabali Asura przed zepchnięciem go do czeluści Patali do demonicznej krainy Sutala było, aby mógł raz w roku wychodzić na Ziemię aby doglądać swoich ludzi na ziemiach Kerali. Wisznu w postaci Wamana Awatara zgodził się na to i odtąd w keralskie święto Onam demoniczny król wychodzi z piekieł Patala aby zajmować się swoimi ludźmi czyli milionami rakszasów mieszkających w stanie Kerala. 

Ludność Kerali, omamiona swoim dawnym legendarnym demonicznym królem asurem Mahabali, rokrocznie z wielką pompą świętuje jego przybycie czy czasowy powrót z podziemych piekieł w czasie święta Onam znaną diaboliczną postać Onathappan i wyczekując jego wyjścia z podziemi z wielką pompą. W drugim dniu święta Onam odbywającego się zwykle w sierpniu/wrześniu zwanym Thiruvonam, demon przybywa odwiedzić i doglądać swoich ludzi czyli demoniczną ludność stanu Kerala, stąd w demonicznej Kerali jest to najważniejsza uroczystość i najważniejszy dzień świąt Onam ku czci dawnego demonicznego króla. Demoniczny król asurów Mahabali jest jedyną asuryczną postacią, która należy do siedmiu nieśmiertelnych, którzy będą żyć przez całą Kali Jugę a znanych jako Ćiranjivi - tym samym jest patronem wszystkich demonicznych ludzi zwanych rakszasami i asurami jacy tylko żyją na Ziemi. Nawet zwykli turyści odwiedzając stan Kerala i przypadkiem oglądając jakiś festiwal jak Onam mogą zostać opętani przez demona Mahabali stając się jego podwładnymi. Szczególnie uważać muszą osoby praktykujące rozwój duchowy czy inicjacyjne metody tantryczno-jogiczne, bo asury z piekła rodem szczególnie takie dusze ludzkie pragną opętać i poddać pod swoją kontrolę oraz wpływ. 

Jawnie i masowo czczony demon Mahabali zwany Wairoćaną jest główną przyczyną dla której odradza się poważnie praktykującym korzystania z ofert na rozwój duchowy czy duchowe uzdrawianie pochodzących ze stanu Kerala i jego pogranicza. Większość rzeczy z tamtego regionu to taka ciemniejsza, zdemoniona postać hinduizmu, podobnie jak szkoły buddyzmu z Tybetu zainfekowane tym samym demonem pod drugim jego imieniem. Nie dziwi maoistyczny ateizm jaki rozpanoszył się w stanie Kerala, gdyż demony czynią z ludzi ateistów, byle nie zajęli się jakąkolwiek formą rozwoju duchowego i uduchawiającej medytacji powiązanej z dewami - prawdziwymi bóstwami światła. Znamy wiele przypadków osób, które po kilku tygodniach pobytu w stanie Kerala utraciło więź duchową, popadło w rozmaite stany mroczne i depresyjne, utraciły zdolność praktyki duchowej, bo coś weszło im do wnętrza i nie pozwala praktykować, zajęło się chorobliwym robieniem pieniędzy na kiepskich masażach typu SPA bardzo popularnych w Kerali ale z ajurwedą mających słaby związek etc. 

Podobnie jak w Tamil Nadu czy na Sri Lance trzeba uważać na lokalne demoniczne kulty pokroju dni czci demona Rawany, tak w Kerali trzeba bardzo uważać na mroczne kulty demona Mahabali aka Māveli, którego główne święto trwa aż cztery dni! Piekła Sutala w których rządzi demoniczny asura Mahabali znane są z tego, że bardzo sprytnie udają niebiosa, chociaż nimi nie są. Z krainy tej płynie wszelka pseudo religia (fałszywa religia i fałszywa mistyka) udająca duchowość i zbawienie chociaż dusze na tę iluzję są zabierane do demonicznej krainy iluzji i zwiedzenia zwanej Sutalą. Vairocananiketana to czartowska siedziba Bali w demonicznych, piekielnych podziemiach zwanych ogólnie Patalą (Piekłem). 

Bali czyli Māveli, syn demona Viroćana jest władcą demonicznej planety Sutala w obiegu siedmiu wielkich planów piekielnych leżących w gęstościach czy mrokach Patali poniżej planów gęstości ziemi. Jego władza królewska i duchowa ogranicza się do pobierania przymusowych danin i haraczów symbolizując diabelskie przymierze tronu i ołtarza fałszywej religii pełnej przepychu. Może Mahabali nie byłby tak groźnym demonem dla ludzi którzy praktykują jakieś formy duchowego rozwoju, ale Sutala to demoniczny, piekielny region fałszywej religii i fałszywej duchowości o dużej sile omamiania i uwodzenia, co niestety widać i w Indii i w Tybecie, zarówno wśród grup hinduistycznych jak i buddyjskich. Łatwo zatem w Kerali wpaść w sidełka czegoś, co jest niskiego lotu na poziomie mentalności asurów z Sutala - krainy podstępnie udającej niebo w piekle celem skierowania dusz na ścieżkę upadku do krainy istot upadłych jaką są podziemne sfery Patala Loki w ogólności. 

Ludzie o cechach asurycznych i rakszasowych chętnie lgną do Kerali i tamtejszych demonizmem skażonych form kultowych oraz pseudoduchowości inspirowanej przez króla demonów z krainy Sutala jakim jest Mahabali Asura znany jako Bali, Vairoćana i Māveli. Nie jest łatwo ich potem oczyścić ani pomóc im uwolnić się od podstępnie omamiających i zwodniczo przejmujących władzę nad psychiką i życiem sił keralskich demonów. Nie wszystko co wygląda pięknie i przyjemnie jak pseudoajurwedyjskie SPA dla turystów wiedzie do nieba - wiele miłych z pozoru rzeczy należy do rejonów mrocznych, demonicznych, asurowych.  

Interpretacje snów i wizji

Lepiej się trzymać podręcznikowej interpretacji snów z dobrych senników niźli własnych produktów interpretacyjnych. Na 100 osób śniących to samo (ten sam sen), tylko u kilku interpretacja będzie częściowo lub całkowicie odmienna, co zresztą senniki zawierają (czasem jednak pisze - ten sen znaczy co innego...). Kilka osób to od trzech do dziewięciu. Nie należy zatem iść w kierunku błędnych njuejdżowych pomyłek chorobliwych egocentryków i satanistów, chcących odmiennie interpretować to, co od tysięcy lat ma już swoją jasną interpretację. Odmiennie interpretuje się od ogółu sny, między innymi u osób poważnie zaburzonych czy chorych psychicznie, zatem taka konieczność czy dopasowanie od razu coś nam mówi o pacjencie. Osoba chora psychicznie nie musi być niebezpieczna, może być deluzyjna, iluzoryczna, samozakłamana w wierzeniach i przekonaniach, ale nie musi być kryminalnie agresywna. Poważną naukę rozeznawania omenów - znaków symbolicznych - także zaczynamy od tradycyjnych dobrych podręczników. 

Odmienne interpretowanie często służy do maskowania celów demona osobom opętanym oraz osobom o konstrukcji podświadomości oszusta/oszustki, gdzie następuje samozakłamywanie w dziedzinie moralnej. Tradycyjna ezoteryka zaleca najpierw trening moralnej uczciwości, a dopiero potem zajmowanie się grzebaniem w snach i omenach. Jedna z zasad mówi, że im bardziej chora jaźń (chore ego), tym bardziej wymaga odmiennego traktowania (interpretowania), akceptowania inności osoby. I to się potwierdza w długotrwałej praktyce analizowania snów, omenów, aspektów astrologicznych. Z czasem problemy z pacjentów wychodzą, ujawniają się. W praktyce najczęściej kwestią konieczności odmiennej interpretacji snów czy omenów spotykam się u osób chorych psychicznie oraz silnie demonicznie opętanych przez astralne demony. Istotną cechą rozpoznawania zaburzeń psychotycznych oraz opętań demonicznych jest właśnie owa inność, odmienność, co do znaczeń i sygnifikatorów, w snach, omenach, aspektach astrologicznych - dobrze to znane zagadnienie w ezoteryce. Dlatego także słowniki snów z badania pacjentów psychicznych miewają odmienną wykładnię...

Niektórzy raczą żartować, że mieli świadomy sen, a pytają się o jego znaczenie. Nikt kto ma świadome sny nie pyta o ich interpretacje, bo wie, że nie pyta się o interpretacje snów, które samemu się wytworzyło czy zamówiło, ani się ich nie interpretuje. Tego się bowiem na każdym kursie świadomego śnienia uczy. Jak sobie od podświadomości życzę wytworzenia jakiejś sennej scenerii, to wiadomo, że podświadomość nic mi nie mówi przez ten sen, tylko go wytwarza na moje zamówienie. To są oczywistości! I nie ma sensu kłamanie, że miało miejsce świadome śnienie, jak niektórzy próbują robić oszukując na forach ezoterycznych, że maja świadome sny dla podniesienia swojego prestiżu.

Sny nie pochodzą generalnie z nadświadomości ani od wyższej jaźni. Impulsy z nadświadomości nie powodują snów i nie przemawiają przez śnienia, tylko powodują wizje oraz objawienia (marefa). A to zupełnie inna i rzadka kategoria zjawisk. Ci co mieli wizje, objawienia, wiedzą, że nie był to sen i wizji snem nie nazwą, różnice są zbyt duże. Tak samo jak ci co mieszkają w pałacu wiedzą, że nie jest to domek jednorodzinny ani mieszkanko w bloku. Dawca wizji, nadświadomość, tak bardzo zresztą zakazuje mówić o wizji komukolwiek, że nikt się nie odważy! A że w ezoteryce o tym od zawsze wiadomo, więc na bajeczki, że sen był wizją nikt się nie nabierze. I na tym koniec dyletanckich dywagacji, że czyjś wyraźniejszy sem był rzekomo wizją od nadświadomości - bardziej wyrazisty sen nie jest nawet snem świadomym, a wizje nie przychodzą w czasie snu tylko w czasie jawy, w medytacjach.

Lalitamohan i Himawanti na Twitterze 

Obserwuj bieżące wpisy i publikacje z wielu stron internetowych w komunikatach na portalu Twitter! Om Namah Shivaya! 

Odżywianie dawnych Słowian i Wojów 

Rzymskie przekazy o rosłych barbarzyńcach słowiańskich z połowy I tysiąclecia i ich nadludzkiej sile, zdecydowanie mają poparcie naukowe. Przekazy zakonników wczesno-średniowiecznych podają, że Słowianom znane były tylko 2 posiłki dziennie. Jedzono w drewnianych misach, a nawet na dużych liściach, używano drewnianej chochli do nalewania zupy, a także drewnianych łyżek. Oczywiście nie było sztućców jakie znamy dzisiaj, a jak już były to tylko na dworach lokalnych władców i to w postaci nie takiej jak znamy dziś, a dużego noża do krojenia mięsa czy warzyw i odpowiednika widelca – szpili, porównywalnego do druta do dziergania swetrów czy szalików. Zwykli ludzie najczęściej jedli jednak rękoma czyli normalnie. 

Podstawą diety Słowian były oczywiście produkty roślinne, a głównym źródłem węglowodanów było proso. Proso to kasza jaglana, oczywiście odpowiednio wyłuskane ziarna prosa. Kuchnia Słowian opierała się na kaszy i mące. Przodkowie Polaków żywili się w dużej mierze kaszą, polewkami z kaszą czy różnymi wariacjami odnośnie kaszy jaglanej (jagły). Do kaszy dodawana jajka, mleko czy warzywa. Z roślin strączkowych podstawę stanowiły bób, soczewica, groch, fasola. Jadano cebulę i rzepę. Nie uprawiano pietruszki i marchewki, natomiast wykorzystywano rośliny, które dzisiaj są odkrywane dla kuchni wegetariańskiej czy ekologicznej, np. lebiodę (komosę), szczaw i pokrzywę - jako źródło witamin. Ziarno z pól było rozcierane, mieszano je z wodą i w ten sposób powstawał rodzaj bryi, urozmaiconej dostępnymi warzywami - grochem czy kapustą. Ta bryja była podstawą wyżywienia Słowian. Dopiero w XVIII w. została wyparta przez ziemniaki, które zrewolucjonizowały chłopską dietę. Na kamieniach przy ognisku pieczono też proste placki z mąki i wody, czasem z ziołami. Oczywiście spożywano też mięso, jednak stosunkowo rzadko.


Kuchnia naszych słowiańskich przodków żyjących we wczesnym średniowieczu była oparta raczej na prostej diecie składającej się z darów leśnego runa, mleka, miodu, ryb, jaj , potraw mącznych - chleba, pierogów i różnego rodzaju polewek jak np. żur. Potraw z kasz i mięsa - opiekanego, smażonego, gotowanego lub wędzonego. Nasi przodkowie znali także bób, groch, soczewicę, wykę, mak oraz rzepę. Także marchew, ogórki, czosnek, koper, chrzan, szczaw, lebiodę, barszcz, jałowiec oraz orzech włoski i laskowy. Hodowano jabłonie, grusze, śliwy, wiśnie i brzoskwinię. Oraz wiele innych mających udokumentowanie w postaci wykopalisk lub przypuszczeń jak np. kapusta, tykwa, dynia, arbuz czy cebula. 

Kasze gotowano w dużych naczyniach, następnie domownicy spożywali ją z tego samego naczynia wszyscy razem. Zawiera ona całą paletę witamin, minerałów, trochę roślinnego białka i dużo węglowodanów, które przez długi czas dostarczały energii potrzebnej do pracy. Pomagała też utrzymać zdrowie przewodu pokarmowego. Zdarzały się też uprawy pszenicy, jęczmienia czy żyta, jednak upowszechniały się dopiero w kolejnych wiekach. Pradawni Słowianie uwielbiali prosto, być może nie ze względu na jego smak, a z powodu łatwości w uprawie, wytrzymałości na warunki pogodowe i dużych plonów. Wykorzystywano mleko kóz i owiec, z tego mleka wytwarzano sery kozie i owcze. Mleko pito raczej rzadko, a jak już to podawano je głównie dzieciom. Mleko kozie oraz owcze dodawano także do kaszy. 

W diecie królował także bób i groch oraz soczewica. Te rośliny uprawiano chętnie ze względu na szybsze plonowanie od zbóż i często stanowiły podstawę diety zamiast prosa lub razem z prosem. Zawierają one dużo białka roślinnego, węglowodany i błonnik. Doskonale sprawdzają się w zdrowej diecie do dziś. Słowianie posiadali przydomowe ogródki w których uprawiano takie warzywa jak właśnie bób i groch, ale także ogórki, soczewicę, z czasem poznano kapustę. Na łąkach i w lasach zbierano zioła i inne warzywa jak marchew, seler, cebula czy czosnek. Warzywa dodawano do kaszy i gotowano zupy. Gromadzono także zapasy na zimę. 

Zbierano dziko rosnące jabłka, gruszki, porzeczki, a także runo leśne jak maliny, poziomki, borówki czy jagody. Jedzono je raczej na miejscu albo z serami mlecznymi. Stanowiły głównie dodatek, choć czasem zasadzano obok domostwa drzewa owocowe. Głównym olejem w diecie Słowian był olej lniany, wyciskany z nasion lnu uprawianego w przydomowych ogródkach. Olej lniany to bogactwo kwasów omega-3, całkowicie niezbędnych do funkcjonowania mózgu czy gospodarki hormonalnej czy odporności. Kolejny czynnik przemawiający za świetnie zbilansowaną dietą przodków Polaków. Nawet nie wielka ilość oleju lnianego dodanego do kaszy czy sera uzupełniała w błyskawiczny sposób kilkudniowe zapotrzebowanie na kwasy omega-3. Kolejnym źródłem tłuszczy były orzechy, szczególnie orzechy laskowe, znów mamy do czynienia z kwasami omega-3, a także dużą ilością białka. Taka dieta nie mogła nie przynosić rezultatów w postaci zdrowego i silnego organizmu, rozwiniętych mięśni szkieletowych i zdrowego serca. 

Cukrem Słowian był naturalny miód, pozyskiwany prosto z lasu, a z czasem z pasiek. Miód był bardzo ceniony ze względu na swój słodki smak, którego brakowało w tamtych czasach. Wytwarzano też z niego napoje alkoholowe (miód pitny). Miód zawiera wiele cennych minerałów i witamin. Z przypraw wykorzystywano głównie zioła, takie jak tymianek, majeranek, mięta, szałwia czy czosnek. Sól była towarem trudno dostępnym i luksusowym. Lokalnie oraz w czasach mniej urodzajnych jedzono takie rośliny jak pokrzywy czy rdest. Niewiele jest dowodów na lokalną hodowlę kur, więc jajka najczęściej pochodziły ze znalezionych gniazd ptaków leśnych. 

Słowianie pili głównie zdrową wodę źródlaną, a ich osady zawsze leżały w pobliżu źródełek lub odnajdywano obok nich studnie. Gotowano także rozmaite napary i odwary ziołowe, wielką popularnością cieszy się herbatka szałwiowa znana w całej dawnej Europie, także w Grecji, a wśród Słowian najczęściej parzono pokrzywę, lipę, dziurawiec, rumianek i miętę. Piwo było dość powszechnie wytwarzane przez Słowian, a pierwsze wzmianki o tym pochodzą już z VI wieku e.ch. Wytwarzano je z jęczmienia poddanego fermentacji. Niestety piwo to było niezbyt trwałe i łatwo się psuło z powodu braku hermetycznego przechowywania. Piwa nie zaprawiano jeszcze wtedy chmielem. Jęczmień był jednym z najpopularniejszych zbóż, podobnie wyrabiana z niego kasza jęczmienna, która była drugą po kaszy jaglanej, jeśli chodzi o spożycie. Bardzo popularne były placki pieczone lub smażone z mąki jęczmiennej. 

Z mięsa jadano głównie dziczyzny czyli wszystkie zwierzęta leśne, od niedźwiedzi, jeleni, saren, turów, dzików po zające, lisy, fretki czy wiewiórki. Żywiono się też ptactwem głównie dzikim. Mięso było najczęściej pieczone, wędzone lub gotowane. Pieczono najczęściej na rożnie bądź zawieszone mięso nad paleniskiem. Jeśli chodzi o zwierzęta hodowlane to były to głównie woły, krowy, kozy i owce. Jeziora i rzeki w czasach przodków kniazia Mieszka były pełne rozmaitych ryb. Jeśli Słowianin wyruszał przygotowany do rybołówstwa to na pewno nie wracał z pustymi rękoma. Większość osad była położona blisko zbiorników wodnych czy rzek, tak więc praktycznie każdy kto chciał miał wodne stworzenia w swojej diecie. Ryby pieczono lub wędzono. Pieczono na rożnie bądź nabite na zaostrzony kij i trzymane nad ogniskiem. Jedzono wszystkie ryby rzeczne, które i teraz występują w naszych wodach. 

Badacze okresu wczesnego średniowiecza nie mają wątpliwości, że dawni Słowianie ochoczo zakładali i uprawiali ogrody z rozmaitymi roślinami, warzywami i drzewami owocowymi, a także z ziołami i kwiatami. Jak Słowiańszczyzna długa i szeroka nasi przodkowie zakładali ogrody w pobliżu domostw, tam gdzie była dostatecznie wysoka wilgotność oraz często odgradzali je, co świadczy o wysokiej wartości ogrodowych upraw. U dawnych Słowian kradzież plonów z ogrodu była surowiej karana niż kradzież plonów z pola! Słowiańskie ogrody służyły głównie do uprawy warzyw, roślin 'technicznych' takich jak len i konopie na włókno, czasem także kwiaty a lokalnie także zboża np. jęczmień czy proso. Badania z obszaru współczesnego Podlasia i Biskupina datowane na okres VI – V wieku p.e.ch., dowodzą, że uprawiano także bób, groch i mak. We wczesnym średniowieczu na słowiańszczyźnie uprawiano także: bób celtycki, bobik, groch zwyczajny, soczewicę jadalną, soczewicę, marchew zwyczajną, ogórek siewny, rzepę, pasternak, wykę siewną, wykę czteronasienną, kolendrę siewną, koper ogrodowy, chmiel zwyczajny oraz mak lekarski. Badania w Gnieźnie, Poznaniu i Opolu wskazują, że pestki ogórka jako jarzyny pochodzą już z VIII wieku e.ch. We wczesnym średniowieczu pojawiły się w rodzimych ogrodach takie jarzyny jak seler zwyczajny oraz pietruszka zwyczajna, co potwierdzają znaleziska z Wolina. 

Czarnuszka siewna, jako jedna z przypraw, była hodowana na terenie całej Polski, a przynajmniej w bardzo wielu miejscach Polski. Smak czarnuszki jest dziś używany przy robieniu bułek, chlebów i serów. Szarłat siny występował na terenie Europy już od neolitu, a  Polsce stał się popularny ponownie w XIII wieku co potwierdzają znaleziska z Gdańska, Elbląga, Wrocławia i Ostrowa Tumskiego we Wrocławiu. Z kolei w Krakowie na Wawelu zachowały się nasiona w warstwach datowanych na X – XII wiek. Nasiona szarłatu, oczyszczone poprzez odwiewanie, mogą być mielone na mąkę a pędy i liście gotowane lub – bardzo młode – jedzone na surowo. Wśród rodzimych ogrodów nie brakło cebuli, oprócz której hodowano także buraki, kapustę, tykwę, arbuzy (według J. Kostrzewskiego zwane „dyniami”) oraz kminek zwyczajny, również znaleziony na Wawelu w warstwach z XI – XII stulecia. Bardzo ważna dla naszych przodków była również uprawa rzepy, którą określa się mianem jednego z podstawowych składników diety dawnych Słowian. Aż do XIX wieku znaczenie rzepy było porównywalne z późniejszym znaczeniem ziemniaka. Potwierdzają to m.in. wykopaliska z Wolina datowane na IX – X wiek. 

Z roślin przemysłowych uprawianych przez dawnych Słowian należy wyliczyć przede wszystkim cenne włókna, służące do wyrobu tkanin i powrozów pozyskiwane z lnu zwyczajnego i konopi siewnych. O popularności lnu we wczesnym średniowieczu na ziemiach polskich świadczyć mogą odkrycia z Biskupina natomiast konopie, znane już przez Scytów, były wykorzystywane do obrzędów religijnych i pogrzebowych z uwagi na swe niezwykłe właściwości. Uprawę konopi we wczesnym średniowieczu potwierdzają również ruskie źródła pisane oraz znaleziska archeologiczne datowane na początek XI wieku z Gniezna. Olej z maku, lnu i konopi wytłaczano początkowo w drewnianych stępach a później w specjalnych prasach. Bardzo prawdopodobne jest, że w XI wieku na Rusi używano do tego celu pras kamiennych, przypominających swoją konstrukcją żarna rotacyjne do mielenia zboża. 

Cechą charakterystyczną dla słowiańskiej techniki kulinarnej było i jest konserwowanie żywności poprzez kiszenie. Określany mianem staropolskiego bigos powstaje z kapusty kiszonej. W ten sam sposób przez kiszenie konserwowano także ogórki, liście barszczu zwyczajnego czy szczawiu. W przydomowych ogródkach Słowianie uprawiali: koper, kminek, kolendrę, chmiel, a także nawet czarnuszkę, które służyły za wyśmienite przyprawy. Na łąkach mogli znaleźć m.in. czosneczek pospolity i tobołki polne (o smaku zbliżonym do czosnku), dzięgiel leśny (o smaku zbliżonym do anyżu) i biedrzeniec większy. Amatorzy ostrych smaków mogli sięgnąć po chrzan, rdest ostrogorzki lub gorczycznik pospolity. Nie należy także zapominać o: macierzance (niesprawiedliwie nazywanej ubogą krewną tymianku), wszystkich odmianach mięty, jałowcu, gorczycy i lebiodce pospolitej (zwanej dzikim majerankiem). 

Już w VI wieku źródła bizantyjskie wspominały o plemionach słowiańskich "które mają wielką ilość bydła i plonów złożonych w stogach, a przede wszystkim prosa i beru". Oprócz tych dwóch uprawiano na mniejszą skalę: pszenicę, jęczmień, owies i żyto. Słowianie jedli dużo nabiału: masła, twarogu, śmietany, maślanki i serwatki. Daniami, które zdecydowanie dominowały w menu dawnych Słowian, były bryje i kluski. Bryje, jak sama nazwa wskazuje, były rzadkimi brejami sporządzanymi z gotowanej śruty zbożowej lub mąki gotowanej w lekko osolonej wodzie, gdy bardzo rzadkie stawały się przysłowiowymi polewkami. Taką apetyczną wówczas papkę - w zależności od gustu domowników - doprawiano miodem, owocami lub makiem (kutia). Nierzadko także kraszono słoniną, masłem klarowanym  lub skwarkami. Kluski przyrządzano podobnie jak bryje, a różnica tkwiła w gęstości, gdyż kluski były na tyle zwarte, że dało się je kroić tak jak ugotowaną zastygłą kaszę manną lub kaszkę krakowską. 

Współcześni pierwszym Piastom często posilali się różnego rodzaju kaszami, a najczęściej spożywano uzyskiwaną z prosa kaszę jaglaną, która wróciła do łask także w początkach XXI wieku. Drugi w rankingu kasz był jęczmienny pęczak bardzo popularny aż do XIX wieku. Pozostałe gatunki ówczesnych zbóż były rzadsze upowszechniły się na masową skalę w naszej diety później. Jeśli mowa o zbożach to należy wspomnieć także o pieczywie, gdyż nasi przodkowie na co dzień jedli podpłomyki i chleb na zakwasie. Od święta, na przeróżne słowiańskie ceremonie przyrządzano kołacze. Pewne jest, że dodawano do kołacza miodu, co czyniło jego smak znacznie bardziej wyrafinowanym. W większości spożywano na słowiańszczyźnie dania, które rekomendowałby każdy współczesny dietetyk, gdyż  zawierały mało tłuszczu, śladowe ilości cukrów i na ogół były lekkostrawne. Dziś wiele podstawowych składników kuchni dawnych Polaków jak kasza jaglana czy amarantus wraca do łask. 

Zbierano wszystko co dało się zjeść, począwszy od jadalnych części drzew, pędów, bulw czy liści takich roślin jak lebioda, szczaw, pokrzywa i barszcz a w czasach trudnych, podziemne części perzu - także bardzo pożywne. Ponadto zbierano chrzan, chmiel, a także zioła: mak, chaber, tasznik, ognichę, łopuchę. Powszechnie zbierano także łodygi skrzypu czy mączaste nasiona traw i ziół jak groch, gryka czy inne zboża. W sezonie letnim powszechnie przeszukiwano okoliczne lasy w celu pozyskania jadalnych jagód, borówek, żurawiny, jeżyn i malin. Słowianie zbierali i zjadali sporo grzybów pod różnymi postaciami, często suszyli by mogły być przechowywane przez dłuższy czas. Wśród drzew owocowych dominowały jabłonie, śliwy, wiśnie, czereśnie, grusze, orzech włoski, rzadziej brzoskwinie. W latach nieurodzaju i głodu gotowano kasze z rdestu, szarłatu i ziarna komosy, a dla zwiększenie ilości jedzenia w nieurodzajnych latach dodawano żołędzie i brukiew. W średniowieczu pito wodę, wywary ziołowe, mleko, zsiadłe mleko, serwatkę i maślankę. Warzywa słowiańskie takie jak Skorzonera (wężymord), salsefia (kozibród), topinambur, pasternak w XIX wieku zostały zepchnięte do podziemia, chociaż są bardzo pożywne i dobre dla zdrowia. 

Żur na zakwasie, barszcz i zielona bryjka dominowały w jadłospisie plemion zachodniosłowiańskich zamieszkujących w VIII-X wieku obszar Kotliny Chodelskiej - ustalili naukowcy z Katedry i Zakładu Bromatologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Jak informują badacze do przyrządzania tych potraw używano m.in. liści barszczu zwyczajnego (Heracleum sphondylium), mniszka lekarskiego (Taraxacum officinale), pokrzywy (Urtica dioica), szczawiu (Rumem acetosa) czy rdestu wężownika (Polygonum bistorta). Ze słowiańskich napojów pijemy oskółkę i kwas chlebowy. 

Wielką rewolucję uczyniła przybyła wraz z tatarami w XIII wieku kasza gryczana nazywana także kaszą tatarską. Dietę naszą wzbogaciły niektóre warzywa rozpowszechnione szerzej przez królową Bonę skąd przyjęła się ich nazwa - włoszczyzna. Lecz całkowitym królem przede wszystkim polskiej kuchni został sprowadzony na dwór Jana III Sobieskiego ziemniak przywieziony z Peru przez hiszpańskich żeglarzy. 

Wojownicy dawnych Słowian na swoje wyprawy oprócz wody w bukłakach i zapasu ziół do leczenia ran i kontuzji, musieli mieć produkty suche i suszone, takie, które nie ulegały zepsuciu, były łatwe do przewożenia. Jeśli było to możliwe korzystano z polowań na bieżąco, jednakże wojsko zawsze musi mieć stosowne zapasy na każdą wyprawę wojenną. 

"Kołacz musiał być na tyle duży, by starczyło go dla wszystkich. Można się było nawet za nim schować."
"Przestając na pokarmie prostym, jaki rodzinna wydawała ziemia (...) zaspakajał pragnienie wodą, a głód zbożem, mięsiwem, rybą, mlekiem, miodem i jarzyną." - pisał kronikarz Jan Długosz. 
„Żyjmy jarszczyzną, a nie trupizną!” - przysłowie staropolskie.  

Ćakry, ćakramy, lotosy, liczba płatków, mantry sylabiczne 

Pięć głównych centralnych ćakr tułowia. Praca z mantrami nasiennymi, z mantrami żywiołów ziemi, wody, ognia, wiatru i eteru w pięciu głównych lotosach. Pięć świętych sylab, wibracji, dźwięków umożliwiających rozwój głównych ćakr tułowia. Podstawy praktyki z ćakramami. Anatomia Duszy i Ciała Eterycznego - kwiaty lotosu, ćakry, bidźa mantry. Jak prawidłowo wibrować sylabiczne mantry tantryczne w ćakrach. Typowe wprowadzenie w naukę o ćakrach dla praktykujących jogę, kundalini jogę, laja jogę, zaawansowaną hatha jogę, krija jogę, radźa jogę i inne tradycyjne autentyczne ścieżki jogiczne. Sylabiczne bidźa mantry w ćakrach to podstawowa praktyka dla rozwoju ćakramów i wzrostu świadomości duchowej ku boskości. 

Okinawa i Karate Tradycyjne Shorin Ryu

Przez karate tradycyjne rozumie się często te szkoły i style, które nie służą przeprowadzaniu zawodów sportowych w powszechnym rozumieniu tego słowa, a są ćwiczone jako sztuka bojowa na użytek pola walki. Uważa się je za kolejną lekcję z przeciwnikiem, formę treningu i dostosowania dyscypliny do wymogów wojennej rywalizacji, wzajemnego doskonalenia i użyteczności w prawdziwych bitwach na śmierć i życie. Z jednej strony oznacza to traktowanie karate jako sztuki, także moralnej i duchowej, stanowiącej śmiertelnie niebezpieczną umiejętność, którą zatraca się w sporcie, a z drugiej ćwiczy się na wypadek wojny, bitwy, walki na śmierć i życie, z gotowością do śmierci w bitwie w każdej chwili życia. 

Droga Wojownika Światła i Woje Dawnych Słowian

Droga Wojownika Światła jest jedną z czterech podstawowych dróg rozwoju duchowego w formie ludzkiej, który przebiega na siedem sposobów zależnie od promienia przejawiania Duszy (Atmana) i wynikającego z tego zwykle opowiadania się za jedną z podstawowych kwestii życiowej: mieć czy być? Cztery Drogi rozwoju człowieka wśród Słowian symbolizuje czterolistna koniczyna, a na wschodzie czteropłatkowy kwiat lotosu. Droga Wojownika obejmuje doskonalenie moralne, gotowość poświęcenia życia w służbie wyższego dobra, umiejętności bojowe sztuk walki, rycerskie braterstwo i wspólnota, styl życia w którym także ważne jest odpowiednie dla Wojowników odżywianie. 

Mądrość z wiekiem 

Człowiek mądrzeje z wiekiem, zwykle jednak jest to wieko od trumny... 

Wymówki medytujących...

A jaka jest twoja najczęstsza wymówka, kiedy ego miga się od udziału w duchowej praktyce medytacji? 

- za młody by medytować... 
- zbyt niesforny by medytować... 
- zbyt gwałtowny by medytować... 
- zbyt zakochany by medytować... 
- zbyt zajęty by medytować... 
- zbyt zmęczony by medytować... 
- za dużo problemów by medytować... 
- za stary by medytować... 
- za późno by medytować... 

Astrologia wedyjska - fragmenty podręcznika

Astrologia praktykowana aktualnie w Indiach jest nazywana astrologią indyjską, astrologią wedyjską lub Dżjotiszą (Jyotisha). Weda (Veda), prastara nauka indyjska, zajmuje się nie tylko sprawami duchowymi ale również medycyną, polityką, techniką, kulturą i astrologią. Nauki i techniki wedyjskie mają tradycję historyczną ponad 5-6 tysięcy lat i wywodzą się z Himalajów Indyjskich. Weda nazywana jest nauką światła, a z wiedzy wedyjskiej wiemy, że astronomiczna doba liczona jest zawsze od miejscowego wschodu Słońca. Nauka o Żywiołach, Tattwach też należy do astrologii wedyjskiej podobnie jak nauka o planetarnych godzinach dnia, tak zwanych Horach. W dawnej wedyjskiej astrologii bardzo ważne jest ustalenie żywiołu oraz planety dominującej w czasie urodzenia czy ważnego wydarzenia.

O ludziach 

Nie ganiaj za ludźmi - nie muszą cię lubić... Ci, którzy pasują do ciebie, znajdą cię i zostaną... 

Inwigilacja polityczna w Polsce XXI wieku 

Jak się chronić przed coraz bardziej zbójecką inwigilacją policji politycznej i służb bezpieczeństwa w internecie? Dziennik Gazeta Prawna: PiS inwigilacja przechodzi do sieci internetowej. Służby mniej interesują się naszymi danymi telekomunikacyjnymi, za to cztery razy częściej niż wcześniej sprawdzają, co robimy w internecie. Wzrosła radykalnie liczba wniosków do usługodawców internetowych np. Google, Facebook – pisze "Dziennik Gazeta Prawna". W 2015 roku policja wystosowała 215 tysięcy zapytań o dane umożliwiające identyfikację i lokalizację Internautów. Rok wcześniej było ich zaledwie 50 tysięcy. Cóż Saturn w swoim cyklu zbliża się do Tronu Arymana na ekliptyce, zaczyna się około czteroletni okres panowania ciemności. 

Nauki duchowe Lalitamohan-Dźi na YouTube 

Kilkadziesiąt wykładów o rozwoju duchowym człowieka i rozmaitych aspektach związanych z rozwojem duchowym, duchowością, mistyką wschodu. 

Znowu afera z księdzem pedofilem gwałcicielem dzieci! 

Ksiądz Zdzisław S. w latach osiemdziesiątych XX wieku był wikariuszem parafii św. Jakuba w Brzesku. Według złożonych przed sądem biskupim zeznań zwabiał do swojego pokoju na plebanii nieletnich chłopców i molestował ich. Tarnowska kuria wszczęła śledztwo, ale Watykan uznał, że sprawa jest przedawniona. Nie ukarał zwyrodniałego zbrodniarza pedofilskiego, księdza infułata... 

O przyczynach zdarzeń 

Przyczyny zdarzeń istnieją i wewnątrz i na zewnątrz. Tego się nauczyć trzeba, aby właściwie rozpoznawać wszelkie sytuacje. Istnieją także zdarzenia bezprzyczynowe czyli takie, które się dopiero rozpoczynają. Bezmózgi z US New Age muszą przestać pieprzyć głupoty, jakoby wszystko miało przyczyny tylko wewnątrz siebie. Uczyć się i nie pieprzyć bezmyślnie dyrdymałów wymyślanych przez chorych umysłowo czubusiów z USA. Schizofreniczne urojenia tak zwanego poczucia mocy sprawczej to powodują, że niektórzy bełkoczą, jakoby wszystko w nich samych jedynie miało przyczynę. 

Słońce świeci od miliardów lat i nie ma w człowieku ani jednej przyczyny dla której świeci, dla której rano Słońce wschodzi, a wieczorem zachodzi. Istnienie człowieka zależne jest od świecenia Słońca - a zatem to co najważniejsze, życie człowieka zależy od przyczyny całkowicie zewnętrznej. Życie człowieka zależy także od rzeczy zewnętrznych takich jak pokarm i woda. Nawet greccy filozofowie o tym już uczyli, Pitagoras, Platon. Wstyd, że wielu się w XXI wieku obnosi ze skrajnym nieuctwem w zakresie przyczyn powstawania zjawisk i zdarzeń. 

Banowanie pedofilów znieważających Bractwo Himawanti 

Dwa obrzydliwe zboczki z pedofilskiej mafii, konta Mark Falzmann i Paweł Torcz dostały bana, za gwałcenie dzieci i niemowląt, oraz za brzydkie teksty na temat ofiar molestowania seksualnego przez księży i aktywistów katolickich masowo na całym świecie dokonywanego. A jaki to zboczony ksywka Falzmann pseudokabalista grasuje w Warszawie i dzieci molestuje - to akurat wiadomo - i nie podszywać się zboczki pod znanego pisarza S-F, który mieszka od lat w Kanadzie ani pod sztuki walki. Oba konta należą do jednej osoby, ale wiadomo kto zacz - zboczeniec popaprany. Policja też wie i śledzi tego zboczeńca warszawskiego aż go złapią znowu i będzie polerował odbytem berło w kryminale. Zboczek pedofilski jeden z drugim. Koleżanka tych dwóch zboczeńców, która dostarczała im odpłatnie dzieci do wykorzystywania seksualnego - odsiedziała już za udział w gangu pedofilskim wyrok. Niestety gangsterów z mafii pedofilskiej trzeba trzymać dożywotnio w gułagu, bo po wypuszczeniu na wolność, takie dewianty są ponownie niebezpieczne, także dla tych co pomagali ich ofiarom oraz dla samych ofiar dzięki którym to pedofilskie ścierwo trafia na kilka lat kratki. Amen. 

Mantra Yoga & Bhakti Yoga - Mantric Yoga 

Śpiewanie i recytowanie wedyjskich mantramów! Kilkadziesiąt mantrycznych praktyk dla wszystkich praktykujących tradycyjne systemy jogiczne i tantryczne rodem z Indii i Himalajów (Tybet, Nepal, Pamir) udostępnionych jest na YouTube. Po otwarciu play listy na YouTube klikasz opcję "Odtwórz wszystkie" i lista utworów z mantrami zacznie się automatycznie odtwarzać w kolejności. Można także przejrzeć play listę i wybrać utwór z listy do słuchania i oglądania. Pozostała część utworów z listy będzie się odtwarzała w kolejności, aż do ostatniego utworu z play listy.

O koronce wspomnianej przez internautę: Mantry są w sanskrycie i służą jednoczeniu z Bogiem, a koronkę odmawiał katolik Adolf Hitler i miliony gestapowców oraz zbrodniarzy inkwizycyjnych, zatem nie nadaje się do duchowej praktyki bo jest zbrukana hitleryzmem i ludobójczą inkwizycją, i wiedzie ludzi do ciemnoty piekielnej, w mrok i wieczystą zagładę.

https://www.youtube.com/playlist?list=PLO7Mbb-agY2MMaRaqoZ5Y1-wqkVE8HoHy

O wykładzie tyczącym ćakr na filmie YT 

Mały kawałek z treningu Lajów o sześciu ćakrach i praktykach z ich mantrami nasiennymi.


https://www.youtube.com/watch?v=I3ku5DR4JBM

Czemu nie ma tłumów u boskich Guru 

Bhagavad Gita says: (Bhagawad Gita powiada:)

na māḿ duṣkṛtino mūḍhāḥ
prapadyante narādhamāḥ
māyayāpahṛta-jñānā
āsuraḿ bhāvam āśritāḥ

na—not; mām—unto Me; duṣkṛtinaḥ—miscreants; mūḍhāḥ—foolish; prapadyante—surrender; narādhamāḥ—lowest among mankind; māyayā—by the illusory energy; apahṛta—stolen by illusion; jñānāḥ—knowledge; asuram—demonic; bhāvam—nature; āśritāḥ—accepting.
Translation of Bhagavad Gita 7.15

Those miscreants who are grossly foolish, who are lowest among mankind, whose knowledge is stolen by illusion, and who partake of the atheistic nature of demons (asuras) do not surrender unto Me (Guru).

Tłumaczenia Bhagawad Gity 7.15 na język polski: 

"Ci głupcy, którzy rozum wśród ułudy stracili i w błędzie uporczywie trwają, którzy na manowce zła zeszli (niegodziwcy), jednocząc się z demonów (asurów) naturą, ci nie zbliżają się do Mnie (do Guru) na naukę." 

Nie garną się do Mnie (Guru) głupcy
Źli, najpodlejsi wśród ludzi; 
Ci z wiedzą przez złudę skradzioną 
Ludzie o demonicznej naturze!

Komentarz: I tak jest w wypadku każdego Guru, Mistrza Duchowego, że bezrozumni głupcy, najgorsze męty spośród ludzi, obłąkani przez iluzje (środki odurzające), o demonicznej naturze - nie chcą przyjść do Guru, nie chcą się uczyć od Guru. Wolą swoje odurzenie ćpuńskie (iluzoryczne), zło jakie czynią, wolą za przewodników demony z astralu albo pomyleńców. Do Guru nie przyjdą ani na naukę ani po przewodnictwo. Samo akceptowanie demonicznej natury, demonicznych zwyczajów (takich jak zboczenia seksualne i nałogi) jest już zgubne dla ludzi. Dlatego każdy Guru wie, że ci, którzy przychodzą, mają w sobie już duchową siłę aby się wznieść ponad światowe ogłupienie, odurzenie, ponad demoniczne mroczne doły - ku Światłości Oświecenia. Bardzo ładny jest ten werset Bhagawad Gity, bardzo wymowny, dosadny, w oryginale ostrzejszy niż w przekładach. I tyle nauk Mistrza Kriszna... 

Kurdystan pod okupacją 

Kurdystan to znacząca część Turcji, trochę Syrii, znaczna część Iraku, i trochę Iranu, a nawet kawałeczek Armenii. Najwięcej Kurdystanu, Państwa Kurdów jest w Turcji. Może czas na utworzenie Wolnej Armii Kurdystanu i wyzwolenie kraju okupowanego od kilku wieków przez zaborców, w sumie najbardziej przez Turcję i Irak? Polska także była pod zaborami obcych krajów, ale została wyzwolona. Trzeba Kurdom wszędzie pomagać aby w końcu w granicach ich występowania powstało Wolne Państwo Kurdystan. Tylko w Syrii mieli autonomię, dopóki Turcja z Arabią Saudyjską i ich salaficko-wahabickie "państwo islamskie - ISIL" nie zniszczyło małej Ojczyzny Kurdów w Syrii (Aleppo). Każdy Naród powinien mieć prawo do swojej Ojczyzny...



Duchowość, rozwój duchowy, reinkarnacja...

Człowiek świadomy swojego życia na tym ziemskim padole powinien znać odpowiedzi na kilka pytań. Dlaczego znaleźliśmy się na Ziemi? Dokąd udamy się po śmierci? Co się z nami stanie, kiedy tam dotrzemy? Kto będzie tam na nas czekał? Kto będzie nas witał i w jakim otoczeniu? Czego możemy oczekiwać po drugiej stronie? Kiedy w końcu zakończymy naszą kolejną reinkarnację na tym ziemskim padole, to po drugiej stronie życia najczęściej będziemy konfrontowani z dwoma pytaniami, które z reguły usłyszą nowo przybyli na tamten świat: Komu służyliśmy? Kogo kochaliśmy, kogo czciliśmy? Przewodników duchowych czy raczej aniołów śmierci w Polsce zwanych Kostusiami, po tamtej stronie nie interesuje zbytnio, czy byliśmy na ziemi bogaci, czy być może biedni, ani nie interesują ich tytuły, które udało nam się w ciągu życia zdobyć, a co najwyżej jak używaliśmy dóbr doczesnych. Głównie interesuje ich tylko to: Komu służyliśmy, oraz Kogo kochaliśmy, kogo czciliśmy, kogo adorowaliśmy? A teraz wyobraźmy sobie, że przyszła na Ciebie kolej, kończysz reinkarnację i lądujesz na tamtym świecie. Jaka w Twoim przypadku będzie brzmiała odpowiedź na te pytania? Jak ktoś całe życie służył tyłkom prostytutek czy alfonsów to czym będzie w kolejnym wcieleniu?

Redakcja Faktów i Mitów zdemolowana przez kościelne CBŚ 

Redakcja Faktów i Mitów zdemolowana przez policję polityczną III/IV RP. Roman Kotliński zatrzymany przez polską bezpiekę w dniu 15 luty 2016! Pewnie za działalność antyklerykalną i antypedofilską jak łatwo się domyślić, bo niczym innym się nie zajmował! Czyżby na ludziach zwalczających pedofilskich zboczeńców policja polska swoją agresję wyładowywała? 

Agenci CBŚ weszli do siedziby "Faktów i Mitów". Redaktor naczelny bezprawnie zatrzymany! Redakcja antyklerykalnego tygodnika Fakty i Mity poinformowała o akcji polskiej bezpieki znanej jako CBŚP (Centralne Biuro Śledcze Policji) w oświadczeniu opublikowanym na swoich stronach we wtorek 16 lutego 2016 roku. "W poniedziałek 15 lutego 2016 w godzinach przedpołudniowych do naszej redakcji [przy ul. Zielonej w Łodzi] weszło kilkunastu agentów policji. Funkcjonariusze CBŚP dokonali zatrzymania Romana Kotlińskiego - redaktora naczelnego i wydawcy 'Faktów i Mitów'" - czytamy. 

Teorie spiskowe to zwykle typowe urojenia paranoiczne...

Urojenia paranoiczne są usystematyzowane, tworzą zwarty i logiczny konstrukt myślowy; charakterystyczne przede wszystkim dla paranoi czyli obłędu; przy czym są one teoretycznie 'możliwe do zaistnienia', czyli dotyczą sytuacji która może zaistnieć, np. niewierności małżeńskiej, prześladowań, podsłuchu, prania mózgu, opętania przez złe siły i podobnych; szkodliwości sekt, spisku komuny i agentów, sprzedania ludzi kosmitom przez rząd etc; urojenia paranoiczne są często "naukowo" opracowane przez chorego, a przez to bardzo wiarygodne i wręcz realistyczne, bardzo uprawdopodobnione. Na wiarygodnie wyglądające urojenia paranoiczne nabierają się zarówno sądy jak naukowcy czy urzędy patentowe.

Teorie spiskowe to w większości produkty ludzi chorych psychicznie na paranoję. Wiara w teorie spiskowe uniemożliwia rozwój duchowy człowieka bo jest to wiara w kłamstwa. Wyznawcy teorii spiskowych nie osiągną Przebudzenia. Rozwój duchowy i przebudzenie wymaga umysłu opartego na Prawdzie, a nie paranoicznych bredni w postaci teorii spiskowych z których zaledwie jedna na sto bywa prawdziwa. Paranoiczny konstrukt umysłu, chociaż całkowicie fałszywy, opiera się jednak mocno na logice dowodowej, tyle, że ze słusznych przesłanek wyciąga się nieprawdziwe wnioski, a często pomija się istotne rzeczy niewygodne przy budowaniu teorii i dlatego nie ma ona szansy być prawdziwą. Leczenie chorych na paranoiczne teorie spiskowe bywa trudne, bo paranoicy nie chcą się poddać stosownej terapii, awanturują się, że mają prawo do swoich poglądów i wierzeń. Nie mając czystych, wolnych od silnych kłamstw i ciężkiego fałszu umysłów, nie mają jak rozwijać się duchowo, nie mogą osiągnąć Przebudzenie ani Oświecenia. Mogą jedynie utonąć w mętnej i brudnej wodzie kłamstw i bredni w które z uporem maniaka wierzą stając się ciemniakami...

Osoby, które chcą się duchowo rozwijać, dążyć do Przebudzenia czy Oświecenia - muszą czyścić swoje umysły ze wszelkiego kłamstwa i fałszu, muszą dążyć do prawdy, a kłamliwe teorie natychmiast poprawiać tak, aby ślady wiary w kłamstwa zostały wymazane z ich umysłów. Dążenie do Prawdy, odrzucanie tego co fałszywe, zakłamane - to podstawa ścieżki rozwoju duchowego na której znajdą się tylko ci, którzy oprą się fałszom i bełkotliwym kłamstwom teorii spiskowych, kłamliwej propagandzie partii politycznych i szerzących fałsz mediów propagandowych, które razem są tyle samo warte. W rozwoju duchowym rozwinięcie zmysłu poszukiwacza Prawdy jest zasadniczą kwestią. Podobnie jak dystansowanie się do wszelkiego bełkotu teorii spiskowych i propagandy politycznej. 

Wibracja roku 2016 

Rok 2016 to numerologicznie Dziewiątka (9) czyli rok kalendarzowy na wibracji (9) dobry dla cyfr (9), (6) oraz (3). Rok 2016 to dziewiątka prosta, znaczy bez tła, co oznacza oczywiście najniższy rodzaj wibracji dziewiątkowej. Roczniki korespondujące z wibracją (9) mogą mieć lepszy okres, lepszy rok. Od strony pozytywnej jest rok dobry do wszelkich działań opartych na życzliwości i sympatii do całej ludzkości, przyrody lub planety. Rok jest dobry dla działań kosmopolitycznych, zjednoczeniowych, dla dobra całej ludzkości, zatem ONZ powinno się uaktywnić. 2016 jest dobry na odkrywanie własnych talentów i przejawianie ich w użyteczny sposób. Należy tonizować swoją nerwową i namiętnościową naturę aby nie popadać w tarapaty.

Od strony negatywnej, aktywizują się ludzie sarkastyczni, samolubni, destrukcyjni i na takich trzeba uważać, ale są to też siły służące rozmontowaniu starego systemu politycznego, wyburzeniu złej władzy czy złego porządku. Każdą rewolucję jednak przejmą zwykle szybko ludzie widzący tylko własny interes, tacy, którzy chcą mieć wszystko za nic, wylansować się. Należy zatem patrzeć na ręce tym, którzy doszli do władzy tuż przed lub w trakcie 2016 roku. Nasilenie spamu i aktywizacja głupich i szkodliwych trolli może się wielu ludziom dać we znaki bardziej niż w innych latach, rocznikach.

Z punktu środkowego czy stagnacyjnego, łatwiej o zniewalanie osób, które są bezwolnymi sługami silniejszych i bogatszych. Silni i wpływowi będą zatem częściej używać wynajętych marionetek dla realizacjo swoich celów.

Liczba z inicjałem 2 daje nasilenie tarć pomiędzy za i przeciw na każdym polu, jednak kolejne (0) zero po dwójce (2) roku powoduje, że tarcia i dysputy stron przeciwstawnych nie dają konstruktywnych rezultatów, prowadzą bowiem do nicości i konieczności rozpoczynania procesów od początku. Niestety początkowa Dwójka tarć pomiędzy stronami konfliktów to inicjał całego tysiąclecia.

Oczywiście, każdy rocznik to pewne ogólne tło dla dokładniejszej daty wydarzeń czy zjawisk. Dziewiątka to w cyklach wibracja najwyższa, zatem od kolejnego roku 2017 zacznie się praca u podstaw czyli nowy cykl dziewięcioletnich zachodniego kalendarza numerologicznego. Działania dziewiątkowe w roku 2016 muszą być proste i silne, a zbytnie komplikowanie działań powoduje ich nieefektywność...

Anahata - Ścieżka Serca 

Na początek ścieżki serca rozświetla się ośrodek serca czyli anahata ćakram. Głęboki rozwój ćakry serca obejmuje siedem poziomów wtajemniczenia, siedem coraz bardziej sekretnych komnat ośrodka serca - anahatam. 

Spełnianie modlitw 

Modlą się ludzie, modlą, a Bóg spełnia im modlitwy tak jak je słyszy, zgodnie z tym o co proszą, czy raczej tak jak je  podświadomość (niższe ja) do nadświadomości (wyższego ja) i Boga przekazuje... 

"Pa nie daj mi pie nię dzy!"

I nie daje zgodnie z życzeniami. A jak "nię dzę" zinterpretuje to nie wiem... I siedzi sobie dalej zadowolony na tronie... Amen 

Masoneria i Świątynia Salomona 

Masoneria wywodzi swój ród od Świątyni Salomona, a tzw. ryty mistyczne – np. ryt Memphis Misraēm – jeszcze od budowniczych egipskich piramid. Powołuje się też na Świętego Jana (masoni składają przysięgę na Ewangelię według Świętego Jana). W rzeczywistości jednak we współczesnej wersji powstała około 300 lat temu – gdy tajne gildie strzegące tajemnic budowy katedr, tolerowane przez władze, bo użyteczne, traciły swoje znaczenie, gdyż zaprzestano budowy strzelistych świątyń. Zaczęli wówczas do nich wstępować ludzie pragnący wyzwolić się z ówczesnego systemu feudalnej i niewolniczej władzy politycznej. 

Bhadra-Kali - Bogini Pomyślności 

Bhadrakali wedle wschodniej legendy zrodziła się jako córka Śiwa Boga dla pokonania mrocznego demona Daruka, który przynosił zły los całemu światu ludzi i popełniał wiele kryminalnych zbrodni. Bhadrakali dziedziczy mądrość i magiczno-duchową Moc po swojej matce Parwati Kali i ojcu Śiwa Hara oraz po swojej babci, którą jest Bogini Mena. 

Nowy Rok 2016 

Nowy Rok warto zacząć od duchowych nauk i praktyk, od porannej sadhany, wtedy dobre wibracje będą nam towarzyszyć cały rok. Ćakry (Czakry) są to główne centra energetyczne w organizmie człowieka, które są jednocześnie odbiornikami, przetwornikami i przekaźnikami energii. Siedem głównych czakramów (ćakr) biegnących wzdłuż kręgosłupa, związanych jest z najważniejszymi gruczołami wydzielania wewnętrznego. Pierwszy znajduje się u jego podstawy, siódmy pół metra ponad czubkiem głowy. 
Energia w ćakrach znajduje się w ruchu wirowym i następuje tu ciągła wymiana z energią kosmiczną, z energią światła kosmosu. Blokada przepływu energii, a także przeładowanie ośrodków może doprowadzić do zaburzeń hormonalnych, dysharmonii ciała, umysłu i ducha człowieka. Dlatego też tak ważne jest harmonizowanie ćakr, co pozwala zachować równowagę, spokój wewnętrzny oraz dobre zdrowie.

Oprócz ćakramów ważne są także w ciele energetycznym człowieka zbiorniki energii witalnych, psychicznych i duchowych zwane Granthi - węzły czy zbiorniki energetyczne, w tym zbiornik dolnobrzuszny czyli Brahma Granthi. Zaburzenia zdrowia są najczęściej związane z zaburzeniami krążenia energii w kanałach energetycznych - w Nadi oraz pomiędzy Trzema Zbiornikami Granthi.

O szczegółach terapii związanych z Trzema Granthi, których nie wolno mylić z ćakrami (czakrami) dowiesz się na naszych zajęciach z zakresu terapii ajurwedyjskich...


............................................

(Wszystkie tematy skopiowano z wpisów na profilu oficjalnym nauk duchowych i społecznych Lalitamohan Babadźi na portalu Facebook, jakie ukazały się publicznie w roku kalendarzowym 2016. Zamieszczono tylko te zdjęcia, które wyraźnie konieczne są dla zrozumienia treści wpisu.) 

Zbiór publikowanych zwiastunów do szerzej omawianych z uczniami duchowymi i terapeutami tematów nauk duchowych i społecznych koniecznych w rozwoju wewnętrznym człowieka jako boskiej duszy czy wyższej jaźni. Artykuł pozwala zorientować się czytelnikom jak wygląda tematycznie przykładowy rok szkolenia w Bractwie Himawanti, organizacji rozwoju duchowego, misteryjnych kultów, psychoterapii, medytacyjnej jogi oraz działalności społecznej, w tym terapii dla ofiar księży pedofilów. Wpisy podane w kolejności od najnowszych do najstarszych czyli wedle osi czasowej wstecz. 

(C) Mohan Ryszard Matuszewski 

LINK DO FANPAGE'A LALITAMOHAN MATUSZEWSKI NA FACEBOOK'U 

https://www.facebook.com/Lalitamohan.Matuszewski/


2 komentarze:

  1. Mohandźi to wybitny umysł, prawdziwy wieszcz narodowy! Pisarz, poeta, mówca, duchowy nauczyciel, mistrz i przewodnik do niebiańskich krain! Om!

    OdpowiedzUsuń