Strony

piątek, 25 października 2013

Zakon Rycerzy Jedi w Polsce

Tradycje Mocy Jedi (Dżedaj) 


Członek Zakonu Jedi (Dżedaj) powinien żyć w pokoju ze swoimi emocjami i nie dawać się im manipulować. Powinien dążyć do poszerzania swojej wiedzy. Powinien unikać przywiązań, które uniemożliwiają mu pełne oddanie się Słuchaniu Mocy. Powinien również strzec życia innych istot, w szczególności tych rozumnych. Jediizm (Dżedyzm) lub Religia Jedi – jeden z tzw. nowych ruchów religijnych, oparty na pojęciu Jedi, zaczerpniętym z filmu Gwiezdne Wojny. Początki Kościoła Jedi sięgają końca lat 90-tych XX wieku. 

Fenomen rycerza Jedi – zjawisko socjologiczne w Wielkiej Brytanii i krajach angielskojęzycznych w roku 2001 i nieformalny ruch społeczny. Polegał na podawaniu podczas spisu powszechnego odpowiedzi "Jedi" na pytanie o religię. Rycerze Jedi to postaci z Gwiezdnych Wojen, kierujący się pewnym systemem filozoficznym, który może być uznany za religię. Kampania prowadzona była przez pocztę elektroniczną i SMS. Twórcy wychodzili z założenia, że jeśli odpowiednia liczba respondentów poda taką odpowiedź, władze będą zmuszone uznać tę religię. Większość przyznających się do tej "religii" uznała to za zabawę lub też okazanie niechęci dla rządu lub polityki w ogóle. W Anglii i Walii 390 127 osób, czyli 0,7 procent respondentów przyznało się do religii Mocy Rycerzy Jedi, co daje jej status czwartej religii w kraju. 

Jedi - Rycerze Światłości, Jasna Strona Mocy
W Zakonie Jedi wielką uwagę przywiązuje się do umiejętności panowania nad swymi emocjami, ponieważ niektóre z nich prowadzą na ciemną stronę Mocy i do upadku Jedi. Głównymi wrogami rycerzy Jedi na przestrzeni dziejów byli wywodzący się z łona Zakonu Lordowie Sithów, posługujący się ciemną stroną Mocy i służący jej. Rolą Rycerzy Jedi w Galaktyce (Drodze Mlecznej) jest utrzymywanie pokoju w Republice Galaktycznej. Ich zadaniem jest także niszczenie Sithów - Panów Ciemności, złych rycerzy Mrocznej Strony Mocy. 

Jedi (['ʤɘdaɪ]) to w mitologicznym świecie Gwiezdnych wojen starożytny zakon skupiający "Wrażliwych na Moc", "Wyczuwających Moc" (ang. Force Sensitive), czyli istoty, w których organizmach występuje nadnaturalne stężenie midichlorianów. Midichloriany są nanoorganizmami występującymi w każdym żywym organizmie i umożliwiającymi mu odczuwanie Mocy. 


Idee Mocy którymi zafascynowana jest współczesna młodzież oraz starsi fani Rycerzy Jedi znane są dobrze w tradycjach duchowych tradycji taoistycznej, gdzie dominuje wiara w Chi, Qi, we wszechobecną Moc, w tradycjach wedyjskich opartych na ideałach Prany (Energii) oraz przenikającej cały Wszechświat Mocy określanej terminem Brahman. Wiele tradycyjnych kultur i religii szamańskich opiera się na ideale Mocy, w tym chociażby indyjski i tybetański śaktyzm (tantra), gdzie Śakti dosłownie oznacza Moc... Stąd ideały religii Rycerzy Jedi w sposób oczywisty są bliskie ludziom kultywującym Jogę czy Tantrę, gdzie o Energii Życia oraz Mocy uczy się i praktykuje bardzo dużo. Nie ma zatem problemu, gdyż każdy poczuwający się jako taoista, praktyk tantry czy jogi może się określić jako dżedysta czy dżedaista (od spolszczenia Dżedaj)... 

Fale nowych wyznawców zasilają Kościół Jedi na całym świecie 


To ruch oparty na pojęciu rycerzy Jedi zaczerpniętym z filmu "Gwiezdne wojny". Jego członkowie wierzą, że energia, moc łączy wszystko we wszechświecie. - Nie wielbimy Yody. Niekoniecznie zajmujemy się też telekinezą, przynajmniej nie tak, jak jest to pokazane w filmach, ale nie zaprzeczę, że moc jest obecna w naszych naukach. Niektórzy nazywają to magią. Naukowcy określają to jako energię. Ona jest wszędzie. Znajdziemy ją także w Biblii. Kiedy Mojżesz rozdzielił Morze Czerwone, to jak to zrobił? Poprzez energię, moc - twierdzi 28-letnia weteran wojny irackiej - Ally Thompson.

Kościół Jedi (Dżedaj) rośnie w siłę. W Anglii jest to siódma pod względem wielkości religia licząca 175 tysięcy członków. W Australii liczba jej wyznawców sięga 65 tysięcy W Czechach - 15 tysięcy, w Kanadzie - 9 tysięcy. Niektórzy członkowie zapisują się na listę wyznawców jediizmu dla żartu, ale inni traktują tę religię poważnie. - Ja jestem oddanym Jedi. Nie należę do osób, które zapisują się na stronie internetowej, bo są ciekawe albo znudzone - mówi John Henry Phelan - właściciel TempleOfTheJediOrder.org - najczęściej odwiedzanej strony Kościoła Jedi w Internecie.

Eksperci oceniają, że liczba członków Kościoła Jedi rośnie wraz z odejściem społeczeństwa od tradycyjnych religii, wzrostem świeckości i pojawieniem się alternatywnych wiar oraz potrzebą doświadczenia Mocy Duchowej bezpośrednio, w codziennym życiu. Sam Kościół Jedi oświadcza: "Kościół Jedi nie ma żadnej oficjalnej doktryny. Uznaje, że wszystkie żywe istoty dzielą żywą moc i wszyscy ludzie posiadają wrodzoną wiedzę o tym, co jest dobre, a co złe". 

Tak naprawdę, jediizm opiera się głównie na kodeksie Jedi opisanym w filmie "Gwiezdne wojny":

Nie ma emocji – jest spokój. 
Nie ma ignorancji – jest wiedza. 
Nie ma namiętności – jest pogoda ducha. 
Nie ma chaosu – jest harmonia. 
Nie ma śmierci – jest Moc.

Kodeks w tej formie został zapisany przez legendarnego mistrza Jedi Odan-Urra i był przekazywany przez setki lat. W późniejszym okresie usunięto jednak z niego czwartą linię. Celem wyznawców jediizmu nie jest zapewnienie sobie miejsca w życiu po śmierci, ale czynienie tego, co właściwe, innym ludziom na ziemi. 

Daniel Jones - Rycerz Zakonu Jedi - Wielka Brytania

Niech Moc będzie z Wami, czyli policjanci Jedi w Glasgow 


Do najsławniejszych rycerzy Jedi zaliczali się Obi-Wan Kenobi i Luke Skywalker, kierowani przez mistrza Yodę. Jednak żyli oni dawno, dawno temu w odległej galaktyce więc ich Moc nie docierała na Ziemię. A teraz rzecz dzieje się współcześnie i nie dość, że w naszej galaktyce lecz konkretnie w Szkocji. Więc teraz mieszkańcy Glasgow i całego regionu Strathclyde mogą chyba poczuć się naprawdę bezpiecznie, wiedząc, że czuwają nad nimi policjanci z mieczami świetlnymi. 

Ośmiu szkockich policjantów przyznało się do wyznawania religii Jedi znanej z „Gwiezdnych wojen” - kultowej sagi filmowej George'a Lucasa. Jak podała agencja BBC News, w największym oddziale szkockiej policji jakim jest Strathclyde Police, wśród jej 8.200 pracowników służbę pełnią też wyznawcy „religii” rycerzy Jedi. W „moc dobra” wierzy co najmniej ośmiu funkcjonariuszy i dwóch pracowników cywilnych policji. 

Rzeczniczka prasowa policji regionu Strathclyde potwierdziła, że dziesięciu pracowników zadeklarowało takie wyznanie religijne w specjalnej ankiecie przeprowadzanej wśród brytyjskich policjantów. Ankietowani byli pytani o wiek, płeć, rasę, religię i orientację seksualną. Badanie było anonimowe, a uczestnicy brali w nim udział dobrowolnie. Policja w Strathclyde okazała się jedynym oddziałem w całej Wielkiej Brytanii, w którym ujawnili się wyznawcy kultu Jedi. Chris Herbert, redaktor czasopisma „Jane's Police Review”, które opublikowało wyniki ankiety i nagłośniło całą tę sprawę, stwierdził żartobliwie, że „silna musi być moc policji Strathclyde Police skoro wśród jej policjantów i personelu znajdują się rycerze Jedi”. Herbert podsumował to słowami: „Daleko od życia w dalekiej i odległej galaktyce, niektórzy z rycerzy Jedi wybrali Glasgow i okolice jako swój dom”. 

Ponieważ ankiety były anonimowe, nie wiadomo czy policjanci potraktowali swoje odpowiedzi poważnie. Faktem jest jednak, że w 2001 roku, po intensywnej kampanii internetowej oraz towarzyszącym jej sukcesie kolejnej edycji filmów z cyklu „Gwiezdnych Wojen”, nastąpiła w Wielkiej Brytanii prawdziwa eksplozja „religii Jedi”. Podczas przeprowadzonego wtedy w Wielkiej Brytanii spisu powszechnego, do wyznawania wiary w Moc przyznało się około 390 tysięcy mieszkańców Anglii i Walii oraz blisko 14 tysięcy Szkotów. Była to wystarczająca liczba, by „gwiezdnowojenną filozofię” rycerzy Jedi uznać za pełnoprawne wyznanie religijne. Jednak brytyjski Urząd Statystyczny nie wpisał nowego kultu na listę oficjalnych religii wyznawanych na Wyspach i wyznawcy Jedi zostali sklasyfikowani jako ateiści. Również w innych krajach sympatyków  „Gwiezdnych wojen” nie brakuje, m.in. tysiące mieszkańców Australii i Nowej Zelandii określa swoją religię jako „Jedi”. 

W zeszłym roku w prasie brytyjskiej przetoczyła się fala artykułów na temat dwóch braci - Barneya i Daniela Jonesa z Walii, którzy powołali pierwszy w Wielkiej Brytanii „kościół Jedi” (Church of Jediism). Zgodnie z ich przesłaniem - wywodzącym się z gwiezdnej sagi Lucasa - istnieje wybrana grupa wybitnie uzdolnionych osób czyli Rycerzy Jedi, posiadających zdolność posługiwania się Mocą, dzięki której nabywają wiele szczególnych umiejętności. Jednak dzielą się oni na tych, którzy używają jej w dobrych oraz złych intencjach. Wzorując się gwiezdną sagą, 28-letni fryzjer Barney przybrał imię Jonba Hehol, a jego 22-letni brat muzyk został Mormi Hehol. Świątynię ulokowali w pobliżu swojego domu na wyspie Anglesey. Bracia noszący dumny tytuł „Master” noszą brązowe szaty w odróżnieniu od swoich wiernych ubranych w czarne szaty. Około 30 wiernych Jedi przechodzi tam m.in. trening walki mieczem świetlnym, słucha kazań na temat Mocy i uczy się jej przywoływania ćwicząc medytację. Za przejście na „ciemną stronę Mocy” grozi wydalenie ze wspólnoty. Bracia oferowali też tytuły szlacheckie swoim współwyznawcom. A ich ostatnią inicjatywą odnotowaną przez media był plan zbudowania kolonii na Księżycu. 

Nawiasem mówiąc, równo rok temu nastąpił klasyczny „kontratak Imperium”. Władze brytyjskie wydały nakaz aresztowania Arwel’a Wynne Hughes’a, który w stroju Darth’a Vadera zaatakował obu braci. Napastnik odziany w czarny „płaszcz” z worka na śmieci wdarł się na teren ich posesji i zaatakował ich metalową kulą ortopedyczną imitującą miecz świetlny. Sąd walijski ukarał fałszywego Lorda, tłumaczącego się, że poczuł złą moc po wypiciu kilku litrów wina, grzywną. 

Kościół Jedi w Polsce 


Ziemianie nie dorośli do prawdziwej wolności. Muszą wiele zrobić, aby poznać jej smak. Brak dojrzałość do wolności objawia się faktem, że mieszkańcy Ziemi pragną wolności tylko dla siebie lub wąskiej grupy społecznej, której są członkami. O ile wszyscy popierają ogólne hasła wolnościowe i prawa człowieka, o tyle w momencie gdy zorientują się, że będą mogły z nich skorzystać osoby, z którymi nie zgadzają się ideologicznie lub filozoficznie, wprowadzają bariery i ograniczenia. Wręcz protestują przeciwko prawom innych osób! Przykład pozornie z odległych dziedzin życia, ale wszystkie charakteryzuje ta sama prawidłowość wynikająca z braku tolerancji dla potrzeb innych. 

Katolicy bardzo lubią krzyczeć o prawie do swobodnego wyznawania religii katolickiej, ale równocześnie katoliccy fanatycy toczą ostry bój z konkurencyjnymi religiami i sektami. Katoliccy politycy reprezentujący katolicką większość wywalczyli w Polsce prawo do finansowania działań propagandowych Kościoła katolickiego z budżetu państwa (także z podatków ateistów i innowierców) i przyznali Kościołowi wiele przywilejów, które nie przysługują mniejszościom wyznaniowym (np. Zgodnie z polską ustawą o radiofonii i telewizji koncesje na nadawanie otrzymują tylko stacje, które przyrzekną krzewić chrześcijańską moralność i chrześcijańskie wartości). Chociaż Konstytucja RP gwarantuje równe traktowanie wszystkich wspólnot wyznaniowych, w praktyce są one dyskryminowane. Podobnie jest w krajach muzułmańskich, gdzie posiadanie "pism świętych" z innych regionów świata jest nielegalne i karane więzieniem, a przejście na inną wiarę śmiercią (podobnie było w dawnej Europie - tępiono protestantów, heretyków i innowierców). 

Dyskryminacja Jedi w Wielkiej Brytanii 


Jak donosi prasa w 2009 roku doszło do rażącej dyskryminacji wyznawcy religii Jedi w jednym z supermarketów sieci Tesco w Bangor w północnej Walii. 23- letni Daniel Jones jest założycielem Międzynarodowego Kościoła Jedi. Wiara inspirowana filmami science-fiction przyciągnęła 500 tysięcy wyznawców na świecie. Jednym z jej wymogów jest nakrywanie głowy w miejscach publicznych. Gdy Jones odmówił zdjęcia kaptura w trakcie zakupów  w supermarkecie nie tylko go nie obsłużono ale wyrzucono ze sklepu." 

Przedstawiciele Tesco przepraszają za incydent stwierdzając jednocześnie, że Yoda, Obi-Wan Kenobi i Luke Skywalker wielokrotnie zdejmowai kaptury w miejscach publicznych a nie przechodził na ciemną stronę mocy.  Dodają przy tym , że nosząc kaptur Jedi może nie zauważyć atrakcyjnych promocji przez co może go ominąć wiele okazji. Urażony Jones zastanawia się nad postępowaniem sądowym oraz nad apelem do pół miliona wyznawców na całym świecie do bojkotowania sieci sklepów Tesco. Dziennikarzom Jones powiedział, że w sklepie minęła go muzułmanka w nakryciu głowy i nikt nie zwrócił jej uwagi. 

Nie da się podważyć racji Jedi – supermarket nie ma prawa odmówić obsługi klienta chyba , że regulamin stanowi inaczej / wymienia wtedy , że nie obsługuje np osób pod wpływem alkoholu itd., ale w regulaminie nie ma słowa o Jedi. Z drugiej strony w Racial and Religous Hatred Act 2006 stanowiącym o zakazie dyskryminacji różnych ras i grup społecznych też nie ma słowa o Jedi. Mamy więc przypadek prawnie bez precedensu ale narażenie się fanom Jedi i Gwiezdych Wojen może mieć spory wpływ na spadek odwiedzalności Tesco przez klientów. 

Przedstawiciele Tesco argumentują, że zakaz związany jest z kwestiami bezpieczeństwa. Rzecznik sieci handlowej przypomniał, iż żaden z rycerzy Jedi – ani Yoda, Obi-Wan, ani Luke Skywalker, nie zakrywali głów pośród ludzi. Tylko cesarz z Ciemnej Strony Mocy był jedynym, który nie zdejmował kaptura. – Pan Jones nie został wyrzucony z naszego sklepi. Wyznawcy Jedi są mile u nas widziani, jednak muszą zdejmować kaptury. Jeśli będą chodzić po sklepie w kapturach, przegapią wiele promocji w naszym sklepie – bronił się w mediach reprezentant Tesco. O przegapianiu promocji przez zakapturzone i zamotane w czadory muzułmanki jakoś nie wspomniał. 

Oto sklep w którym nie obsłużono Daniela Jones'a

Moc Jedi 


Wszystko co istnieje zbudowane jest z jednego budulca - Mocy (ang. Force), czyli świadomej wibracji. Inaczej mówiąc, wszystko jest jedną wielką wibracją, która przybiera mnóstwo form - m.in. energii, duszy i materii. Wibracja związana z elektromagnetyzmem ograniczona jest do fizycznej przestrzeni, a istnieją inne przestrzenie oparte na innych prawach, np. przestrzeń astralna. Domyślają się już tego ziemscy naukowcy, którzy opracowali teorię hiperstrun (acz trafniejsze określenie "hiperstrun" to "pulsujące bąbelki"). Istnieje co prawda jeszcze do odkrycia sam mechanizm wytwarzania wibracji/drgań, ale tego nie odkrył żaden członek Unii Galaktycznej. Mamy różne hipotezy, ale nie potrafimy ich zweryfikować. Nasze myśli potrafią zmieniać istniejące w środowisku wibracje, lecz nie potrafią ich stworzyć. 

Skoro wszystko jest wibracją, to ciało duchowe również. Każda dusza jest wibracją o indywidualnym kodzie, po którym można ją odróżnić od innych i nawiązać np. kontakt telepatyczny z dowolnego miejsca we wszechświecie w czasie rzeczywistym. To samo dotyczy myśli czy jakiegokolwiek innej formy przekazu. Od samego słowa werbalnego ważniejsza jest intencja istoty, która tworzy przekaz. Często bowiem zdarza się, że identyczne w wymowie słowa w dwóch różnych językach znaczą coś innego. Np. polskie słowo "czerstwy", czyli "nieświeży", w języku czeskim oznacza "świeży". Gdy kogoś dotkniemy lub spojrzymy na niego, również przekazujemy mu wibrację i dlatego nieraz od pierwszej chwili wiemy, czy kogoś lubimy czy nie. Wibracje wpływają na wszystkie inne wibracje w każdej formie. Czasami są synchroniczne a czasami asynchroniczne. Można za pomocą wibracji wpłynąć na strukturę krystaliczną wody, a także każdą część ludzkiego ciała.  

Dzięki wibracjom myśli związanych z wiarą w uleczenie, można dokonać samowyleczenia. Często obserwuje się efekt dochodzenia do zdrowia chorego po podaniu placebo. Choć samo placebo nie zawiera w sobie żadnego leku, zawiera leczniczą wibrację, którą wytworzył pacjent w momencie przyjęcia go. Ale gdy przyjmiemy lek, z tego samego powodu może nastąpić uleczenie, o ile środek farmaceutyczny nie zawiera zbyt wielkiej dawki szkodliwych związków chemicznych. Same związki chemiczne również wpływają na przebieg leczenia - wspomagając go lub przeszkadzając. Lekarstwem może być sama wiara w uzdrawiającą moc jakiegoś przedmiotu i religie wykorzystują ten fakt, aby udowadniać boską moc cudownych obrazów i wmawiać, że to "dzieło Boga" czy "dzieło Matki Boskiej", a nie skumulowanych wibracji wiernych, które nadały obrazowi leczniczą moc. 

Kościół Jedi 


Grupka sympatyków Gwiezdnych Wojen w Polsce postanowiła powołać do życia Zakon Jedi (Dżedaj), który być może w przyszłości przekształci się w potężną organizację z wizji George'a Lukasa. Na razie, z tego co widać, Kościół dość dynamicznie rozwija się, na co ma na pewno wpływ dzisiejsza cywilizacja. 

Kościół Jedi stawia sobie za zadanie kultywowanie życia, które jest wszechobecne. Nie stosuje ceremoniałów jak inne religie,  skupiając się jedynie na badaniu i medytacji nad życiem i Mocą, która je łączy. Oficjalnie zarejestrowany 12 stycznia 2009 roku Kościół w szybkim tempie rozwija się skupiając miłośników Jedi na wszystkich kontynentach. Po ekspansji na Europę w roku ubiegłym, gdy powstały pierwsze ośrodki w Niemczech i Francji, Wielka Rada postanowiła również założyć ośrodek w Polsce. Pierwsza "świątynia" zostanie zbudowana w Gdańsku, w którym już w tej chwili jest 10 zarejestrowanych członków tego Kościoła. 

Problem polega jednak na tym, że Daniel Jones - założyciel kościoła - nie ma wystarczająco wysokich środków pieniężnych. Kościół Jedi nie pobiera od wyznawców pieniędzy, tak jak jest to na przykład w kościele katollickim, ale toleruje darowizny. Są one mile widziane. 

Specyficznym problemem pozostaje wyszkolenie Rycerzy w Zakonie Jedi, gdyż sprawne władanie mieczem oburęcznym lub szablą oburęczną wymaga jednak szkolenia na sucho, czyli z pomocą kija i sprzętu metalowego, a to oznacza podjęcie treningu kendo, iaido lub kalaripayat w zakresie posługiwania się lekką niczym światło białą bronią. Rycerze zwykle potrafią dobrze władać mieczem lub szablą... 

Inwazje UFO 


Wśród mieszkańców Ziemi bardzo powszechny jest lęk przed kosmitami. Telewizja, prasa, książki a nawet rozgłośnie radiowe rozpowszechniają wielki kult strachu przed kosmitami. Są i elementy humorystyczne, jak niezwykle śmieszne wizerunki kosmitów z rogami, czułkami, wypustkami i zmarszczkami na nosie. 

Tymczasem zgodnie z prawem kosmicznej fuzji życia oraz regułą "podobne warunki i potrzeby tworzą podobne formy życia", większość inteligentnych form życia we wszechświecie przybiera wygląd humanoidalny. Są tylko różnice w detalach - inny kolor skóry, dwie rączki lub nóżki więcej, albo mniej, inne owłosienie, łuski, jakiś ogon, czasem skrzydła, itp. Ale przejdźmy do pytania o możliwość inwazji kosmitów na Ziemię. Musicie wiedzieć, że na mocy decyzji Rady Unii Galaktycznej, wszystkie cywilizacje, które samodzielnie nie potrafią odeprzeć ataku inwazyjnego, są chronione przez członków Unii. Było już kilka prób inwazji na Ziemię, ale wszystkie udało się odeprzeć.  

Unia Galaktyczna może w skrajnych przypadkach dokonać inwazji na cywilizacje, które zagrażają bezpieczeństwu innych cywilizacji i cofnąć je w rozwoju technicznym. Gdyby Ziemianie postanowili dokonać inwazji na inną planetę, wówczas Unia Galaktyczna stanie przeciw nam. To samo dotyczy stworzenia broni reakcji łańcuchowej o mocy rażenia zagrażającej innym planetom - ale tu prędzej dojdzie do ingerencji Agartian. 

Kodeks Jedi 


Nie ma emocji - jest spokój.
Nie ma ignorancji - jest wiedza.
Nie ma namiętności - jest pogoda ducha.
Nie ma chaosu - jest harmonia.
Nie ma śmierci - jest Moc. 


Kościół Jedi oczami wyznawcy 


Typowy polski wyznawca Kościoła Jedi pisze: W 2007 roku poprzez apostazję wystąpiłem z kościoła rzymsko-katolickiego, do którego zapisali mnie rodzice, gdy miałem miesiąc życia na tym świecie. Moja decyzja o wystąpieniu była związana z tym, że nie zgadzałem się w 90% z poglądami owego kościoła, więc stwierdziłem, że nie chcę należeć do czegoś, czego nie rozumiem, w co nie wierzę i co jest wręcz przeciwko mnie. Przez 6 lat byłem oficjalnie bezwyznaniowcem, aż w tym roku zacząłem intensywnie czytać o Kościele Jedi. System tego kościoła przypomina bardziej buddyzm, niż chrześcijaństwo, czyli jest to bardziej filozofia, niż religia. Zacząłem czytać o tym kościele i spodobało mi się wszystko, co jest z nim związane, więc stwierdziłem, ze na 30 urodziny zrobię sobie kolejny przełom w swoim życiu i wstąpię do kościoła, z którym się w pełni zgadzam. 

Zasady Kościoła Jedi są proste: By stać się wyznawcą jediizmu wystarczy się nim czuć. Nie trzeba mieć żadnych zaświadczeń, płacić pieniędzy, przyjmować sakramentów czy przestrzegać jakichkolwiek praw. Każdy sam w sobie ustala co jest dla niego najważniejsze i postępuję tak, by czynić dobro, czyli jak rycerze Jedi. Bardzo łatwo jest znaleźć wyznawców jediizmu na Facebook'u strona ta jest główną kościoła Jedi i można na niej porozmawiać z sześcioma tysiącami jego członków i sympatyków. Jedyną rzeczą, za którą się płaci jest certyfikat przynależności do Kościoła Jedi. By go otrzymać wysyła się specjalne oświadczenie i pieniądze (około 65 złotych) do centrali do Nowej Zelandii, po czym po kilkunastu dniach otrzymuje się taki certyfikat. Nie jest on do niczego potrzebny, bez niego też jest się jediistą. Ja go otrzymałem w ramach prezentu urodzinowego od mojej siostry i był to najlepszy prezent jaki w życiu dostałem. Wybrałem sobie imię Jedi, które pojawiło się między moim imieniem i nazwiskiem i jestem dumny, że wreszcie należę do takiego Kościoła, który jest dla mnie bardziej prawdziwy niż jakikolwiek inny istniejący na Ziemi. 

Kościół Jedi w Polsce 


W Polsce potrzeba trochę ponad 100 zdeklarowanych założycieli, którzy zdecydują się napisać statut i pokonać wszelkie procedury administracyjne w Wydziale Wyznań Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, które jest delikatnie mówiąc mordercze dla kilkuset mniejszości wyznaniowych i kościołów którym w latach 1993- 2013 bezpodstawnie i zbójecko odmówiono rejestracji osoby prawnej związku wyznaniowego. W innym wypadku sympatycy mogą się prawnie podpiąć pod inne przychylne im organizacje, zwykle stowarzyszenia lub fundacje. 

Podstawowy oraz zaawansowany i mistrzowski trening posługiwania się bronią taką jak kij długości miecza świetlnego czy odpowiednie miecze oraz szable stalowe o zbliżonych gabarytach mogą przeprowadzić dobrze wyszkoleni w tym zakresie Rycerze Bractwa Zakonnego, bez przeproszenia przez H pisanego w Polsce!  Kilkanaście osób się już zresztą w tym celu wyszkoliło. Warto jednak podjąć treningi w najbliższej sekcji kendo czy iaido specjalizujących się w podobnych broniach, a dość łatwo dostępne w Polsce... 

Wszyscy jesteśmy Jedi. Moc z Tobą!  

LINKI 

Gwiezdne Wojny: Przebudzenie Mocy - Epizod VII

http://lalitamohan-himawanti.blogspot.com/2015/12/przebudzenie-mocy-jedi.html


6 komentarzy:

  1. Być może zainteresuje Was fakt, że jedizm jest już w Polsce http://zakonjedi.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. Moge prosić o adres (chodzi o certyfikat)?

    OdpowiedzUsuń
  3. oby więcej takich rycerzy jedi było :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Proszę o jakikolwiek kontakt chcę być szkoloma na rycerza Yeady.być członkiem organizacji i kościoła w Polsce

    OdpowiedzUsuń
  5. Chcę zostać członkiem zakonu.Proszę o jakikolwiek kontakt
    Niech moc będzie z wami

    OdpowiedzUsuń
  6. Chcę zostać członkiem zakonu.Proszę o jakikolwiek kontakt
    Niech moc będzie z wami

    OdpowiedzUsuń