Strony

czwartek, 8 października 2015

Sekta sekciarstwo i odcięcie

Sekta, sekty, sekciarstwo - odcięcie od Wyższej Jaźni i Boga 


Sekciarstwo i sekty to temat zaprzątający głowę wielu myślicieli, jednak w ezoteryce czy okultyzmie patrzy się na to zjawisko w specyficzny sposób oparty na zasadzie hermetycznej "jak w górze tak na dole, jak wewnątrz tak na zewnątrz". Po łacinie słowo sekta wywodzone jest zwykle od czasownika secare oznaczającego odcięcie, bycie odciętym, a sekta wtedy dosłownie znaczy "odcięta", co w sensie ezoterycznym czy okultystycznym oznacza stan odcięcia od Wyższej Jaźni, odcięcia od Boga, odcięcia się od Mistrzów Duchowych. Oczywiście, odcięcie w sensie ezoterycznym zawsze jest wewnętrzne i zewnętrzne, co oznacza, że sekciarstwo uprawia osoba czy grupa osób, która nie ma połączenia z Bogiem, z Wyższą Jaźnią, nie ma połączenia wewnętrznego, a co za tym idzie, nie ma też połączenia z tym, co związane jest z Bogiem, z Wyższą Jaźnią na zewnątrz, co doskonale opisuje wschodnia koncepcja Brahmana (Boga, Wyższej Jaźni) oraz Trzech Klejnotów czyli Mistrza Duchowego (Guru, Swami, Ryszi, Roszi, Rimpoche, Sufi) oraz Dharmy (Nauki Duchowe) i Sanghi (Wspólnoty Duchowej). Wewnętrzny brak połączenia z Bogiem, z Wyższą Jaźnią czyli z Brahmanem, skutkuje brakiem połączenia na zewnątrz z żyjącymi Mistrzami Duchowymi (Guru), Dharmą i Sanghą. Tak wygląda owo sekciarstwo czyli odcięcie się od Wyższej Jaźni, że osoba nie akceptuje boskich autorytetów przejawianych przez Mistrzów Duchowych jacy żyją na ziemi i są połączeni z Wyższą Jaźnią, są dokładniej mówiąc, żywymi Wyższymi Jaźniami żyjącymi na Ziemi wśród ludzi, Mistrzami Duchowymi Ludzkości. 


Taki odcięty od Wyższej Jaźni typek czy 'typka' myśli, że wie lepiej, rozwija swoje własne koncepty na wszelkie tematy, które okazują się szybko fałszywymi projekcjami wypływającymi z ciemnoty jego czy jej wnętrza, gdyż odcięcie od Wyższej Jaźni powoduje brak Światła Duchowego, brak Światła Bożego i brak zdolności odróżniania tego co prawdziwe od tego co fałszywe. Ludzie, którzy tworzą swoje własne ścieżki, własne poglądy, wymyślają coraz to nowe autorskie kursy w dziedzinach takich jak ezoteryka, rozwój duchowy, mistycyzm, gnoza, joga, okultyzm, astrologia, rozwijają własne koncepcje zamiast nauczyć się ze zrozumieniem tego co jest ludzkości dane jako dziedzictwo dawnych Mistrzów i uczyć się jak druidzi ze 20 lat pod kierunkiem aktualnie żyjących Mistrzów - ci wszyscy są odciętymi od Źródła sekciarzami, a z czasem popadają w coraz większe pomylenie umysłowe, aż do zaćpania się swoimi produktami na podobieństwo pomylonych umysłowo narkomanów żyjących w złudnym świecie ćpuńskich miraży, które nie są bynajmniej odkryciami duchowymi we wnętrzu, tylko produktami halucynogennych urojeń, omamów i przywidzeń, mentalną fatamorganą. 

Sekciarz odcięty od Wyższej Jaźni, odcięty od Boga i prawdziwej Wspólnoty Rozwoju Duchowego wszystko wie lepiej i nie chce słuchać żyjących Mistrzów Duchowych, nie chce słuchać Guru (Swami, Roszi, Rimpocze, Maga), gdyż faktycznie z powodu owego odcięcia wewnątrz nie jest w stanie synchronizować się z Wyższą Jaźnią, z Bogiem, z Brahmanem. Niechęcią do autorytetu duchowego opartego na dobrych, znanych od tysięcy lat przekazach wiedzy ezoterycznej, pokazuje, że jest osobą odciętą, która nie chce się ze Źródłem połączyć, a przecież Droga (Margah) do połączenia z Wyższą Jaźnią znana jest wszędzie na świecie od tysięcy lat jako synchronizacja, zharmonizowanie się z żyjącym Mistrzem Duchowym, pojednanie i połączenie z żyjącym Guru. Tylko uczeń Kahuna sam zostawał Kahuną, tylko uczeń Maga sam zostawał Magiem, tylko uczeń Okultysty sam zostawał Okultystą, tylko uczeń hinduskiego Guru sam zostawał Guru - a musiał zawsze do końca życia pozostawać wiernym i lojalnym wobec Mistrza. Wnętrze nie dopuszcza do połączenia tych, co nie spełniają zasady hermetycznej "jak w górze tak na dole, jak wewnątrz tak na zewnątrz". Każde przybliżenie wewnątrz do Wyższej Jaźni skutkuje przybliżeniem na zewnątrz do żyjącego Mistrza Duchowego, Źródła Boskości i Tajemnej Wiedzy. Poszukiwanie Guru wewnątrz skutkuje także znalezieniem Guru na zewnątrz - nie ma innej możliwości. Kto wewnątrz ma kontakt z wysokim boskim Źródłem, ten łatwo na zewnątrz rozpoznaje tych, którzy też taki kontakt mają i są wysoko w Duchowej Hierarchii Mistrzów, a także stawia Mistrza żyjącego na Ziemi wysoko na piedestał i czci jako Żywego Boga. Relacja wewnątrz jest taka sama jak na zewnątrz. 


Wiedza ezoteryczna pozwala nieomal od razu odróżnić ziarno od plew, odcedzić zapluwających się swoimi wymysłami pomyleńców od prawdziwych autorytetów duchowych i okultystycznych. Samotnicy nie mający dobrej łączności z Sanghą, ze Wspólnotą Duchową, nienależący do Szkoły Ezoterycznej czy Zakonu Magów, na pewno nie są ezoterykami ani magami tylko marnymi czytelnikami paru książek bez praktycznej Dobrej Wiedzy, bez prawdziwej praktyki duchowej czy okultystycznej. Także kto uczy inaczej niż tradycyjny podstawowy przekaz nauk zwany na Wschodzie Dharmą, kto uczy Jogi niezgodnie z odwiecznymi zasadami ustalonymi przez Wyższą Jaźń, przez Boga, Brahmana, w jego awatarach, ten na pewno nie ma z prawdziwą Jogą nic wspólnego. Trzeba pamiętać, że podstawy dane w naukach Dawnych Mistrzów, Starych Mistrzów (Api Guru) Nie ulegają zmianom ani modyfikacjom, gdyż tak zostały dane, aby zawsze były aktualne dla całej ludzkości. Jeśli do praktykowania Dhyanam, Medytacji, trzeba się nauczyć siedzieć w pozycji Lotosu, to znaczy że trzeba i wymysły chorych na sekciarstwo jakoby Lotos, Padmasana, była pozycją nie dla Europejczyków należy włożyć do kosza na śmieci jako bełkot jakiegoś kolejnego pomyleńca kwalifikującego się nie jako twórca nowej odmiany Jogi, tylko jako pacjenta dla zakładu psychiatrycznego. 

Podstawą Wiedzy Tajemnej jest Agama - pisany przekaz dawnych Mistrzów Mądrości, Mędrców, a nie bełkot rozmaitych głosów ukazujących się jako duchy z planu astralnego, których wiedza tak czy owak jest cząstkowa i często błędna. Jak ktoś jedynie na własnych uzmysłowieniach polega, nie chce się uczyć od żyjących Mistrzów Duchowych, od Mistrzów Mądrości i Wiedzy Tajemnej - na pewno jest to osoba odcięta od Wyższej Jaźni, od Boga, od Brahmana.  Jedną z cech charakterystycznych takich sekciarzy i sekciarek, odciętych od Jaźni czy Źródła, jest podkreślanie swojej inności, co zwykle oznacza także opętanie przez zwodnicze duchy demoniczne oraz znaczące pomylenie umysłowe i dewiacje, zboczenia seksualne jakiegoś rodzaju. Osoby połączone z Wyższą Jaźnią, z Bogiem, z Brahmanem, nie tylko bowiem są w dobrej i harmonijnej relacji z prawdziwymi Mistrzami Duchowymi, z Guru, Swami, Roszi, Ryszi, Rimpocze, Kahunami, ale także są całkowicie wolnymi od wszelkich dewiacji seksualnych, nawet takich w fantazjach myślowych. Nie ma zatem zboczeń sodomicznych, zoofilskich, pedofilskich, lesbijskich czy pederastycznych w środowiskach ezoterycznych, okultystycznych, duchowych, wśród mędrców astrologicznych czy magów. Nie ma nawet dokuczliwej erotomanii zwykle wyrazistej u sekciarzy czyli u odciętych od Boga i Mistrzów Duchowych, erotomanii która objawia się robieniem haremów, częstym zmienianiem panienek przez lidera czy zmienianiem facetów przez liderkę jakiejś grupy. Zboczuś erotoman czy sodomita na pewno nie jest połączony z Wyższą Jaźnią, bo do takiego połączenia nie może być zafiksowany na czymkolwiek, ani na sekcie i podrywaniu panienek/facetów, ani na ideologii politycznej czy dogmatach wiary. Wolna Myśl przejawia się w swobodnym analizowaniu konstrukcji myślowych zwanych ideologiami oraz na ich falsyfikowaniu lub uprawdopodabnianiu z bardzo dobrą znajomością Wiedzy Tajemnej już ujawnionej przez pokolenia poprzedników na stanowisku Mistrza Duchowego. 


Sektę poznaje się po tym, że się izoluje od świata i ma monopol na jakąś nową, wymyśloną przez siebie wiedzę i prawdę, bardzo często opartą o dogmaty rychłego końca świata, przemienienie i wniebowzięcie całej ludzkości, najnowszy przekaz wiedzy dla współczesnych ludzi, nową jogę dla Ameryki czy Europy, najnowsze badania nad jogą czy medytacją, wiedzę inną niż stare nauki dawnych mistrzów, wiedzę opartą na wybranych wersetach Świętych Pism bez znajomości owych pism w całości. Wiele jest takich pomyleń opartych na Inności, a zjawisko jest znane od starożytności do tego stopnia, że główne demony i siły zwodnicze dostały nawet swoje imię: Inny, Inna. Owa Inność od pradawnych nauk danych przez Mędrców i Mistrzów w starożytności, jest typowym znakiem rozpoznawczym dla tych, co są odcięci od Źródła, odcięci od Wyższej Jaźni, odcięci od Brahmana - Atmana. Sektę rozpoznajemy przez ową postawę INNOŚCI przejawiającą się często przez wszczynanie kłótni i sporów oraz demagogiczne udowadnianie własnych racji z wieloma niespójnościami logicznymi, co oznacza alogiczność koncepcji i łatwą falsyfikowalność owych nowych innych hipotez, paranoicznych teorii spiskowych, obłąkań kolejnym końcem świata czy transformacją do wyższych gęstości. Zachowanie rozsądku bywa trudne w obliczu spotkania sił demonicznych, mrocznych i zwodniczych, ale pamiętanie o paru podstawowych zasadach jak konieczność weryfikowania wewnętrznych głosów i odczuć intuicyjnych z doświadczonym, żyjącym Mistrzem Przewodnikiem Życia Duchowego, pamiętanie o zasadzie hermetycznej, że jak wewnątrz tak na zewnątrz - pozwala unikać wdepnięcia w błoto umysłowego pomylenia jakim jest sekciarstwo, odcięcie od Jaźni Prawdziwej. Wszelkie autorskie kursy i ścieżki własne całkiem licznego grona odpadłych od Jaźni i Źródła sekciarzy mają to do siebie, że zawierają trochę poprawnie wykonywanych ćwiczeń pomocnych w relaksie i odstresowaniu lub rozwoju zdolności intuicyjnych, ale totalnie błędne i pomylone koncepcje na temat Boga i rozwoju duchowego. 

Sekciarstwo może się zdarzyć nawet osobom studiującym takie cząstkowe dziedziny wiedzy ezoterycznej czy okultystycznej jak astrologia czy numerologia. Wiedza astrologiczna na poziomie ezoterycznym wymaga Wtajemniczenia czyli połączenia z Wyższą Jaźnią, ze Świadomością Kosmiczną w poszerzony sposób. Stąd pomimo posiadania wiedzy spisanej w podręcznikach, wielu nie może ogarnąć, pojąć i zrozumieć głębokich spraw astrologicznych, jak chociażby dokładniejsze ustalenia poprzednich wcieleń, predykcji czy przepowiedni dla przyszłości, wglądu w naturę i charakter danego człowieka, poziom rozwoju duchowego, wskazanie długości życia i daty śmierci. Nie są to rzeczy możliwe dla osób nie mających łączności z Wyższą Jaźnią na odpowiednim dla Wtajemniczonych poziomie. Minimalny kontakt z Wyższą Jaźnią jaki jest łatwy do osiągnięcia dla większości ludzkości nie jest bowiem wystarczający, a kandydat na Adepta Wiedzy Tajemnej takiej jak Astrologia Ezoteryczna, musi się i uczyć astrologii w prawidłowy sposób i musi praktykować oddanie się Bogu, Brahmanowi, oddanie się Boskiej Wyższej Jaźni, a także musi oczyszczać się od demonów i złych duchów, w tym od demonicznych zboczeń i dewiacji, w sposób intensywny i dokładny. Nauki duchowe czy ezoteryczne nie mogą być samotną wyspą izolowaną od reszty ludzkiej wiedzy ani do mistrzów wiedzy duchowej czy tajemnej. Wspólne spotkania osób kultywujących studiowanie jakiejś dziedziny wiedzy tajemnej jak astrologia, numerologia, dywinacje (tarot) czy eliksiry (ziołolecznistwo) jest jak najbardziej koniecznym i to nie przez jakiś czas ale przez całe życie. 

Prawdziwi szamani czy ezoterycy nie poddają się duchom astralnym z jakiś zaświatów, nie stają się ich uczniami, ani głosicielami ich przekazów czegoś tam, lecz korzystają z ich usług dokładnie sprawdzając czy duch nie oszukuje na towarze i usługach. Duchy astralne, zaświatowe, z krainy zmarłych mają służyć żyjącym ludziom, a nie odwrotnie. Magowie czasem wykorzystują duchy, a nawet demony, żeby kogoś postraszyły, albo żeby załatwiły jakąś drobną sprawę na Ziemi, jednak nie poddają się woli ani wpływom duchów czy demonów. Jak ktoś głosi coś co mu jakiś duch astralny czy demon nakazał, to jest sługą owego ducha, a to zawsze oznacza degradację ludzkiej istoty i odcięcie od Wyższej Jaźni, bo cechą Wyższej Jaźni jest zdolność panowania nad duchami zmarłych, duchami przyrody i demonami. Odcięci sekciarze nie mają mocy panowania nad niewidzialnymi bytami astralnymi, duchami i demonami, zatem często stają się ich bezmyślnymi narzędziami i popadają w kanał psychiczny z angielska czannelingiem zwany. Z duchami przodków czy innymi w astralnych i mentalnych zaświatach rozmawiać można, ale trzeba uważać, żeby taki byt się nie przykleił i nie opętał, a zatem zawsze trzeba mieć pod ręką dobrych egzorcystów, którzy w razie kłopotów pomogą w uwolnieniu się, co szczególnie dotyczy osób o silnej wrażliwości i dobrej intuicji oraz potrafiących zrobić parę sztuczek paranormalnych, gdyż duchy astralne i demony takie osoby opętują najchętniej. 

Rzetelną wiedzę duchowy czy ezoteryczną i wiarygodnych żyjących Mistrzów Przewodników dla ludzkości wyróżniają takie cechy jak Maitri (Przyjacielskość, Życzliwość), Karuna (Współczucie, Miłosierdzie), Mudita (Radość, Szczera Radość z Sukcesów Przyjaciół), Upeksza (Surowość, Karanie Złych). Nie tylko skromność czy szacunek wobec ludzi i przyrody, ale także zdolność do surowego karania szkodników czyniących zło, zdolność do karania krzywdzicieli jest cechą prawdziwych ezoteryków i okultystów, w tym joginów. Dobry ekspert w wielu dziedzinach ezoteryki, jeśli trafi na problem na którym się nie zna zbyt dobrze zawsze poleci ci kogoś, kto jest dobrym i lepszym od niego ekspertem w danej dziedzinie. Jeśli zna się na astrologii, ale nie zna się na tarocie zbytnio, to nie postawi ci nieudolnego tarota byle na tobie zarobić, ale cię odeśle do kogoś kto się tym zajmuje i jest biegłym w tarocie. Bioenergoterapeuta co nie zna się na ziołolecznictwie, poleci ci kogoś kto jest ekspertem w bioterapii i odwrotnie. Kto tak postępuje na pewno jest uczciwy, nie oszukuje i nie naciąga byle zarobić na cudaczeniu. 

Jak ktoś się reklamuje że jest jedynym prawdziwym WRÓŻBITĄ w Polsce, to znaczy, że jest największą łajzą wróżebną, która o wróżeniu i przepowiadaniu przyszłości nie ma zielonego pojęcia, a jedynie złośliwie zarobkuje oszukując możliwie jak najwięcej ludzi. Prawdziwych wróżbitów jest bowiem kilka tysięcy, a ich maksymalne umiejętności są na podobnym poziomie, a klient wróżbitów musi sobie wybrać osobę która go rozumie i najbardziej zrozumiałym językiem doradza w oparciu o wszelkie dywinacje. Podobnie jest z astrologią, numerologią czy ziołolecznictwem. Od kilkudziesięciu do kilkuset osób zawsze jest na wysokim poziomie umiejętności i można ich nazwać prawdziwymi w danej ezoterycznej branży. Taki jedyny prawdziwy WRÓŻBITA jest najpewniej jedynym prawdziwym głupkiem, najbardziej odciętym sekciarzem wśród wszystkich wróży i wróżek. Prawdziwy Wróżbita zawsze używa od trzech do dziesięciu różnych technik dywinacyjnych, nigdy nie polega tylko na jednej metodzie wieszczenia, takiej jak popularny Tarot. Łatwo zatem wśród wróży i wróżek rozpoznamy oszustów, naciągaczy i zwyczajnych nieuków, którzy się mienią jedynymi prawdziwymi, a w rzeczywistości jeszcze się nawet trzech technik dywinacji nie nauczyli i nie mają wiedzy ani umiejętności wymaganej na poziomie początkowym dla stosowania dywinacji czyli technik wróżbiarskich. 

Wróżka (wróż), która cię tylko od początku straszy koszmarnymi wizjami i rozdaje porady w stylu nakazowym, silnie ingerując w twoje życie osobiste i nalegając na pozbycie się z życia osób najbliższych, zwykle jest nie tyle wróżką (wróżem) ile osobą chorą na schizofrenię, a jej czy jego koszmary na twój temat to zwykle koszmarne projekcje chorego umysłu i nic więcej, chociaż czasami mogą być prawdziwe. Jak za kolejne kilkaset złotych czy kilka tysięcy złotych uwolni cię od tego co ci rzekomo zagrażało, to jest to zwykle oszukańcza ściema mająca za zadanie wyłudzić od ciebie pieniądze. Skonsultuj się u kilku wróżek czy wróżbitów, zobacz co ci powiedzą osoby z podobną renomą, dopiero potem, gdy od kilku osób wróżących niezależnie otrzymasz podobne informacje o zagrożeniach, możesz zacząć myśleć o przeciwdziałaniu. Wróżki (wróże) sekciarki zwykle stanowczo zakazują chodzić do innych wróżek czy wróżbitów, gdyż bardzo się obawiają, że stracą klientkę czy klienta i źródełko dochodów. Dobra wróżka (dobry wróż) jednakże wyśle cię do kogoś innego gdy sama (sam) nie jest pewny swoich wizji albo zwyczajnie po to, aby kto inny z branży jeszcze sprawdził jak się rzeczy mają i nie odczuwa w tym żadnego zagrożenia dla swoich usług. Nie naciąga także ciebie nachalnie na kolejne swoje dodatkowe usługi. Niektórzy, już bardziej magowie o zdolnościach protekcyjnych i jasnowidczych, wspomną, że można do nich przychodzić co roku albo co trzy lata aby sprawdzać jak zmienia się twój los i czy nie pojawia się coś co by zagrażało twojemu życiu czy zdrowiu. Nie będą cię jednak stanowczo namawiać, a jedynie wspomną o takiej możliwości, co zwykle też oznacza zniżki cenowe przy kolejnych wizytach. 


Kwiczące po Internecie panienki, że one pierwsze czy jedyne w Polsce uczą Kundalini Jogę, a zaczęły się uczyć pięć czy dziesięć lat temu, pewnie nawet są tak głupie, że nie wiedzą iż Kundalini Jogę mistrzowie Jogi uczyli w Polsce już w latach 1918-1939 czyli w tak zwanym dwudziestoleciu międzywojennym w XX wieku, a zatem nie są ani pierwsze ani jedyne, a co najwyżej głupio kwiczą swoją totalną niewiedzą na temat historii nauczania Jogi Kundalini w Polsce. Oznacza to tyle, że do takich kwiczących nieuctwem panienek nie warto się wybierać na nauki, bo one nic o Kundalini Jodze nie wiedzą, a jedynie kwiczą, bo przeczytały kilka amerykańskich książek i pewnie pomyliły Kundalini Jogę z chuciami swojej erotomanią schorzałej cipuszki którą oglądają w lusterkach oraz zboczonym obmacywaniem się grupowo na zajęciach z zawiązanymi oczyma i satanistyczną amerykańska czarną magią seksualną która z prawdziwą indyjską Kundalini Jogą nie ma zupełnie nic wspólnego. Rozmaite osoby wciągające ludzi do jakiejś sikhijskiej sekty na hasło Kundalini Joga, także nie mają z Kundalini Jogą nic wspólnego, a ich zakaz chodzenia na praktyki Kundalini do wszelkich innych niż ich własne grup duchowych i jogicznych jasno pokazuje na totalitarną niebezpieczną sektę radykalnego sikhizmu. Warto też pamiętać, że religia sikhijska generalnie zakazuje praktykowania Kundalini Jogi, ale sekciarze odcięci od Boga i Mistrzów Jogi zamykają się we własnym sosie robienia swoich liderskich kursów za kilka tysięcy dolarów, które z praktyką Kundalini Jogi oprócz nazwy nie mają nic wspólnego, a co najwyżej kwalifikują się pod dochodowe jogooszustwo typu kalifornijskiego. Praktykujący Jogę w jednej organizacji ma zawsze prawo chodzić na nauki i praktyki do innej organizacji Joginów. Taka zasada panuje w Indii i Tybecie i tego się trzymamy, a sekciarstwa zaprzestajemy, jeśli chcemy być Joginami czy Joginkami! 

Profesjonalizm eksperta ezoterycznego jest bardzo ważny, a osoby będące rzeczywiście specjalistami od okultyzmu i nauk tajemnych mają także dużą wiedzę ogólną i naukową w wielu dziedzinach. Bardziej to okultyści i magowie na miarę Leonardo da Vinci czy Awicenny niźli osoby znające się tylko na własnych wymyślonych przez siebie sztuczkach czy programie jakiegoś autorskiego kursu czegoś tam jak Kurs Silvy. Uzdrowiciel na pewno dobrze zna podstawy anatomii i fizjologii organizmu czy to z wykształcenia czy z zainteresowania, ale musi się na tym znać, bo jak nie wie gdzie jest jelito grube, wątroba czy jajniki - to nie ma jak leczyć ani posyłać tam uzdrawiającej energii. Wszelkie tłumaczenia, że 'energia sama wie gdzie płynąć i co leczyć' są tylko frazesami mającymi na celu oszukać klienta i wyłudzić pieniądze. Wiedza ezoteryczna wielokrotnie sprawdzona uczy, że przekazy bioenergetyczne są łatwe do nauczenia prawie dla każdego kto ma nadwyżkę bioenergii, ale pod rygorystycznym warunkiem, że pacjent odbiorca przesyłki jest nie dalej niż kilka metrów od nadawcy terapeuty i najczęściej wskazuje się odległość 10 metrów czy 10 wyraźnych kroków jako maksymalną, oczywiście bez przeszkód takich jak ściana do drugiego pokoju. Nauczenie się dokonywania przekazów bioenergii na odległość większą niż 10 metrów z dobrą widocznością i czuciem obecności pacjenta w realu nie jest już sprawą łatwą i wielu uzdrowicieli nie jest się w stanie nauczyć tej sztuki, stąd bezwzględny wymóg wykonywania zabiegów bezpośrednio na pacjencie w każdej autentycznej szkole bioenergoterapii czy mesmeryzmu. Drugi poziom to odległość przesyłania w zasięgu widnokręgu czyli na kilka kilometrów wokół siebie, powiedzmy do pacjenta z naszej wsi czy małego miasteczka lub gminy. Tylko wyjątkowo mocni bioenergoterapeuci są zdolni posłać bioenergię poza horyzont czyli na odległość większą niż kilka kilometrów, zwykle to 5-8 km zależnie od ukształtowania terenu. Uzdrawianie na odległość jest zatem ostatnią rzeczą jaką zajmie się uzdrowiciel, bioenergoterapeuta czy adept reiki, zawsze jest to tylko coś pomocniczego w stosunku do realnych wizyt pacjenta u terapeuty lub terapeuty u pacjenta, nigdy usługa podstawowa typu "uzdrawiam tylko na odległość" bo to jest zawsze zwyczajne oszustwo. Generalnie bioenergoterapię stosuje się zawsze bezpośrednio na pacjencie, w jego obecności, a na odległość bardzo rzadko i wyjątkowo. Sekty i sekciarze dla swego nędznego zysku jednak udają, że oni są inni i wyjątkowi, że oni mogą uzdrawiać tylko na odległość, a do tego nie znając ani imienia i nazwiska, ani wyglądu, ani adresu przebywania pacjenta, co jest zwykłym oszustwem zwyrodniałej sekty satanistycznych naciągaczy. 

Maitri - Życzliwość, Sympatia, Przyjaźń jest ku wszystkim dobrym i uczciwym ludziom, jednak Upeksza jest ku złym, oszustom, krętaczom, zboczeńcom, naciągaczom. Trzeba dobrze się rozeznawać kto jest kto aby się nie pomylić, w czym wyostrzone zmysły i badania okultystyczne mają wydatnie pomagać ezoterykom. Odwrócona 'inność' jest krotochwilna, a poglądy odmieńców są zjawiskami chwilowymi podobnie jak stanie na głowie jest chwilową pozycją odwrócenia się tak, że cały świat widzimy do góry nogami, jednak nikt normalnie nie przybywa cały czas w pozycji odwróconej do góry nogami. Bajdurzenie odciętych od Wyższej Jaźni o własnej ścieżce przypomina bajdurzenie kierowcy Mercedesa o własnej drodze, który jednak jeździ zwykle zawsze drogami wyjeżdżonymi przez innych i zbudowanymi przez Budowniczych Dróg. I jakoś wśród bajdurzących o własnych ścieżkach nie widać tych, co próbują stale jeździć samochodem po własnych drogach na przełaj przez pola, łąki i lasy, bagna czy rzeki. Generalnie w większości bowiem wypadków jest to niemożliwe, a udać się może tylko w niektórych wypadkach, na małych odcinkach ziemskiej podróży, a w górach czy przez rzekę zwykle jest całkowicie niemożliwe. Bajdurzenie o własnych ścieżkach widać na prostych przykładach adekwatnego porównania jeśli ma się jakiekolwiek pojęcie o Drodze Duchowego Rozwoju, która najczęściej porównywana jest do Ścieżki poprzez Wysokie Góry, której przejście wymaga Przewodnika Drogi, Guru, a czasem do Dalekiej Morskiej Podróży, która wymaga dobrego statku, kapitana i sternika. 

Astrolog musi znać się na podstawach astronomii, musi umieć pokazać na niebie Wenus, Marsa, Jowisza, Saturna, Merkurego, kilkadziesiąt Gwiazd Stałych, Równik Niebieski i co najważniejsze Ekliptykę ze Znakami Zodiaku i Gwiazdozbiory Ekliptyki oraz widoczne Domy. Podobnie nauczyciel Jogi oprócz czakramów (ćakram) i Nadi powinien znać się na podstawach anatomii i fizjologii organizmu ludzkiego, a ktoś kto prowadzi szałasy potu powinien wiedzieć sporo o życiu i kulturze Indian, a także chociażby o znaczeniu orlich piór i życiu orłów. Jak ktoś się podaje za nauczyciela czy instruktora Jogi, a nie zna nazw chociaż 32 klasycznych asan i ich układów w Jodze, kilkunastu Mudr i Bandh, nie zna podstawowych Mantr jak Gayatri Mantra czy Tryambakam Mantra - to na pewno nie ma prawa uczyć nawet podstaw Jogi i kwalifikuje się do grona oszustów których trzeba gonić precz, żeby poszukali sobie prawdziwego Mistrza Jogi, Guru, i zaczęli się Jogi uczyć od postaw, a nie jakieś głupoty szerzyli wprowadzając ludzi w błąd. 

Astrologia ze swoimi horoskopami urodzeniowymi i poczęciowymi oraz cyklami planetarnymi służy od tysiącleci do badania i opisywania natury czy charakteru człowieka oraz zmian jakich człowiek doświadczy w kolejnych okresach swojego życia. Astrolog widzi w układzie planet i gwiazd oraz aspektów i cyklów planetarnych także potencjalne nieszczęścia czy nawet zagrożenie wypadkami i śmiercią, może zwykle określić czas śmierci człowieka. Astrolog nie patrzy tylko na Horoskop, ale także na człowieka, w jakich okolicznościach się urodził i żyje, patrzy na linie jego rąk i twarzy, patrzy na wibracje numerologiczne miejsca urodzenia, imienia i nazwiska, gdyż zapisy na człowieku są tak samo ważne jak zapisy w gwiazdach i planetach. Fizjonomika (czytanie znaków z twarzy) i chirologia (czytanie znaków z dłoni) jest często potrzebną dla każdego profesjonalnego astrologa wiedzą, podobnie jak gematria czyli numerologia. Urodzony w tym samym miejscu (szpitalu), roku, miesiącu, dniu i godzinie Jan Kowalski jest nieco inny niż Ryszard Nowak, a o owej odmienności decydują rzeczy takie jak chociażby odmienne nazwisko czy imię, a także odmienny status materialny rodziców. 

Astrolog musi pamiętać o podstawowych aksjomatach astrologicznych jak waga natężenia światła obiektów mierzona w stopniach skali magnitudo czy waga związana z tym, że to co świeci ponad horyzontem jest zawsze silniejsze od tego co jest pod horyzontem miejsca urodzenia. Najważniejszym jest wpływ tego, co świeci w sposób widoczny ponad horyzontem czyli ponad linią ascendent-descendent. Niestety wielu uważających się za astrologów nie widziało nieba na własne oczy, nie prowadzi samodzielnie obserwacji astronomicznych, a nawet nie chodzi regularnie do planetarium zapoznać się z niebem, co powoduje, że są nie tylko od Wyższej Jaźni odcięci ale także od podstawowych Źródeł wiedzy astrologicznej takiej jak samo niebo i jego świecące na niebie obiekty, które aby zostać prawdziwym astrologiem trzeba wiele razy w ciągu roku obserwować, a raczej kontemplować, odczuwać i wchłaniać ich światło, ich energię poprzez wpatrywanie w obiekt czyli w planetę czy gwiazdę, w gwiazdozbiory oraz odcinki Ekliptyki zwane Znakami Zodiaku. Kurs astrologii współcześnie najlepiej zacząć od zamówienia seansu w planetarium dla zapoznania z mapą nieba, a potem od wyprowadzenia młodego narybku w pogodną noc na zapoznanie z nieboskłonem na żywo i naukę obserwacji i identyfikowania obiektów na nieboskłonie. 

Rozmaite sekciarstwem pomylone "astromaryśki", które zaliczyły jakiś kiepski kurs astrologiczny na którym nie widziały nieboskłonu, nie umieją pokazać ani Ekliptyki, ani Punktu Barana, ani Gwiazdozbiorów, ani Znaków Zodiaku, ani nie umieją odróżnić Marsa od Saturna czy Jowisza od Wenus jak te są w pobliżu siebie - nie powinny się wypowiadać w sprawach astrologicznych ani pisać bełkotliwych artykułów w Internecie czy prasie na tematy astrologiczne. Sekciarskie "astromaryśki" tworzące swoje inne i nowatorskie rzekomo koncepty wydumane w zaćpaniu ayahuską czy "maryśką" można śmiało ze środowiska astrologicznego wywieść na taczce gnoju na najbliższy śmietnik lub lepiej na gnojnik i już z owego gnojnika nie wypuszczać, a to dla dobra samej astrologii i wiedzy ezoterycznej i dla dobra milionów ludzi, którzy chcą skorzystać z dobrodziejstw wiedzy astrologicznej. Astrolog zwany w dawnej Persji Magiem zawsze miał nie tylko wiedzę astronomiczną o tym co na niebie widać i co się dzieje, ale także miał własną Wieżę Obserwacyjną z której prowadził wielogodzinne obserwacje nieba i zjawisk na nieboskłonie. Komputeryzacja nie zwalnia chętnych na astrologię czy magię z obowiązku dobrej znajomości nieba i zjawisk jakie wywołują Słońce, Księżyc, planety i gwiazdy stałe oraz ich aspekty. I należy pamiętać, że jak ktoś chce być Magiem, to na dobry początek powinien się biegle wyuczyć numerologii, astrologii, chirologii, fizjognomiki, zielarstwa, a nie tylko paru formułek zamówień ze świecą, jak to bywa. 

Odcięci zawsze tworzą swoje własne koncepty, swoje własne błędne ścieżki, oddzielają się od głównego nurtu wiedzy ezoterycznej, a to oznacza brnięcie w złudzenia, omamy, głosy i całą resztę zjawisk z pogranicza obłędu i demonicznego opętania przez niższe byty, które jedynie można używać jako służących dla magów czy okultystów. Duchy astralne chętnie się chwalą, że coś o czymś wiedzą, ale gdy prognoza się nie sprawdza zaczynają kręcić i mącić czystą wodę wiedzy duchowej. Tak poznajemy tę faunę astralnego zaświatu o niskich wibracjach chociaż maniakalnie wysokich roszczeniach i przekonująco oszukańczej perswazji bycia głosem Boga, Mistrza czy Przewodnika. Duchom nawet nie wolno być przewodnikami dla ludzi, zatem w takim charakterze nawet nie należy z nich korzystać. A jak jakiś umie znajdować rzeczy zagubione, to nie znaczy, że zna się na polityce czy zdrowiu. Znalezienie ducha w astralu który widzi przyszłość, jest tak samo trudne jak wśród ludzi żyjących na Ziemi, gdyż nie wiele bytów ma takową zdolność. Zwykle są to interesowne byty chcące dobrze przed tobą wypaść, żeby zdobyć z ciebie trochę energii życiowej lub z czasem doprowadzić cię do obłędu wykorzystując do załatwiania ich ciemnych lub wątpliwych interesów. Zdarzają się duchy dobre i pomocne, ale to jest tak samo trudne jak znalezienie dobrego i pomocnego przyjaciela na całe życie. Duchy odwracają się od swoich znajomych tak samo często, a nawet częściej niż ludzie i są tak samo a nawet bardziej interesowne. Jak zrobisz już to, co potrzebowały, mają cię gdzieś. Ślady energetyczne po duchach które cię opuściły stają się zaczątkami energetycznymi przyszłej schizofrenii czy jakiegoś obłędu, rozdwojenia jaźni czy skłonności do narkotyzowania, stanów agresji, histerii, silnej neurastenii, erotomanii lub zboczeń seksualnych. Zdarza się defekt schizofreniczny chociaż osoba nie przeszła wyraźnego epizodu psychotycznego, jednak ślad po duchu takie same skutki daje jak psychoza, powodując dodatkowo niemożność słuchania dobrych autorytetów duchowych, niemożność praktykowania we wspólnocie duchowej czy ezoterycznej, powodując ucieczkę od ludzi i osamotniający izolacjonizm, często jakieś parestezje, akatyzje czy afazje, aż do chorobliwej pustki pozbawiającej wszystkiego. 

Skutki odcięcia od Wyższej Jaźni, od Boga, Brahmana (Elohim, Allah, Ahura Mazda) są znacznie bardziej rozległe i dokuczliwe z czasem, ale tych kilka podstawowych omawiamy w odniesieniu do zasady hermetycznej "jak w górze tak na dole, jak wewnątrz tak na zewnątrz", żeby sobie zainteresowani rozwojem duchowym, astrologią, tarotem, ezoteryką czy okultyzmem, raz na zawsze zapamiętali, że kto ma Mistrza w sobie, ten ma Mistrza na zewnątrz w postaci żyjącego Guru i nie ma oraz nie będzie innej możliwości. Kto jest zjednoczony z Bogiem u Góry (w Niebiosach), ten jest zjednoczony z Bogiem na Ziemi czyli z manifestacją Boga na Ziemi, z Awatarą czy Prorokiem Bożym żyjącym na Ziemi, chociażby przez pełną asymilację nauki takiego Awatara czy Proroka, i zdecydowaną Przynależnością do Wspólnoty Uczniów Mistrza na dobry początek. Jak ktoś jest zjednoczony z Bogiem pod imieniem Brahman, to rozpoznaje tego Boga pod imieniem Ahura Mazda, Manitou, Elohim, JHWH, Allah, Paramatman czy Ormuzd i nie ma z tym problemu, na pewno nie odcina się jako sekciarz od jednego z tych imion oznaczającego Bóstwo, Boga, Absolut czy Formę Boga, Źródło Wyższej Jaźni. Kto nie ma Mistrza (Guru) na zewnątrz w postaci żyjącego człowieka którego wielce szanuje i czci jak Boga, ten na pewno nie ma Mistrza w sobie i jest odcięty od Wyższej Jaźni, odcięty od Boga, jako tępy i zadufany w swoim chorym ego sekciarz czy sekciara. Dlatego na Wschodzie, w Indii, Tybecie, Persji - najpierw pytają ciebie czy masz Mistrza, Guru, żyjącego na Ziemi Mistrza i Przewodnika, Człowieka Doskonałego, bo kto takowego nie ma, ten na pewno nie ma Mistrza Wewnątrz, a zatem należy na pewno do odciętych od połączenia z Wyższą Jaźnią, do odciętych od Boga sekciarzy, a z takimi 'Innymi' pomyleńcami i opętańcami nikt nie chce się tam zadawać. Na Wschodzie rozwinięto wiele sposobów weryfikowania oświeconych prawdziwych Mistrzów i Magów, a opisana metoda jest jedną z użytecznych dla osób początkujących aby się z grubsza rozeznać w ezoterycznym światku. Samouków i astralnych pomyleńców czy odszczepieńców oraz ich sekty omijamy szerokim łukiem, a na Uczniach prawdziwych Mistrzów i Ekspertów polegamy w dziedzinach ezoterycznych. 

Ezoteryczna zasada "jak wewnątrz tak na zewnątrz, jak w górze tak na dole", warta jest przemyślenia i zrozumienia, przyswojenia w praktyce tak, aby rozumieć dziejące się wokół zjawiska oraz aby dobrze rozeznawać kto jest kim, aby w dziedzinie ezoterycznej rozróżniać zdrowe ziarna od szkodliwych plew, dobre owoce od trucizny niszczącej ludzkie dusze. Łacińskie 'secare', oznaczające odcięcie w ezoterycznym rozumieniu jako odcięcie od Wyższej Jaźni, odcięcie od Źródła, odcięcie od Boga (Brahmana) jest ogromnie pomocnym aby odróżnić zło od dobra, szkodliwe sekty i sekciarskich osobników od tych, którzy są w wiedzy i praktyce okultystycznej dobrze osadzeni i ugruntowani. 

1 komentarz:

  1. Sporo jest pseudo nauczycieli duchowych, ważne by rozróżnić którzy to są autentyczni.

    OdpowiedzUsuń