Strony

niedziela, 17 grudnia 2017

Ostatni Jedi - Epizod VIII Gwiezdne Wojny

Ostatni Jedi - VIII Epizod Gwiezdnych Wojen 


Trochę refleksji o filmie Ostatni Jedi, trochę o Rycerzach Światłości, nauce i praktyce Jedi 

W Ostatnim Jedi (czyt. Dżedai) zdecydowano się na osobliwy mariaż starego z nowym. Nowe elementy mają wypierać te stare i powoli zajmować ich miejsce. Naturalną konsekwencją odchodzą kolejni bohaterowie, a my poznajemy nowych protagonistów. Pod tym względem trudno mieć do Ostatniego Jedi zarzuty, moim zdaniem Han Solo i Luke Skywalker zostali pożegnani godnie i mieli swoje pięć minut w tej historii. A ich następcy zostali naprawdę rewelacyjnie wprowadzeni. Ostatni Jedi na tyle dobrze gra znanymi motywami, że zaskakuje niemalże cały czas. Spotkanie Rey i Snoke’a jest tego najlepszym przykładem, ta scena od pierwszych do ostatnich minut trzyma w niepewności. Także wynik starcia z gwardzistami jest do samego końca niewiadomą. Odnośnie bohaterów "Ostatniego Jedi" warto zauważyć, że film Riana Johnsona aż kipi od niesamowicie rozpisanych relacji między nimi. W sercu większości tych zależności znajduje się Rey. Trudna nauka u niechętnego Luke’a Skywalkera czy dziwna przyjaźń z Kylo Renem udowadniają, że ciągle relacje między bohaterami są jednym ze znaków rozpoznawczych trzeciej serii filmów. Przeciąganie Dartha Vadera na jasną stronę Mocy przez jego syna, to oczywiste źródło, z którego czerpali scenarzyści, gdy pisali wątek Bena Solo, ale w VIII części gwiezdnej sagi, wszystko jest bardzo nieoczywiste, zaskakujące. Te relacje są znacznie bardziej złożone i w ciekawy sposób pokazują walkę dobra ze złem, a także namiętności i pożądanie władzy. 


Rey dołącza do Mistrza Luke'a Skywalkera, by zostać Rycerzem Jedi (czyt. Dżedai). Razem odkrywają tajemnice Mocy i sekrety przeszłości. Do kin trafiła już jedna z najbardziej oczekiwanych produkcji 2017 roku, czyli "Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi". Miesiące czekania, analizy zwiastunów, aż w końcu pokaz prasowy, na który nie można było wnieść żadnego urządzenia elektronicznego. "Ostatni Jedi" kontynuuje historię bohaterów, których poznaliśmy przy okazji "Przebudzenia Mocy". Po jednej stronie barykady Rey (Daisy Ridley), Finn (John Boyega) i Poe (Oscar Isaac), a po drugiej duchowy spadkobierca Lorda Vadera, Kylo Ren (Adam Driver). Naturalnie na posterunku melduje się też księżniczka Leia (Carrie Fisher) i tylko Luke Skywalker (Mark Hamill) trochę tupie nóżką, próbując przekonać wszystkich oraz samego siebie, że wcześniejsza emerytura to był cudowny pomysł i w ogóle dajcie mi wypasać krówki. Tymczasem w odległej galaktyce, jak zawsze zresztą, trwa walka dobra ze złem. Ostatni Jedi jako nowe "Gwiezdne wojny" to ogromna dawka autoironii. Scena z żelazkiem (przepraszam za ten mini spoiler) to mały majstersztyk, zresztą jak reszta sekwencji, w których aktorzy kąsają samych siebie. Na plus trzeba także zaliczyć też humor i miejscami naprawdę świetne dialogi, które były kontrowane scenami z odrobiną nieznośnego patosu. 

Fabuła wszystkich poprzednich części Gwiezdnych Wojen przebiega wielotorowo. W filmie Ostatni Jedi jest podobnie, z tą różnicą, że naprawdę perfekcyjnie udało się pokazać wewnętrzne podróże i przemiany bohaterów. Kylo Ren przeszedł bardzo długą drogę. Od spadkobiercy swojego dziadka do lidera Pierwszego Porządku, przez ten czas walczył ze sobą, przeżywał kryzysy. Poe z nieodpowiedzialnego, zdolnego pilota dotarł do punktu, w którym mógł stać się liderem. Nawet Luke w trakcie filmu dorósł do bycia mistrzem Jedi. Pierwszy Porządek w "Przebudzeniu Mocy" nie był może tak groźny, jak Imperium kierowane przez Palpatine’a, ale nawiązania do hitlerowskiej III Rzeszy są nad wyraz sugestywne. Z samego założenia organizacja wydaje się mroczna, okrutna i zła. Wizualnie film Ostatni Jedi jest naprawdę rewelacyjny i jeśli tak mają wyglądać widowiska spod znaku Star Wars, to przynajmniej dlatego warto jest czekać na premiery kolejnych części. Bitwa na Crait i zniszczenie flagowego statku floty Pierwszego Porządku zostały zrealizowane tak dobrze, że te gry kolorem, światłem i dźwiękiem na 100 procent zostaną w głowach fanów, nawet jeśli być może z czasem rozmyje się im w pamięci fabuła, wątki i postacie. Ten film to monumentalne dzieło, którego siła polega między innymi na tym, że ta szalona układanka była w stanie ostatecznie dać to, czego większość fanów spodziewała się po tak czy owak baśniowej kosmicznej opowieści. 

środa, 6 grudnia 2017

F-35 samolot z wieloma problemami

F-35 - pechowy samolot z ogromnymi problemami 


Generalny inspektor z Pentagonu, który zidentyfikował w systemie napędowym samolotu F-35 aż 62 niezgodności z wymaganiami. W związku z powyższym nakazał on komisji nadzorującej program F-35, by zwiększyła nadzór nad pracami w „podprogramie silnikowym”. Okres bezawaryjnej pracy w godzinolotach dla wersji F-35 Bravo (w najbardziej skomplikowanej wersji STVOL - krótkiego startu i pionowego lądowania) wynosił bowiem 47 godzin (na wymagane 90 godzin). W przypadku wersji F-35A i F-35C jest jeszcze gorzej, bo tam ten czas wynosił tylko 25 godzin (na założone 120 godzin). W  przypadku najnowszych wersji silników wyniki są już zupełnie różne, bo dla wersji „Bravo” wymagania zostały spełnione na razie w 71 procentach, natomiast w „Alfa” i „Charlie” w 47 procentach. 

Samolot F-35 Lightning II

W Stanach Zjednoczonych (i nie tylko), aż roi się od raportów i opracowań krytykujących program budowy samolotu F-35. Wskazuje się w nich na wysokie koszty, wykryte usterki oraz możliwość wyboru innych rozwiązań. W tych rzetelnych analizach, nie inspirowanych przez konkurencję koncernu Lockheed Martin, zawsze jednak na końcu dochodzi się do konkluzji, że program F-35 jest zbyt duży i zaawansowany, by można go było przerwać. Chodzi przecież o zamówienie 2443 samolotów za około 391,1 miliarda dolarów, które mogą okazać się mało przydatne dla amerykańskiej armii i NATO. Wysokie koszty programu F-35 i początkowa cena jednego samolotu spowodowały, że program ten zaczęto określać jako „czarna dziura budżetowa” lub jako „samolot, który zjadł Pentagon”. Wskazywano, że tylko w ciągu 10 lat wydatki wzrosły o 70% w stosunku do zaplanowanych, a koszt godziny lotu (32 tysiące dolarów) jest o 20% wyższy od straszliwie wysokich kosztów godziny lotów F-16. 

Lotniczy program F-35 od strony technicznej to nieustanna praca nad poprawieniem niezawodności i uproszczeniem obsługi. W tym przypadku w najgorszej sytuacji jest wersja „Bravo” samolotu. Znany jest przypadek pęknięcia odkrytego w łożu silnika po 4000 godzin lotu (choć założony czas miał być dwa razy dłuższy). Podobne pękniecie wykryto m.in. w usztywnieniach kadłuba i „kołnierzach” skrzydeł. Jako jedną z przyczyn wskazywano wzrost masy samolotu o 1360 kg w porównanie do zakładanej w projekcie. Próbuje się temu zaradzić poprzez, m.in., wprowadzanie lżejszych stopów aluminium zamiast tytanu – co dodatkowo daje oszczędności finansowe. Zupełnie inaczej jest w przypadku wersji F-35C, chociaż i w tych samolotach wykryto pęknięcia w dolnej części przedziału awioniki. Po przeprowadzeniu 10 000 godzin lotu nie wykryto jednak żadnych innych uszkodzeń, co uznano za wyraźny sukces. Podkreśla się przy tym, że znalezione wcześniej uszkodzenia naprawiono, a narażone elementy wzmocniono. Nie udało się jednak, na razie, wzmocnić konstrukcji skrzydeł. Okazało się bowiem, że zmniejszono by w ten sposób albo manewrowość samolotu, albo też jego właściwości stealth. Tymczasem przy dużych prędkościach pod- i naddźwiękowych pojawiają się mechaniczne problemy ze skrzydłami („wing drop”), potencjalnie grożące katastrofą i utrudniające wykonywanie gwałtownych manewrów np. w czasie walki powietrznej i przy unikaniu nadlatujących rakiet. 

niedziela, 13 sierpnia 2017

Armia Korei Północnej - Uzbrojenie

Sekrety armii i uzbrojenia Demokratycznej Korei Północnej 


Polskie samoloty, rakiety balistyczne i wielka flota. Ta armia ludowa to światowa potęga. 

KAL - Koreańska Armia Ludowa (Narodowa) kor. Chosŏn inmin'gun (조선인민군) – oficjalne oddziały sił zbrojnych Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej, niewielkiego kraju o powierzchni zaledwie 120 540 km kwadratowych czyli nieco więcej niż 1/3 Polski i około 25,5 mln ludności posadowiony na terenie górzystym i malowniczym niczym Szwajcaria, zatem trudnym do zdobycia, a łatwym do obrony (jak równie górzysty Afganistan). KAL powołane zostały 9 lutego 1948 roku przez Kim Ir Sena. Według rankingu Global Firepower z 2017 północnokoreańskie siły zbrojne stanowią 23-ą siłę militarną na świecie, z rocznym budżetem na cele obronne w wysokości 7,5 mld dolarów (USD), jednakże posiada solidne rezerwy mobilizacyjne, a także spory potencjał nuklearny i termojądrowy. Korea Północna jest obecnie najbardziej zmilitaryzowanym państwem na świecie posiadając CZWARTĄ co do liczebności armię na świecie liczącą 690 tysięcy osób personelu wojskowego (wedle danych rosyjskich 1 mln 200 tysięcy żołnierzy to jednak same wojska lądowe), a do 20% mężczyzn w wieku pomiędzy 17 a 54 rokiem życia znajduje się w regularnych siłach zbrojnych. Siły Koreańskiej Armii Ludowej (KAL) posiadają bardzo rozbudowaną liczbę instalacji wojskowych rozsianych po całym kraju, liczne fabryki amunicji oraz zwarty system obrony przeciwlotniczej. Siły te posiadają również trzeci co do wielkości arsenał broni biologicznej na świecie, co może być bardzo istotne w wypadku zaatakowania ludowo-demokratycznej Korei Północnej. 

Koreańskie rakiety atomowe - Korea Północna
Patriotyczna narodowa KAL posiada olbrzymie zapasy broni, szacunkowo 4.060 czołgów, 2500 wozów bojowych, 17.900 sztuk broni artyleryjskiej, 11.000 broni przeciwlotniczej oraz około 10 tysięcy ręcznych wyrzutni rakiet, 915 statków i 1748 samolotów. Około 478 samolotów to myśliwce, a 180 bombowce. KAL to najprawdopodobniej największy na świecie operator okrętów podwodnych, np. w 1994 wprowadzono 10 egzemplarzy zmodernizowanego projektu 629 (Golf II). Prowadzone są prace nad pociskami rakietowymi wystrzeliwanymi z okrętów podwodnych (KN-11), ale Korea Północna nie ujawnia o nich żadnych danych. Rozwinięta jest technologia stealth maskująca pojazdy lotnicze oraz instalacje i pojazdy naziemne, a także technologia laserów oślepiających przeciwnika znana jako ZM-87. Zaawansowane są także technologie nowoczesnych broni elektromagnetycznych, w tym służących do walki radioelektronicznego zakłócania. Korea Północna posiada także nowoczesne impulsowe bomby elektromagnetyczne. 

Największym atutem KAL są elitarne oddziały sił specjalnych w liczbie 180 tysięcy żołnierzy (włącznie z oddziałami rezerwowymi). Stawiają Koreę Północną na drugim lub trzecim miejscu pod względem ich liczebności pośród wszystkich armii na świecie. Wiele państw świata korzystało i korzysta z usług Północno-Koreańskich sił specjalnych. Od 1990 roku Armia Ludowa Korei Północnej jest na bieżąco transformowana i uwspółcześniana zgodnie z aktualnymi trendami jakie widać w innych zmilitaryzowanych krajach świata. Korea Północna sprzedaje broń i amunicję oraz usługi wojskowe do kilkunastu krajów świata. Strategiczne wojskowe rezerwy żywności pozwolą na kontynuowanie walki przynajmniej przez 500 dni (głodu zatem tam nie raczej nie ma). Produkcja wzbogaconego Plutonu w wysokości 46 do 50 kg rocznie pozwala na tworzenie od sześciu do 12 bomb atomowych. 

czwartek, 1 czerwca 2017

Turhan Hatice i Sułtan Mehmed IV

Sułtanka Turhan Hatice, Sułtan Ibrahim i jego syn Sułtan Mehmed IV 


Turhan Hatice - ur. 1627 – zm. 4 sierpnia 1683 roku – konkubina i faworyta Sułtana Ibrahima I, matka i Valide Sultan Mehmeda IV. Była jedną z dwóch kobiet w historii Imperium Osmańskiego, które były oficjalnymi regentkami (pierwszą była Sultanka Mahpeyker Kösem, z domu Anastazja). Sułtanka Turhan to ważna postać podczas tureckiego sułtanatu kobiet. Imię Turhan oznacza "Łaskawa" lub "Podarowana". 

Sułtanka Turhan Hatice
Turhan Hatice, urodzona najprawdopodobniej nad Donem, której oryginalne imię znane jest jako Nadia (ros. Надя), pochodziła z terenów dzisiejszej Ukrainy, co oznacza, że była branką krymskich Tatarów sprzedaną do haremu władcy w Stambule. Wedle większości źródeł to Sułtanka Kösem podarowała Turhan Sułtanowi Ibrahimowi, swojemu ostatniemu synowi, zresztą na swoją zgubę. Podczas jednego z najazdów tatarskich została porwana i sprzedana do niewoli. W wieku okołu 12-14 lat, została wysłana do pałacu Topkapı, jako prezent od Chana krymskiego Mehmeda III Gireja, dla matki sułtana Ibrahima I, sułtanki Kösem. Anthony Anderson uważa, że Turhan była siostrą Yusuf-Agi, który zmarł w 1689 roku, ale nie wiadomo w jaki sposób dostał się on do sułtańskiego pałacu aby wspierać i chronić siostrę. Sułtanka Kosem uważała, że dziewczynę czeka dobra przyszłość w haremie i oddała ją swojej córce Sułtance Burhan Atkike na wychowanie i przyuczenie do pałacowego życia, co trwało około dwóch lat. 

W dniu 2 stycznia 1642 roku Turhan Hatice urodziła przyszłego sułtana Mehmeda IV. W kolejnych latach dała mu jeszcze trójkę dzieci, w tym dwie córki. Turhan Hatice była jedną z ośmiu głównych konkubin (Haseki Sultan) Ibrahima I. Nigdy jednak nie została jego prawowitą małżonką. Utraciła łaskę Sułtana Ibrahima wkrótce po śmierci ich młodszego synka Ahmeda, ur. w 1643 roku, co miało miejsce w rok po jego narodzeniu czyli w 1644 roku. W 1645 roku urodziła jeszcze sułtankę Beyhan "Bibi". 

Turhan należała do grona pięknych kobiet haremu, charakteryzowały ją blond włosy w rudym odcieniu, niebieskie oczy, ładna figura i piegi. Według pewnej opowieści, sułtanka Turhan zarzuciła swojemu mężowi Ibrahimowi I, że ten poświęcał więcej uwagi synowi służącej z czasów gdy był jeszcze księciem niż własnemu dziecku z prawem do następstwa tronu. Rozgniewany władca wrzucił wtedy ich synka Mehmeda IV do fontanny tak, że rozbił sobie głowę o mur fontanny. Gdyby nie szybka interwencja służby, książę mógłby stracić życie. Po tym zdarzeniu pozostała mu blizna w okolicach czoła. Zgodnie z inną wersją, Ibrahim I wrzucił go tam, aby przekonać się, czy jego syn nadawał się na sułtana, acz mogły mieć miejsce oba incydenty w różnym czasie. 

W dniu 8 sierpnia 1648 roku Sułtan Ibrahim został zdetronizowany, a parę dni później uduszony. Brak zdolności politycznych nowego sułtana doprowadził do utraty w 1646 Tenedosu po tym, jak sam wszczął wojnę z Wenecją o Kretę. Charakteryzowała go natomiast wysoka skłonność do dzikiego okrucieństwa i wyuzdania seksualnego. Według relacji jednego z kronikarzy dopuszczał się gwałtów na dziewicach sprowadzanych z jego rozkazu do pałacowego ogrodu, po czym na skutek zakochania się w Armence Sekerpare "Kostce Cukru" (nazywanej tak przez niego korpulentnej kochance, najgrubszej z całym cesarstwie turkijskim) kazał wymordować liczący 280 kobiet harem w celu uśmierzenia zazdrości swej upiornie zazdrosnej konkubiny. Związane w worku ofiary utopiono w rzece. Niepoczytalność Sułtana Ibrahima I doprowadziła w końcu do siłowego obalenia jego rządów. Ocalała z rzezi kobieta odpowiedziała o mordzie poddanym sułtana, a ten został zamknięty w klatce i ostatecznie uduszony za pomocą cięciwy z łuku. 

niedziela, 21 maja 2017

Psychologia zorientowana na proces

Arnold Mindell, psychologia procesu, psychoterapia, śniące ciało, taoizm a rozwój duchowy


Psychologia zorientowana na proces, nazywana również psychologią procesu, pracą ze śniącym ciałem, pracą z procesem lub określana skrótem POP (z ang. Process Oriented Psychology)... 

Czym jest praca z procesem 


Psychologia zorientowana na proces – inaczej praca z procesem, praca ze śniącym ciałem, psychologia procesu (Process Oriented Psychology, Process Work, Dreambody Work) – kierunek psychoterapeutyczny, zapoczątkowany w latach siedemdziesiątych XX wieku przez Arnolda Mindella i rozwijany przez grupę skupionych wokół niego osób. Arnold Mindell zainspirował się przede wszystkim psychologią Junga i jego teleologiczną koncepcją osobowości mówiącą o tym, że zdarzenia naszego życia popychają nas w określonym kierunku jakim jest pełnia = rozwój. Kolejnym ważnym fundamentem Psychologii Procesu jest filozofia taoistyczna, a ściślej pewne tylko wybrane z niej punkty. Terapeuta pracując z procesem, podobnie jak taoista, podąża za naturalnym biegiem wydarzeń, co pozwala na zajęcie się tym co naprawdę jest teraz ważne oraz na pracę w takim stylu, który jest odpowiedni dla klienta czy pacjenta.


Krótko mówiąc, twórcą czy raczej kompilatorem psychologii procesu jest dr Arnold Mindell. Metodę swoją zaczął, jak sam podaje, rozwijać już w 1970 roku w Szwajcarii, gdzie pracował tam wtedy jako analityk jungowski. Wprowadził wówczas do swojej praktyki pojęcie “śniącego ciała”, stosowane dotąd głównie w królewskiej jodze oraz taoistycznych metodach pracy z Chi (Qi). Rozszerzył w ten sposób jungowską pracę ze snami na pracę z ciałem, bardzo zalecaną w tradycyjnej jodze, taoizmie i także zachodnim okultyzmie. W kolejnych latach rozwinął kolejne metody pracy z pacjentami/ klientami. Obejmowała ona także pracę z ruchem, z relacjami i ze światem, a wszystko to na bazie ówczesnego stanu psychologii transpersonalnej podpartej modnym wówczas otwarciem na wiedzę o tradycjach wschodnich, takich jak taoizm, zen czy medytacyjna joga. 

Intencją Arnolda Mindella było stworzenie takiego sposobu pracy, który nie wykluczałby żadnego ludzkiego doświadczenia. Praca z procesem pomaga rozwiązywać wewnętrzne i zewnętrzne konflikty. Prowadzi do życia zgodnego z naturą (danej osoby lub związku) i do bycia w pełni sobą. Arnie Mindell mieszka aktualnie w USA w stanie Portland. W Polsce używa się kilku nazw tej metody. Najczęstsza nazwa to psychologia procesu. Występują także: psychologia zorientowana na proces, praca z procesem (process work) oraz POP. Ostatnia nazwa to pierwsze litery angielskiego wyrażania Process Oriented Psychology. 

W pracy ze śniącym ciałem pacjenci uczą się odkrywać w sobie głęboko ukryte obszary, które często nie są mile widziane w ramach ich systemu zachowań i wyznawanych poglądów. Te same ukryte aspekty psychiki rządzą jednak ich życiem, mają wpływ na codzienne czynności, zakłócają zachowanie, zdrowie oraz relacje. Gdy je wydobędziemy i zintegrujemy, odzyskujemy wewnętrzną równowagę i naprawiamy problematyczne aspekty życia. Dzięki pracy ze śniącym ciałem możemy też odzyskać kontakt z przeczuciami, intuicją, z subtelnymi doznaniami cielesnymi. Czy na co dzień jesteście spokojnymi, dobrze ułożonymi osobami? Jeśli często śni wam się wojna, a w codziennym życiu na jawie przydarzają się wam spotkania z osobami przejawiającymi agresję, psychologia procesu mówi na ten temat: „śnicie”, czyli przeżywacie tzw. proces wtórny, w którym wyparte uczucia i potrzeby próbują wydostać się na powierzchnię. 

środa, 10 maja 2017

Kerala - terytorium demona Mahabali

Terytorium demona Mahabali Asura Wairoćana w Kerali


W sanskrycie Keralaka to imię demona, zwykle w postaci kobiecej, demona, który zasiedla ziemie nazwane mianem Kerala. Zarówno Kerala jak i Keralaka to także nazwa ludu zamieszkującego stan Malabara (malabAra). Nazwa Malabhara pochodzi od słowa malAbha znaczącego tych, którzy brzydko wyglądają, którzy są brudni, szczególnie w sensie osób z brudną, mroczną, demoniczną aurą. Słowo Kerala często wywodzone jest od Cherala oznaczającego dawną ludność i dawne królestwo jakie się tam znajdowało, a sama nazwa wywodzi się od słowa Cheral w znaczeniu proto-tamilsko-malajamskiego słowa "jezioro". 

Mahabali - Diaboliczny Król Asurów
Kerala to obszar pomiędzy górami a morzem, na którym od tysięcy lat osiedla się dużo obcych, napływowych imigrantów z wielu innych krajów, co spowodowało zatracenie części dawnej duchowości wedyjskiej, ale dawało sposobność do handlu i wymiany towarowej. 

Kera to także palma kokosowa, a alam to kraj, kraina - razem kraj palm kokosowych. Jest to jednak interpretacja z jezyka malayam jakim mówi ludność Keralam. Kerala w zancznym stopniu jest muzułmańska (25 procent) oraz chrześcijańska (19 procent). Jest to stan o największej procentowej liczebności chrześcijan! Sporo jest także wyznawców judaizmu, którzy osiedlili się tam po zburzeniu Świątyni Jerozolimskiej w 70 roku e.ch. Z tego powodu, zdecydowana większość świątyń wedyjskich i hinduistycznych, w tym śiwaickich, jest w stanie Kerala całkowicie zamknięta i niedostępna dla turystów, a z tego co jest dostępne to są państwowe zabytki które jako miejsca kultu są już martwe. Zatem ludzie poszukujący rozwoju duchowego nie mają w zasadzie czego szukać w stanie Kerala. Mogą trafić tylko na lokalne SPA z masażami udającymi ajurwedę a prowadzonymi przez maoistowską obsługę, gdyż stanem Kerala rządzą indyjscy maoiści którzy robią okropny biznes na turystach zagranicznych poszukujących medytacji, jogi czy terapii ajurwedyjskich. 

Kerala przez wieki przeszła okupację muzułmańską począwszy od 851 roku, potem portugalską od 1498 roku, holenderską od 1603 roku, a od 1791 brytyjską. Od 1957 roku w stanie Kerala rządzi lub współrządzi nieprzerwanie Komunistyczna Partia Indii o profilu maoistowskim, co spowodowało zeświecczenie dawnych tradycji indyjskich i zepchnięcie ich do roli folkloru dla turystów w lokalnych skansenach. W XII wieku z Kerali został wyparty buddyzm, który zastąpił islam. Tak zwany keralski teatr i taniec nie ma już związku z dawną duchowością, jest jedynie elementem etnicznego folkloru tak jak polskie krakowiaczki i kujawiaczki nie są już od dawna tańcami religii i duchowości słowiańskich kultów jakimi kiedyś były.  

sobota, 25 marca 2017

Kwantowe kryształy czasoprzestrzenne Wilczka

O tym, czy kryształy czasowe (czasoprzestrzenne) istnieją naprawdę, fizycy zastanawiają się od 2012 roku, kiedy to noblista Frank Wilczek zaproponował ich istnienie. Te hipotetyczne obiekty dysponują strukturą powtarzalną (jak w klasycznym krysztale), choć nie w przestrzeni, a w czasie. W ostatnich latach, większość fizyków jednogłośnie sugerowała, że istnienie kryształów czasowych jest niemożliwe ze względu na ich dziwne właściwości. Choć kryształy czasowe nie mogłyby być używane do generowania energii użytecznej i nie łamią drugiej zasady termodynamiki, wydaje się, że naruszają fundamentalną symetrię praw fizyki. 

Uczeni z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Barbara (UCSB) i Microsoft Station Q wykazali na przełomie lat 2016/2017, że istnienie kryształów czasu jest możliwe. Kryształy są bowiem zdolne do spontanicznego złamania symetrii translacji czasu. Z klasycznymi kryształami spotkał się każdy z nas. Są nimi ziarenka soli kuchennej, płatki śniegu, grafit w ołówkach albo kamienie szlachetne takie jak diament. Wszystkie one mają wspólną cechę. Gdybyśmy popatrzyli na nie przez bardzo dobry mikroskop, okazałoby się, że atomy są w nich ułożone w regularną sieć i każdy z nich ma swoje dobrze określone miejsce. 

Kryształki lodu i śniegu
Spontaniczne złamanie symetrii to zjawisko fizyczne zachodzące, gdy stan podstawowy układu fizycznego ma niższą symetrię, niż symetria układu fizycznego. Wyobraźmy sobie garść monet zawieszonych w stanie nieważkości. Można odróżnić orła od reszki, ale poza tym monety są symetryczne względem odwracania. Każdą monetę, na której widzimy reszkę, możemy odwrócić o 180 stopni i wtedy zobaczymy na niej orła. Kiedy włączymy grawitację, a monety spadną na jakąś płaszczyznę, niektóre z nich leżą do góry orłem, a inne reszką. Bez podnoszenia monet z płaszczyzny nie możemy zamienić monety z reszką w monetę z orłem. Nie występuje między nimi symetria. Tę można zauważyć dopiero po wprowadzeniu do układu odpowiedniej energii, niezbędnej do podniesienia monety. Dlatego spontaniczne złamanie symetrii jest najlepiej widoczne w wysokich energiach. W fizyce zjawisko złamania symetrii można zaobserwować podczas spontanicznego namagnesowania w ferromagnetykach. Istnieje zasadnicza różnica między bezpośrednim złamaniem symetrii i spontanicznym złamaniem symetrii. Jeżeli symetria zostaje bezpośrednio złamana, to prawa natury nie mają już symetrii. Spontaniczne złamanie symetrii oznacza, że prawa natury mają symetrię, ale natura wybiera stan, w którym jej nie ma - powiedział Dominic Else, fizyk z UCSB, współautor badań. 

wtorek, 14 marca 2017

Roberto Assagioli - Twórca psychosyntezy

Roberto Assagioli - życie i działalność twórcy szkoły psychosyntezy


Roberto Assagioli urodził się 27 luty 1888, zmarły  23 sierpnia 1974 - znamienity psychiatra i psychoterapeuta, twórca specyficznego systemu o nazwie psychosynteza, zaliczanego do szkoły psychologii transpersonalnej i psychoterapii, będącej pomostem między psychologią klasyczną a transpersonalną. Psychosynteza opiera się na psychoanalizie i psychoterapii, ale wnosi dużo więcej, w tym psychologię religii i psychologię duchową. Psychosynteza inspiruje się psychoanalizą i psychoterapią sama będąc ich inspiracyjnym rozwinięciem. 


O czym rzadko się w Polsce wspomina, Roberto Assagioli studiował intensywnie teozofię oraz filozofię wschodnią, w tym filozofię sankhji, wedanty i jogi, skąd nauczył się i intensywnie propagował medytację refleksyjną, receptywną i twórczą. Inspirował się dwoma wielkimi joginami, Swami Wiwekanandą oraz Śri Aurobindo, a potem jeszcze Paramahansą Joganandą. Wniósł wielki wkład do grup i środowisk Przedwiecznej Mądrości (Ageless Wisdom, Perennial Philosophy). Zorganizował i rozpowszechnił w oparciu o nauki i ideały nauczane przez Alicję Bailey dwie grupy praktyk medytacyjnych: Grupę Medytacji Twórczych (The Group for Creative Meditation) oraz Medytacyjną Grupę Nowego Wieku (The Meditation Group for the New Age). Roberto Assagioli jest również współzałożycielem Szkoły Studiów Ezoterycznych (The School for Esoteric Studies) służącej przekazywaniu zaawansowanych nauk Alicji Bailey. 

Dzieciństwo i młodość Assagioli 


Roberto Assagioli urodził się w Wenecji 27 lutego 1888 roku, a jego prawdziwe nazwisko brzmiało Roberto Marco Grego. Gdy miał zaledwie dwa lata stracił ojca, a jego matka poślubiła doktora Emanuele Todesco Assagioli, który usynowił Roberto nadając mu swoje nazwisko. Roberto Assagioli uzyskał klasyczną edukację: 5 lat greki, 8 lat łaciny i naukę innych języków. 

piątek, 24 lutego 2017

Medytacja Jedności Diksza Bogactwo

Przebudzenie do Jedności  - Medytacja Jedności - Diksza - Bogactwo


Celem życia jest życie samo w sobie – doświadczanie rzeczywistości taką, jaka ona jest, doświadczanie naturalnego stanu, w którym zmysły są ożywione, a serce otwarte, stanu, w którym mamy bezpośredni kontakt z Jednością ze wszystkim, co istnieje. Fenomen Energii Jedności (Dikszy) narodził się w Indii wiele tysięcy lat temu w małej himalajskiej szkole, która z czasem przekształciła się w duchowy Uniwersytet Jedności, które pierwszymi mistrzami są Śiwa i Parwati. 

Szkoła czy Uniwersytet Jedności powstał w starożytności by pomóc każdemu z nas powrócić do tego co nazywamy „naturalnym stanem”, stanem jedności ze wszystkim (stan przebudzenia). Nie ma znaczenia z jakiego kręgu kulturowego pochodzisz, jaką wyznajesz religię, czy w ogóle wierzysz w Boga. Ruch jedności duchowej nie jest organizacją ani nową religią, lecz skupia ludzi z całego świata, którym bliska jest wizja jedności przebudzonych dusz. Ważnym narzędziem, które służy przebudzeniu ludzi do życia w jedności, jest Energia Jedności – Diksza/n. Energia ta jest przekazywana przez osoby, które są długotrwale praktykującymi Nauczycielami i Wysłannikami duchowej Szkoły Jedności z siedzibą w Himalajach, poprzez dotknięcie głowy otrzymującego to Wielkie Błogosławieństwo Jedności. 


Przyczyną tego że ludzie nie są szczęśliwymi, spełnionymi istotami (duszami) jest ich percepcja, sposób w jaki postrzegają świat. Całe ludzkie cierpienie wynika z uczucia oddzielenia, które powoduje, że widzi się świat podzielony na "ja" i "nie-ja". Czujemy się lepsi lub gorsi od kogoś, mądrzejsi lub głupsi. Myślimy, że nikt nie cierpi tak jak my, czujemy się wyjątkowi nawet w tym. Jednak jesteśmy tym samym. Na poziomie biologicznym składamy się z takich samych komórek, tkanek, tak samo funkcjonują ciała fizyczne ludzi. Dzielimy takie same myśli i emocje. Może nam się wydawać, że są one wyłącznie nasze, ale tak nie jest, gdyż myśli i emocje przepływają pomiędzy umysłami ludzi, którzy często dziwią się skąd im różne dziwne rzeczy do głowy przychodzą. Strach jest tym samym jednym strachem, często dzielonym przez wszystkich okolicznych mieszkańców. Podobnie jak radość czy smutek. Na poziomie duchowym też jako Dusze/Jaźnie jesteśmy podobni. Wcześniej lub później zaczynamy szukać sensu w tym wszystkim, zadawać pytania, nasza świadomość siebie i świata wzrasta. 

piątek, 3 lutego 2017

Anandamurti Ananda Marga Neohumanizm

Shri Shri Anandamurti - Prabhat Ranjan Sarkar - Ananda Marga, Tantra Joga i Neo-Humanizm 


Prabhat Ranjan Sarkar to jeden z najbardziej znanych filozofów, pisarzy, poetów, pieśniarzy i mistyków XX wieku. Znany jako Anandamurti założył ruch Ananda Marga dla nauki Tantry.

Ananda Marga i jej twórca P.R. Sarkar znany jako Anandamurti są na ostrzu chrześcijańskiej inkwizycji zwalczającej wszelką orientalną duchowość oraz wolną myśl filozoficzną, jogę i tantrę. Ananda Marga jest ruchem rozpowszechniającym klasyczny bengalski styl praktykowania tantry, która na Zachodzie kojarzy się z wolnym seksem, gdy tymczasem jest w rzeczywistości szkołą celibatową polecającą życie mnicha! Spróbujmy zrozumieć czym jest Ananda Marga, kim był Bhagawan Anandamurti Baba, aby pojąć dlaczego rozwiązłym, ciemnym i mrocznym siłom tej planety tak zależy na zniszczeniu dzieła i misji tego wspaniałego Awatara oraz dorobku jego nauczania i poświęcenia. Anandamurti jest znany z tego, że wielokrotnie publicznie pokazywał zdolności siddhi takie jak bilokacja czy lewitacja...

Prabhat Ranjan Sarkar - Shri Shri Anandamurti 
Urodzony: 21 maja 1921, Jamalpur, Indie
Zmarł - 21 października 1990, Kalkuta, Indie
Sarkar to w hindi सरकार, urdu سرکار, tłumaczenie: rząd, władca. 

Prabhat Ranjan Sarkar - ur. 21 maja 1921, zm. 21 października 1990 - indyjski filozof, rewolucjonista społeczny, poeta, lingwistyk. Jednakże znany jest przede wszystkim pod imieniem Shrii Shrii Anandamurti, jako duchowy nauczyciel Tantry i Jogi, założyciel międzynarodowej organizacji Ananda Marga. Od wczesnego dzieciństwa w Biharze w Indiach, gdzie się urodził w 1921 roku, P. R. Sarkar przyciągał wszystkich swoją głęboką miłością i prowadził ścieżką samorealizacji. Dostosowując starożytną naukę Jogi Tantry tak, by zaspokajała potrzeby naszej ery, rozwinął naukową i racjonalną filozofię oraz system praktycznych dyscyplin mających na celu fizyczny, umysłowy i duchowy rozwój. Uznając w Nim duchowego Mistrza, Jego zwolennicy nazwali Go "Shrii Shrii Anandamurti" co oznacza "Ten, który przyciąga innych jako wcielenie błogości" lub po prostu "Baba" (ojciec). Ci, którzy podążyli za Jego naukami, spostrzegli, że ich życie się odmienia, gdyż przezwyciężali swe słabości i negatywne tendencje umysłu i doświadczali stanów głębokiego spokoju i błogości. Zainspirowani jego bezinteresownością, poświęcali własną energię i życie służbie społeczeństwu i pomocy uciskanym. 

Prabhat Ranjan Sarkar rodził się 21 maja 1921 roku w Jamalpurze, w Biharze i już w młodości uważany był za mistyka. Spędzał wówczas wiele czasu praktykując medytację. W 1939 roku rozpoczął studia w Vidyasagar College w Kalkucie. Wtedy też inicjował czy raczej wyświęcił swego pierwszego ucznia w Jodze Tantry - praktyki, których nauczał, są głęboko duchowe i mimo, że wywodzą się z sięgającej kilku tysięcy lat wstecz starożytnej wiedzy Tantry, zostały dostosowane do zmieniających się wciąż potrzeb współczesnego człowieka. Pierwszym inicjowanym był przestępca Kalicharan, który porzucił wówczas swe dotychczasowe życie i wkroczył na ścieżkę duchowości. Zmienił także imię na Kalikananda. W dziedzinie filologii i językoznawstwa P. R. Sarkar napisał podręczniki języków bengalskiego i sanskrytu, do których zrozumienia potrzeba lat intensywnych badań. Te podręczniki śledzą rozwój słów, fraz i kulturowych tradycji, które obejmują delikatną materię współczesnych języków Indii jak również wprowadzają istotne spojrzenie na rodzinę indo - europejskich i innych języków świata.