niedziela, 2 grudnia 2018

Hipersoniczna broń rakietowa

Hipersoniczna broń rakietowa zmienia oblicze tej ziemi... 


Rakietowa broń o dużej prdkości naddźwiękowej i wysokiej swobodzie manewrowania. Pracują nad nią Stany Zjednoczone Ameryki Północnej, pracują też Chiny i nabardziej skutecznie Rosja, a ściślej Federacja Rosyjska, największe Imperium Słowian. Systemy hipersonicznego uzbrojenia tego rodzaju mogą pozwolić na atak na obiekty lub osoby, których lokalizacja jest znana tylko chwilowo, w dowolnym punkcie globu, w czasie nie dłuższym niż godzina. Prędkość hipersoniczna to w aerodynamice określenie stosowane w przypadku obiektów poruszających się z prędkością przekraczającą 5 Macha (ponad 6 tysięcy km/h). 

Hipersoniczny Kindżał

Broń hipersoniczna ma swoją fachową terminologię. Określa się ją jako systemy klasy HGV ( Hypersonic Glide Vehicle). Niemniej jest to sfera mgłą spowita - par excellence z wielu powodów, z których najważniejsze są wojskowe tajemnice. Trochę o testach i pracach nad nową bronią wiemy, trochę domyślamy się, a zapewne trochę też jesteśmy celowo dezinformowani przez odpowiednie służby największych mocarstw, bo tylko one mogą sobie pozwolić na prace nad bronią kilka razy szybszą niż dźwięk. 

Mówiąc o broni hipersonicznej, najczęściej ma się na myśli manewrujące pociski szybujące, czyli tzw. glidery, które poruszają się z prędkością wielokrotnie większą niż dotychczasowe rakiety i są praktycznie niewykrywalne dla radarów właśnie z powodu dużej prędkości poruszania, wielokrotnie większej niź prędkość dźwięku. W tej sytuacji większość istniejących arsenałów nuklearnych światowych mocarstw może okazać się bezużyteczna, gdyż już w pierwszej fazie wojny silosy rakietowe zostałyby zniszczone przez glidery. Wytropienie takiego pocisku przez radary jest praktycznie niemożliwe, leci on bowiem na znacznie mniejszej wysokości niż tradycyjne pociski balistyczne, a następnie trafia w cel z dokładnością do kilku metrów. 


Docelowo przynajmniej 11 tysięcy kilometrów na godzinę 


Chiny przeprowadziły w kwietniu 2018 roku siódmą już próbę pocisku hipersonicznego DF-ZF (występującego dawniej pod nazwą WU-14). Tak się złożyło, że mniej więcej w tym samym czasie lot swojego pocisku hipersonicznego 3M22 Cyrkon przeprowadzili Rosjanie. Znane raporty amerykańskie szacują, że rosyjskie pociski będą gotowe do masowego użycia w roku 2018, a chińskie najdalej w 2020. W Rosji (a wcześniej w ZSRR) już od dłuższego czasu rozwijane są technologie związane z procesem wystrzeliwania pocisków hiperdźwiękowych i sterowania nimi. W 1990 roku przeprowadzano próby z systemem Ju-70/102E. W kolejnych testach wykorzystano już Ju-71. Pocisk ten, według założeń, miał docelowo osiągać 11 tysięcy km/godz., podczas gdy bariera dźwięku to około 1200 km/godz. Wspomniany Cyrkon to jednak inny projekt, którego eksportowa wersja znana jest na Zachodzie pod nazwą BrahMos II. 

Uważa się w kręgach NATO, że chiński pocisk rakietowy DF-ZF będzie osiągał prędkość ponad 10 Macha, co ma pozwolić na skuteczne pokonanie amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej. Przewidywany przez brytyjski ośrodek analityczny "Jane’s Information Group" czas osiągnięcia gotowości bojowej pierwszej rosyjskiej jednostki bojowej tego rodzaju to lata 2020-2025, chociaż z prędkością 5,4 Macha latały na rosyjskich poligonach w latach 2016-2018. 

W Stanach Zjednoczonych pomysł stworzenia takiej broni pojawił się w rezultacie prac nad przeglądem polityki nuklearnej (Nuclear Posture Review) z 2001 roku. Trwają prace związane z koncepcją zastosowania nowych superszybkich pocisków powstałych w oparciu o takie programy, jak np. Prompt Global Strike (PGS). Od kilku lat prowadzone są próby systemów Boeing X-37B OTV (Orbital Test Vehicle), Lockheed Martin/ DARPA Falcon HTV-2 (Hypersonic Technology Vechicle) czy Northop Grumman Experimental Spaceplane XS-1 (w tym ostatnim przypadku testuje się głównie silniki hipersoniczne wielokrotnego użycia). Jak ktoś nie wie czym się zajmuje osławiony projekt DARPA, to właśnie także tajnymi projektami broni hipersonicznej. 

Amerykanie koncentrowali się jednak początkowo na hipersonicznych pojazdach kosmicznych i pociskach do przenoszenia głowic konwencjonalnych, np. do walki z terrorystami lub Koreą Północną przeciwko której amerykańskie koncerny toczą wojnę, gdyż Korea Północna uparcie nie chce się poddać ich ekonomicznemu terrorowi wyzysku. Dopiero po wieściach, że Rosja i Chiny pracują przede wszystkim nad hipersonicznymi środkami do uderzenia jądrowego, USA zmodyfikowały swoją strategię i przyspieszyły prace nad zastąpieniem obecnie używanych pocisków balistycznych ICBM przez pociski hipersoniczne. W efekcie zakładają zbudowanie dwóch prototypów, gotowych do testów jeszcze przed 2020 rokiem. 

W trakcie testów nowej broni zostaną niewątpliwie wykorzystane doświadczenia z prac nad eksperymentalną, hipersoniczną rakietę manewrującą X-51 (2), które prowadzono w latach 2010-2013. Pocisk ten odbył cztery loty, z których dwa okazały się nieudane (w drugim locie nie udało się odpalić silnika, a w trzecim urwał się jeden ze sterów), jednak dwa - pierwszy i czwarty - zaliczono jako sukces. Niedawno pojawiły się informacje o projekcie agencji DARPA, która chce połączyć superszybkie jednostki latające ze sztuczną inteligencją, co jednak trudno zinterpretować, bo komunikaty są niejasne. 

Jak wyścig zbrojeń, to wyścig zbrojeń. Szef rosyjskiej obrony przeciwlotniczej, generał Aleksander Leonow, w reakcji na informacje z USA poinformował, że Rosja intensywnie pracuje nad stworzeniem systemu zdolnego powstrzymać tego typu pociski. "Ten kto pierwszy posiądzie broń hiperdźwiękową, obali dotychczasowe zasady prowadzenia wojny" - zauważył niedawno rosyjski wicepremier Dmitrij Rogozin, dając do zrozumienia, że Rosja poważnie myśli o tym rewolucyjnym pierwszeństwie.  

Pocisk hipersoniczny to do wielu lat niespełniony sen wojskowych z wielu krajów świata, nie tylko z USA, FR czy ChRL. Własne programy badawcze nad bronią tego typu prowadzą m.in. Rosja i Niemcy, a Amerykanie odnieśli jak dotąd, do roku 2018 tylko niewielki sukces — pocisk X-51A Waverider zaliczył pierwszy w pełni udany lot, rozpędzając się do prędkości 5,1 Macha. Sam fakt, że doświadczalny pocisk prawie pięciokrotnie przekroczył prędkość dźwięku nie jest niczym nadzwyczajnym. Znacznie ciekawszy jest sposób, w jaki to osiągnął. Eksperymentalny pocisk X-51A Waverider był bowiem napędzany odmianą silnika strumieniowego o nazwie scramjet (Supersonic Combustion Ramjet), którego cechą jest brak jakichkolwiek ruchomych części. Po co w ogóle rozwijać taki napęd? Prace nad pociskami hipersonicznymi, czyli poruszającymi się z prędkością powyżej Mach 5 Macha są m.in. elementem amerykańskiego programu Błyskawicznego Globalnego Uderzenia oznaczającego możliwość zaatakowania dowolnego celu na planecie w godzinę od podjęcia takiej decyzji. 

Mogłoby się wydawać, że międzykontynentalne pociski balistyczne zapewniają mniej więcej to samo, ale tak nie jest. W praktyce rozwiązania rakiet balistycznych ma istotne wady: rakieta napędzana jest tylko w początkowej fazie lotu i większość trasy pokonuje siłą rozpędu oraz dzięki wykorzystaniu ziemskiej grawitacji. Co więcej, wymaga stosowania specjalistycznego paliwa, porusza się po krzywej balistycznej, co pozwala na przewidzenie miejsca upadku i ma ograniczoną zdolność do wykonywania manewrów - łatwo ją zestrzelić. Oddzielnym problemem są reperkusje międzynarodowe, wynikające z przelotu pocisku nad terytorium różnych, niezaangażowanych w konflikt państw. Pocisk hipersoniczny pozwala na uniknięcie tych problemów, stawiając jednak poważne wyzwanie konstruktorom. Aby silnik hipersoniczny zaczął działać, konieczne jest uruchomienie go przy bardzo dużej prędkości, czyli napędzany nim obiekt musi wcześniej zostać rozpędzony. 

Prace nad tego typu rozwiązaniami prowadzi się w co najmniej kilku krajach świata, ale tylko Rosjanie, Chińczycy i Amerykanie mogą pochwalić się największymi sukcesami w takiej technologii. Testy amerykańskiej rakiety X-51 zakończyły się porażką, pisano wiele o nieudanej próbie pocisku hipersonicznego X-51A Waverider, który w końcowej fazie lotu stał się niesterowny i w niekontrolowany sposób spadł do oceanu. Tylko w jednym teście Amerykanie przeprowadzili udaną próbę pocisku tego samego typu. X-51A Waverider został umieszczony pod skrzydłem samolotu B-52, a następnie wyniesiony na pułap około 15 kilometrów. Po odpaleniu, pocisk został rozpędzony przez tradycyjny silnik rakietowy (w tej roli segment rakiety MGM-140 ATACMS), a po osiągnięciu prędkości Mach 4,8 uruchomił własny silnik. Ostatecznie X-51A Waverider wzniósł się na wysokość 20 kilometrów, osiągając prędkość Mach 5,1 (około 6100 km/h). 

Podczas lotu, trwającego około 6 minut, pocisk przebył ponad 426 kilometrów, wykonując najdłuższy w historii USA hipersoniczny lot sterowanego obiektu. Co istotne, udany lot zakończył program rozwoju pocisku X-51A Waverider. Jego twórcy nie przewidują dalszych prób tego sprzętu – zebrane doświadczenia posłużą do skonstruowania bardziej zaawansowanych maszyn, podczas gdy ów projekt z powodu ogromnych kosztów został porzucony. Amerykania ciągle nie mają broni hipersonicznej, przynajmniej oficjalnie. 

Rakieta hipersoniczna „Kindżał” 


Z informacji ujawnionych przez rosyjskie ministerstwo obrony wynika, że przedstawiony przez prezydenta Rosji Władimira Putina nowy pocisk hipersoniczny „Kindżał” to podczepiona pod samolot rakieta, wykorzystywana wcześniej w lądowym systemie taktycznym „Iskander-M”, tyle, że o dużej prędkości i specjalnie dla możliwości hipersonicznych zmodyfikowana. O systemie „Kindżał” stało się głośno po przemówieniu prezydenta Rosji Władimira Putina, wygłoszonym 1 marca 2018 r. do m.in.: członków Zgromadzenia Federalnego, rządu, sądów najwyższego i konstytucyjnego, gubernatorów oraz przedstawicieli najważniejszych mediów. Putin w swoim ponad godzinnym wystąpieniu zaprezentował m.in. sześć nowych systemów uzbrojenia, które pozwolą Rosji uzyskać przewagę militarną nad krajami zachodnimi. 

Jednym z nowych systemów jest wysoce precyzyjny kompleks naddźwiękowych pocisków rakietowych „Kindżał”, który według rosyjskiego prezydenta nie ma światowego odpowiednika. Zastosowane w nim rakiety poruszają się z prędkością hipersoniczną – a więc co najmniej pięciokrotnie przekraczającą prędkość dźwięku (która wynosi 1062 km/h na wysokości 11000 m, a przy ziemi około 1200 km/h). Putin przypominał, że jest to broń rozwijana tylko „w krajach o wysokim potencjale naukowym i zaawansowanych technologiach” i jednocześnie ujawnił, że w Rosji jest ona już od 1 grudnia 2017 roku wykorzystywana operacyjnie (pełniąc pilotażową służbę na lotniskach Południowego Okręgu Wojskowego), co zaskoczyło USA i państwa NATO. 

Sama rakieta jest przenoszona przez samoloty wielozadaniowe (obecnie zwykle ciężkie samoloty myśliwskie MiG-31) i po zrzuceniu może lecieć samodzielnie z prędkością nawet dziesięciokrotnie przekraczającą prędkość dźwięku - cały czas wykonując manewry. Dzięki temu ma ona możliwość przenikania przez wszystkie, istniejące systemy obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej atakując cele znajdujące się w odległości ponad 2000 km za pomocą bojowych głowic: konwencjonalnych i jądrowych. Większość analityków na postawie tych informacji uznało, że Rosjanie rzeczywiście opracowali zupełnie nowy system uzbrojenia jednak niektórzy wątpili, że jest on już w operacyjnym wykorzystaniu. 

Chiński hipersoniczny pocisk nuklearny 


W 2018 roku latem Chiny przetestowały hipersoniczny pocisk nuklearny, który potrafi złamać nawet najlepszą obronę powietrzną. Chiny zdecydowanie nie próżnują i bardzo aktywnie rozwijają zaawansowane pociski, których nic nie jest w stanie powstrzymać. Lokalne media powiadomiły o udanym teście hipersonicznego pocisku, który potrafi osiągać niewyobrażalną prędkość i może przenosić głowicę nuklearną. Xingkong-2, znany również jako Starry Sky-2, to pocisk rozwijany przez Chińską Akademię Technik Lotniczych (CAAA). Można śmiało powiedzieć, że jest to wręcz przerażająca broń, która zapewni Chinom istotną przewagę w przypadku ewentualnej wojny z USA. 


Xingkong-2 to pocisk manewrujący, który potrafi rozwinąć prędkość ponad 6 Macha czyli ponad 7344 km/h. Co więcej, może przenosić głowicę nuklearną. Podczas testów w 2018 roku, Xingkong-2 został wyniesiony z pomocą rakiety i odłączył się po 10 minutach. Następnie zaczął wykonywać serię manewrów w powietrzu przy prędkości 7344 km/h, którą utrzymywał przez ponad 400 sekund. Specjaliści uznali, że nowa technologia spełnia wszystkie oczekiwania i będzie przechodzić przez kolejne testy, a potem zostanie wcielona do armii jako broń opercyjna. 

Ogromną zaletą hipersonicznego pocisku Xingkong-2 jest jego niebywała prędkość i zdolność do manewrowania, dzięki czemu trajektoria lotu staje się nieprzewidywalna. Nawet najlepsze systemy obrony powietrznej, którymi dysponują najbardziej zaawansowane technologicznie armie świata, nie są w stanie go powstrzymać. Dzisiejsze systemy potrafią przechwycić rakiety balistyczne i manewrujące, które albo są dość wolne, albo z łatwością można przewidzieć ich zachowanie. Dlatego gdy Chiny wejdą już w posiadanie hipersonicznych pocisków manewrujących, Stany Zjednoczone będą mogły czuć się poważnie zagrożone, o czym wspominali zresztą amerykańscy eksperci. 

Rosyjski hipersoniczny system Awangard 


Najnowsza hipersoniczna broń Rosji, zdolna do łatwego ominięcia amerykańskiego systemu obrony powietrznej, obejmie gotowość bojową do 2020 roku, donosi CNBC, powołując się na źródła zaznajomione z raportem amerykańskiego wywiadu. Chodzi o system „Awangard”. Rozmówcy stacji telewizyjnej poinformowali, że Moskwa dwukrotnie przeprowadziła udane testy nowej broni w 2016 roku. Pracownik Centrum Badań Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS), ekspert w dziedzinie obrony antyrakietowej Thomas Karako powiedział, że obrona powietrzna USA nie jest w stanie stawić oporu „Awangardowi” i wezwał do zmiany strategii obrony przeciwrakietowej. „Nie możemy odkładać na jutro modyfikacji strategii obrony rakietowej. Szkoda, że pozwoliliśmy Rosji zajść tak daleko” - powiedział dając do zrozumienia, że podziwia i zazdrości postępóww rozwoju nowoczesnej bronii Imperium Słowian.

Wcześniej CNBC opublikowała materiał, w którym przekonuje, że Stany Zjednoczone nie pozostają w tyle za Rosją i Chinami w rozwijaniu broni hipersonicznej. Jednak, jak później w wywiadzie dla Sputnika powiedział ekspert wojskowy, emerytowany pułkownik Wiktor Baraniec, amerykańska broń hipersoniczna jest prawie dwa razy wolniejsza od rosyjskiej. „Mamy pełną świadomość tego, i eksperci też są tego świadomi, że wyprzedziliśmy wszystkich naszych, powiedzmy, partnerów i konkurentów w tej sferze. Wysoce precyzyjnej broni hipersonicznej nie ma nikt. Niektórzy planują przetestować ją za półtora roku - dwa lata, a my mamy ją już na wyposażeniu. To wysoce technologiczna nowoczesna broń, pod tym względem czujemy się pewnie" - powiedział Putin. „W odpowiedzi na budowę amerykańskiej tarczy antyrakietowej doskonalimy nasze systemy uderzeniowe, kilka z nich mamy już na wyposażeniu, a niektóre z nich znajdą się na wyposażeniu już w najbliższym czasie, w nadchodzących miesiącach, mam na myśli system „Awangard" - powiedział Putin.

Terytorium USA w razie wojny nie będzie w stanie obronić się przed rosyjską i chińską bronią, oświadczył szef Dowództwa Północnego Sił Zbrojnych USA oraz Dowództwa Obrony Powietrzno-Kosmicznej Ameryki Północnej generał Terrence O’Shaughnessy. Jego słowa cytuje gazeta The Military Times. „Sytuacja z bezpieczeństwem się zmienia. Wcześniej myśleliśmy, że otaczające nas oceany i przyjacielskie kraje na północy i południu sprawiają, że nasz kraj jest niedostępny, ale wszystko się zmienia, ponieważ są przeciwnicy, którzy są teraz naprawdę w stanie osiągnąć nasze terytorium” - powiedział generał na 140-tej konferencji Gwardii Narodowej Stanów Zjednoczonych w sierpniu 2018 roku. O’Shaughnessy wezwał także do całkowitej zmiany strategii obronnej Stanów Zjednoczonych. „Musimy fundamentalnie przemyśleć obronę naszego kraju i pomyśleć, jak bronić się przed przeciwnikiem równej siły” - dodał amerykański generał. Ponadto generał powiedział, że Pentagon już szuka sposobów, aby przestać być bezbronnym wobec najnowszej broni. W szczególności, jak powiedział, amerykański Departament Obrony próbuje wyposażyć myśliwce F-16 w radary z aktywnym skanowaniem elektronicznym AESA, aby samoloty bojowe mogły przechwytywać pociski manewrujące. Wojsko szuka również innych sposobów na poprawę swojej zdolności obronnej.

Dnia 1 marca 2018 Władimir Putin w swoim orędziu do Zgromadzenia Federalnego zaprezentował najnowsze rodzaje rosyjskiej broni, które nie mają odpowiedników na świecie. Wśród nich jest system lotniczy „Kinżał”, system rakietowy „Sarmat”, pocisk manewrujący z napędem atomowym „Buriewiestnik” i broń laserową. Prezydent poinformował również o rozwoju broni hipersonicznej - systemu „Awangard” zdolnego do latania w gęstych warstwach atmosfery o zasięgu międzykontynentalnym z prędkością przekraczającą liczbę Macha ponad 20 razy. Pentagon wielokrotnie wyrażał obawy, że Stany Zjednoczone nie mają na razie możliwości przechwycenia pocisków hipersonicznych. W szczególności podczas przesłuchań Komisji Senatu ds. Sił Zbrojnych zwrócił na to uwagę szef Strategicznego Dowództwa Departamentu Obrony USA generał John Hyten. Ponadto w mediach pojawiły się informacje o problemach amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej: według gazety The New York Times w 2017 roku w Arabii Saudyjskiej system „Patriot” nie był w stanie przechwycić nawet taktycznej rakiety balistycznej R-11 (Scud), opracowanej jeszcze w połowie XX wieku. 

W Rosji z początkiem lipca 2018 roku rozpoczęła się seryjna produkcja hipersonicznych bloków bojowych „Awangard”. Zakończono opracowanie kompleksu hipersonicznych bloków bojowych „Awangard”, stworzonego w ramach wzmocnienia bezpieczeństwa wojskowego Rosji, podało Ministerstwo Obrony. „Kompleks wojskowo-przemysłowy Rosji zakończył opracowanie systemu «Awangard» z całkowicie nowym wyposażeniem - szybowcowym manewrującym blokiem bojowym. Zakłady przystąpiły do masowej produkcji” - czytamy w komunikacie. 

Resort wojskowy przypomniał, że lot manewrującego bloku bojowego przebiega na wysokości kilkudziesięciu kilometrów w gęstych warstwach atmosfery, w przeciwieństwie do tradycyjnych głowic międzykontynentalnych pocisków balistycznych, które zmierzają do celu po balistycznej trajektorii. Maksymalna prędkość, jaką rozwija „Awangard”, przekracza prędkość dźwięku o ponad 20 razy czyli nawet 24 tysiące km/h. Nieprzewidywalność trajektorii lotu nowego kompleksu została osiągnięta dzięki jego możliwości manewrowania i omijania stref obrony przeciwrakietowej. W pierwszy wtorek lipca 2018 roku poinformowano, że „Awangard” otrzymał odporny na wysoką temperaturę tytanowy korpus. Równolegle z uruchomieniem seryjnej produkcji rozpoczęły się przygotowania do wprowadzenia do eksploatacji. 

„W regionie pozycyjnym Dombarowskiej jednostki Wojsk Rakietowych Przeznaczenia Strategicznego prowadzone są przygotowania obiektów infrastruktury do eksploatacji kompleksu rakietowego „Awangard” i prowadzone są testy jego cech bojowych i operacyjnych, co zapewni terminowe przyjęcie systemu na zbrojenie” — powiedział zastępca dowódcy Wojsk Rakietowych Przeznaczenia Strategicznego ds. uzbrojenia generał Siergiej Poroskun.

3M22 Cyrkon – hipersoniczna rakieta nowej generacji 


Całkowicie bezsilne systemy obrony przeciwlotniczej, lotniskowce idące na dno i rakiety uderzające jedna po drugiej we Florydę. Tak – gdyby wierzyć obawom amerykańskich generałów – ma działać nowa, rosyjska broń hipersoniczna. Czym jest i co potrafi rakieta 3M22 "Cyrkon"? Broń hipersoniczna od lat rozpala emocje mediów i budzi zainteresowanie wojskowych. Zwykłe pociski samosterujące, jak choćby słynny BGM-109 "Tomahawk" czy francuski "Missile de Croisière Naval", rozwijają prędkości poddźwiękowe. Ich szanse na przetrwanie związane są przede wszystkim z profilem lotu (m.in. sea-skimming) i stosowanymi przez producentów technologiami stealth (niewidzialności). 

Nieco inny kierunek rozwoju podobnej broni wybrali Rosjanie, konsekwentnie stawiający na wysoką, naddźwiękową prędkość swoich rakiet, jak P-700 "Granit" czy 3M80 "Moskit". W przypadku rakiet hipersonicznych – a zatem takich, które co najmniej pięciokrotnie przekraczają prędkość dźwięku – wielka prędkość jest kluczowym atutem uniemożliwiającym ich przechwycenie i zniszczenie, nawet przypadkowo (potrafią wykrywać i omijać przeszkody, zwiększać i zmniejszać prędkość). Nie tylko ogranicza czas, w którym przeciwnik może zareagować, ale jednocześnie skraca ekspozycję na broń przeciwlotniczą i przeciwrakietową przeciwnika. Nic zatem dziwnego, że kto może, stara się rozwijać broń tego typu. Problem w tym, że może niewiele państw – stworzenie pocisków hipersonicznych wymaga zaawansowania technologicznego i dopracowania wielu skomplikowanych rozwiązań – od napędu po działający przy ogromnych prędkościach system naprowadzania. 

Cyrkon to broń o długiej historii. Jej korzenie sięgają początku lat 90-tych, gdy upadający Związek Radziecki nawiązał współpracę z Indiami i oba państwa zaczęły wspólnymi siłami rozwijać przeciwokrętowy pocisk PJ-10 "BrahMos". Ten po kilkunastu latach rozwoju trafił w 2007 roku na uzbrojenie Indii, po czym rozpoczęto prace nad jego następcą – pociskiem "BrahMos" II. I właśnie na bazie rozwijanej w kooperacji z Indiami broni powstał rosyjski pocisk "Cyrkon". "Cyrkon" jest rozwijany od 2011 roku przez zakłady NPO Maszinostrojenia. Od 2015 są prowadzone są jego podstawowe testy, a rakieta w wersji na okręty ma zasięg do 1000 km i rozwija prędkość przynajmniej 8 Macha (wedle testów). Rosjanie planują uzbroić w nią swoje okręty, m.in. krążowniki rakietowe z napędem atomowym projektu 1144 (typ Kirow). Co istotne, pierwszy z krążowników – "Admirał Nachimow" – został wyposażony w nową broń już w 2018 roku. Docelowo Cirkon ma w pierwszej kolejności zastąpić pociski przeciwokrętowe kompleksu Granit. 

Nic dziwnego, że informacje o sukcesach Rosji w rozwoju broni hipersonicznej wywołują zaniepokojenie na Zachodzie. W niektórych mediach pojawiają się nawet obawy, że nowe okręty – jak choćby brytyjskie lotniskowce HMS "Queen Elisabeth" i "Prince of Wales" – są wobec nowego zagrożenia bezbronne, a przez to staną się bezużyteczne. Niezależnie od tego, czy jest to prawdą, nie ulega wątpliwości, że rozwoju broni hipersonicznej nie sposób lekceważyć. 

Adolf Hitler też był przekonany, że Rosjanie są uzbrojeni w kije i kamienie i dla jego armii nie stanowią żadnego problemu. Niemcy hitlerowskie nawet już sprzedawały bilety na zwycięsko defiladę na Placu Czerwonym w Moskwie, tylko coś nie zadziabczyło i owszem, przedefilowali, ale jako jeńcy wojenni, w kierunku na syberyjskie łagry sobie podefilowali - jak wcześniej łotry napoleońskie. 

Hipersoniczny wyścig zbrojeń przyspiesza 


Realizowane przez Chiny i Rosję programy broni hipersonicznej, która zapewniaja odstraszanie oraz możliwość błyskawicznego globalnego uderzenia, są bardzo zaawansowane. Stany Zjednoczone w celu zniwelowania przewagi technologicznej na tym odcinku zbrojeń postanowiły zwiększyć środki na rozwój technologii hipersonicznej w 2019 roku, przekazując aż o 136 procent funduszów więcej na prace badawczo-rozwojowe. Pentagon zlecił ponadto koncernowi Lockheed Martin realizację kontraktów na hiperdźwiękowe pociski lotnicze. Broń hipersoniczna może być wykorzystywana do punktowych uderzeń na lotniskowe grupy uderzeniowe, eliminowania wrogiej obrony powietrznej, a także do uderzeń nuklearnych. Samą broń hipersoniczną można podzielić na dwie główne kategorie – manewrujące pociski hipersoniczne (HCM) oraz pojazdy hipersoniczne (HGV). Broń hipersoniczna charakteryzuje się wysoką manewrowością, a jej prędkość wynosząca 5 machów i więcej umożliwia bezproblemowe penetrowanie obrony powietrznej wroga.

Manewrujący pocisk hipersonicznego Kh-47M2 Kindżał przenoszony jest przez myśliwiec przechwytujący ­MiG-31BM. Zasięg Kh-47M2 wynosi około 2 tys. km, prędkość do 10 machów (ok. 12 tys. km/h), a celność szacowana jest na 10–20 m (duży lotniskowiec zostaje zniszczony jednym pociskiem). Pocisk może być wykorzystywany zarówno jako broń przeciwokrętowa, jak i do eliminacji systemów obrony powietrznej, takich jak MIM-104 Patriot, Terminal High Altitude Area Defense oraz Aegis Combat System. Kindżał przystosowany jest do przenoszenia głowicy konwencjonalnej i nuklearnej, w tym termojądrowej i neutronowej. Według planów broń będzie dostępna dla armii w 2020 roku.

Kolejnym z programów rozwijanych przez stronę rosyjską jest projekt 4202. Dotyczy on budowy pojazdów hipersonicznych Ju-71 i Ju-74. Mają one być przenoszone przez międzykontynentalne pociski balistyczne ­UR-100UTTKh i RS-28 Sarmat, które są do dyspozycji wojsk rakietowych przeznaczenia strategicznego. Zarówno Ju-71, jak i Ju-74 są zdolne do rozwijania prędkości około 10 machów. Kreml pracuje ponadto od 2012 roku nad hipersonicznym pociskiem przeciwokrętowym 3M22 Cirkon przeznaczonym zarówno dla krążowników rakietowych o napędzie atomowym, jak i okrętów podwodnych typu Chaski, samolotów oraz platform naziemnych. Rakieta ta dysponuje zasięgiem 1000 km, osiąga prędkość przynajmniej 8 machów (z taką latała na testach). Ostatnie testy odbyły się w 2017 roku, a przezbrojenie armii w tę broń ma się zakończyć w roku 2020. 

Strona chińska pracuje nad hipersonicznym pojazdem szybującym DF-ZF, znanym wcześniej jako WU-14. Pierwszy jego oblot odbył się 9 stycznia 2014 roku w Centrum Startowym Satelitów Taiyuan, kolejne natomiast 7 czerwca i 25 listopada 2015 r. oraz w kwietniu 2016 r., a następnie dwukrotnie w listopadzie 2017 r. DF-ZF ma wejść na wyposażenie armii chińskiej w 2020 r. Przenoszony może być przez pociski balistyczne średniego zasięgu DF-21 oraz międzykontynentalne pociski balistyczne DF-31. Ciekawym jest także chiński projekt torped hipersonicznych, który może znacząco zmienić układ sił na morzu i pod wodą... 

Siły powietrzne USA podpisały w sierpniu 2018 kontrakty z koncernem Lockheed Martin, który ma dostarczyć dwa nowe systemy broni hipersonicznej. To odpowiedź na szybki rozwój tego typu technologii w Rosji i Chinach.  Oba kontrakty mają wartość około 1,4 mld dolarów. Pierwszy z nich, ogłoszony w kwietniu, opiewa na 928 milionów dolarów i jest związany z projektem "Piła" (Hacksaw). Zakłada zbudowanie hipersonicznej broni konwencjonalnej - pocisku, którego do prędkości naddźwiękowych rozpędzi rakieta na paliwo stałe. Celowanie ma odbywać się z wykorzystaniem GPS. Broń powinna znaleźć się w służbie w 2022 roku.

W  2018 roku U.S. Air Force ujawniły inną umowę, wartą do 480 milionów dolarów. Efektem projektu "Strzała" (ARRW) ma być broń szybkiego reagowania powietrznego, rakiety wynoszonej w powietrze przez np. bombowiec B-52. Ma docelowo osiągać prędkość maksymalną 20 Macha (ponad 24 tys. km/h), podobnie jak broń rosyjska typu Awangard, a więc czterokrotnie większą niż w przypadku wcześniejszych amerykańskich broni hipersonicznej, także jako równowaga dla Starry Sky 2 i Kindżała. ARRW ma znaleźć się w amerykańskiej armii już w 2021 roku, co zapewne jest związane z wykradzeniem danych o budowie rosyjskiej broni hipersonicznej w zakładzie produkcyjnym przez skorumpowanego pracownika - agenta CIA. Jak się czegoś nie ma i nie umie zrobić, widać trzeba ukraść konkurencji - to taka kapitalistyczna zasada marketingowa Dzikiego Zachodu. 

A przy okazji, od duchowej i ewolucyjnej strony, cywilizacje rozwijają się  w naturalnym tempie od chwili swojego powstania, są cywilizacje starsze i młodsze, a nam, ludziom i ludzkości uchodzi raczej naśladować te starsze cywilizacje i ich dorobek duchowy, w tym moralny. USA to kraj bardzo młody mający zaledwie 200 lat, to w porównaniu do Indii czy Chin mających po 7 czy około 5 tysięcy lat historii i dorobku duchowego czy w stosunku do Izraela mającego ponad 5 tysięcy lat czy nawet wobec Rosji mającej ponad 1 tysiąc lat historii, taki smarkacz z różnymi niemoralnymi wybrykami, które starsze cywilizacje muszą utemperować. Smarkacza należy wychować, nawet w poprawczaku, jeśli będzie trzeba, tak aby starszym od siebie nie podskakiwał, nie pyskował do starszyzny ludzkiej cywilizacji jako całości, a także aby przestał szerzyć zarazę dewiacji i zboczeń oraz kryminogennej patologii (zabójstwa, gwałty, narkomanie). USA mają słuchać Indii, Chin, Izraela, Turcji, Rosji, Francji, Japonii, Korei, nigdy na odwrót. Państwa prawdziwie europejskie muszą nauczyć smarkate USA, że gdzie jest jego miejsce, nauczyć kultury i wyższych aspektów cywilizacji oraz moralności. To tak na przyszłość... 


1 komentarz: