czwartek, 24 lutego 2022

Orędzie Prezydenta Putina o Donbasie

Przemówienie prezydenta Rosji Władimira Putina - całość z komentarzami 


Zamieszczamy pełny tekst porannego orędzia-przemówienia Władimira Putina z 24 lutego 2022 - prezydent Rosji i FR ogłosił rozpoczęcie pokojowej operacji wojskowej w Donbasie, w Ługańsku i Doniecku. Celem operacji rozpoczętej o świcie w czwartek dnia 24 luty 2022 roku, w ósmą rocznicę krwawego bestialskiego przewrotu i zamachu stanu na Ukrainie w lutym 2014, jest denazyfikacja i demilitaryzacja zbrodniczego reżimu banderowskiego na Ukrainie oraz surowego ukarania wszystkich winnych dokonania ludobójstwa w Doniecku, gdzie banderowski reżim majdaniarski wymordował od 2014 lutego ponad 15 tysięcy osób, z tego zlokalizowano ciała/zwłoki około 13,5 tysiąca ofiar potwierdzone przez misję ONZ i OBWE. 

Cele militarne - obiekty wojskowe zlikwidowane 24 luty 2022

Operacja pokojowa dla przywrócenia pokoju i powstrzymania dalszego ludobójstwa w Donbasie rozpoczęła się po elficku, nieomal magicznie, atakiem o świcie, z użyciem precyzyjnie sterowanych rakiet hipersonicznych (jak dotąd niewykrywalnych dla radarów NATO) i pocisków artylerii dalekosiężnej sterowanej laserowo, na obiekty militarne banderowskiej dyktatury kijowskiej, likwidując wstępnie 74 cele ściśle wojskowe, neutralizując 11 lotnisk wojskowych, dwa porty bazowania marynarki wojennej, trzy stanowiska bazowe dowodzenia operacjami wojskowymi i 18 stacji radarowych kompleksów obrony powietrznej S-300 i Buk – M1, które bez radarów stają się praktycznie nieużyteczne. Rakiety hipersoniczne z rana rozwaliły infrastrukturę lotnictwa wojskowego, radary, składy amunicji, zapasy paliwa lotniczego i wojskowego, serwery łączności wojskowej i policyjnej. Tylko 74 miejsca o świcie, a w ciągu dnia jeszcze kilka, łącznie 83 cele militarne. A Ługańsk i Donieck oraz Krym rozpoczęły ofensywę lądową przeciwko okupacji banderowskiej na swoich terytoriach (obwody ługański i doniecki, odpowiedniki polskich województw). Krym po kilku godzinach odzyskał dopływ wody z kanału od rzeki Dniepr blokowanego przez Ukropów* zwanych w Rosji pogardliwie majdaniarzami. Komandosi Białoruscy i Rosyjscy zajęli elektrownie, w tym Czernobyl, oraz lotniska cywilne w pobliżu Kijowa, ażeby kijowski reżim Ukropów nie miał czym odlecieć z Kijowa do swoich willi w USA (jak Jaceniuk). 

Banderowska dywizja ukraińskich neofaszystów Azow jest okrążona pod Mariupolem. Infrastruktura wojskowa baz lotniczych Ukrainy została wyłączona z eksploatacji i jest całkowicie niezdatna do użytku. Nie ma, i nie będzie ataków na ludność cywilną, jedynie na obiekty militarne reżimu banderowskiego na Ukrainie celem jego demilitaryzacji i denazyfikacji (dehitleryzacji). Jak łatwo się domyślimy, do Polski i innych krajów NATO hurtowo zaczynają uciekać banderowcy, winni zbrodni ludobójstwa od 2014 roku, i oczywiście najbliżsi członkowie ich rodzin. Ukropność! Z punktu widzenia prawa międzynarodowego, operacja wojskowa Rosji na Ukrainie (w Noworosji) jest całkowicie legalna! Rosja podejmuje działania nie przeciwko narodowi Ukrainy, ale przeciwko juncie banderowskiej, która nielegalnie przejęła władzę w Kijowie i terroryzuje społeczeństwo...  

"W tym względzie, zgodnie z art. 51 ust. 7 Karty Narodów Zjednoczonych, za zgodą Rady Federacji oraz na mocy traktatów o przyjaźni i wzajemnej pomocy z DRL i ŁRL ratyfikowanych przez Zgromadzenie Federalne, postanowiłem przeprowadzić specjalną operację wojskową." - Władimir Putin 

Drodzy Obywatele Rosji! Drodzy Przyjaciele! 


W dniu dzisiejszym ponownie musimy wrócić do tragicznych wydarzeń w Donbasie i kluczowych kwestii zapewnienia bezpieczeństwa samej Rosji. Zacznę od tego, o czym mówiłem w moim przemówieniu z 21 lutego tego roku. Mówimy o tym, co budzi w nas szczególny niepokój i strach, o tych fundamentalnych zagrożeniach, które rok po roku, krok po kroku, brutalnie i bezceremonialnie kreują w stosunku do naszego kraju nieodpowiedzialni politycy na Zachodzie. Mam na myśli rozszerzenie bloku NATO na wschód, przybliżenie jego infrastruktury wojskowej do granic Rosji. 

Wiadomo, że od 30 lat wytrwale i cierpliwie staramy się osiągnąć porozumienie z czołowymi krajami NATO w sprawie zasad równego i niepodzielnego bezpieczeństwa w Europie. W odpowiedzi na nasze propozycje nieustannie spotykaliśmy się z cynicznym oszustwem i kłamstwami lub próbami nacisku i szantażu, a Sojusz Północnoatlantycki w międzyczasie, mimo wszystkich naszych protestów i obaw, nieustannie się rozszerza. Machina wojskowa idzie dalej i, powtarzam, zbliża się do naszych granic.

Dlaczego to wszystko się dzieje? Skąd bierze się ten bezczelny sposób mówienia z pozycji własnej wyjątkowości, nieomylności i permisywizmu? Skąd bierze się pogardliwy, lekceważący stosunek do naszych interesów i absolutnie prawowitych żądań? Odpowiedź jest jasna, wszystko jest zrozumiałe i oczywiste. Związek Radziecki pod koniec lat 80. ubiegłego wieku osłabł, a następnie całkowicie się rozpadł. Cały bieg wydarzeń, które miały wtedy miejsce, jest dobrą lekcją dla nas także dzisiaj – przekonująco pokazał, że paraliż władzy i woli jest pierwszym krokiem do całkowitej degradacji i zapomnienia. Gdy tylko straciliśmy na jakiś czas wiarę w siebie, równowaga sił na świecie została zaburzona.

Doprowadziło to do tego, że poprzednie traktaty i porozumienia faktycznie już nie obowiązują. Perswazja i prośby nie pomagają. Wszystko, co nie odpowiada hegemonom, rządzącym, zostaje uznane za archaiczne, przestarzałe, niepotrzebne. I odwrotnie – wszystko, co wydaje im się korzystne, przedstawia się jako prawdę ostateczną, przepychaną za wszelką cenę, chamsko, za wszelką cenę. Nieprawomyślnym łamią kręgosłupy. To, o czym teraz mówię, dotyczy nie tylko Rosji i nie tylko w nas budzi niepokój. Dotyczy to całego systemu stosunków międzynarodowych, a czasem nawet samych sojuszników USA. Po rozpadzie ZSRR faktycznie rozpoczął się ponowny podział świata, a wypracowane w tym czasie normy prawa międzynarodowego – kluczowe, podstawowe, zostały przyjęte pod koniec II wojny światowej i w dużej mierze utrwaliły jego wyniki – zaczęły przeszkadzać tym, którzy ogłosili się zwycięzcami w zimnej wojnie. 

Oczywiście w codziennej praktyce, w stosunkach międzynarodowych, w zasadach ich regulowania, trzeba było brać pod uwagę zmiany sytuacji na świecie i samego układu sił. Jednak należało to zrobić profesjonalnie, sprawnie, cierpliwie, z uwzględnieniem i poszanowaniem interesów wszystkich krajów oraz ze zrozumieniem swojej odpowiedzialności. Ale nie – stan euforii ze swej absolutnej wyższości, rodzaj nowoczesnej formy absolutyzmu, dodatkowo na tle niskiego poziomu kultury ogólnej i arogancji tych, którzy przygotowywali, przyjmowali i forsowali decyzje korzystne tylko dla siebie, sprawiły, że sytuacja zaczęła się rozwijać według innego scenariusza. 

Ikony krążą po całej Rosji - Putin jako Święty Car Wszechrusi

Przykładów nie trzeba daleko szukać. Po pierwsze, bez żadnych sankcji Rady Bezpieczeństwa ONZ, przeprowadzono krwawą operację wojskową przeciwko Belgradowi, używając samolotów i rakiet w samym centrum Europy. Kilka tygodni ciągłego bombardowania miast cywilnych, infrastruktury podtrzymującej życie. Musimy te fakty przypominać, jako że niektórzy zachodni koledzy nie lubią wspominać tamtych wydarzeń, a kiedy o tym mówimy, wolą wskazywać nie na normy prawa międzynarodowego, ale na okoliczności, które interpretują według własnego uznania. Potem przyszła kolej na Irak, Libię, Syrię. Bezprawne użycie siły zbrojnej przeciwko Libii, wypaczenie wszystkich decyzji Rady Bezpieczeństwa ONZ w kwestii libijskiej doprowadziło do całkowitego zniszczenia państwa, powstania ogromnego siedliska międzynarodowego terroryzmu, pogrążenia kraju w katastrofie humanitarnej, w otchłani długotrwałej wojny domowej, która do tej pory się nie skończyła. Tragedia, która skazała setki tysięcy, miliony ludzi nie tylko w Libii, ale w całym regionie, spowodowała masowy exodus migracyjny z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu do Europy.

Podobny los spotkał Syrię. Walka zachodniej koalicji na terytorium tego kraju bez zgody rządu syryjskiego i sankcji Rady Bezpieczeństwa ONZ to nic innego jak agresja, interwencja. 

Jednak szczególne miejsce w tym szeregu zajmuje oczywiście inwazja na Irak, także bez podstaw prawnych. Pretekstem posłużyły rzekomo dostępne dla Stanów Zjednoczonych wiarygodne informacje o obecności broni masowego rażenia w Iraku. Na dowód tego publicznie, na oczach całego świata, sekretarz stanu USA potrząsnął jakąś probówką z białym proszkiem, zapewniając wszystkich, że jest to broń chemiczna opracowywana w Iraku. Potem okazało się, że to wszystko było mistyfikacją, blefem: w Iraku nie ma żadnej broni chemicznej. Niewiarygodne, zaskakujące, ale fakt pozostaje faktem. To były kłamstwa na najwyższym szczeblu państwowym i z wysokiej trybuny ONZ. A w efekcie – ogromna liczba ofiar, zniszczenia, niewiarygodna fala terroryzmu. 

Generalnie można odnieść wrażenie, że praktycznie wszędzie, w wielu regionach świata, gdzie Zachód przychodzi ustanawiać własny porządek, rezultatem są krwawe, niezagojone rany, wrzody międzynarodowego terroryzmu i ekstremizmu. Wszystko, co powiedziałem, to najbardziej rażące, ale w żadnym wypadku nie jedyne przykłady lekceważenia prawa międzynarodowego. W tym samym szeregu stoją także obietnice złożone naszemu krajowi, że NATO nie będzie rozszerzane ani o cal na wschód. Powtarzam – oszukali, a mówiąc potocznie, po prostu porzucili. Tak, często można usłyszeć, że polityka to brudny biznes. Być może, ale nie aż tak, nie w takim stopniu. Przecież takie szulerskie zachowanie jest sprzeczne nie tylko z zasadami stosunków międzynarodowych, ale przede wszystkim z ogólnie uznanymi normami moralności i etyki. Gdzie tu jest sprawiedliwość i prawda? Tylko garść kłamstw i hipokryzji. 

Nawiasem mówiąc, amerykańscy politycy, politolodzy i dziennikarze piszą i mówią o tym, że w ostatnich latach w Stanach Zjednoczonych powstało prawdziwe „imperium kłamstw”. Trudno się z tym nie zgodzić – to prawda. Ale nie bądźcie skromni: Stany Zjednoczone to wciąż wielki kraj, systemotwórcze mocarstwo. Wszyscy jego satelici nie tylko potulnie i pokornie potakują, przyklaskują z dowolnego powodu, ale także naśladują jego zachowanie, entuzjastycznie akceptując proponowane przez niego zasady. Dlatego niebezpodstawnie możemy śmiało powiedzieć, że cały tzw. blok zachodni, utworzony przez Stany Zjednoczone na ich własny obraz i podobieństwo, jest właśnie „imperium kłamstw”. 

Jeśli chodzi o nasz kraj, to po rozpadzie ZSRR, z całą bezprecedensową otwartością nowej współczesnej Rosji, gotowością do uczciwej współpracy ze Stanami Zjednoczonymi i innymi zachodnimi partnerami oraz w warunkach praktycznie jednostronnego rozbrojenia, natychmiast próbowano nas docisnąć, wykończyć i ostatecznie zniszczyć. Tak właśnie stało się w latach 90-tych XX wieku, na początku lat 2000 i następnych, kiedy tak zwany kolektywny Zachód najaktywniej wspierał separatyzm i gangi najemników w południowej Rosji. Jakich ofiar, jakich strat nas to wszystko wtedy kosztowało, przez jakie próby musieliśmy przejść, zanim w końcu złamaliśmy kręgosłup międzynarodowego terroryzmu na Kaukazie. Pamiętamy o tym i nigdy nie zapomnimy.

W rzeczywistości do ostatnich chwil nie zaprzestano prób wykorzystywania nas we własnym interesie, niszczenia naszych tradycyjnych wartości i narzucania nam swoich pseudowartości, które toczyłyby nas, naszych ludzi od środka, te postawy, które agresywnie wdrażają w swoich krajach, co bezpośrednio prowadzi do degradacji i degeneracji, ponieważ jest sprzeczne z samą naturą człowieka. To nie może mieć miejsca i nikomu się to nie udało. Teraz też to nie zadziała. 

Mimo wszystko w grudniu 2021 roku po raz kolejny podjęliśmy jednak próbę uzgodnienia ze Stanami Zjednoczonymi i ich sojusznikami zasad zapewnienia bezpieczeństwa w Europie i nierozszerzania NATO. Wszystko na próżno. Stanowisko USA się nie zmienia. Nie uważają za konieczne negocjować z Rosją w tej kluczowej dla nas sprawie. Dążąc do własnych celów, zaniedbują nasze interesy.

I oczywiście w tej sytuacji mamy pytanie: co dalej, czego się spodziewać? Dobrze wiemy z historii, jak w latach 40-tych i na początku 1941 roku Związek Radziecki starał się wszelkimi możliwymi sposobami zapobiec lub przynajmniej opóźnić wybuch wojny. W tym celu między innymi starał się dosłownie do ostatniej chwili nie sprowokować potencjalnego agresora, nie podejmował i nie odkładał najpotrzebniejszych, oczywistych działań przygotowujących do odparcia nieuchronnego ataku. A te kroki, które mimo wszystko zostały podjęte, były katastrofalnie spóźnione.

W rezultacie kraj nie był gotowy do tego, by w pełni sprostać inwazji nazistowskich Niemiec, które 22 czerwca 1941 roku bez wypowiedzenia wojny zaatakowały naszą Ojczyznę. Wróg został zatrzymany, a następnie zmiażdżony, ale kolosalnym kosztem. Próba uspokojenia agresora w przededniu Wielkiej Wojny Ojczyźnianej okazała się błędem, który drogo kosztował nasz naród. W pierwszych miesiącach działań wojennych straciliśmy ogromne, strategicznie ważne terytoria i miliony ludzi. Za drugim razem nie pozwolimy na taki błąd, nie mamy prawa. 

Ci, którzy publicznie, bezkarnie i – podkreślam, bez uzasadnienia – twierdzą, że panują nad światem, ogłaszają nas, Rosję, swoim wrogiem. Rzeczywiście, dziś mają ogromne możliwości finansowe, naukowe, technologiczne i wojskowe. Zdajemy sobie z tego sprawę i obiektywnie oceniamy stale kierowane pod naszym adresem groźby w sferze gospodarczej, a także naszą zdolność do przeciwstawienia się temu bezczelnemu i permanentnemu szantażowi. Powtarzam, oceniamy je bez złudzeń, niezwykle realistycznie. 

Jeśli chodzi o sferę militarną, współczesna Rosja, nawet po rozpadzie ZSRR i utracie znacznej części swojego potencjału, jest dziś jednym z najpotężniejszych mocarstw nuklearnych na świecie, a ponadto ma pewne atuty pod postacią wielu najnowocześniejszych rodzajów broni. W związku z tym nikt nie powinien mieć wątpliwości co do tego, że bezpośredni atak na nasz kraj doprowadzi do klęski i tragicznych konsekwencji dla potencjalnego agresora. 

Jednocześnie technologie, w tym technologie obronne, szybko się zmieniają. Przywództwo w tej dziedzinie przemija i nadal będzie przechodziło z rąk do rąk, ale rozwój militarny terytoriów przylegających do naszych granic, jeśli na to pozwolimy, utrzyma się jeszcze przez dziesięciolecia, a może i na zawsze, i będzie tworzył coraz większe, absolutnie niedopuszczalne zagrożenie dla Rosji. 

Już dziś, gdy NATO rozszerza się na wschód, sytuacja naszego kraju z roku na rok pogarsza się i staje się coraz bardziej niebezpieczna. Co więcej, w ostatnich dniach kierownictwo NATO otwarcie mówi o potrzebie przyspieszenia rozwoju infrastruktury sojuszniczej u granic Rosji. Innymi słowy, zaostrzają swoje stanowisko. Nie możemy już dłużej po prostu obserwować tego, co się dzieje. Byłoby to z naszej strony absolutnie nieodpowiedzialne. 

Dalsza rozbudowa infrastruktury Sojuszu Północnoatlantyckiego, rozpoczęty rozwój militarny terytoriów Ukrainy jest dla nas nie do przyjęcia. Nie chodzi oczywiście o samą organizację NATO – to tylko instrument polityki zagranicznej USA. Problem w tym, że na sąsiadujących z nami terytoriach – zaznaczę, na naszych terytoriach historycznych – tworzy się wroga nam „anty-Rosja”, która znalazła się pod całkowitą kontrolą zewnętrzną, jest intensywnie zasiedlana przez siły zbrojne krajów NATO i wyposażana w najnowocześniejszą broń.

Dla Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników jest to tak zwana polityka powstrzymywania Rosji, oczywiste dywidendy geopolityczne. Ale dla naszego kraju jest to tak naprawdę sprawa życia i śmierci, kwestia naszej historycznej przyszłości jako narodu. I to nie jest przesada – to prawda. To realne zagrożenie nie tylko dla naszych interesów, ale dla samego istnienia naszego państwa, jego suwerenności. To jest właśnie ta czerwona linia, o której wielokrotnie mówiliśmy. Oni ją przekroczyli.

W związku z tym – o sytuacji w Donbasie. Widzimy, że siły, które w 2014 roku dokonały zamachu stanu na Ukrainie, przejęły władzę i utrzymują ją zasadniczo za pomocą dekoracyjnych procedur wyborczych, ostatecznie zrezygnowały z pokojowego rozwiązania konfliktu. Przez osiem lat, nieskończenie długich osiem lat, robiliśmy wszystko, co możliwe, aby rozwiązać sytuację pokojowymi, politycznymi środkami. Wszystko na próżno. Jak już mówiłem w poprzednim przemówieniu, nie można patrzeć na to, co się tam dzieje, bez współczucia. To wszystko stawało się po prostu nie do zniesienia. Trzeba było natychmiast położyć kres temu koszmarowi – ludobójstwu na milionach żyjących tam ludzi, którzy polegają tylko na Rosji, tylko w nas pokładają nadzieję. To właśnie te dążenia, uczucia, ból ludzi stały się dla nas głównym argumentem na rzecz podjęcia decyzji o uznaniu ludowych republik Donbasu.

To, co uważam za ważne, chcę dodatkowo podkreślić. Dla osiągnięcia własnych celów czołowe państwa NATO we wszystkim wspierają na Ukrainie skrajnych nacjonalistów i neonazistów, którzy z kolei nigdy nie wybaczą mieszkańcom Krymu i Sewastopola ich wolnego wyboru – zjednoczenia z Rosją. Oczywiście będą próbowali zaatakować również Krym, podobnie jak Donbas, z wojną, z mordowaniem – tak, jak mordowali bezbronnych ludzi oprawcy z band ukraińskich nacjonalistów, wspólników Hitlera, podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Otwarcie deklarują również, że roszczą sobie prawa do całego szeregu innych terytoriów rosyjskich.

Cały przebieg rozwoju wydarzeń i analiza napływających informacji wskazuje, że starcie Rosji z tymi siłami jest nieuniknione. To tylko kwestia czasu: one szykują się, czekają na właściwy czas. Teraz wysuwają również pretensje do posiadania broni jądrowej. Nie pozwolimy na to. Jak powiedziałem już wcześniej, po rozpadzie ZSRR Rosja zaakceptowała nowe realia geopolityczne. Szanujemy i nadal będziemy traktować z szacunkiem wszystkie nowo powstałe kraje na obszarze postsowieckim. Szanujemy i nadal będziemy szanować ich suwerenność, czego przykładem jest pomoc, jakiej udzieliliśmy Kazachstanowi, który stanął w obliczu tragicznych wydarzeń, kiedy rzucono wyzwanie jego państwowości i integralności. Ale Rosja nie może czuć się bezpieczna, rozwijać się, istnieć w warunkach ciągłego zagrożenia wynikającego z terytorium współczesnej Ukrainy. 

Przypomnę, że w latach 2000-2005 daliśmy zbrojny odpór terrorystom na Kaukazie, obroniliśmy integralność naszego państwa, ochroniliśmy Rosję. W 2014 roku udzieliliśmy poparcia dla mieszkańców Krymu i Sewastopola. W 2015 roku zdecydowaliśmy się na użycie Sił Zbrojnych, aby wznieść niezawodną barierę przed terrorystami, którzy usiłowali przedostać się z Syrii do Rosji. Nie mieliśmy innego sposobu na zapewnienie obrony własnej. 

To samo dzieje się teraz. Nie pozostawiono nam po prostu żadnej innej możliwości obrony Rosji, naszych ludzi, poza tą, z której będziemy zmuszeni dzisiaj skorzystać. Okoliczności wymagają od nas podjęcia zdecydowanych i natychmiastowych działań. Ludowe republiki Donbasu zwróciły się do Rosji z prośbą o pomoc. W związku z tym, zgodnie z art. 51 ust. 7 Karty Narodów Zjednoczonych, za zgodą Rady Federacji oraz na mocy traktatów o przyjaźni i wzajemnej pomocy z DRL i ŁRL ratyfikowanych przez Zgromadzenie Federalne, postanowiłem przeprowadzić specjalną operację wojskową.

Jej celem jest ochrona osób, które od ośmiu lat padają ofiarami szykan i ludobójstwa ze strony reżimu kijowskiego. Dlatego będziemy dążyć do demilitaryzacji i denazyfikacji Ukrainy, a także postawienia przed sądem tych, którzy popełnili liczne, krwawe zbrodnie na ludności cywilnej, w tym na obywatelach Federacji Rosyjskiej. Przy czym nasze plany nie uwzględniają okupacji terytorium ukraińskiego. Nie będziemy nikomu niczego narzucać siłą. Jednocześnie słyszymy, że w ostatnim czasie na Zachodzie coraz częściej padają wypowiedzi, by nie wykonywać już podpisanych przez radziecki reżim totalitarny dokumentów utrwalających skutki II wojny światowej. Cóż, co można na to odpowiedzieć? 

Wyniki II wojny światowej, a także ofiary złożone przez nasz naród na ołtarzu zwycięstwa nad nazizmem są święte. Nie stoi to jednak w sprzeczności ze szlachetnymi wartościami praw i wolności człowieka, opartymi na realiach, które ukształtowały się dzisiaj przez wszystkie powojenne dekady. Nie unieważnia to również prawa narodów do samostanowienia, zapisanego w artykule 1 Karty Narodów Zjednoczonych. Przypomnę, że ani w czasie tworzenia ZSRR, ani po II wojnie światowej ludzi zamieszkujących różne terytoria należące do współczesnej Ukrainy, nikt nigdy nie pytał, jak sami chcą ułożyć sobie życie. Nasza polityka opiera się na wolności – wolności wyboru dla każdego, aby niezależnie decydować o własnej przyszłości i przyszłości swoich dzieci. Naszym zdaniem ważne jest, aby z tego prawa – prawa do wyboru – mogły korzystać wszystkie narody zamieszkujące terytorium dzisiejszej Ukrainy, każdy, kto tego chce.

W związku z tym apeluję również do obywateli Ukrainy. W 2014 roku Rosja była zobowiązana do obrony mieszkańców Krymu i Sewastopola przed tymi, których wy sami nazywacie „nazistami”. Mieszkańcy Krymu i Sewastopola dokonali swojego wyboru – że chcą być razem ze swoją historyczną ojczyzną, z Rosją, a my to poparliśmy. Powtarzam, po prostu nie mogliśmy zrobić inaczej.
Dzisiejsze wydarzenia są związane bynajmniej nie z chęcią naruszenia interesów Ukrainy i narodu ukraińskiego. Wiążą się one z ochroną samej Rosji przed tymi, którzy wzięli Ukrainę jako zakładników i próbują ją wykorzystać przeciwko naszemu krajowi i jego mieszkańcom.

Powtarzam, nasze działania są samoobroną przed zagrożeniami, które są dla nas tworzone, i przed jeszcze większą katastrofą niż to, co dzieje się dzisiaj. Bez względu na to, jak trudne to może być, proszę o zrozumienie i wzywam do współpracy, aby jak najszybciej odwrócić tę tragiczną stronę i iść razem do przodu, nie dopuścić do czyjejkolwiek ingerencji w nasze sprawy, w nasze relacje, ale budować je samodzielnie, aby zapewniały niezbędne warunki do przezwyciężenia wszelkich problemów i mimo istnienia granic państwowych wzmacniały nas od wewnątrz jako całość. Wierzę w to – w taką właśnie naszą przyszłość. 

Muszę również zwrócić się do personelu wojskowego Sił Zbrojnych Ukrainy. Szanowni Towarzysze! Wasi ojcowie, dziadkowie, pradziadkowie nie po to walczyli z nazistami, bronili naszej wspólnej Ojczyzny, aby dzisiejsi neonaziści przejęli przemocą władzę na Ukrainie. Złożyliście przysięgę wierności narodowi ukraińskiemu, a nie antyludowej juncie, która rabuje Ukrainę i znęca się nad tym że narodem. Nie wykonujcie jej zbrodniczych rozkazów. Wzywam was do niezwłocznego złożenia broni i powrotu do domu. Wyjaśnię: wszyscy żołnierze armii ukraińskiej, którzy spełnią ten wymóg, będą mogli swobodnie opuścić strefę działań zbrojnych i wrócić do swoich rodzin. Jeszcze raz podkreślam z naciskiem, że cała odpowiedzialność za ewentualny rozlew krwi spadnie całkowicie i wyłącznie na sumienie reżimu sprawującego władzę na terytorium Ukrainy. 

Teraz kilka ważnych, bardzo ważnych słów dla tych, którzy mogą ulec pokusie dokonania z zewnątrz ingerencji w aktualne wydarzenia. Każdy, kto próbuje nam przeszkadzać, a tym bardziej stwarzać zagrożenie dla naszego kraju, dla naszego narodu, musi wiedzieć, że odpowiedź Rosji będzie natychmiastowa i ściągnie na was konsekwencje, jakich nigdy jeszcze w swojej historii nie doświadczyliście. Jesteśmy gotowi na każdy rozwój wydarzeń. Podjęto wszelkie niezbędne decyzje w tym zakresie. Mam nadzieję, że zostanę wysłuchany. 

Szanowni Obywatele Rosji!

Dobrobyt, samo istnienie całych państw i narodów, ich sukces i żywotność zawsze wywodzą się z potężnych korzeni ich kultury i wartości, z doświadczenia i tradycji ich przodków i, oczywiście, zależą bezpośrednio od umiejętności szybkiego przystosowania się do ciągle zmieniającego się życia, od zwartości społeczeństwa, od jego gotowości do konsolidacji, zgromadzenia wszystkich sił, aby iść naprzód. 

Siły są potrzebne zawsze – zawsze, ale siła może być różna. U podstaw polityki „imperium kłamstw”, o której mówiłem na początku swojego wystąpienia, leży, w pierwszej kolejności, brutalna, bezpośrednia siła. W takich przypadkach mówimy: „Jak jest siła, to umysł nie jest potrzebny”. A wiemy przecież wszyscy, że prawdziwa siła tkwi w sprawiedliwości i prawdzie, która jest po naszej stronie. A skoro tak jest, to trudno nie zgodzić się z tym, że to właśnie siła i gotowość do walki leżą u podstaw niezależności i suwerenności, są tym niezbędnym fundamentem, na którym można niezawodnie budować swoją przyszłość, budować swój dom, swoją rodzinę, swoją Ojczyznę. 

Szanowni Rodacy!

Jestem przekonany, że oddani swojemu krajowi żołnierze i oficerowie Sił Zbrojnych Rosji profesjonalnie i odważnie wypełnią swój obowiązek. Nie mam wątpliwości, że wszystkie szczeble władzy, specjaliści odpowiedzialni za stabilność naszej gospodarki, systemu finansowego, sfery społecznej, szefowie naszych firm i cały rosyjski biznes będą działać w sposób skoordynowany i skuteczny. Liczę na skonsolidowaną, patriotyczną pozycję wszystkich partii parlamentarnych i sił społecznych.

Ostatecznie, jak zawsze w historii, los Rosji leży w niezawodnych rękach naszego wielonarodowego narodu. A to oznacza, że podjęte decyzje zostaną zrealizowane, wyznaczone cele zostaną osiągnięte, bezpieczeństwo naszej Ojczyzny będzie niezawodnie zagwarantowane.
Wierzę w Wasze wsparcie, w tę niezwyciężoną siłę, jaką daje nam miłość do Ojczyzny. 

Dwa etapy likwidacji reżimu banderowskiego? 
................ 

* Ukropy - tak Polacy nazywają banderowców ukraińskich, którzy dokonywali zbrodniczych rzezi Polaków i całych polskich rodzin na Wołyniu, między innymi w latach 1941-1943, w wyniku których wymordowano wedle danych oficjalnych ponad 350 tysięcy ludzi, ale sporo miesc rzeźniczych zbrodni ludobójczych na Polakach nie została jeszcze zbadana ani nawet dokładnie zlokalizowana. Zamiast o Katyniu mówmy częściej o zbodniach Ukropów banderowskich na Wołyniu!   

KOMENTARZE Z INTERNETU 


Prezydent W. Putin powiedział całą prawdę, którą zachodnie łże elity mocno zaboli. Pozdrawiam Rosjan. --- Ryszmk 

Piękne i mądre przemówienie. Jaka szkoda że Polska nie ma przywódcy który dorastał by Putinowi choćby do kostek. - Gosia Sz. 

Póki co, to majdan z lutego 2014 przyniósł Ukropom totalną biedę, z której mogą już nigdy nie wyjść, wszystko zniszczyli, zostały tylko hektary, co może być w kraju w którym nie ma ministerstwa przemysłu, została tylko emigracja. --- Endriu

Banderowska, Ukraińsko-Hitlerowska Dywizja SS "Galizien" hucznie czczona i gloryfikowana przez banderowski reżim Ukropów po 2014 roku powstała 28 kwietnia 1943 roku we Lwowie i istniała do następnego lata, kiedy to Armia Czerwona rozgromiła ją pod miastem Brody koło Lwowa. Oddziały SS, w skład których wchodziła ta jednostka, zostały orzeczeniem Trybunału Norymberskiego uznane za organizację przestępczą. --- Tomasz Egiert 

Nawet Donald Trump uważa, że uznanie przez Rosję DRL (Doniecka) i ŁRL (Ługańska) było genialną i  „bardzo rozsądną” decyzją polityczną i strategiczną! --- Oskar Szymon 

I dobrze, mniej ludzi zginie. --- Bielec 

Brawo, Ukraińcy się w końcu doigrali za całokształt. --- Stop NATO 

I co, Biden w ramach sankcji zbanuje Putina na Twitterze? --- Joasia z Opola 

15 lat po inawazji USA na Iraq mamy 2,5 miliona zabitych, a nasz kraj jest zdechłą lalką. --- Pixel 

Nawet Prezydent Łukaszenka uważa, że negocjacje między Moskwą a Kijowem wymagają demilitaryzacji Ukrainy, uniemożliwienia jej wejścia do NATO i zaprzestania walk w Donbasie. --- Łukasz 

Ludności cywilnej, nawet przy najlepszej woli, zagraża bałagan, bandytyzm (nieodłączny wszelkim wojnom), drożyzna, braki zaopatrzenia, niewybuchy, błędy przy ostrzale, szczątki zniszczonego sprzętu. Zawsze. Z drugiej strony pozwalanie Ukraińcom na siłową pacyfikację Donbasu nie było rozwiązaniem problemu. --- Ito

Nareszcie. Rosjanie dość długo byli cierpliwi. Powinni zaatakować i skopać doopę banderowcom po masakrze ludności rosyjskiej w Odessie. Chwała Wielkiej Niepodległej Polsce i przyjaźni polsko-rosyjskiej. --- Suworow 

Gratulacje. Powodzenia nie życzę, bo cóż moje życzenia są warte, gdy wiem, że Niebiosa sprzyjają Rosji. --- Mr Prorok 

Ukraiński rząd, szczuty przez zachodnich panów był przekonany, że Rosja dalej na zadzie siedzieć będzie. Wot siurpryza, Rosja zadek poderwała, bo ileż można wytrzymać. Cierpliwość się wyczerpała i banderowcom na następne 50 lat odechce się wojaczki. --- Salco 

Nie udał się Ukrainie i NATO zamach stanu na Białorusi, to teraz wojsko Białoruskie chętnie pomoże wyzwolić Ukrainę od komproomitującej się banderowskiej junty nazistowskiej! --- Białek 

Wielkie Imperium Słowiańskie, od Łaby aż do Uralu! --- Slavak 

Putin musi pamiętać, że NATO to sojusz jądrowy, znaczy pedzie z NATO jądrami się pocierają wzajemnie, a to im nadaje agresywnie rusofobiczny napęd jądrowy! --- StopWojnie 

UNIA i USA wprowadzają sankcje na Rosję za demaskowanie i krytykę zachodniego zbójectwa,  łajdactwa i ich zboczeń seksualnych. --- Arkadiusz Bolesław "Lisek" 
....................

LINKI: 


UNIA SŁOWIAŃSKA KONFEDERACJA WOLNYCH SŁOWIAN: 


SŁOWIANIE - UNIA SŁOWIAŃSKA - PANSLAWIZM: 


SŁOWIAŃSKI JĘZYK STAROPOLSKI: 



Ukraina i Rosja - Wojna o Donbas i Banderyzm: 



2 komentarze:

  1. Sojusz z Rosją nam potrzebny przeciw banderowskim neonazistom wspieranym przez zachodni świat.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeden z najlepszych tekstów jaki można usłyszeć w temacie. Kompletnie ośmiesza USA i NATO jako pakt szkodliwy i niebezpieczny.

    OdpowiedzUsuń