niedziela, 11 lipca 2021

Omeśwaram - Władający Boskim OM

Omeśvaram – Władający Boskim Om 


(1) W tradycjach dharmicznych Indii i Tybetu, w himalajskiej Jodze, jest taki zwyczaj, że ktoś kto dostaje jako duchowe Imię Omeśwar/ah, musi być już dobrze ugruntowany w praktyce Om czyli solidnie w owych trzech rodzajach Pranavah (długiej, średniej i krótkiej). Jeśli jakiś bardzo mało doświadczony Nauczyciel Jogi nadał osobie takie Imię, powinien zalecić intensywną pracę z sylabą Om, praktykę Om-Karah oraz pozostałymi formami Pranavah. Jakieś 1008 razy dziennie powtarzana oraz przez drugie tyle czasu kontemplowana Pranavah z pomocą bhavanam jako techniki skutecznej kontemplacji czy dhjany, to całkiem dobre minimum, aby skierować ucznia ku świadomości Brahmana, ku świadomości Najwyższego Boga, Wszechducha. Pamiętajmy, że dla Guruh, tak samo jak i dla Aćarja, nowicjusz podejmujący praktykę, Sadhanę, jest tym samym, co pacjent dla lekarza medycyny, tyle, że do Guruh przychodzi się bardziej po receptę dla swej Duszy czy Jaźni, a mniej dla ciała, chociaż bardzo często leczyć trzeba także umysł i ciało uczniów, szczególnie tych z obszarów USA i Kanady oraz Zachodniej Europy. Uczeń jest w dużej mierze pacjentem, i to lekarz podejmuje decyzję o tym jak leczyć pacjenta, w zależności od tego, jakie objawy zdradza uczeń-pacjent. Jak przekonuje nas jako Nauczycieli Jogi i wiedzy wedyjskiej nasze doświadczenie, najgorszymi uczniami czy pacjentami u Guruh są ci, którzy przynależą do rozmaitych sekt chrześcijańskich, takich jak sekta dominikanów, katolicka odnowa rzekomym duchem świętym, sekta opusdeistów oraz pewne klony protestanckie jak sekta zielonoświątkowców. Z ruchów i organizacji typowo wschodnich, najgorszym rodzajem pacjenta, najbardziej pomieszanym i zagubionym jest zwykle aktualny lub były wyznawca lub wyznawczyni ruchu krysznaizmu w jakiejś zwesternizowanej wersji czy odnogi krysznaizmu bengalskiego, od tegoż  Kryszny z około XV/XVI wieku, a nie tego prawdziwego Gopalah Krysznah, co żył ponad 5 tysięcy lat temu i dał ludzkości Świętą Księgę znaną nam jako Bhagawad Gitah, w której każdy rozdział jest wprowadzeniem do jednej specyficznej praktyki jogicznej, jest lekcją Królewskiej Jogi. Wspólne ze sobą wszyscy ci trudni pacjenci mają dość ciemne, brudne i brudno-szare aury, a także ściemnione umysły i wielki problem z przyjmowaniem dobrych nauk duchowych tradycji wedyjskiej mistyki dharmicznej do skażonych głów. Jako że prawdziwi Guruh i Aćarjowie nie muszą przyjmować wszystkich chętnych jako swoich uczniów, mogą takim osobom zadawać korektę błędnych myśli, korektę ich bardzo fałszywych i pomieszanych poglądów jako wstęp i wymagać najpierw oczyszczenia się ze złej i fałszywej myśli, a dopiero potem mogą ich przyjąć jako uczniów na praktyki duchowe tradycji wedyjskiej. Jeśli Guruh stwierdzą, że chociażby na podstawie jakości umysłu oraz horoskopu taka osoba nie kwalifikuje się do grupy duchowej, mogą odmówić jej przyjęcia. 

Omeśvaram - Władanie Boskim Om


(2) Niektórzy pytają, czy wedyjski Guru (Mistrz, Przewodnik Duchowy) lub Aćarya (Nauczyciel) może osądzać i oceniać uczniów, którzy przecież są boskimi duszami/jaźniami (dźiwami). Viveka to jedna z kluczowych praktyk wedyjskiej i puranicznej Jogi, a także Jogi tantrycznej. Viveka to wielki temat przewodni drugiego rozdziału Jogasutr Ryszi Patańdźali. Viveka to zdolność rozróżniania, odróżniania, oceny i osądu, a rozwinięta jogiczna Viveka Saptada to Siedmioraka Viveka czyli siedem stopni oceny, osądu, rozsądzania, rozróżnienia i odróżnienia. Jest to cała gama odcieni pomiędzy ciemnym a jasnym, złym a dobrym, śmiertelnym i wieczystym. Od ciemności prowadź nas ku Światłości nauczają wedyjscy Ryszi i zgodnie z Jogą odróżniają, oceniają, co jest ciemniejsze, a co jaśniejsze, co jest gorsze, a co lepsze, co jest bardzo złe, a co bardzo dobre. Pracuje się w Jodze wedyjskiej (vaidika yogah) nad tym, aby zdolność oceniania i osądzania była precyzyjna, skrupulatna, dokładna, wszechstronna, jak u dewów, które sądzą ludzi na sądzie pośmiertnym w Krainie YamaDewa, Władcy Śmierci. Przy okazji, kultywując nauki wedyjskie, zupełnie nie interesuje nas co na temat oceny i osądzania mówił Jezus w naukach chrześcijańskich ani czy to, co zapisano w Ewangelii Jezusa jest wypaczone złym tłumaczeniem i przekrętami kleru, gdyż jako niezgodne z naukami wedyjskiej filozofii Jogi (vaidika yoga darśanam) na pewno jest błędne, i nie godzi się takimi błędnymi naukami zajmować w praktykowaniu Jogi ani Tantry. Oświecony stan Viveka Dźñānam, Mądrości Rozróżniającej i Osądzającej, Mądrej Oceny to jest jeden z filarów i także siddhi w Jodze.  Nie ma praktyki Jogi bez kultywowania Vivekam, osądzania, oceniania, odróżniania jako że szczególnie Guruh muszą oceniać odległość i subtelne stany wzniosłe oraz upadkowe u swoich uczniów, bardzo dokładnie odróżniać i oceniać stan uczniów, tak samo jak mechanik ocenia czy samochód jest dobry czy zepsuty. Adwaita nie oznacza zatracenia zdolności odróżniania lekarstwa od trucizny ani demonów (asurów) od anielskich Dewów Światłości z Krain Niebiańskich. Ocena czy osąd wobec małych dzieci wygląda inaczej niż wobec dorosłych, a tym bardziej zajmujących poważne stanowiska w danej działalności. Dusze czy Jaźnie, Dźiwas, dzielimy generalnie na pięć grup w zależności do dojrzałości, i mamy tutaj dusze niemowlęce, które muszą jeszcze spać, których nie przyjmie się na warsztaty jogiczne ani naukę wedyjską, gdyż są zbyt młode i słabe, tak jak niemowląt nie przyjmiemy nawet do przedszkola, a co dopiero do szkoły. Joga to szkoła duchowo-mistyczna, szkoła ezoteryczna i potrzeba jest pewnej dojrzałości, zatem młode dusze i dojrzałe dusze prędzej trafia na Jogę i Wedę, chociaż młode dusze muszą być wybitnie zainteresowane, gdyż duchowość i mistyka, ezoteryzm czy hermetyzm, to takie dziedziny z najwyższej półki i dla dzieci bywają po prostu za trudne. Dojrzałej Duszy/jaźni będzie łatwiej, ale musi się sporo wysilić aby opanować materiał jaki jest wymagany. Generalnie, to Dusze/Jaźnie starsze, niejako starszyzna duchowa ludzkości szuka Jogi. 

(3) W tradycji wedyjskiej Jogi nie ma pojęcia takiego jak 'wolna wola' (liberum arbitrium), a światem i czynami ludzi rządzi znane prawo przyczyny i skutku generowane przez siddhi osobowej postaci Boga Stwórcy, Brahma Dewa. Nauki o wolnej woli to kiepski wymysł z czasów helleńskich i początków chrześcijaństwa, wprowadzony w IV wieku ery chrześcijańskiej w Europie, zatem nie godzi się zajmować błędnymi i szkodliwymi doktrynami nieuków  wymyślonymi w świecie europejskim niejako w miejsce wytępionych przez chrystianizm nauk starożytnych o reinkarnacji i prawie karmicznej odpłaty. Ludzkie czyny, mowa oraz emocje i myśli zostają zapisane w Kronikach Ākāśa na planach duchowych piątego żywiołu przez duchy Ambara Dewa, a ludzkie losy są uwarunkowane ściśle owymi zapisami, z których powstają przyszłe działania i reakcje, a nawet poglądy i błędy. Wszelka wola, chęć czy pragnienie zostaje ograniczone lub zmodyfikowane przez karman, przez karmiczne sanskary i nie ma żadnej wolnej woli. Kiedy osoba ludzka osiąga duchowe wyzwolenie, staje się wolna od prawa karmicznego, podlega zasadom, prawom i wymogom niebiańskiego bóstwa jakiemu podlega, w tym może podlegać woli Najwyższego Boga, ParamaBrahmana, co jest zresztą ostatecznym celem duchowego oddania. Według filozofii Samkhya (Sankhya) materia nie ma żadnej wolności, a duszy (dźiwie) brakuje zdolności kontrolowania odkrywania się materii. Według szkoły filozofii Jogi, tylko Iśvara jest naprawdę wolnym, a jego wolność jest także odrębna od wszelkich odczuć, myśli, działań lub woli i dlatego nie jest wolnością woli (która jest silnym chceniem, pragnieniem). Dla Jogi oraz Tantry nie ma zagadnienia ‘wolnej woli’, zatem wszelkie pytania o to jakim prawem jakiś nauczyciel rzekomo narusza czyjąś „wolną wolę” są absurdalne i nie mieszczą się w aktywnościach filozoficznych ani prawnych Sanatana Dharmy, albowiem zgodnie z doktryną Jogi, nie można naruszyć czegoś czego nie ma, co w swej istocie nie istnieje, nawet jako abstrakcja. Chrześcijańscy wyznawcy rzekomej „wolnej woli” zdradzają jedynie, że tam gdzieś w swoich seminariach teologicznych utknęli, a z prawem przyczyny i skutku, z prawem karmana, w praktyczny sposób się jeszcze nie zapoznali, a zatem oszukują, że Jogę i medytacje praktykują, i szkodnikami jedynie są. Dusze czy Jaźnie Starsze, piątej kategorii, naturalnie łatwiej związane z piątym żywiołem w naturze, z żywiołem eteru, ducha lub nieba, doskonale wiedzą, że nie istnieje coś takiego jak ‘wolna wola”, a zamiast tego istnieje wolność Duszy od więzów karmicznych i konieczności odradzania się w dramacie karmana. 

(4) Īśwara w Jodze to wbrew pozorom wysoki etap duchowego rozwoju ludzi, i nie radzi się zbyt wcześnie deklarować jego osiągnięcia, nawet najbardziej zaawansowanym praktykującym Jogę czy Tantrę. Jedną z oznak Iśwara jest emanowanie bardzo jasnym białym światłem żyjącego na Ziemi Bóstwa, a zatem silna zdolność świecenia wraz z poszerzoną zdolnością widzenia w czasie godzin zmierzchowych i nocnych, wraz z tak zwanym przyświecaniem. Iśwara to archetyp Serca, obraz Doskonałości Bożej w ośrodku Anāhata, który jest związany ze Ścieżką Duchową czy Ezoteryczną o siedmiu etapach oraz o siedmiu poziomach mniejszych wtajemniczeń na które ludzkie dusze mogą się wznosić w krokach rozwojowych nie krótszych niż Trzylecie. Zatem nie wcześniej niż po przynajmniej 21 latach bardzo intensywnych praktyk Jogi pod kierunkiem Guruh wysokiego poziomu, Dźiwa jest w stanie osiągnąć Iśwaram. Tak, to Dusza/Jaźń czyli Dźiwa przechodzi wtajemniczenia i osiąga stan Iśa czy Iśwara. Najpierw Dusza/Jaźń, musi ulec scaleniu, a trzy pierwiastki wcielone Atmana muszą się złączyć i połączyć, potem Dusza musi uzyskać połączenie ze swoim Źródłem ponad powłoką fizycznego ciała, z Atmanem, co jest bardzo dużym wysiłkiem i poświęceniem dla praktykującego człowieka. Połączenie Dźiwy z Atmanem ponad ciałem poprzez ośrodek Sahasrara daje taki sam efekt jak opisywane w naukach Huny uzyskanie łączności z Wyższą Jaźnią. Teraz Dusza/Jaźń czyli Dźiwa musi ulec transformacji w istotę wyższego rodzaju, a to jest czasochłonne, gdyż praktykując z Dewami i Dewi nabiera się stopniowo wedle ich Łaski Niebiańskiej boskich cech i właściwości. Dopiero poprzez upodobnienie się do niebiańskich istot, Bóstw i Bogiń nieba tak aby cała osoba ludzka przemieniła się w osobę boską można mówić o przejawieniu Iśwaram. Na tej samej zasadzie, to uczeń, śiṣya (शिष्य), śramaṇa (श्रमण) lub ćelah nabierają cech i właściwości oraz inspiracji duchowej od Mistrza (Guruh) lub Nauczyciela (Aćaryah), nigdy odwrotnie. Zawsze niższe dusze w Hierarchii Duchowej praktykują upodabnianie się do wyższej duszy, a niższa Dusza/Jaźń podporządkowuje się Wyższej Duszy/Jaźni. Status śiṣya ucznia inicjowanego może mieć każdy kto podejmuje praktykę duchową poprzez Dikszan, jednak to uczniowie ascetyczno-mistyczni (śramaṇa) uzyskują głębsze rezultaty praktyk, a ostateczne rezultaty i stadium Iśwara są w zasięgu uczniów zdeklarowanych całkowicie poprzez poddanie i wytrwałość, których znamy jako ćelah, ale taki rodzaj ucznia duchowego w Jodze czy Tantrze rzadko się spotyka. 

(5) Bogowie Nieba objawili ludziom nauki medyczne, takie jak Ajurweda oraz Siddham, podobnie jak Unani czy taoistyczną chińską medycynę. Zalecili też  ludziom stosowanie się do owych danych nauk medycznych i stosowania leków koniecznych w przypadku chorób lub epidemii. Zasadą ajurwedyjską podczas masowych zachorowań, epidemii i pandemii, dawniej nazywanych po prostu zarazami jest stosowanie leków prewencyjnych, przeciwdziałających zakażeniu lub zmniejszających zachorowalność i łagodzących przebieg chorób. Zaleca się także leczenie prewencyjne z pomocą homeopatii poprzez uodparnianie się za pomocą szczepionki, którą de facto jest lek homeopatyczny. W sumie każdy typ szczepionki jest lekiem homeopatycznym, leczeniem poprzez wzmaganie odporności substancją podobną, nie ma znaczenia jaki jest tutaj potencjał rozcieńczenia. Zatem zgodnie z wiedzą ajurwedyjską objawioną przez bogów i posłańców nieba (awatarów) jak Dhanwantari, Indra, Aświnau, Dharani czy Bhaiszadźja, należy obowiązkowo przyjmować leki prewencyjne działające jako środki homeopatyczne, które mocno zwiększają nasze szanse na przeżycie okresów zarazy czyli epidemii. Dodatkowo, bogowie po to dla nas, wiernych tradycji wedyjskiej dawali objawienie medycznych nauk Ajurwedy i Siddham, aby nas chronić przed chorobami i zarazami, abyśmy mogli długo i zdrowo żyć. Kto zatem nie chce przyjmować szczepionek działających na zasadzie leczenia podobnym (zasada homeopatyczna), ten jest grzesznikiem, ignoruje wolę bóstw czy bogów (dewów) i zostanie surowo pokarany zgodnie z prawem odpłaty karmicznej, za przestępstwa łamania prawa niebios, i sprzeniewierzenia się dharmie oraz za szkody jakie wyrządzi innym ludziom zarażając ich, a także za śmierci jakie spowoduje swoim egoizmem. Kultywując wedyjską sanatana dharmę, odwieczną religię bogów i bogiń Nieba, kultywujemy jako Jogini boską duchowość oraz mistykę i w duchowości pokładamy naszą nadzieję, nie w spiskowych pseudonaukach pomyleńców, którzy ignorując objawione nauki medycyny Ajurwedy i medycyny Siddham nie chcą się szczepić biorąc szczepionki jako dostępne leki prewencyjne, tylko szkodząc całej populacji ludzkiej jako szkaradne bezbożne i antydharmiczne demony z Patali - Królestwa Ciemności i Zła. Masowe szczepienia czyli przyjmowanie leków jako metoda prewencyjna tradycyjnej medycyny nie są sprawą indywidualną tylko społeczną, zatem związane są z dobrem całego społeczeństwa, a to jest oczywiste dla Dusz/Jaźni wysokorozwiniętych, które czują i współczują na szerszą skalę społeczną. Skrajnie chorobliwy egoizm upadłych w demonizmy ściemniaczy rakszasowych mawia, że się nie zaszczepi, bo nie potrzebuje, a to, że kogoś zarazi i ktoś umrze takiego szczeniaka bezmyślnego już nie obchodzi. To są głupkowate antyspołeczne zachowania socjopatów i wynaturzeńców, tych, co nie są w stanie rozumieć ani nawet myśleć w kategoriach dobra dla całego społeczeństwa, w kategoriach dobra wspólnego zatem nie dorośli nawet do tego, aby zadbać o własną rodzinę, plemię, klan (gotrę) czy warnę. Tacy nie są nawet na początku drogi duchowej, to raczej dusze tkwiące mroku niewiedzy i ułudy, które jeszcze z piekieł egoizmu nie wyszły na Ziemię Ludzi. 

(6) Magia Kahunów zwana Huną (Tajemnicą) stanowi także część mistycznej i ezoterycznej tradycji Indii, gdyż plemię o nazwie Huna liczące kilka milionów ludzi zamieszkuje w niedostępnych regionach Indii i przechowuje tajemne skarby jakie otrzymało od tych, którzy w dawnych czasach wędrowali poprzez Azję z dalekiej Berberii w Afryce w kierunku Indonezji i w końcu na Hawaje. Niektórzy dziwią się, że w Jodze i Tantrze stosuje się podobne metody pracy jak w magicznej Hunie polinezyjskich czy hawajskich Kahunów. Oryginalna Huna nie ma siedmiu dziecinnych zaczerpniętych z New Age i nazwanych po hawajsku tak zwanych siedmiu zasad Huny. Prawdziwa Huna ma zasady takie jak indyjska i perska Magia, związana od zawsze z kultem Słońca i Księżyca. Magia, w tym Huna, czerpie siłę z pracy aspektów Słońca i Księżyca. Tradycja Wed, tych głównych i tych pomocniczych nie zawiera Nauk Huny znanych z plemienia w Indii o nazwie Huna (Huńah), które nie są związane z Aryanami. Pewne nauki jednak jakie przekazują prawdziwi Kahunowie są wyraziście podobne, co wskazuje na uniwersalną konstrukcję człowieka i jego Duszy. W dziedzinie cudów, cudownych wydarzeń znanych w Jodze jako Siddhi, Huna wnosi podobną, a nawet wręcz identyczną wiedzę oraz praktyki czy metody. Nie jest to miejsce na szczegółowe objaśnianie generowania Siddhi przez tych z Joginów, którzy są na wysokich stopniach duchowego urzeczywistnienia Boga, jednak warto wspomnieć, ze jedną ze wspólnych zasad Jogi i Huny jest Trójnia czy Troistość Jaźni/Duszy (Dźiwah), inną zasada skupiania i natężania Światła. Mamy także w Jodze podobne z Huną trzy natężenia energii witalnej, w Jodze zwanej Pranah, a w Hunie znanej jako Mana lub Mana-Mana. Pranah i Mana to jest zasadniczo ta sama witalna czy życiowa energia dająca siłę i odczuwalny wzrost realnej mocy działania. Istnieją stopnie pośrednie, kiedy w Jodze Pranah jest kierowana do Suszumny oraz w inny sposób specjalnie prowadzona. Huna określa takie większe natężenie Many terminem podwójnym Mana Mana czyli mamy tutaj skupienie i wzmocnienie witalności czy żywotności, w tym przez naenergizowanie się czy naładowanie oraz przez skupienie Prany i myśli, czyli sugestii lub afirmacji, obrazu myślowego. Joga i Huna używają też specjalnych terminów określających Boską Energię Życia, co daje pojęcie Daiva Pranah w Jodze oznaczające witalność Dewów i Dewi, Bogów i Bogiń z Niebios, a Huna wspomina w tym miejscu o Mana Loa, gdzie Loa tak jak Dewowie w Jodzie są bóstwami, bogami i boginiami panteonu Hawajów. Uderzające i poruszające jest podobieństwo i paralelność obydwu systemów, a wiele różnych praktyk czy ćwiczeń, jak chociażby rozwijanie głębokich doznań wnętrza ze Światłem, które w Jodze znane jest jako grupa ćwiczeń Dhyanam, to szok skutkujący uruchomieniem pragnień natychmiastowego użycia mocy ducha. Trzeba dodać pewne sprostowanie, Huna nie mówi, to Kahuni mówią dając wyraz tego, co o Hunie wiedzą, podobnie jest z Jogą. Jeśli powiemy, że Joga mówi albo Joga uczy, to jest to pewna nieścisłość, gdyż to Jogin mówi, Jogin uczy dharmy, jeśli naturalnie ma pozwolenie od Guruh, od mistrzów nauczycieli, którzy go uczyli w sferę Ścieżki Aćarjów (Aćarya Margah) wtajemniczyli. Tradycja Jogi jak i Tantry oraz dalekiej Huny zabrania uczyć bez pozwolenia od Mistrza, zatwierdzonego Przekazem Inicjacyjnym Prawa Nauczania Ludzi. Jeśli ktoś miał kilku mistrzów i nauczycieli, powinien w miarę możliwości od każdego z nich otrzymać pozwolenie na prowadzenie Nauczania Jogi, Tantry czy Huny. Nie wolno uczyć tego, do nauczania czego nie dostało się pozwolenia Guruh, nawet jak się to coś wiele lat praktykowało bardzo intensywnie. Nie wolno ćwiczeń i praktyk nauczonych w jednej linii przekazu, w jednej sampradaya, nauczać ani wykorzystywać w ramach innej linii przekazu Jogi czy Tantry. Jest to zasada nie mieszania praktyk, metod ani ścieżek nauczania i praktyki. W Hunie wyższa Jaźń/Dusza zwana jest Aumakua (Aum-Akua), a w Jodze jest to Ātman czasem pisany jako Ātmā lub szerzej nieco jako Purusza. W obu tych tradycjach, wprowadza się energię życia (pranah, mana) do podbrzusza i dołu tułowia (w Jodze do kanału Suszumna) aby posłać do góry, do Wyższej Jaźni, do Atmana czy Aumakua, w Jodze mamy na myśli Duszę/Jaźń w Sahasrarze czy niejako do świata niebiańskiego poprzez Sahasrarę wysoko ponad głową. 

(7) Zgodnie z tradycją wedyjską Jogi, mistrzowie i nauczyciele prowadzący do wyzwolenia dzielą się na kilka rozmaitych kategorii, w tym takich, którzy prowadzą do Wyzwolenia (Moksza, Kaiwaljam) uczniów z pomocą wiedzy dualistycznej (dwaitam), a także tacy, którzy robią to z pomocą typowych nauk niedualnych (adwaitam). Dwaita i Adwaita tworzą razem Trójkąt Wiedzy (Trikona-Vidya lub Trikah), który w pełni ukazuje jak oba systemy ze sobą współdziałają i sobie pomagają na różnych etapach ścieżki do wyzwolenia. Dwaita lepsza jest dla umysłów bardzo materialistycznych i przyziemnych, a Adwaita lepszą jest dla umysłów bardzo spirytualnych, metafizycznych i mistycznych. Sposób prowadzenia uczniów zależy od Śri Guruh lub doświadczonych Aćarjów, którzy rozeznają i oceniają zdolności oraz możliwości konkretnych uczniów co do ich nauczania oraz prowadzenia. Osoby w pełni Wyzwolone nie są ani dwaitinami ani adwaitinami, jako że samo obstawanie przy Dwaitam lub Adwaitam, jak to widać, już tworzy charakterystyczny dualizm. Trójkąt Wiedzy albo Wiedza Potrójna, Wedyjska, nie daje dualizmu dwaity-adwaity, gdyż obie metody wskazywania uczniom Drogi do Światła się w niej zawierają i będą  stosowane zależnie od potrzeby, wedle uznani Mistrza Drogi, Śri Guruh. Dwaita jest jak odcinek czy bok Trójkąta z dwoma wierzchołkami, a Adwaita to po prostu trzeci wierzchołek Trójkąta pokazującego czym jest Wiedza Potrójna. Osoba Wyzwolona (Mokszaka, Kaiwalin) będąca w pozycji Guruh znajduje się tak jakby w Środku Trójkąta Wiedzy, i swobodnie, zależnie od konieczności, posługuje się bądź Dwaitą, bądź Adwaitą w nauczaniu uczniów duchowych, zależnie do stopnia ich rozwoju i kwalifikacji jakimi się wykazują. 

(8) Wedyjska nauka o złych duchach chorób wnikających do ciała ludzkiego, w którym czynią one chorobowe spustoszenie, doskonale przekłada się na naukę o chmurach wirusowych i bakteryjnych. Komentarze wedyjskie zresztą wspominają o niewidzialnych żyjątkach, które żyją w szkodliwych chmurach, niewidzialne dla ludzkich oczu, są przyczynami rozmaitych chorób. To się pokrywa z wiedzą współczesną, całkiem dokładnie, chociaż bez szczegółów takich jak budowa wirusów czy bakterii. Ajurweda jak i nauki wedyjskie o zdrowiu w tym Atharwaweda, na oznaczenie mikrobów niewidzialnych dla ludzkiego oka używa terminu "krimi" (क्रिमि) lub krimiḥ (क्रिमिः), a czasem kṛmi (कृमि), co oznacza wszystkie patogeny, wszystkie zarazki, włącznie mikropasożytami i pierwotniakami, nie tylko wirusy i bakterie, ale wszystkie maleństwa o obrazie patogenu. Krimi to takie drobne, niewidoczne żyjątka o pasożytniczej i generalnie szkodliwej naturze. Krimi wiązano z plagami, zarazami, epidemiami, masowymi zachorowaniami, a od słowa Krimi medycyna brytyjska w XVIII wieku przejęła pojęcia takie jak prądki, pałeczki, bakcyle (bacilli). Ajurweda określała Krimi jako związane z zewnętrznym brudem, flegmą, krwią i stolcem jako miejscami pochodzenia i przebywania. Opisywano najczęściej ponad dwadzieścia ogólnych grup Krimi. Terminu tego w znaczeniu bakcyli i pasożytów używają między innymi takie teksty jak: Vājasaneyi-saṃhitā; Taittirīya-saṃhitā; Atharva-veda; Śatapatha-brāhmaṇa; Manu-smṛti etc. W słownikach Sanskrytu spotyka się także, że pojęcie krimi tłumaczone jest jako demon, rodzaj niewidzialnego szkodliwego i złego bytu powodującego choroby, a składającego się z pasożytów, robaków, bakcyli, czyli z bakterii i wirusów. Krimi jest imieniem asura, który jest bratem demona Ravana, a także imieniem demonicznego Króla Nagów (Wężosmoków). Takie skojarzenie wskazuje na to, że krimi generalnie pochodzą od asurów czyli od złych, upadłych i zepsutych demonów oraz służą temu, aby szkodzić ludziom, tak ja asurowie (tytani) generalnie są szkodliwi dla ludzkości i ludzi, szukając sposobów aby ludziom dokuczać i powodować ludzkie cierpienia. 

(9) Słowo krimi jest używane w Wedach, w Atharwan dla różnych stworzeń makroskopowych i mikroskopijnych. Oprócz bakterii do krimi nominowano różne owady, takie jak kita, patanga. Są w sumie dwa główne rodzaje krimi, mianowicie, Drishta (widoczny oczami/ makroskopowy) i Adriszta Krimi (niewidoczny/ mikroskopijny), które zostały opisane w Wedach. Te ich dwie kategorie obejmują wszystkie krimi (w tym drobnoustroje i patogeny). Zgodnie z ich pochodzeniem i siedliskiem zostały sklasyfikowane jako pranyaśrayi i anyasthanaśrayi. Uważano, że od tych Krimi wywodzą się różne śaririka (cielesne), manasika (umysłowe, kama-manasowe) i adhjatmika (duchowe, moralne) vyadhi (choroby, zaburzenia). Te szkodliwe i osłabione organizmy (pushtinaśaka) były rozpoznawane pod różnymi nazwami w oparciu o kłopoty / cierpienia, które powodują. Słońce i Agni (ogień) zostały opisane w Wedach jako wewnętrzne źródło krimićikitsa, a dzisiejsza nauka akademicka również potwierdza ten fakt. Te choćby promienie ultrafioletowego światła o poranku emanujące ze Słońca mogą być użyte do różnych krimijanya-vyadhi. Oprócz tego różne sposoby leczenia przy użyciu różnych surowców naturalnych, leków roślinnych i ich wyciągów. Opisano leki mineralne, fumigację, oczyszczanie (marjan-prokshana) i hymny dotyczące krimi i chorób przez nie wywołanych. Nauka od mikrobach jest w Ajurwedzie  dość obszerna, chociaż była bardzo intuicyjna, objawowa oraz oparta na ogólnej wiedzy o złych duchach chorób, co współczesnym medykom może się nie podobać, ale trudno podważyć masywny, chmurowy rodzaj ataku wirusów czy bakterii na potencjalnego pacjenta. Duch choroby może współcześnie być badany jako rodzaj inteligencji grupy wirusów. 

(10) W naukach medycznych Guru Bhaiszadźja mamy termin podobny Kṛmi (कृमि) lub Kiki, które odnosi się do „robaków” lub "bakcyli" dręczących ciało, zgodnie z definicją w dodatku do rozdziału XXXI Mahāprajñāpāramitāśāstry z II wieku e.ch. W związku z tym „osiemdziesiąt tysięcy rodzajów robaków (kṛmi-kula), niezliczone choroby (vyadhi), głód i pragnienie (kṣutpipasa), zimno i gorąco (śītosa) oraz słabości zawsze dręczą ciało”. Według Visuddhi-magga ciało zamieszkuje osiemdziesiąt rodzin robaków/ bakcylów/ żyjątek (kiki-kula) znajdujących się w skórze, skórze, miąższu, ścięgnach, kościach, szpiku i tam żerujących: „tam się rodzą, żyją, umierają i wypełniają ich większe i mniejsze potrzeby: ciało jest ich oddziałem położniczym, szpitalem, cmentarzem, rowem latrynowym, a nawet umiera pod ich wściekłością”… Również „sam żołądek jest zajęty przez trzydzieści dwa rodzaje robaków/ bakcylów/ żyjątek (kṛmi, kiki), glisty, wstążki, nicienice itp., zawsze w zamieszaniu: gdy organizm jest na lekkiej diecie, robaki/bakcyle skaczą z płaczem i uderzają w okolice serca; kiedy ciało jest nakarmione, pędzą, by złapać kęs jedzenia”. Według dzieła Ratnaksy, mieszkający w lesie mnich (araṇyabhikṣu), mając zamiar jeść, ma następującą myśl: „W tym ciele jest obecnie 80 000 rodzajów robaków (kiki lub kṛmi). Kiedy robaki dostaną to pożywienie, wszystkie będą bezpieczne; teraz mam zamiar zwabić te robaki tym pokarmem”. Według Avataṃsaki, w czasie posiłku Bodhisattwa ma następującą myśl: „W moim ciele jest 80 000 rodzajów robaków (kiki lub kṛmi); żyją we mnie; kiedy moje ciało jest napełnione, oni też są napełnieni; kiedy moje ciało cierpi z głodu, oni też cierpią głód. Teraz, biorąc to jedzenie i picie (panabhojana), mam nadzieję, że te istoty mogą być najedzone. Dlatego ja sam jem ten pokarm, aby zrobić im prezent; nie pragnę tego smaku”. Według Aṣṭasahasriki czytamy: „Ponadto, tych osiemdziesięciu tysięcy rodzajów robaków (kiki lub kṛmi), które znajdują się w ciałach innych istot, nigdy nie można znaleźć w jego ciele. Czemu? Ponieważ dla niego te korzenie dobra przekraczają cały świat”. Wygląda na to, że medycyna Siddham uprawiana jako forma starej Ajurwedy między innymi przez buddystów zna nawet 80 tysięcy mikrobów, pasożytów, ameb, robali, w tym pierwotniaków, bakterii i wirusów, gdyż o te niewidzialne dla gołego oka chodzi. 

(11) Darpana - Lustro, Zwierciadło, jest atrybutem Bóstw Nieba, Dewów i Dewis, a nie ludzi, czasami Boscy Guruh mają Darpanę jako swój mistyczny atrybut, zatem taki Guru staje się Lustrem dla uczniów, i tylko jest tak, że to uczeń przegląda się w Lustrze, którym jest Siddha-Guruh, a nie odwrotnie. Kiedy Guruh nauczają w silnej inspiracji jakiegoś niebiańskiego Bóstwa, nawet pomniejszego, Darpanah włączyć się może samoistnie, zatem z reguły należy traktować Guru w czasie kiedy uczy jako najprawdopodobniej owo Zwierciadło Dharmy dla wszystkich Uczniów, a to znaczy, że co uczeń widzi w tym lustrze jest tylko w nim samym (zatem wszelkie emocje, gniew, lęki, nienawiść, niechęć, fałsz – wszystko to, co jest zauważone w czasie lekcji u Guru jest częścią ucznia).  Zatem nie ma żadnych luster wzajemnych, ani przeglądania się Guru w niedorobionym i pomylonym jakimś uczniu, co uważa się za nie wiadomo kogo, a ma zasyfiałą brudną aurę i co chwila lata srać i szczać lub rzygać, bo się boi praktykować i nie ma żadnej kontroli nad swoim ciałem i jego fizjologią. Istotne jest jak uczeń wygląda w Lustrze boskiego Oka Guru, a widoku odwrotnego nie ma, bo uczniowie nie są zwykle siddhami, którzy mogliby zostać obdarowani aż takimi cudownymi darami niebiańskimi jak Darpana. Kiedy zatem uczeń przychodzi do Guru na naukę i praktykę i wydaje mu się, że widzi w Śri Guruh nienawiść albo jakąś niekompetencję, to tylko w uczniu jest owa nienawiść i niekompetencja. Uczeń uzmysławia sobie siebie, gdy patrzy na Guru lub Aćarję, a to co widzi, to są jego cechy i właściwości negatywne z jakich powinien się oczyszczać! Istotne, że nawet kiedy jeden Guru czy Aćarja przychodzi na lekcję wedyjską do innego Guru, takiego, który akurat prowadzi nauczanie, to ten, co naucza ma Darpanę, a ten co przyszedł jako uczeń jest uczniem i to co widzi czyści w sobie. Nie ma bowiem inspiracji od Bóstw Nieba do nauczania, kto jest jedynie słuchaczem, uczestnikiem prowadzonych z inspiracji duchowej zajęć. Zatem, każdy kto przeszkadza, chce dyskutować i negować nauczanie, zwykle jest traktowany jako uzurpator z chorobliwym ego, ze szkodliwym ryjem, jako zła osoba, która zakłóca wykład dharmiczny, instrukcje praktyk czy prowadzoną praktykę. Kto nie jest w stanie uczyć się bez wewnętrznych przeszkód od Guruh, jest zwykle zbyt zanieczyszczony, ma zbyt zasyfiałą elementem ciemności i mroku aurę oraz umysł zatęchły błędnymi poglądami pochodzącymi od demonów (asurów). 

(12) Darpanę, Zwierciadło Dharmy, dostaje się zwykle do Dewów, Bóstw Nieba, z którymi się usilnie praktykuje przez wiele lat duchowej Pielgrzymki ku Światłu i tylko dlatego, że osiągnęliśmy w oczach Guruh poziom dający prawo do przekazywania Sanatana Dharmy, prawdziwej wiedzy wedyjskiej, wiedzy Wed. Inaczej nie ma żadnego powodu, aby Dewa czy Dewi obdarzyła nas Lustrem czyli Darpaną jako swoim atrybutem, który zresztą działa gdy reprezentujemy Niebiosa, tradycje jednej z Trzydziestu Trzech Niebiańskich Świetlistości w pełni Oświeconych i całkowicie Wyzwolonych jakimi są główne Dewy i Dewi. Nie jest to zwykle dar duchowy, siddhi, dla zwykłych osób praktykujących, nawet dość zaawansowanych, zatem nie ma żadnego Lustra Dharmy pomiędzy uczniami tylko dlatego, że praktykują. Darpana w Jodze, jako Zwierciadło Śiwa, trzymane jako atrybut w jednej z dłoni spersonifikowanej postaci Najwyższego Boga Śiwa, SadaŚiwa, ParaŚiwa lub Parameśwara. Symbolizuje moc odsyłania negatywności tym, którzy łamią boskie prawa i zasady. Darpana to symbol prawa zwrotu karmana. Avatāra, czy Avadhūta zstąpienie boskości, takie jak Mahavatar Babaji, Gopala Krishna, Śivananda czy Sathya Sai Baba jest LUSTREM w którym ludzie widzą to czym w rzeczywistości sami są. Demon widzi w Guruh takim jak Mahavatar Babaji czy Sai Baba demona, asura, diabeł widzi diabła, oszust widzi w nim oszusta, zboczeniec widzi w nim zboczeńca i tak dalej. Jak ktoś widzi w prawdziwym Guru piekło, to cały jest piekłem, dokładnie. Avatara czy Avadhuta zwykle jest po prostu Darpaną, Zwierciadłem Umysłu. Trzeba mieć minimum wiedzy o avatarach i avadhutach, aby to wiedzieć, albo się człek ośmiesza pokazując sympatykom Mahavatar Babaji, Śivananda, Vivekananda, Guru Ananda Śiwa, Lalitamohanji czy Sai Baby i innych avatarów czym tam jest w środku. Dla miliarda hindusów są to oczywistości, dlatego śmieszni są ci co wypisują o avatarach androny, “widząc” zło w żyjącej Boskości. Każdy uznany Guruh, Avatara czy Avadhuta (Posłaniec) jest Lustrem Dharmy. Każdy w nim widzi to czym sam jest. Brzydal widzi w nim brzydala. Oszust widzi w nim oszusta. Hochsztapler widzi w nim hochsztaplera. Iluzjonista widzi w nim sztukmistrza. Pedofil oczywiście zobaczy w nim pedofila, a erotoman erotomana. Tylko człowiek dobry, czysty i uczciwy zobaczy w Guru dobro, czystość i uczciwość. Jest to integralna część doświadczenia duchowej kultury Wschodu. Władca demonów widzi w Śri Guru władcę demonów. Żarliwy asceta zobaczy w Guru żarliwego ascetę. Tak działa Boskie Lustro. Dlatego hinduistów śmieszą ludzkie insynuacje i pomówienia pod adresem jakiegoś uznanego wspólnotowo i przez ekspertów w tematyce za autorytet duchowy Guru. Gdyż ukazują ludzi jakimi są, nic więcej, Czyste, idealne LUSTRO. Własne odczucia, refleksje, doznania na temat awatary takiej jak Mistrza Moryah aka Himavant, Mahavatar Babaji, Vivekananda, Yogananda, Shirdi Sainatha, Lalitamohanji czy Sathya Sai Baba używa się do identyfikacji własnych grzechów, odchyłów i wad charakteru. Jak ktoś ma odbicie władcy demonów w takim Sai Babie czy Kriya Babajim, to winien iść szybko do egzorcysty, żeby z siebie Legion paskudnych asurów czyli demonów mroku wypędzić. Nauka duchowa Wschodu ma parę tysięcy lat doświadczeń lub więcej, i wielką Moc w sprawach rozwoju duchowego. 

(13) Zapowiadana wcześniej i dobrze rozpoznana Awatara, Zstąpienie Bóstwa, jest w filozofii Wschodu doskonałym, czystym Zwierciadłem Dharmy, Darpaną, podobnie rozpoznany i potwierdzony Avadhuta. Każdy kto na niego patrzy, kto go odczuwa – widzi i czuje w nim siebie, swój obraz, to czym jest. Jeśli ktoś widzi w takim Guru demona, to sam jest tym demonem, bo przegląda się w boskim lustrze, które patrzącemu odbija Prawdę o jego własnej osobie. Jeśli ktoś widzi w takim Guru oszusta to sam jest oszustem. Jeśli ktoś widzi w takim Guru łajdaka albo zboczeńca, to tylko dlatego, że sam jest łajdakiem albo zboczeńcem. Źle się wypowiadają o wielkich awatarach i awadhutach, o guruh, posłańcach Boga tylko osoby chore psychicznie, zboczone, opętane przez mrok i demony, ćpuny narkomańskie, jednostki zdeprawowane w swoich chorych wizjach i podobnie zwyrodniały element, jak współcześnie pedofile i pederaści pokroju szweda Conny Larsona, co już kilku awatarów atakował z zaćpania i swych dewiacji. Każdy Hindus wie doskonale, że Mistrz Duchowy otoczony jest Daiva Darpanam, czyli owym Boskim Lustrem, aurą bardzo mocnej świetlistej energii odbijającej innym prawdę o nich samych. Odbija ludziom przychodzącym to czym są. Dla braminów, hindusów, dżajnów czy buddystów jest to oczywiste, a ludzie Zachodu muszą się nauczyć jak interpretować swoje doświadczenia z awatarami czy guru, tak samo jak trzeba się nauczyć fachowo analizy snów dla celów psychoanalizy. Ludzie Wschodu jak ktoś coś złego mówi czy pisze o dobrze rozpoznanej awatarze takiej jak Mahavatar Bababji, Vivekananda, Śiwananda, Adi Śankara Śiwa czy Sathya Sai Baba, śmieją, się bo widzą osobę, która nie dość że jest zła, to jeszcze ignorancka i ślepa, bo nie widzi w lustrze zła którym sama jest. Nawet Bhagawad Gita opisuje kategorie złych osób, które nie są w stanie widzieć dobra w awatarze. Kto nie widzi dobra w Guru ten nie ma dobra w sobie. Kto nie widzi czystości w Guru, ten nie ma czystości w sobie. Kto nie widzi świętości w Guru, ten nie ma świętości w sobie. Kto nie widzi Boga w Guru ten nie ma Boga w sobie, a zatem jest asurą, demonicznym pustakiem pozbawionym Duszy/Jaźni, Anatminem. Nauki Jogi Wschodu przypominają filozoficzną prawdę, że Bóg jest wszędzie, tym bardziej nie brakuje go w Awatarze i Awadhutach oraz szczerych wyznawcach danej religii, którzy rzeczywiście żyją zgodnie z objawionymi zasadami duchowego życia. W Rzeczywistości, ilościowo, w Guruh, Boga, Boskiej Esencji, Światła, jest dużo więcej niż w zwykłych ludziach, a nawet więcej niż w uczniach duchowych Guruh. Dusze/Jaźnie składają się z tej samej Boskiej Substancji, jednak w Guruh, owa substancja jest jaśniejsza, bardziej skoncentrowana, a także ilościowo jest jej znaczenie więcej, tyle, że kilku żywotów dobrych uczniów potrzeba, aby stali się jakościowo i ilościowo podobni do Guruh. 

(14) Satyam to znana jogiczna zasada funkcjonowania, którą tłumaczy się jako szczerość, prawdziwość, a zatem zgodność myślenia z mową, zgodność typu co w sercu to na języku. Satyam nie zna żadnej fałszywości ani oszukiwania, nie stosuje żadnego podstępu. Satyam to jedna z czterech podstawowych zasad rozwoju duchowego w Jodze oraz Tantrze. Bez stosowania zasady Satyam nie ma możliwości rozwoju duchowego człowieka, a osoby, które są nieszczere, nieuczciwe, nie mają prawdomówności, szczególnie wobec Guruh, Aćarjów oraz Wspólnoty (Sangham) w której przychodzą praktykować, pokazują, że są szkodliwymi asurami, mrocznymi demonami, ściemniającymi oszustami, i generalnie niczym więcej, żadnych wartości duchowych nie wnoszą i nie mają. Nie ma szczerości i prawdomówności, nie ma możliwości dla przekazu dharmy, zatem taka mroczna osoba nie może uzyskać żadnej poważnej głębszej wiedzy, ani od prawdziwych Guruh ani od uczniów boskich Guru. Nawet jak jakieś nauki istotne usłyszy, nie zagoszczą one w sercu tej osoby i nie wrosną w jej naturę, a co za tym idzie nie wydadzą owoców. Trzeba nauki duchowe przyjąć szczerym sercem, przemedytować głęboko, zasiać w pełni w swym sercu, a potem muszą jeszcze jako dobre ziarna zakiełkować i wyrosnąć w potężną dharmiczną roślinkę na polu umysłu i serca prawego ucznia duchowego. Na polu pełnym kąkolu dobre ziarna duchowych nauk dharmy zostają zagłuszone i nie ma żadnych plonów, nie ma rozwoju duchowego ani owoców praktyki. Satyah oznacza Prawdę, Prawdziwość, Prawdomówność, a to wszystko opiera się na szczerości, całkowitej, zupełnej szczerości, zatem nie wolno kłamać ani przekłamywać, ani funkcjonować jak obłudnik, obłudna i przewrotna kreatura demoniczna, brahma-rakszasowa, co to co innego mówi, a co innego myśli. Dla Guruh, którzy są Siddhami, taka fałszywość, obłudnictwo, po prostu śmierdzą, tak jakby odbywało się spotkanie z obrzydliwie cuchnącym śmierdzielem, i po tym poznajemy, że choć śmierdziel jest umyty i wyprany cieleśnie, to jednak w środku jest obłudną obrzydliwie śmierdzącą łajzą, wcielonym asurem. Nie ma nic gorszego niż hipokryta, dwulicowiec, krętacz, lawirant, picer (bo picuje), taki picuś blancuś, czyli typowy oszust finansowy i matrymonialny, skażony plugawie swoim zakłamaniem, typ jakiego trzeba się bardzo wystrzegać! W Jodze oraz Tantrze zasada Satyah, można powiedzieć Satya-Tattvah, oznacza, że osoba jest w pełni wierna, uczciwa i poważnie praktykująca, zatem po pełnej wierności i regularnej praktyce oraz zaangażowaniu poznajemy, że osoba, która deklaruje, że praktykuje i że się interesuje wiedzą wedyjską jest w tym szczera. To ludzie w pełni wierni, oddani, poświęcający się dla Wspólnoty i Praktyki Jogi są tymi, o których można powiedzieć, że są Prawdziwymi Uczniami, gdyż oni prawdziwie praktykują, prawdziwie się uczą, a także mają prawdziwy owoc swoich wysiłków postaci zarówno phalah (mniejsze owoce) jak i siddhi (moce jogiczne). Szczerzy praktykanci składają ślubowania lub obietnice i generalnie zawsze ich dotrzymują, bez zresztą większych na tym polu problemów. Ludzie totalnie zakłamani, fałszywi, nieuczciwi, demoniczni, ci zwalczają składanie ślubowań, przysiąg i obietnic w praktykach i grupach duchowych, żeby potem nie okazało się, że są nic nie wartym mrocznym śmieciem, które nawet nie zamierza dotrzymywać danego słowa swoim bliskim, a co dopiero Guruh czy duchowej wspólnocie w postaci grupy czy organizacji Joginów lub Tantryków. Satyam oznacza szczerość, dotrzymywanie słowa i utrzymywanie ślubowań, a kto nie chce składać ślubowania ani przysięgi wierności Trzem Klejnotom, w tym Guru, Dharmie i Sandze, ten do ludzi uczciwych ani prawych nie należy! Osoba kultywująca Prawdę, Prawdziwość, Szczerość, Uczciwość, to Satyadhara czyli naczynie Prawdy, Satyabodhah – ucieleśnienie Prawdy, Satyadharmah – ciało odwiecznej Prawdy, ucieleśnienie prawdziwej nauki duchowej z Wed. Nie ma Oświecenia ani Wyzwolenia bez szczerości i prawdziwości w Drodze. Jeśli ktoś wie, że Satyalokah to najwyższy świat duchowy, świat Absolutu, Boga Najwyższego, jak może zatem być obłudnym zakłamanym demonkiem? A przy okazji, Satyalokah to glob kulisty, Kula Prawdy, Glob Prawdy, gdyż słowo Lokah w Sanskrycie oznacza obiekt mieszkalny o kulistym kształcie, obiekt sferyczny, kulisty, kulę lub sferoidę (kulę lekko spłaszczoną), planetę. I żadnego innego kształtu nie ma jak przypisać do planet oraz zamieszkanych światów na których przebywają żyjące istoty jako na obiektach planetarnych. Fałsz kłamliwego płaskoziemstwa jako pomysłu asurycznego upada wobec boskiej wiedzy tradycji wedyjskiej, gdzie samo słowo Lokah oznacza kulę. 

(15) Niektórzy ludzie nie chcą przestrzegać wedyjskich zasad i praw jogowych, takich jak chociażby Satyam, Szczerość, Prawdomówność, pozostając w fałszu. W sumie to mamy cztery grupy praktykujących w zależności od stanu zbiornika karmana, zbiornika nasion karmicznych, sanskara-śesha. Cztery rodzaje złoża karmicznego wspominane są chociażby w Jogasutrach Ryszi Patańdźali, a tym najgorszym stanem ucznia jest właśnie kryszna-karman czyli ciemny karman, mroczna i zła karma, zły los i ciemny umysł. Słowo kryszna dosłownie znaczy ciemny, czarny, mroczny, acz słowo może tyczyć także koloru włosów jak to bywa w imionach, jednak w metafizyce chętnie przyciągnie siły mroczne jeśli nie jest związane z innymi desygnatami. Kryszna-karman zatem to najgorszy, najbardziej mroczny i paskudny rodzaj karmana, a co za tym idzie, osoby z taką  karmą bardzo słabo praktykują i są najmniej zdolnymi uczniami, którzy także muszą się najwięcej i najdłużej napracować aby osiągnąć chociaż niewielkie rezultaty w dziedzinach duchowych takich jak osiąganie owoców Jogi i Tantry. Drugi rodzaj karmana i zbiornika sanskar to śukla-kryszna karman czyli karma biało-czarna, jasno-ciemna, gdyż śuklah znaczy biały, jasny, świetlisty, czysty, co oznacza, że osoba praktykująca przejawia skłonności mieszane, czasem jasne, a czasem ciemne, czasem biało-magiczne, a czasem czarno-magiczne, i takim też jawi się życie osoby, czasem świetlisty rozwój duchowy, a potem są upadki w totalne dołki ciemnego mroku. Mamy to trochę bardziej zdolne osoby, które lepiej nadają się na uczniów duchowych niż poprzednia kategoria. Mają okresy, gdzie nawet zdają się coś osiągać, albo wychodzą z jakiegoś dołka mroku przez dłuższy czas układając sobie życie na nowo z pomocą białego światła czy nauk duchowych Mistrzów Światłości. Lgnięcie do demonów oraz ciemności i mroku jest jeszcze silne, a kultywowanie Jasnej Strony Mocy może powodować silne ataki ciemnej strony opartej o własne mroczne sanskary. Trzeci rodzaj zbiornika karmicznego to zawartość wyłącznie śukla-karmana czyli nagromadzenie dobrych uczynków, dobrej mowy i dobrej myśli, a zatem takie karmicznie ukształtowane ucieleśnienie dobroci i światła stające z nawyku po Jasnej Stronie, po stronie Dobra i Prawdy oraz Oświeconego Guruh. Prawda zwycięża zawsze u osoby z dobrym karmanem i świetlistymi sanskarami, które wspierają zawsze kultywowanie dobrej ścieżki duchowego rozwoju. Mamy tu uczniów o dobrych kwalifikacjach dla rozwoju duchowego. Z trzech grup ludzi pierwszą kwalifikujemy głównie jako wiecznych czy długotrwałych pacjentów, gdyż ciągle im się wszystko z kryszna-karmanem psuje w życiu i nic nie chce wychodzić, nic się nie układa tak jakby chcieli, a do tego co trochę spada jakiś cios od losu, jakieś nieszczęście albo kolejny pech. To są pacjenci do leczenia, a nie materiał na poważnych uczniów duchowych. Z karmanem śukla-kryszna, to czasem są jak pacjenci, a czasem jak uczniowie, i w miarę jak rozpuszczają swój ciemny i ciemniacki, zły i złośliwy kryszna-karman, mogą być coraz to bardziej i lepiej porządnymi uczniami duchowymi tradycji wedyjskiej. Śukla karman to wielkie błogosławieństwo, gdyż osoba jest wolna od większości zła i mrocznych impulsów w postaci tendencji do szkodliwych aktywności. Tacy praktykujący, z tej trzeciej kategorii, z śukla-karmanem to dobrzy, szczerzy i solidni uczniowie, a zasługi ich dobrego karmana będą im procentować w ich życiach, nawet po wielu wcieleniach. Istnieje jeszcze rzadki czwarty rodzaj karmana praktykujących, zwykle takich, co już w poprzednim życiu podjęli i utrzymali praktykę duchową wedyjskich, puranicznych lub tantrycznych Jogów jacy wędrowali i kultywowali nauki wedyjskie na tym świecie. Mamy zatem karman ani jasny ani ciemny, na śukla na kryszna karman, zwany czasem też karmanem Joginów lub karmanem zawiązanym u Pielgrzymów Drogi Bożej. Wszelkie patologiczne doły ludzkości to niewątpliwie ciemna i moczna strona zwana kryszna-karmanem, zaś elity duchowe i intelektualne ludzkości to na pewno śukla-karman czyli jasna strona zbiorników karmicznych z sanskarami. Strefa pomiędzy, gdy karmana obu jakości jest mniej więcej po połowie, to już całe spektrum odcieni i jakości, a więcej ciemnej niż jasnej lub odwrotnie wcale nie dziwi praktykujących Jogę lub Tantrę ze zrozumieniem i na solidnej, trwałej podstawie obszernie przyswojonej wiedzy wedyjskiej. Kiedy karman jest ani jasny ani ciemny, na śukla na kryszna, wtedy trudno jest oceniać i osądzać taka osobę, a jej czy jego czyny i mowa wymykają się zwykłym miarom jakimi odmierza się pozostałym ludziom wycenę ich wartości moralnej. Na pewno taka osoba będzie należeć do najbardziej zaangażowanych na duchowej Drodze czy też będzie należeć do bliskiego otoczenia jakiegoś Wielkiego Guruh. Trzeba wtedy uważać z oceną moralną, gdyż ktoś kto ma taki ani jasny ani ciemny los i jest zaangażowany w bardzo duchową misję, służbę dla samego Boga, nie może być oceniany ziemską miarą, zatem zwykle zakazane jest ocenianie takich osób, tylko, że w praktyce są to bardzo nieliczne osoby, często sannjasini w stanie uniesienia duchowego, żyjący z dala od tłumów ludzi, gdzieś na pustelniach lub w aśramach albo straży przybocznej podróżującego Guru lub ochrony Aśramu. 

(16) Diagnoza z Lustra Dharmy jest zatem taka, że osoba mająca rozmaite swoje żale, obiekcje i pretensje do Rzeczywistego Żyjącego Guru o to jak uczy, co uczy i dlaczego pewnych rzeczy kogoś nie uczy, jest: uwikłana w dualizmy i nie jest w stanie uczyć ludzi prawidłowo, tym bardziej, że jest zwykle pełna nienawiści do boskich dusz, a do tego wspiera fałszywe teorie pseudonaukowe, które nie mają uzasadnienia w prawdziwej wiedzy wedyjskiej, takie jak głupie płaskoziemstwo czy negacja istnienia wirusów znanych przecież ideowo z Ajurwedy oraz Medycyny Siddham. Taka osoba, co zamiast uczyć się tego, co Guruh uczą, zajmując się negowaniem i podważaniem kompetencji Guruh bardzo często nie ma żadnych efektów praktyki pomimo wielu lat rzekomej praktyki, nie jest także w stanie pokładać nadziei w boskości, którą jest Guru. Ludzie, co nie mają nawet drobnych rezultatów praktyki po okresie kolejnego Trzylecia (Krok w Rozwoju Duszy) zwykle nie praktykują lub ich praktyki zawierają istotne wady, takie jak mieszanie ich z innymi praktykami z wyboru, nieufność i sianie wątpliwości do Guruh, lęki i obawy o swoje ego, awersje do Boga i Dewów oraz Guru o swoje niespełnienia, ukrywane złe behawiory. Wiedza duchowa daje doskonałe efekty jeśli jest kultywowana w zaufaniu do Śri Guruh i Linii Przekazu. A jeśli ktoś nie jest w stanie rozwijać praktyki duchowej z ufnością i oddaniem dla Guruh, lepiej niech poszuka innego mistrza czy nauczyciela, jakiego będzie w stanie obdarzyć zaufaniem, i niech nie sieje chorobliwych wątpliwości. Lustro nigdy nie jest częścią patrzącej weń osoby, tak samo Guru nie jest częścią ucznia. Poziom Zjednoczenia Dusz, to bardzo wysoki poziom w rozwoju Dusz i nie należy zbyt wcześnie sięgać po tego rodzaju ideały na uzasadnienie swoich tez oraz oczekiwań personalnych. Tym bardziej, że to uczeń musi się starać całą Duszą/Jaźnią jednoczyć się z Boską Duszą Guruh, a nie odwrotnie. Dusza Guruh zwykle jest o parę wcieleń do przodu jeśli chodzi o zaawansowanie, zatem uczeń zawsze ma dużo pracy aby podążać za Guruh, wręcz aby gonić Duszę Guruh. Nic ze szkaradnych błędów wszelkich siewców wątpliwości, upadku i złych fałszerzy przeznaczenia nie jest częścią Śri Guru. To uczeń przyszedł do Guru i stanął przed Lustrem Siddha Guru, a wszelkie jego lęki, wątpliwości i nieufności są wedle nauk wedyjskich chorobą umysłową ucznia także zwaną w naukach wedyjskich ‘syndromem mistrza’, gdzie chore ego znane jako władcze Ja lub fałszywe Ja chciałoby być w pozycji guru, pouczać guru, wymagać od guru, domagać się jakiś osobistych korzyści, pochwał, uznania, szacunku, czci ale się zwyczajnie nie nadaje, nie kwalifikuje i wtedy ego walczy z Boskim Guruh, a czasem nawet z Bóstwami Nieba. Taki kiepski uczeń gra na czas na zajęciach u Guruh, zamiast uczciwie uczyć się i praktykować, wychodzi sobie co chwila, a to szczać, a to srać, a to konia masturbować lub podłubać w nosie zasmarkanym, i ma coraz większe luki czy dziury głowy w postaci pogłębiającej się niewiedzy oraz wzrastającej ignorancji. A do tego chorobliwie egotyczna nienawiść czy zazdrość do bona fide autorytetu duchowego i starego praktyka powoduje, że nie jest w stanie nauczyć się prawidłowej wiedzy duchowej tradycji wedyjskiej. Wielu kończy w upadku tylko dlatego, że chociaż dobrze się zapowiadają, to hodują w umyśle kąkol i chwasty zamiast dbać o dobre plony z ziarna duchowego od Guruh.  

Generalnie, uczniów oceniamy po tym, jak się zachowują w obliczu, w obecności Guruh, czyli na spotkaniach, zajęciach, warsztatach, zlotach, w sumie podobnie jak zwykłych uczniów w szkole, tyle, że z pewną specyfiką związaną z hierarchicznością wtajemniczeń i stanów ducha. Niewłaściwe zachowania oceniane są bardzo surowo... 

LINKI: 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz