niedziela, 3 listopada 2013

Linus Torvalds - Twórca i opiekun Linuksa

Linus Torvalds – Twórca i opiekun Linux Kernela 


Linus Benedict Torvalds – ur. 28 grudnia 1969 w Helsinkach – fiński programista, twórca jądra Linux oraz systemu kontroli wersji git. Należy do społeczności Finów szwedzkojęzycznych, stanowiących około 6% mieszkańców Finlandii. Uczęszczał na Uniwersytet Helsiński. Stworzył jądro systemu operacyjnego – Linux, przez co nadał impuls do gwałtownego rozwoju Wolnego Oprogramowania. Sam należy do zwolenników powstałego później ruchu Otwartego Oprogramowania. W 2000 roku otrzymał od Steve’a Jobsa propozycję pracy w Apple Inc. oraz współpracy nad powstającym wtedy Mac OS X. Linus odrzucił ją, twierdząc, że „nienawidzi mikrojądra Mach”. Mieszka w Santa Clara w Kalifornii (Stany Zjednoczone), z żoną Tove (byłą mistrzynią Finlandii w karate) i trzema córkami, Patricią, Mirandą i Danielą. Jest zatrudniony w Linux Foundation dawniej znanej jako Open Source Development Labs. 

Linus Torvalds ur. 1969

W 1991 Linus Torvalds, wtedy student na Uniwersytecie Helsińskim w Finlandii, stworzył pierwszą wersję Linuksa dla własnych potrzeb. Linus Torvalds miał dobry pomysł, aby Linux był darmowy, i aby każdy, kto chce mógł się w niego zaangażować. Dzięki wsparciu Internetu i nowo powstałej społeczności rozwijającej Linuksa, ale również dzięki istnieniu projektu GNU uruchomionego parę lat wcześniej przez Richarda Stallmana, GNU/Linux stał się po paru latach pełnym systemem operacyjnym. Jego moc nie może być z niczym porównana, jego stabilność jest wprost legendarna, i do tego poprawia się każdego dnia. Ważne jest by wiedzieć, że GNU/Linux jest tylko czubkiem góry lodowej nazywanej „Free Software” lub Open Source „otwarte źródła”. 

W szczególności Open Source Software można scharakteryzować następująco są:
- rozprowadzane z własnej woli, 
- ich źródła są dostępne 
- możliwe do modyfikowania przez każdego dostatecznie doświadczonego w programowaniu.

Ten pomysł jest używany głównie w systemie licencji GPL (General Public License), choć to nie jedyny system. Pierwsza wersja systemu ujrzała światło dzienne w sierpniu 1994 roku i od tamtej pory system podlega licznym udoskonaleniom.

Zainspirowany przez edukacyjny system Minix, stworzony przez Andrew Tanenbauma, Linus poczuł potrzebę posiadania wydajnego systemu operacyjnego typu UNIX. System ten musiał działać na jego domowym komputerze klasy PC. Jądro Linux tworzył głównie w wolnym czasie i przy użyciu własnego sprzętu. Pierwsza wersja została opublikowana 15 października 1991. Z czasem Linux stał się rozległym, złożonym projektem, w którym na zasadach dobrowolności udziela się wiele osób. Obecnie Linus Torvalds przede wszystkim nadzoruje jego rozwój. Opiekę nad wieloma podsystemami Linuksa oraz stabilnymi gałęziami kodu przekazuje zaufanym współpracownikom, do których zaliczają się między innymi Alan Cox, Andrew Morton czy Marcelo Tosatti. Jest uznawany za pragmatyka. Rozwój Linuksa traktuje jako proces ewolucyjny, kierowany potrzebami twórców i użytkowników. Jego zdaniem konstruowanie dalekosiężnych planów nie ma sensu, ponieważ nie istnieje sposób na określenie celów, które przetrwałyby próbę czasu. Jego osobistą maskotką jest pingwin zwany Tux, przyjęty przez społeczność linuksową jako symbol Linuksa.

Linus Benedict Torvalds urodził się 28 grudnia 1969 roku w Helsinkach. Jest szwedzkim finem „finlandssvensk” – podobnie jak Jean Sibelius. Mieszkał w centrum miasta z matką (Mikke), siostrą (Sara) i dziadkami (rodzice rozwiedli się) i wiódł spokojne, wesołe dzieciństwo. Ponieważ matka pracowała, większość czasu spędzał właśnie z dziadkami. W 1980 roku jego dziadek Leo Tornqvist (profesor na Uniwersytecie w Helsinkach) kupił Commodore VIC-20 (poprzednik 8-bitowego C64) i 10-letni Linus szybko zaczął pisać różne programy w Basic’u. Programowanie stało się jego pasją.

Historia Linuxa zaczyna się właściwie w 1991 roku. Wtedy to Linus jest już studentem na Uniwersytecie w Helsinkach i kupuje swój pierwszy komputer klasy PC (386sx). Komputer ten korzystał z MS-DOSa (Microsoft Disk Operating System), jednak Torvalds preferował UNIXa, którego używał na maszynach uczelnianych. Zdecydował więc, że stworzy własną wersję systemu UNIX dla komputerów PC. Zainspirował go MINIX (MiniUNIX), którego autorem był Andy Tanenbaum. W początkowej fazie tworzenia Linuxa, Torvalds skupił się na wielozadaniowości, która była wielką przewagą nad systemami MS-DOS oraz MS-WINDOWS, które to w początkach swojego istnienia takich możliwości nie posiadały.

W sierpniu 1991 roku pokazuje się pierwsza (jeszcze nierozpowszechniana) wersja Linuxa z numerem 0.01. Tegoż samego roku 5 października wypuszczona zostaje pierwsza ‚oficjalna’ wersja 0.02, na której można uruchomić kilka podstawowych programów (bash i gcc). W marcu ’92, Linux posiadał już około tysiąca użytkowników, a wielkość źródeł miała około 40 tysięci linii kodu. Prawdziwa oficjalna wersja systemu (1.0) pojawiła się w roku 1994, a wtedy Linux posiadał już ok 100 tysięcy użytkowników. W tym roku zaczynają się pojawiać firmy, które będą zajmować się dystrybucją tegoż systemu operacyjnego. Przez kolejne lata Linux jest udoskonalany, a liczba użytkowników Linuxa rośnie aby w 1999 roku przekroczyć wartość 10 milionów! 

Pracować jak Linus Torvalds 


Jaki Linus jest każdy widzi. Blond włosy, szwedzkojęzyczny Fin, nie tak dawno noszący jeszcze okulary. Geek, wielbiciel noszenia białych skarpetek wraz z, o zgrozo, sandałami. Na zdjęciach uśmiechnięty, z lekką nadwagą. Ci którzy bliżej przyglądają się jego działaniom oraz wypowiedziom wiedzą, że potrafi być wrednym, bezuczuciowym skurczybykiem. Bez mrugnięcia powieką powie Ci jak bardzo Ty, twoje pomysły i twój kod, jesteście beznadziejni. Im bardziej mu się to nie spodoba, tym bardziej będzie wam życzył bolesnej śmierci. Nie należy również do najskromniejszych osób na tym świecie.

Młody Linus


Już jako nastoletni chłopak był bardzo ciekawą osobą chociaż towarzysko Linus był nudny. Nawet nie jesteście sobie w stanie wyobrazić jak nudną i nieciekawą osobą był Linus. Mieliście w klas dobrze uczącą się, ale nietowarzyską osobę? Linus był nawet gorszy. Chuderlak z wielkim nosem, próbujący go przesłonić okularami, których nie potrzebował. Również z dziwną manią ubierania się na niebiesko. Jednak przede wszystkim Linus był geekiem. Jeszcze w czasach kiedy nie było to takie modne jak teraz. Był też dobry z matematyki i fizyki. Komputerami zainteresował się dzięki dziadkowi, który kupił Commodore VIC-20. Na potrzeby obliczeń naukowych dziadka, który był profesorem statystyki, Linus pomagał mu pisać na klawiaturze, jednocześnie ucząc się BASICa. Później próbował swoich sił z assemblerem, do którego jedyna literatura była po angielsku, którego Linus nie znał. Jednym z pierwszych programów napisanych w języku maszynowym była gra. Wbrew temu co można sądzić, Linus pisał dość dużo gier, a jak akurat nie pisał to w nie grał. Chociaż był dobry w ich programowaniu, to jednak nie potrafił wymyślić dobrej gry. Przeważnie były to próby zrobienia czegoś w co już grał, a nie miał na swoim komputerze. Oprócz siedzenia przed komputerem Linus chodził również do szkoły. Najlepsze wspomnienia związane z tego okresem były związane z kawiarnią w której zawsze zamawiał to samo: colę i pączka. I co dziwne, oprócz przedmiotów z których był dobry, lubił jeszcze łacinę.

„Szkoda, że to martwy język. Bardzo chciałbym kiedyś spotkać się z kilkoma facetami i poopowiadać sobie dowcipy po łacinie albo przedyskutować strategię projektowania systemu operacyjnego.” – mawiał Linus Torvalds. Z powodu swojego zainteresowania komputerami Linus uchodził za bezproblemowe dziecko. Żeby był szczęśliwy wystarczyło mu dać pokój w którym będą grube, ciemne zasłony niedopuszczające światła. Oczywiście komputer i od czasu do czasu trochę makaronu. Jedynym przejawem większej domowej aktywności były ciągłe kłótnie z siostrą Sarą. Chociaż czasami potrafił się zdobyć na wyraz szacunku wobec siostry. „Widzicie. Nie stwarzam nowych myśli. Używam cudzych myśli i układam je na nowo. Ale Sara, ona wymyśla twory, których nigdy przedtem nie było.” – mawiał Linus Torvalds. Jednak gdy matka (Anna) i ojciec (Nils) się rozwiedli Sara przez pewien czas mieszkała z ojcem (nie żeby chciała, po prostu wolała to niż kłótnie z bratem). Z racji braku większych kontaktów międzyludzkich Linus zaczął chodzić w wytartym szlafroku, a w wolnym czasie, który nie poświęcał na programowanie, opiekować się kotem sąsiadów.

Komputery Linusa


Do czasu stworzenia Linuksa, Linus miał w posiadaniu 3 różne komputery. Pierwszym był, już wspomniany wyżej, odziedziczony po zmarłym dziadku Commodore VIC-20. Drugim nabytkiem był Sinclair QL, za niemal 2000 dolarów. Czemu akurat ten spośród tylu dostępnym modeli innych komputerów? Zaważyła ciekawa architektura oraz, co chyba jeszcze ważniejsze, sam komputer wyglądał po prostu bajerancko. Oczywiście Linus nie byłby sobą, gdyby nie próbował poprawić oprogramowania które było dostarczone wraz z komputerem. Działo się tak z dwóch powodów. Chciał się dogłębnie nauczyć działania swojego nowego komputera oraz pisanie samemu aplikacji było szybsze niż zamawianie ich i czekanie na przesyłkę z Anglii. Tak oto powstało wiele przydatnych Linusowi narzędzi, w tym własny edytor oraz interpreter. Swojego Sinclaira QL miał przez trzy lata. W czasie studiów, gdy poznał Unixa i język C, zapragnął mieć komputer, który również mu pozwoli na uruchomienie Uniksa i zgłębianie jego tajemnic. Wybór padł na PCta z 4 MB ramu oraz procesorem 386 z zegarem taktowanym 33MHz, za 3000 dolarów. Niestety, nie mając całej tej kwoty, Linus postanowił zapłacić 1/3 a resztę spłacać w ratach przez 3 lata.

Linus studiuje i pisze Linuksa


Po szkole średniej Linus zaczął studia na uniwersytecie helsińskim (który z Helsinkami ma wspólną tylko nazwę). Nie był jednak szczególnie przykładnym studentem. Studiowanie zajęło mu 8 lat. W międzyczasie odbył jeszcze obowiązkową służbę wojskową. Jedyna ciekawa rzecz z tego epizodu to data jej ukończenia, którą pamięta lepiej niż datę własnego ślubu. Po odbyciu służby i kupieniu swojego pierwszego peceta, na którym zainstalował Miniksa, Linus zapragnął zgłębiać tajemnice procesora 386. Ponieważ Minix nie był najlepszym systemem na świecie, a emulator terminala był tragiczny, Linus rozpoczął pracę nad własnym. Różnica polegała na tym, że jego działał bez potrzeby uruchamiana jakiegokolwiek systemu operacyjnego. Terminal służył mu głównie do łączenia się przez modem z siecią akademicką i sprawdzaniem poczty. I tutaj się narodził pewien problem, gdyż nie miał jak zapisywać jej na swoim dysku. Dodając kolejne funkcje oraz próbując zachować zgodność z POSIX (do której nie miał dokumentacji, więc opierał się na fragmentach z innych książek), zanim zdążył się obejrzeć napisał swój system operacyjny, który teraz znamy pod nazwą Linux.

Kiedy Linux stał się już znany na świecie, wywołując przy okazji pierwszą ostrą dyskusję z twórcą Miniksa – profesorem Andrew Tanenbaumem, Linus został zaproszony do Hiszpanii aby opowiedzieć o swojej pracy nad Linuksem. Jednak panicznie się bał wystąpień przed ludźmi, dlatego odmówił. Będąc złym na siebie za to, obiecał że na następne zaproszenie odpowie pozytywnie. Tak wylądował w Holandii. Samo wystąpienie (jak również kolejne) były dla niego terapią szokową. Przy okazji chciał zdobyć podpis Tanenbauma pod swoim egzemplarzem Systemów operacyjnych: projektowanie i wdrażanie (książki która wprowadziła Linusa w świat pisania systemów operacyjnych), jednak nie mógł się doczekać na profesora, pod drzwiami jego gabinetu, gdyż tego nie było w mieście. Z racji, że uniwersytet na którym studiował Linus potrzebował kogoś kto zna szwedzki do prowadzenia zajęć z informatyki dla początkujących, zatrudnili właśnie Torvaldsa jako asystenta. Jakiś czas później Linus został zatrudniony jako asystent naukowy. Była to jego pierwsza praca w której płacono mu za rozwijanie Linuksa.

Jak Tove poznała Linusa 


„Kiedy dorastał, serce podchodziło mi do gardła. Jak do licha tak żyjąc pozna jakąś miłą dziewczynę?” – Anna Torvalds. Ponieważ Linus był jaki był i nie interesował się specjalnie płcią przeciwną. Do tego stopnia, że gdy po szkole, jako „ten od matmy”, udzielał koleżankom korepetycji, zupełnie nie rozumiał co miały na myśli mówiąc „może się zabawimy?”. Cóż było robić? Płeć przeciwna musiała użyć podstępu. W czasie gdy Linus uczył studentów podstaw informatyki na uniwersytecie, Tove uczęszczała na ten kurs chcąc studiować informatykę. Tove pracowała również jako przedszkolanka i była sześciokrotną mistrzynią Finlandii w karate. Na pewnych zajęciach Linus zadał swoim studentom zadanie domowe wysłania do niego e-maila. Większość pisała jakieś mało ważne wiadomości lub notatki z zajęć. Zaś Tove zapytała czy Linus nie umówiłby się z nią na randkę. Niedługo później pobrali się i Linus (razem ze, już swoim, kotem Randim) przeprowadził się do małego mieszkania Tove. Przez pierwsze dwa tygodnie mieszkania razem Linus żył bez swojego komputera. Poza służbą wojskową, był to najdłuższy okres abstynencji komputerowej Linusa. Aktualnie mieszkają w Santa Clara w Kalifornii i mają 3 córki: Patricię, Mirandę i Danielę.

Sens życia Linusa Torvaldsa


Może nie do końca można to określić sensem życia, ale Linus ma własną teorię na temat tego co motywuje ludzi do działa. Pierwszym z takich czynników jest przetrwanie. Drugim porządek społeczny a ostatnim rozrywka. Temu porządkowi podlega każda rzecz i działanie ludzkie. Mając taki ogień. Na początku pomagał przetrwać naszym przodkom zimy i odpędzić dzikie zwierzęta. Później przeszedł do fazy społecznej, czyli ten kto potrafił „stworzyć” ogień był ważniejszy od tych którzy tego nie potrafili. Na końcu osiągnął fazę rozrywki – banalny wypad ze znajomymi na ognisko aby móc zjeść kiełbaskę i wypić piwo, razem się bawiąc. Po rozrywce nie ma już nic, więc gdy dojdziemy do tego etapu możemy uznać, że osiągnęliśmy pełnię sensu życia. Dlatego Linux został stworzony po prostu dla zabawy. 

Linus Torvalds: Windows rozwija się za wolno


„Wypowiadam kontrowersyjne opinie bez zastanowienia. Nie powiem, że rok 2009 należeć będzie do Linuksa w komputerach stacjonarnych, ponieważ ten proces przebiega w małych krokach. Ale spójrz na to, co osiągnął Firefox i jak rozpełza się na pecetach z Windows. To ważne, że projekty takie jak Firefox i OpenOffice.org popularyzują open source” – tak Linus Torvalds, człowiek, który stworzył jądro Linuksa, opisuje szanse systemu spod znaku pingwina na dalszą popularyzację wśród użytkowników komputerów osobistych w 2009 roku. Z lektury wywiadu dowiecie się także, dlaczego Torvalds uważa cykl rozwojowy Windows za zbyt długi, czemu przestał używać KDE4 oraz dlaczego tylko kilka dystrybucji Linuksa zdobyło szeroką popularność.

Torvalds, jak co roku, w styczniu odwiedził Australię – jego wizyta na antypodach nie miała jednak charakteru wypoczynkowego. Twórca jądra Linuksa jest stałym bywalcem organizowanej tam konferencji Linux.conf.au. Dziennikarz australijskiego wydania magazynu Computerworld skorzystał z okazji, by porozmawiać ze sławnym Finem. Rozmowa dotyczyła m.in. Windows 7, KDE 4 oraz perspektyw rozwoju rynku netbooków. Poniżej przytaczamy jej obszerne fragmenty.

Pyt.: Nadszedł rok 2009 i zbliża się 20-lecie rozpoczęcia prac nad rozwojem Linuksa. Jak postrzega pan ostatnie dwie dekady?

Czuję, że wszystko potoczyło się w naturalny sposób i nie sądzę, aby odeszło. Podejrzewam, że ludzie będą to robić przez długi czas i nie ma poczucia, że wszystko zostało już zrobione. Nie czuję, że muszę przekazać innym utrzymanie kernela systemu ale pozwalam zaufanym ludziom podejmować decyzje. Nie mogę kwestionować tych decyzji, gdyż to by nie zadziałało, a ja zmarnowałbym mnóstwo czyjegoś czasu. Wszyscy synchronizują swoje drzewa Git [stworzony przez Torvaldsa rozproszony system kontroli wersji] z kodem głównym, a ja sprawdzam, czy nie zrobili czegoś strasznego, ale to rzadkość.

Pyt.: Co ze starszym kodem w jądrze? Czy chce pan go usuwać?

Niektórzy ludzie chcą, byśmy usuwali stary kod szybciej, ale myślę, że jeśli ktoś nadal go używa, powinniśmy go zachować, gdyż utrzymywanie starego kodu zwykle jest niemal darmowe. Będziemy więc podtrzymywać stary kod tak długo, jak to będzie w naszej mocy, a od czasu do czasu będziemy usuwać stare sterowniki urządzeń.

Pyt.: Mimo, że istnieją setki dystrybucji Linuksa, w ostatnim czasie Ubuntu, OpenSUSE i Fedora stały się najbardziej rozpoznawalne. Czy spodziewa się pan utrzymania tego trendu i czy paradygmat netbooka wpłynie na sposób, w jaki ludzie wchodzą w posiadanie Linuksa?

Odp.: Przygotowanie dystrybucji to ogrom pracy. Setki dystrybucji istnieją dlatego, że łatwo zrobić własną, ale jeśli chcesz być liderem i wprowadzać własny kod, wiąże się to z olbrzymimi nakładami na testowanie i pomoc dla użytkownika. Wszystko zależy od odpowiednio dużego grona użytkowników zgłaszających tobie opinie i nierozsądnym jest oczekiwanie zbyt wielu dużych dystrybucji. Ubuntu rozrosło się zaskakująco szybko i być może coś takiego wydarzy się ponownie.

Ja korzystam z Fedory z powodów historycznych. Mam jednego laptopa Eee PC na którym zainstalowałem własną dystrybucję, więc nie mnie należy o to pytać. Jednakże większość użytkowników nie chce zajmować się z instalacją i konfiguracją. Jesteśmy teraz na pierwszym etapie [popularyzacji] netbooków i widać już pewne początkowe problemy. Jednym z nich był zbytnio uproszczony interfejs, a pierwsze netbooki dysponowały bateriami o zbyt małej mocy.

Mam nadzieję, że następna generacja będzie potężniejsza i będzie oferować lepsze wrażenia użytkownika. Rozwijałem kernel na netbooku i nie było wcale tak źle. Ekran był za mały, ale zbliżamy się do etapu, gdzie dobry laptop można kupić bardzo tanio. Kilka lat temu mógłbyś dostać mały netbook, ale jego koszt byłby dwa razy wyższy. Rynek netbooków zmienił obraz gry – urządzenia te nie są postrzegane jako zabawki ale jako laptopy z niższej półki, co jest znacznie zdrowsze.

Pyt.: Co pan sądzi o Windows 7 i cyklu rozwojowym systemów operacyjnych Microsoftu?

Dużo mówi się o tym, że Windows 7 jest lepsze od Visty. Microsoft może mieć znaczną przewagę PR-ową, jeśli ludzie będą porównywać to Windows 7 do Visty i myśleć, że system jest dobry, tak jak robili to, porównując Windows 95 do Windows 3.1. Może więc Microsoft zrobił to celowo. Sądzę, że Microsoft uświadomił sobie, że cykl rozwojowy Visty był o wiele za długi i byłoby szaleństwem to powtórzyć. Być może celuje w cykl dwuletni, a ja myślę, że to za długo. Powinni oddzielić system operacyjny od aplikacji i udostępnić go wcześniej.

Dla Linuksa sześć miesięcy to trochę za mało. Składasz wszystkie kawałki razem, mając nadzieję, że będą działać stabilnie, ale czekają cię niespodzianki, więc pół roku to krótki cykl, kiedy łączysz razem tak wiele elementów. Roczny cykl wydawniczy to rozsądne wyjście dla przygotowania całej dystrybucji. W przestrzeni Linuksa raz do roku to rozwiązanie racjonalne, ale są przecież jeszcze wydania przyrostowe. Trudno jest firmie komercyjnej, takiej jak Microsoft, który chce, by ludzie płacili za wydane produkty, publikować aktualizacje co rok. Apple przygotowywało upgrade’y szybciej, ale liczyło sobie taniej za produkty. To nie stanowi problemu dla open source, skoro jest to darmowe oprogramowanie, ale jest to właśnie jedna ze spraw, którą Microsoft musi zrównoważyć. Oni chcą, aby ludzie kupowali programy, ale ludzie tego nie chcą. Jeśli rozwijasz produkt przez pięć lat i wprowadzasz w nim tyle zmian, użytkownik odczuwa to boleśnie. Koszt z tym związany przewyższy koszt systemu operacyjnego, toteż ludzie tak wolno przesiadają się na nowe wersje [systemu].

Pyt.: Inny projekt open source, który przeszedł wielką przemianę, to KDE w wersji 4.0. Wydanie to zawierało dużo fundamentalnych zmian i zbierało trochę negatywnych recenzji. Jaki wpływ wywarło ono na pana, jako użytkownika KDE?

Kiedyś byłem użytkownikiem KDE. Myślałem, że KDE 4.0 to taka katastrofa i przesiadłem się na GNOME. Nie cierpię, gdy prawy przycisk mojej myszy nie robi tego, czego chcę. Cały ten model „break everything” jest bolesny dla użytkowników, którzy decydują się na korzystanie z czegoś innego. Zdaję sobie sprawę z powodów, dla których wydano KDE 4.0, ale uważam, że źle to zrobiono. Wprowadzono tak wiele zmian, to wydanie było niedopracowane. Może jednak okazać się, że ta decyzja będzie słuszna, a ja wrócę do KDE, ale podejrzewam, że nie jestem jedyną osobą, którą stracili [twórcy KDE].

Otrzymałem aktualizację przez Fedore i pomiędzy KDE 3 a 4 nie było dopasowania. Pulpit nie był tak funkcjonalny i dla mnie było to przyczyną złych doświadczeń. Zrewiduję je, gdy przeinstaluję znów system, co odbywa się co 6-8 miesięcy.

Pyt.: Czy rok 2009 będzie stał pod znakiem Linuksa w desktopach?

Wypowiadam kontrowersyjne opinie bez zastanowienia. Nie powiem, że ten rok należeć będzie do Linuksa w komputerach stacjonarnych, ponieważ ten proces przebiega w małych krokach. Ale spójrz na to, co osiągnął Firefox i jak rozpełza się na pecetach z Windows. To ważne, że projekty takie jak Firefox i OpenOffice.org popularyzują open source. Programy te działają na różnych platformach, a żaden projekt nie powinien być przypisany do jednej platformy. Ludzie zrozumieją, że brak takich ograniczeń oznacza możliwość wyboru platformy, co z rynkowego punktu widzenia jest znacznie zdrowsze niż przymus wyboru systemu pod kątem aplikacji. Na wolnym rynku Linuksowi będzie znacznie łatwiej współzawodniczyć z konkurencją.

Google Chrome OS


Linus Torvalds zwolennikiem tego systemu operacyjnego! Linus Torvalds, twórca jądra Linuksa przyzwyczaił nas do częstego krytykowania koncepcji rozwoju Linuksowych systemów operacyjnych i środowisk graficznych m.in. GNOME 3. Teraz jednak postanowił pochwalić system Google Chrome OS. Ostatnio Torvalds nie krył swojej niechęci do nowgo środowiska graficznego GNOME 3 ,które jego zdaniem jest mało intuicyjne i toporne. Do tej pory korzystając z Gnome2 postanowił porzucić Gnome na rzecz środowiska Xfce. Wcześniej pracował na KDE 3.X, jednak wraz z wydaniem serii 4.X, skrytykował ją i przeniósł się właśnie na klasyczne panele Gnome. W ostatnich latach nie szczędził słów krytyki dla systemu Ubuntu i polityki jego twórców z fundacji Canonical.

Linus miał okazje przez jakiś czas pracować na deweloperskiej dwudziestej odsłonie linuksowego systemu Google Chrome OS, wyposażonej już w nowy interfejs Aura UI. Interfejs w odróżnieniu od poprzednich wersji, znacząco upodabnia system do innych klasycznych „pulpitów”. Zdaniem Torvaldsa nowy interfejs jest dobry. -”Nie bawiłem się tym dobrze, ale jako desktop naprawdę nie wygląda to tak źle. Mógłbym wymienić gorsze desktopy, to byłoby oczywiście GNOME 3X”. Dostrzega on jednak wady tego rozwiązania, czyniąc jednakże aluzje i uszczypliwości względem GNOME 3, twierdząc, że od laptopa oczekuje mobilności i umożliwienia wykonania pracy, niezależnie od miejsca pobytu, co dyskwalifikuje Chromebooki jako laptopy.

Mimo wszystko wyraził przekonanie, ze hybrydowy Linux od Google może dla innych osób okazać się strzałem w dziesiątkę, tak samo jak praca na aplikacjach i usługach w chmurze – on co prawda nie wyobraża sobie takiej opcji dla siebie. Linusowi spodobała się jednak koncepcja systemu jako desktopu i zastosowania interfejsu Aura UI. -”Nowy interfejs Aura pozwala na działanie w tradycyjnym menadżerze okien oraz takim nieco ograniczonym, gdzie aplikacje zajmują cały ekran”. Podsumowując Torvalds jest zaskoczony nowym interfejsem w systemie Chrome OS i wierzy, że jego rozwój w najbliższym czasie pokaże jego potencjał. -”Byłem mile zaskoczony nowym interfejsem – wydaje się zmierzać w dobrym kierunku. Daj mu kilka lat i lepszy sprzęt, a zobaczysz co się stanie”. 

Linus Torvalds 2011 i patenty 

Patenty na procesy i oprogramowanie nie mają sensu! 

Swapnil: Jaka jest twoja opinia o sporze dotyczącym praw autorskich i patentów?

Linus: Myślę, że spory dotyczące prawa autorskiego a zwłaszcza prawa patentowego robią się bardzo szybko naprawdę paskudne. Szczególnie, gdy chodzi o patenty, jak podczas przejęcia przez zwycięzcę wszystkiego na kompletnie szalonych podstawach- żadne stany pośrednie nie istnieją. Możesz wygrać lub przegrać. To sprawia, że z prawnego punktu widzenia to bardzo przykra sprawa.

Linus Torvalds: W czasach Transmeta złożyłem co najmniej trzy patenty. Dotyczyły one sprzętu, więc jestem z nich zadowolony. Stanowiły ciekawe doświadczenie. Nie twierdzę, że należały do wspaniałych – mówię, że interesujące było napotkać na szalony język patentowy, który musisz znać i który sprawia, iż musisz mieć prawnika patentowego, bo język ten nie ma sensu. W USA technicznie jest to angielski, ale tak naprawdę angielskim on nie jest. Tak, jakby używać angielskich wyrazów, ale o innym znaczeniu. Istnieje cały zestaw różnych reguł na temat tego, co mieli na myśli podczas tworzenia wniosku patentowego. Tak jak powiedziałem, było to bardzo interesujące doświadczenie i nie jestem z niego niezadowolony. Nie jest to tak straszne jak wiele patentów.

Myślę, że patenty prawdopodobnie działają w pewnych obszarach lepiej niż w naszym. Patenty na oprogramowanie? Nie. Patenty na procesy? Nie. One po prostu nie mają sensu. Dyskusja o naruszeniu praw autorskich też może stać się nieprzyjemna. Zwykle zwycięzca bierze w niej wszystko, nawet jeśli w prawdziwym życiu wiele spraw nie jest czarno-białych, ale w jakimś odcieniu szarości. Ludziom zdarza się wytworzyć podobne rzeczy z tego prostego powodu, że podczas tworzenia pojawiają się pewne sposoby sensowniejsze od innych. Kody mogły nawet być opracowane zupełnie inaczej, a mimo to wyglądają podobnie. Więc nawet w prawie autorskim, będącym dużo, dużo lepszym od patentów, może zrobić się paskudnie.

SCO było tego najlepszym przykładem. W przypadku, gdy chciano zastosować prawa autorskie, okazało się, że zawierały wiele błędów, przekształcając się w paskudną prawną batalię. Ucierpieli poważnie. Irytujące w całej tej sprawie (z poufnych informacji) było to, że to, o co się procesowali, było całkowicie błędne, a zmarnowali na to 10 lat. To straszne. 10 lat! Nie wiem, jak dużo setek i milionów dolarów wydał IBM i Novell na walkę o zawierające wiele błędów buble; walkę na pozwy nie mającą sensu. Dosłownie nigdy nie mającą sensu. Aż do momentu, w którym się skończyła, ujawniając, że nie są nawet właścicielami praw autorskich, na które się powołują, nieważne, iż te prawa autorskie nie były nawet prawdziwe. Chryste, co za chaos! Więc system prawny i zaawansowana technologia nie tworzą dobrej kombinacji. W USA mają ławę przysięgłych, podczas gdy fiński system jest podobny do niemieckiego, w którym są biegli w prawie, a nie ława przysięgłych.

Linus Torvalds o sporze Oracle-Google w 2011


Swapnil: Jaka jest twoja opinia na temat tej całej sądowej batalii pomiędzy Oracle i Google o Androida?
Linus: Nie wiem dużo na ten temat, ale stanowi to kolejny przykład, że procesy sądowe nie są najlepszym wyjściem. Sprawa wydaje się kompletnie fikcyjna i jest to nieco żenujące. Jednym z argumentów obrony Google był wpis na blogu Jontahana Schwartza, twierdzący, że był bardzo szczęśliwy, iż Google wykorzystywało ich technologię, a następnie fakt, że firma po tym jak została sprzedana kilka lat później, zmienia wszystko i pozywa Google o używanie ich technologii – takie historie mówią „Ok, tu dzieje się coś niedobrego”.

Linus Torvalds: Tak naprawdę nie znam detali i nie dbam o nie. To jak z Javą, która mnie naprawdę nie obchodzi. To okropny język i okropny VM, więc jest mi wszystko jedno. To ty ciągle o tym szczekasz więc odejdź. Mnie to nie obchodzi.

Inne cytaty z Linusa Torvaldsa


W odróżnieniu od wielu „ewangelistów” WiOO, Torvalds unika rozgłosu i zasadniczo odmawia komentarzy dotyczących konkurencyjnego oprogramowania, takiego jak Microsoft Windows. Niemniej czasem zdarza mu się wypowiedzieć się publicznie, a wtedy zwykle wyraża się jasno, obrazowo i nie stroni od dosadności.
Występuje na przykład ostro przeciwko strategii FUD wykorzystywanej w jego opinii przez niektórych twórców zamkniętego oprogramowania, takich jak Microsoft. Kiedy Craig Mundie (Senior-VP w Microsofcie) krytykował Open Source za brak innowacyjności i niszczenie własności intelektualnej, Torvalds napisał w odpowiedzi:
„Zastanawiam się, czy Mundie słyszał kiedykolwiek o Izaaku Newtonie. Jest on sławny nie tylko ze względu na utworzenie podstaw mechaniki (i początki teorii grawitacji, o czym pamięta większość ludzi, włącznie z historią o jabłku), ale również z powodu stwierdzenia:
‚Jeśli byłem w stanie spojrzeć dalej, to tylko dlatego, że stałem na ramionach olbrzymów.’ Jestem skłonny słuchać raczej Newtona niż Mundiego. Choć umarł prawie trzysta lat temu, mniej zasmradza pokój.”
Innym charakterystycznym dla Torvaldsa stwierdzeniem jest zdanie na temat zbyt wysokich cen procesorów SPARC: „na miejscu Suna założyłbym sobie torbę na głowę” czy określanie swojej roli w rozwoju Linuksa jako „pasterza zgrai kotów”.

C

Chciałbym powiedzieć, że wiedziałem, że tak się stanie, że to wszystko jest częścią wielkiego planu zdobycia władzy nad światem.
I’d like to say that I knew this would happen, that it’s all part of the plan for world domination. (ang.)
Źródło: C DiBona, Open Sources: Voices from the Open Source Revolution (28 sierpnia 2006), rozdział The Linux Edge ISBN 1-56592-582-3, O’Reilly & Associates 1999
Czyj sposób myślenia jest właściwy? Mój, oczywiście. Ludzie, którzy się ze mną nie zgadzają są z definicji szaleni. (Do momentu, gdy zmienię zdanie, wtedy mogą nagle stać się przykładnymi obywatelami. Jestem elastyczny, nie czarno-biały.)
Which mindset is right? Mine, of course. People who disagree with me are by definition crazy. (Until I change my mind, when they can suddenly become upstanding citizens. I’m flexible, and not black-and-white.) (ang.)
Źródło: Joe Barr, Linus compares Linux and BSDs, NewsForge 13 czerwca 2005 (28 sierpnia 2006)
Czyż nie tęsknicie za czasami, gdy mężczyźni byli mężczyznami i sami pisali swoje sterowniki?
Do you pine for the days when men were men and wrote their own device drivers? (ang.)
Opis: ogłaszając wydanie Linuksa 0.02
Źródło: Linus Torvalds i David Diamond Just for Fun: The Story of an Accidental Revolutionary, Collins 2001
Czy „życzę wam wszystkim bolesnej śmierci” jest za mocne?
Is „I hope you all die a painful death” too strong? (ang.)
Opis: o producentach sprzętu, którzy odmawiają ujawnienia specyfikacji ich urządzeń, by mogły one współpracować z Linuksem.
Źródło: Linus Torvalds talks future of Linux, 22 sierpnia 2007

D

Dijkstra zapewne mnie nienawidzi.
Dijkstra probably hates me. (ang.)
Źródło: Komentarz w pliku kernel/sched.c w kodzie źródłowym jądra 1.1.42 (28 sierpnia 2006)
Dzisiejsze pecety są przerażające. ACPI to całkowity kataklizm pod każdym względem. Ale jesteśmy w pewnym sensie zmuszeni go używać. Jeśli ktokolwiek z Intela, kto miał cokolwiek wspólnego z ACPI słucha mnie teraz, niech zastrzeli się teraz, zanim spłodzi potomstwo.
Modern PCs are horrible. ACPI is a complete design disaster in every way. But we’re kind of stuck with it. If any Intel people are listening to this and you had anything to do with ACPI, shoot yourself now, before you reproduce. (ang.)
Źródło: Linus & the Lunatics, Part II, 25 listopada 2003 (28 sierpnia 2006)
F[edytuj]

(…) filozofią Linuksa jest „śmiej się w obliczu niebezpieczeństwa”. Ups. Nie ta. „Zrób to sam”. Właśnie.
(…) the Linux philosophy is ‚laugh in the face of danger’. Oops. Wrong one. ‚Do it yourself’. That’s it. (ang.)
Źródło: Post na grupę dyskusyjną linux.dev.kernel, 16 października 1996 (28 sierpnia 2006)

G

Gadać jest łatwo. Pokażcie mi kod.
Talk is cheap. Show me the code. (ang.)
Źródło: Wiadomość na listę mailową linux-kernel, 25 sierpnia 2000 (28 sierpnia 2006)
Głęboko wierzę w ewolucję (nie w sensie, że „nastąpiła” – bo ktokolwiek w to nie wierzy jest albo niedoinformowany albo obłąkany, ale w sensie, że „procesy ewolucyjne są fundamentalne i powinny być co najmniej rozpatrzone w niemal każdym kontekście”)
I’m a huge believer in evolution (not in the sense that „it happened” – anybody who doesn’t believe that is either uninformed or crazy, but in the sense „the processes of evolution are really fundamental, and should probably be at least thought about in pretty much any context”). (ang.)
Źródło: LKML, September 28, 2006 [1]
Głównym powodem, z którego [w Linuksie] nie ma surowych urządzeń jest ten, że osobiście uważam, że są one głupim pomysłem.
The main reason there are no raw devices [in Linux] is that I personally think that raw devices are a stupid idea. (ang.)
Źródło: Wiadomość na listę linux-kernel, 17 października 1996 (28 sierpnia 2006)

J

Jestem w stanie (cóż, niemalże) usłyszeć was pytających „dlaczego?”. Hurd zostanie wydany za rok (albo dwa, albo za miesiąc, kto wie), a ja już mam działającego miniksa.
I can (well, almost) hear you asking yourselves ‚why?’. Hurd will be out in a year (or two, or next month, who knows), and I’ve already got minix. (ang.)
Źródło: Post na grupę comp.os.minix, 5 października 1991 (28 sierpnia 2006)
Opis: jądro Hurd 0.0 zostało wydane w sierpniu 1996, stabilna wersja wciąż nie została wydana (luty 2010).
Jeśli potrzebujesz więcej niż trzech poziomów wcięcia, twój kod i tak jest schrzaniony i powinieneś go poprawić.
If you need more than 3 levels of indentation, you’re screwed anyway, and should fix your program. (ang.)
Źródło:Dokumentacja stylu kodowania Linuksa 1.3.53 (28 sierpnia 2006)
Jeśli wciąż ci się to nie podoba, w porządku: dlatego ja jestem szefem. Po prostu wiem lepiej od ciebie.
If you still don’t like it, that’s ok: that’s why I’m boss. I simply know better than you do. (ang.)
Źródło: Post na grupę dyskusyjną comp.os.linux.advocacy, 22 lipca 1996 (28 sierpnia 2006)

K

Kiedy mówisz „Napisałem program, który wywalił Windows”, ludzie gapią się na ciebie głupkowato i mówią „Hej, dostałem je wraz z systemem, *za darmo*«.
When you say „I wrote a program that crashed Windows”, people just stare at you blankly and say „Hey, I got those with the system, *for free*”. (ang.)
Źródło: Post na grupę dyskusyjną comp.os.linux.development.apps, 8 marca 1995 (28 sierpnia 2006)

L

Ludzie powiadali mi, że nie uważają, że tłusty pingwin jest w stanie godnie oddać całą wielkość Linuksa, co po prostu mówi mi, że w życiu nie widzieli wściekłego pingwina pędzącego ku nim z prędkością 100 mil na godzinę. Gdyby takiego spotkali, bardziej by uważali na słowa.
Some people have told me they don’t think a fat penguin really embodies the grace of Linux, which just tells me they have never seen an angry penguin charging at them in excess of 100mph. They’d be a lot more careful about what they say if they had. (ang.)
Źródło: Post na grupę dyskusyjną comp.os.linux.announce, 9 czerwca 1996 (28 sierpnia 2006)

M

Mam ego wielkości małej planety.
I have an ego the size of a small planet. (ang.)
Źródło: Re: clarification on git, central repositories and commit access lists (28 grudnia 2007)
Mnóstwo ludzi wciąż lubi Solaris, ale ponieważ stanowię dla nich czynną konkurencję, życzę im śmierci.
A lot of people still like Solaris, but I’m in active competition with them, and so I hope they die. (ang.)
Źródło: Paula Rooney, Torvalds: Waiting To See Sun’s Open Solaris, CRN 1 lutego 2005 (28 sierpnia 2006)
Myślę, że ludzie w ogólności mogą mi ufać, ale mogą mi ufać dokładnie dlatego, że wiedzą, że nie muszą.
I think people can generally trust me, but they can trust me exactly because they know they don’t have to. (ang.)
Źródło: Wiadomość na listę mailową jądra Linuksa, 22 września 2006 (7 czerwca 2008)

N

Naprawdę nie zależy mi na tym, by zniszczyć Microsoft. To będzie całkowicie nieumyślny skutek uboczny.
Really, I’m not out to destroy Microsoft. That will just be a completely unintentional side effect. (ang.)
Źródło: New York Times, The Way We Live Now: Questions for Linus Torvalds, 28 września 2003
Na przykład, GPLv2 w żaden sposób nie ogranicza twojego użytkowania oprogramowania. Jeśli jesteś szalonym naukowcem, możesz używać oprogramowania na GPLv2 do realizowania swoich niecnych planów podboju świata („Rekiny z laserami na głowach!!»), a wszystko, czego GPLv2 od ciebie wymaga to oddać kod źródłowy. I to jest dla mnie w porządku. Uwielbiam rekiny uzbrojone w lasery. Chcę tylko, by szaleni naukowcy w pewien sposób mi się odpłacili. Po czym mogą mnie smażyć swoimi rekinowymi laserami ile im się podoba.
For example, the GPLv2 in no way limits your use of the software. If you’re a mad scientist, you can use GPLv2′d software for your evil plans to take over the world („Sharks with lasers on their heads!!”), and the GPLv2 just says that you have to give source code back. And that’s OK by me. I like sharks with lasers. I just want the mad scientists of the world to pay me back in kind. I made source code available to them, they have to make their changes to it available to me. After that, they can fry me with their shark-mounted lasers all they want. (ang.)
Źródło: Daniel Lyons, Forbes: Linux Licensing, 9 marca 2006 (28 sierpnia 2006)
Nazywam się Linus Torvalds i jestem twoim bogiem.
My name is Linus Torvalds and I am your god. (ang.)
Opis: przedstawiając się na Linux Expo 1998 w Durham, Płn. Karolina.
Źródło: za Under the Radar: How Red Hat Changed the Software Business – and Took Microsoft by Surprise (1999) Roberta Younga i Wendy Goldman Rohm, str. 111; także w Just for Fun: The Story of an Accidental Revolutionary (2001) Linusa Torvaldsa i Davida Diamonda
Niemal każdego ranka budzę się z myślą, że jestem najszczęśliwszym sukinsynem na świecie.
Most days I wake up thinking I’m the luckiest bastard alive. (ang.)
Źródło: Linus Torvalds i David Diamond, Just for Fun: The Story of an Accidental Revolutionary, Collins 2001
Nieskończenie wiele małp piszących przy użyciu GNU emacsa nigdy nie napisze dobrego programu.
An infinite number of monkeys typing into GNU emacs would never make a good program. (ang.)
Źródło: Dokumentacja stylu kodowania Linuksa 1.3.53 (28 sierpnia 2006)

O

Oni jarają crack.
They are smoking crack. (ang.)
Źródło: Peter Galli, Torvalds Slams SCO, eWeek 20 sierpnia 2003 (1 marca 2008)
Opis: o SCO.
Oprogramowanie jest jak seks – lepsze, jeśli nie trzeba za nie płacić.
Software is like sex; it’s better when it’s free. (ang.)
Źródło: argentilinux.com, zapis wideo (48 min.) z 1996
Osobiście nie jestem zainteresowany tworzeniem sterowników, aby wyglądały jak programy użytkownika. Nie są, nie powinny być, a mikrojądra są po prostu głupie.
Personally, I’m not interested in making device drivers look like user-level. They aren’t, they shouldn’t be, and microkernels are just stupid. (ang.)
Źródło: Post na grupę mlist.linux.kernel, 25 maja 2002 (28 sierpnia 2006)

P

Płakać, że to błąd aplikacji to jak płakać nad prędkością światła: radź sobie z *rzeczywistością*, nie z tym, jak chcesz by wyglądała. Teoria i praktyka czasem się ścierają. A gdy tak się dzieje, teoria przegrywa. Za każdym razem.
Crying that it’s an application bug is like crying over the speed of light: you should deal with *reality*, not what you wish reality was. Theory and practice sometimes clash. And when that happens, theory loses. Every single time.(ang.)
Źródło: Wiadomość na listę mailową jądra Linuksa, 25 marca 2009
Pokrótce: powiedz NIE NARKOTYKOM, a może nie skończysz, jak ludzie od Hurda.
In short: just say NO TO DRUGS, and maybe you won’t end up like the Hurd people. (ang.)
Źródło: Post na grupę dyskusyjną mlist.linux.kernel, 4 października 2001 (28 sierpnia 2006)
Po prostu jestem bardzo leniwy i uwielbiam, gdy przypisuje mi się to, co naprawdę zrobili inni.
I’m basically a very lazy person who likes to get credit for things other people actually do. (ang.)
Źródło: Eric S. Raymond, The Cathedral and the Bazaar: The Importance of Having Users
Przenośność jest dla ludzi, którzy nie potrafią pisać nowych programów.
Portability is for people who cannot write new programs. (ang.)
Źródło: Post na grupę comp.os.minix, 29 stycznia 1992 (28 sierpnia 2006)
Opis: jak twierdzi Torvalds, rzekł to «pół-żartem, pół-serio».

S

Syndrom NIH (nie wynaleziono tutaj) to zaraza.
The NIH syndrome (Not Invented Here) is a disease. (ang.)
Źródło: Stephen Shankland, Newsmaker: Torvalds: A Solaris skeptic, CNet 21 grudnia 2004 (28 sierpnia 2006)

T

Tak naprawdę dla żadnego problemu nie ma po prostu dwóch odpowiedzi, niemal zawsze znajdzie się ich przedział, a «to zależy» jest niemal zawsze najlepszą odpowiedzią na każde większe pytanie.
The fact is, there aren’t just two sides to any issue, there’s almost always a range or responses, and „it depends” is almost always the right answer in any big question. (ang.)
Źródło: Linus’ blog: Black and white, 2 listopada 2008
«Testy regresyjne»? Co to jest? Jeśli się kompiluje, jest dobrze, jeśli startuje, jest doskonale.
„Regression testing”? What’s that? If it compiles, it is good, if it boots up it is perfect. (ang.)
Źródło: Wiadomość na listę mailową linux-kernel, 8 kwietnia 1998 (28 sierpnia 2006)
To była taka ulga, dla odmiany programować w przestrzeni użytkownika. Nie martwić się o drobne sprawy jest cudownie.
It was such a relief to program in user mode for a change. Not having to care about the small stuff is wonderful. (ang.)
Źródło: Wiadomość na listę mailową Git, 14 kwietnia 2005 (28 sierpnia 2006)
Twierdzę, że ludzie od Macha (a także FreeBSD) to niekompetentni idioci.
I claim that Mach people (and apparently FreeBSD) are incompetent idiots. (ang.)
Źródło: LKML, April 21, 2006 [2]
Twierdzę, że SCO plecie bzdury.
I allege that SCO is full of it. (ang.)
Źródło: Peter Galli, Torvalds Speaks Out on SCO, Linux, eWeek 23 czerwca 2003 (1 marca 2008)
Tworzę (darmowy) system operacyjny (tylko hobby, nie będzie wielki i profesjonalny jak gnu) dla klonów AT na 386(486).
I’m doing a (free) operating system (just a hobby, won’t be big and professional like gnu) for 386(486) AT clones. (ang.)
Źródło: Post na grupę dyskusyjną comp.os.minix, 25 sierpnia 1991 (28 sierpnia 2006)
Opis: początek Linuksa.
Tylko mięczaki nagrywają kopie zapasowe na kasety: prawdziwi mężczyźni wrzucają swoje ważne rzeczy na ftp i pozwalają reszcie świata stawiać mirrory;)
Only wimps use tape backup: real men just upload their important stuff on ftp, and let the rest of the world mirror it;) (ang.)
Źródło: Post na grupę dyskusyjną linux.dev.kernel, 20 lipca 1996 (28 sierpnia 2006)

W

Widzicie. Nie stwarzam nowych myśli. Używam cudzych myśli i układam je na nowo. Ale Sara, ona wymyśla twory, których nigdy przedtem nie było.
You see. I don’t think any new thoughts. I think thoughts that other people have thought, and I rearrange them. But Sara, she thinks thoughts that never were before. (ang.)
Źródło: Linus Torvalds i David Diamond, Just for Fun: The Story of an Accidental Revolutionary, Collins 2001
Opis: o siostrze.
Widzisz, nie wystarczy być tylko dobrym koderem, aby stworzyć system taki jak Linux, musisz być także niezłym sukinsynem;-)
See, you not only have to be a good coder to create a system like Linux, you have to be a sneaky bastard too;-) (ang.)
Źródło: Post na grupę dyskusyjną comp.os.linux.development.system, 5 lipca 1996 (28 sierpnia 2006)
Wiesz, że jesteś znakomity, ale może wolałbyś rozumieć, co teraz robisz, za jakieś dwa tygodnie.
You know you’re brilliant, but maybe you’d like to understand what you did 2 weeks from now. (ang.)
Źródło: Dokumentacja stylu kodowania Linuksa 1.3.53 (28 sierpnia 2006)
Właśnie to nazywam «umysłową masturbacją», poświęcanie się jakiemuś bezcelowemu intelektualnemu ćwiczeniu, które nie ma żadnego znaczenia.
It’s what I call „mental masturbation”, when you engage in some pointless intellectual exercise that has no possible meaning. (ang.)
Źródło: Linus Torvalds, wywiad dla Geek of the Week, 17 lipca 2008
Wydanie Linuksa na GPL było zdecydowanie najlepszą rzeczą, jaką uczyniłem kiedykolwiek.
Making Linux GPL’d was definitely the best thing I ever did. (ang.)
Źródło: Hiroo Yamagata, The Pragmatist of Free Software: Linus Torvalds Interview (28 sierpnia 2006)

Z

Zawsze mam rację. A tym razem mam jej jeszcze więcej niż zwykle.
I’m always right. This time I’m just even more right than usual. (ang.)
Źródło: Wiadomość na listę mailową linux-kernel, 14 lipca 2005 (28 sierpnia 2006)

Cytaty o Linusie Torvaldsie


Przy dostatecznie dużej liczbie patrzących oczu, każdy błąd (w programie komputerowym) jest niegroźny.
Autor: Eric S. Raymond
Opis: Prawo Linusa, podstawa modelu Open Source, zainspirowane przez Linusa

Wyróżnienia dla Torvaldsa


1996: asteroida 9793 Torvalds nazwana na cześć Linusa Torvaldsa
1998: nagroda EEF Pioneer Award
1999: honorowy doktorat na Uniwersytecie w Sztokholmie
2000: honorowy doktorat na Uniwersytecie w Helsinkach
2000: Linus Torvalds nagrodzony nagrodą Lovelace Medal
2000: 17. miejsce w ankiecie Person of the Century miesięcznika Time
2001: nagroda Takeda_Award wspólnie z Richardem M. Stallmanem i Kenem Sakamurą
2001: w filmie Swordfish pojawia się postać najlepszego hakera na świecie, Fina, nazywającego się Axl Torvalds
2004: w artykule magazynu Time Linus Torvalds został nazwany „Jedną z najbardziej wpływowych osób świata”
2004: 16. miejsce w głosowaniu na 100 Największych Finów
2005: w ankiecie magazynu BusinessWeek Linus został nazwany „jednym z najlepszych managerów”
2005: nagroda im. Howarda Volluma
2006: magazyn Time nazywa Linusa jednym z rewolucyjnych bohaterów ostatnich 60 lat.

Historia powstania Linuksa okiem kolegi Linusa Torvaldsa


Na rok 2011 Linux ma skończone 20 lat. To sporo czasu. Skoro byłem z nim od początku, pomyślałem, że podzielę się moimi wspomnieniami na temat tego, co się stało. W 1988 roku skończyłem szkołę średnią i dostałem się na Uniwersytet Helsiński by studiować informatykę. Studia rozpoczęły się we wrześniu i właśnie we wrześniu dostałem zaproszenie do Spektrum, klubu dla studiujących matematykę, fizykę, chemię, geografię albo informatykę. Spektrum był towarzyskim klubem, co było dobre, bo byłem i pozostałem wstydliwy, i społecznie nieprzystosowany, a klub pozwolił mi w łatwy sposób spotykać ludzi, gdy przeniosłem się do nowego miasta. Tam właśnie spotkałem jedynego mówiącego po szwedzku studenta informatyki, chłopaka nazywającego się Linus Torvalds.

To był pierwszy rok. Chodziliśmy częściowo na te same zajęcia, gdyż wszyscy nowi studenci mieli ich wiele wspólnych i spotykaliśmy się też w Spektrum. Wzrastało coś na wzór przyjaźni. Komputery były wtedy dość drogie, a uniwersytet dostarczał nam klasy pełne pecetów działających pod kontrolą MS-DOS, dodatkowo kilka Maków i parę terminali podłączonych do wielkiego systemu VAX/VMS. Nigdy zbytnio nie przepadałem za MS-DOS, a zwykle wszystkie komputery z nim były zajęte. Nigdy nie mogłem dość do ładu z kilkoma Makami jakich próbowałem, bo wcześniej nie widziałem GUI. Naturalnie więc przywykłem do terminali, nawet pomimo tego, że jak wtedy uważałem, VAX/VMS był okropnym systemem do użytkowania.

Po świętach Bożego Narodzenia wszystko się trochę zmieniło. Wydział informatyki miał schowany mały komputer Ultrix, zwykle nieużywany, a mi udało się do niego dostać. Ultrix był grudniową wersją Uniksa. Czytałem o Uniksie, częściowo w książce K&R C i podobało mi się to. Napisałem nawet kilka narzędzi konsolowych dla MS-DOS, które działały podobnie w jak te uniksowe. To była duża radość mieć dostęp do prawdziwego komputera z Uniksem: potoki działały w trybie rzeczywistym, a nie przez pliki tymczasowe! Wiele procesów w tym samym czasie! Nazwy plików nie były nienaturalnie zwężone! To było dość wyzwalające.

Podczas gdy bawiliśmy się Ultriksem, który chyba był nazwany kreeta (fińska nazwa wyspy Kreta), pewnego dnia przypadkowo wpisałem polecenie „rm”. Wcześniej wyrobiłem sobie nawyk pisania „em”, który był lokalną wersją MicroEMACS, więc z próbowałem nie pomylić poleceń. Tak czy inaczej, tego dnia wpisałem zamiast „rm cośtam” jako „rn cośtam” i odkryłem Usenet. Po tym, jak ogarnęło mnie w związku z tym całkowite zdumienie, portierzy wyrzucili mnie z budynku, bo już zamykali i poszedłem do domu. Był tam cały świat, z ludźmi którzy rozmawiali o interesujących rzeczach, jak język C i mogłem przyglądać się ich dyskusji. Co mogło być lepsze? Powiedziałem Linusowi o rn i jemu też się to spodobało. Razem spędzaliśmy o wiele zbyt dużo czasu czytając grupy dyskusyjne. Żaden z nas jednak nic w tym roku jednak nie opublikował. Był tam duży nacisk na to, by nie marnować czasu innych i wzięliśmy to sobie do serca.

W grupie comp.lang.c, która szybko stała się moją ulubioną, rozmawiali ludzie z Bell Labs. Dennis Ritchie dość szybko przestał publikować wiadomości w tej grupie, ale inni wciąż tam byli, jak Andrew Koenig, którego książkę „C Traps and Pitfalls” wtedy czytałem. Jako cichy student pierwszego roku nie ważyłbym się niczego publikować. Linus nie był taki cichy, ale nie chciał publikować czegoś co okazałoby się błędne. Nasza nauka po raz pierwszy zakończyła się w maju, a w czerwcu oboje rozpoczęliśmy obowiązkową służbę wojskową, ale w różnych miejscach. Nie widziałem Linusa przez rok. Fińska armia kazała mi się zamknąć, przestać myśleć, śpieszyć się, strzelać do ludzi z daleka i zbierać brudne naczynia z restauracji. Moje IQ spadło znacznie w czasie tych dziewięciu miesięcy. Nie podobało mi się to. Skończyłem moją służbę wojskową w marcu, a niedługo później rozpocząłem letnią pracę, pisząc aplikacje bazodanową dla biura oficjalnych tłumaczy w Finlandii. Aplikacja była napisana w dBASE IV, co nauczyło mnie, że nigdy nie powinienem pozwalać innym, by wybierali za mnie narzędza i to pomimo tego, że można było pisać dobre programy używając złych.

Tamtego lata znów spotkałem się z kolegami z uniwersytetu, w tym Linusem. Jeden ze studentów parę lat starszy niż Linus i ja, Patrik, miał saunę w domu w którym mieszkał i zapraszał naszą grupę raz w tygodniu. Ci zboczeńcy, którzy myślą, że słowo sauna jest synonimem dla domu publicznego mogą sobie przestać wyobrażać orgie: w Finlandii sauny są do kąpieli, leczenia, nawet medytacji, nie seksu. Tam właśnie powstało znane zdjęcie Linusa, który wyglądał jak nagi, pijącego piwo. Było zrobione właśnie u Patrika przez jedną ze studentek Stinę, a Linus miał założone spodnie. To był letni dzień, więc po prostu nie miał koszulki. Żadnych orgii. Naprawdę.

Kiedy nauka znów rozpoczęła się jesienią, kontynuowałem ją znów w kilku klasach z Linusem, w tych samych grupach, a przede wszystkim, w tych samych pomieszczeniach. Oboje cieszyliśmy się zabawą z Uniksem, a jeden z kursów, który mieliśmy tej jesieni dotyczył języka C i programowania w Uniksie. Znałem C od 1987 roku, kiedy nauczyłem się go używając K&R1 i myślę, że Linus też miał z tym jakieś wcześniejsze doświadczenia. Większość kursu była dla nas prawdopodobnie zbyt podstawowa, więc spędzaliśmy czas na zajęciach takich, jak zwężanie naszych odpowiedzi na zadania do tak małej ilości linii, jak to tylko było możliwe.

Eksplorowaliśmy Uniksa, a także podobne techniczne zagadnienia mając świetną zabawę. Napisałem pierwszy skrypt dla crona, żeby zalać Linusa e-mailami, i pokazać mu, że tak, Unix aktualizuje dostęp do znaczników czasu w czasie rzeczywistym (to zostało poprawione oczywiście w Linuksie). On, pewnego razu zauważył, że uniwersytet ma drukarkę PostsScript, więc napisał jakiś kod w PS, żeby zobaczyć, jak to działa i bawił się drukowaniem stron zawierających rysunki z różnymi figurami. Mieliśmy świetną zabawę z kreeta, poza czasami gdy ulegał awarii. Unix nie był zbyt stabilnym systemem. Jedną z jego wad było to, że kiedy normalny użytkownik wywoływał mknod, jądro mogło się wysypać w niecałą minutę. W tygodniu, gdy dyskutowaliśmy na lekcjach o programowaniu C w Uniksie, komputer kreeta przez większość czasu nie działał.

Boże Narodzenie w 1990 roku przyszło i minęło, a 5 stycznia Linus kupił nowy komputer. Miał już w domu Sinclair QL, ale chciał peceta z procesorem Intel 386. Wziął studencki kredyt i kupił go. Chciał się uczyć o wielozadaniowości, sprawdzając, jak to robi 386. Niestety kupił też grę Prince of Persia (myślę, że chyba ten tytuł). Miesiąc później, gdy wreszcie znudził się grą, zaczął rzeczywiście uczyć się programowania 386. Pewnego dnia, gdy go odwiedziłem, pokazał mi mały program, który zrobił, obsługujący wątki. To była niesamowita rzecz, nawet jeśli tak nie wyglądała: jeden wątek pisał litery „A” na ekranie, a drugi „B”. Można było obserwować, jak się zmieniają, gdy zakończyło się pisanie „A”, a zaczynało „B” i później znów „A”.

Niesamowitą rzeczą było, oczywiście, że Linus napisał całość sam. To nie było drogie komercyjne oprogramowanie napisane przez siwiejących magików. To było fajne, ale możliwe do zrobienia przez jedną osobę. To był moment, w którym zdałem sobie sprawę, że jeden programista może osiągnąć świetne rzeczy, a ta tajemnicza technologia mogłaby pod maską być naprawdę dość prosta. Oczywiście nie spodziewałem się, że zabawy Linusa szybko staną się czymś rzeczywiście istotnym i to z dwóch powodów. Po pierwsze, to tylko „A” i „B”, które naprawdę były zbyt proste, by się do czegokolwiek przydać. Po drugie, znałem Linusa od pewnego czasu i wiedziałem, że był inteligentny, ale też leniwy i czasem, gdy się upił, potrafił kłócić się o naprawdę najgłupsze rzeczy, jakie można sobie wyobrazić.

Pomimo to, Linus dalej bawił się wielowątkowością w 386 i robił więcej i więcej, kawałek po kawałku. Jedną z rzeczy, którą chciał zrobić, to uzyskać dostęp do kreeta przez modem. Zamiast używać istniejącego terminala (był beznadziejny), zaczął dodawać proste emulatory terminala do swojego wielowątkowego programu. Miał dwa wątki: jeden odczytywał klawiaturę i wysyłał znaki do portu szeregowego, a drugi odczytywał port szeregowy i zapisywał wyniki na jego ekranie. Po tym, jak dodał interpretację sekwencji VT-100, miał emulator terminala wystarczająco dobry, by czytać Usenet z domu.

Tym jednak czego Linus naprawdę chciał był jednak komputer z Uniksem w domu. Słyszał o Minix i kupił książkę, a także miał Miniksa uruchomionego na swoim komputerze PC 386. Działało, ale było to bardzo dalekie od tego, jak całość sprawowała się ma maszynach w uniwersytecie. Pomimo to, Linus rozwijał Miniksa, usprawniał swój własny wielowątkowy program i ogólnie hackował. Tej wiosny 1991 roku zaciągnąłem się do pracy na boku, by zdobyć pieniądze na kupno mojego własnego peceta. Praca dotyczyła pisania jakiegoś oprogramowania GIS w C++. Zapomniałem moją wcześniejszą lekcję o pozwalaniu innym, by wybierali moje narzędzia. Ta praca sprawiała, że byłem dość zajęty, więc nie śledziłem dokładnie tego, co robił Linus wiosną i latem.

Pomimo to, pewnego razu dyskutowaliśmy na temat różnych kwestii związanych z programowaniem i wyjaśniał mi coś o pisaniu logów, w swoim wielowątkowym czymś. Miał funkcję, jak ‚print_string(„error: i=”); print_int(i); print_string(„\n”);’ i byłem dość przerażony. Linus wiedział oczywiście, o funkcji printf w standardowych bibliotekach C, co uczyniłoby całość znacznie prostszym. W tym czasie jednak, gdy pisał – w uproszczeniu – podstawy jądra systemu, standardowa biblioteka nie była dla niego dostępna i nie wiedział, jak napisać swój własny printf. Więc napisałem dla niego sprintf. To był mój pierwszy udział w tworzeniu jądra Linux. Wciąż tam jest, choć całość została przerobiona teraz do snprintf (i to oczywiście o wiele lepszy interfejs). Linus, będąc sobą pomyślał oczywiście, że może usprawnić kod i poprawił trochę niektóre części. Choć wywołało to grymas na mojej twarzy, do czasu jak był zadowolony, nie było to dla mnie problemem. Wielowątkowy program Linusa rósł i rósł, zyskiwał też po drodze funkcje, jak sterownik dysku, zarządzanie pamięcią czy systemem plików. Miał wystarczająco z jądra, by móc uruchamiać jakieś aplikacje użytkowe, więc Linus zrobił tak, by mógł kompilować programy na Minix i uruchamiać je na własnym kernelu.

W tym czasie, latem 1991 roku, oboje zaczęliśmy publikować wiadomości w Usenscie. W sierpniu Linus po raz pierwszy wspomniał o swoim projekcie kernela na comp.os.minix. Później zdecydował, że udostępni kod i dostał trochę miejsca od administratorów ftp.funet.fi, by go tam umieścić. Od tej pory, projekt potrzebował nazwy. Linus chciał nazwać go Freax, ale Ari Lemmke, administrator ftp.funet.fi zdecydował, że zamiast tego całość zostanie nazwana Linux. Możesz znaleźć nazwę Freax w plikach Makefile pierwszych wydań Linuksa. Pierwszego wydania Linuksa nie dało się zainstalować, z tego co sobie przypominam. Linus musiał wymyślić sposób na instalowanie tego systemu operacyjnego. Jego komputer powoli z Minix/386 zaczął transformować się w działający na jądrze Linux. Zaoferowałem mój komputer, a Linus przyszedł i hakował go dopóki mógł na nim zainstalować Linuksa z poziomu bootowalnej dyskietki. Proces instalacji nie był do końca prosty, wymagał edytowania w hex sektorów dysku, ale był to krok w dobrym kierunku. W ciągu kolejnych miesięcy Linux zdobył coraz większe zainteresowanie, a inni również zaczęli go usprawniać. Podczas przerwy świątecznej w 1991 roku Linus dodał zarządzanie wirtualną pamięcią do jądra i ten jeden prosty krok uczynił Linuksa powszechnie bardziej użytecznym dla prawdziwego świata.

W 1992 roku popularność Linuksa szybko rosła i zaczęło używać go również wielu ludzi, którzy zupełnie nie byli hakerami jądra. Otworzyliśmy własną grupę w Usenecie alt.os.linux, która później zmieniła się w comp.os.linux i podzieliła się na wiele podgrup. W tym 1992 roku pomogłem rozpocząć projekt dokumentacji Linuksa, a później, kiedy stworzono comp.os.linux.announce, zostałem jednym z moderatorów. Wciąż jednak nie hakowałem jądra, byłem przestraszony jego tajemniczą magią. Wciąż w 1992 roku, Linus myślał, że zbliża się do wydania 1.0, więc przeskoczył z wersji 0.12 do 0.95 w jednym wydaniu. Później przyszły 0.96, 0.96b, 0.96c, a myślę, że były nawet 0.96c++2. W pewnym momencie – myślę, że 0.97 – byłem zmęczony brakiem dokumentacji kernela, więc stworzyłem pierwszy plik README, by pomóc ludziom kompilować swoje własne jądra.

W 1993 roku wspólnie z Linusem zostaliśmy zatrudnieni na uczelni jako asystenci nauczycieli. Pomagaliśmy studentom w ich pracach domowych i sprawdzaliśmy, czy je zrobili. To znaczy, że musieliśmy dzielić biuro. To było dość dobre dla rozwoju Linuksa. Linus miał przychód, więc nie musiał się o to martwić, a co ważniejsze, Linux zdobywał funkcje sieciowe. Przez pewien czas, Linux nie do końca robił wszystko tak, jak należy jeśli chodzi o networking, więc został zabroniony w uniwersyteckiej sieci. To dało oczywiście Linusowi wiele motywacji, by całość poprawić. Jedną z rzeczy, które umożliwił dostęp do internetu było to, że w kilka sekund można było pobrać dowolne oprogramowanie, jak na przykład jądro Linuksa. To zniechęciło Linusa do robienia kopii zapasowych, albo stosowania kontroli wersji, poza robieniem częstych wydań archiwalnych, które były skopiowane na wielu serwerach.

Szybki dostęp do internetu pozwolił też Linusowi i mi na obserwowanie różnego rodzaju dystrybucji Linuksa, które zaczęły się pojawiać. Z niewiadomej przyczyny, Linus wybrał Red Hata. Uznałem, że Moc potrzebuje równowagi, więc ja wybrałem Debiana. Długo obstawaliśmy przy tym, co wybraliśmy. Powstawanie dystrybucji Linuksa było dla niego oczywiście bardzo korzystne. Nawet jeśli systemy były o wiele trudniejsze do używania niż, powiedzmy, Mac czy Windows, przynajmniej nie trzeba było się męczyć z edytorami hex by całość zainstalować i uruchomić. To uczyniło bazę użytkowników znacznie większą i zachęciło także wielu do rozwijania systemu. Kula śnieżna rosła coraz szybciej.

Bycie zatrudnionym w uniwersytecie pomogło nam także, gdy zdecydowaliśmy zorganizować imprezę z okazji wydania Linuksa w wersji 1.0 w 1994 roku. Uzyskaliśmy dostęp do audytorium i najważniejsze osoby z wydziału informatyki wygłosiły swoje przemówienia. Wszyscy dali nam tak duży kredyt zaufania, ze zainteresowały się nami masowe media. Była nawet ekipa telewizyjna, a nagranie można znaleźć wciąż gdzieś w internecie. W czasie przemówień, w tle dokonywaliśmy uroczystej kompilacji jądra 1.0. W 1997 roku Linus ukończył studia i został zatrudniony przez Transmeta, a zatem przeniósł się do Stanów Zjednoczonych, przez co straciłem z nim bezpośredni kontakt.

Najważniejsze, każdy może zmienić świat. Wielkie osiągnięcia składają się z długiej serii małych kroków i posiadanie tego, co w Finlandii nazywamy „sisu” pomaga. Pomaga też, gdy jesteś bystry i wiesz co robisz. Pamiętasz 20-latka, który był bardzo głupi, gdy się upił i opublikował swoje półnagie zdjęcie? Nie wydawał się zbyt mądry, ale też nie poddawał się. To pomaga, gdy się jest głupim ignorantem i z góry myśli „hej, mogę to zrobić”, zamiast „to musi być trudne do zrobienia”. Ale najważniejsze, niezależnie od tego, jak wiele wytrwałości masz i jak bystry możesz być, jest dobrze, gdy masz kogoś do pomocy. Rewolucja zajmuje dekadę, przynajmniej, ale nie można jej dokonać, gdy się jest samemu.

Wolność to też istotna rzecz. Wolność użytkowania, nauki, udostępniania, modyfikowania, udostępniania zmodyfikowanego oprogramowania i wolność w pisaniu oprogramowania są niezbędne. Są niezbędne nie tylko dla Linuksa, ale dla dobrobytu wszystkich ludzi w nowoczesnym świecie. Przez ostatnich 10 lat byliśmy świadkami rewolucji. Linux był tego częścią, ale nie jedyną. Internet był jednym z najistotniejszych osiągnięć, wolność w oprogramowaniu kolejnym. Najważniejszym w rewolucji jest zamienić ludzi z pasywnych konsumentów oglądających telewizję w kreatywne istoty, nadające kształt światu. Rewolucja wolności wciąż oczywiście się odbywa. Miejmy nadzieję, że Linux i wolne oprogramowanie będą z nami przez następne 20 lat i pomogą naturze dokonywać kolejnych rewolucji.

Dwadzieścia lat Linuksa


„Oprogramowanie jest jak seks – jest lepsze, gdy nie trzeba za nie płacić” – te słowa wypowiedział ponoć Linus Torvalds. Kim on jest? Złośliwcy twierdzą, że Torvalds to jedyny żyjący niezacietrzewiony użytkownik Linuksa. Jest w tym twierdzeniu sporo przesady, jednak nawet Wikipedia mówi o nim jako o człowieku wstrzymującym się od pochopnego wydawania sądów i nieprzemyślanego zajmowania stanowisk. Wielu zwolenników open source i Linuksa do dziś nie może mu wybaczyć jego pochwały dla aplikacji z pakietu Microsoft Office, PowerPointa. Niektórzy – czyżby ci sami, którzy tydzień wcześniej zwali go „hakerem wszechczasów”? – po tym jego oświadczeniu momentalnie uznali go za wariata lub przynajmniej człowieka chwilowo niesprawnego na umyśle.

Dnia 25 sierpnia 1991, fiński student Linus Torvalds rozesłał informację o swoim domowy projekcie – pisanym dla rozrywki systemie operacyjnym. Nazwany później Linux, system zrewolucjonizował światową informatykę. Linux powstał jako hobby jednego studenta, ale bardzo szybko zebrała się dookoła grupa indywidualnych entuzjastów, później także firm, które z amatorskiego projektu uczyniły jeden z najpopularniejszych profesjonalnych systemów operacyjnych. Według obecnych szacunków, około 2/3 serwerów usług internetowych działa pod kontrolą Linuksa.

W latach dziewięćdziesiątych Novell wytacza ciężkie działa przeciw tworzonemu w Berkeley systemowi Net/2. Ostatecznym efektem ciągnących się latami rozpraw jest wycięcie z Net/2 wszystkich spornych fragmentów kodu i zatrzymanie rozwoju FreeBSD na dwa lata (1994-1996). Wielu zwolenników darmowych uniksowych systemów operacyjnych musi nagle znaleźć dla siebie alternatywę. Jest! Jeszcze w powijakach, ale już coraz doskonalsza – to „Linux”, stworzony przez „jakiegoś studenta z Finlandii czy Szwecji”. Torvalds bardzo szybko zostaje Guru pisanym przez wielkie „G”. Dla niektórych staje się wręcz obiektem kultu religijnego, linuksowi ewangeliści widzą w nim dar Niebios i mistrza programowania. W wydanej w roku 2001 książce „Just for Fun: The Story of an Accidental Revolutionary” (wydanie polskie: „Po prostu dla zabawy: Historia przypadkowej rewolucji”) twórca Linuksa daje wyraz swojemu niezadowoleniu z tego powodu. Jest człowiekiem z krwi i kości i tak właśnie chce być postrzegany. Byciem bogiem to męcząca sprawa.

Precyzyjnie ujmując terminologię, opracowany przez Linusa Torvaldsa Linux to tylko kluczowa część system operacyjnego, jego jądro, zajmujące się udostępnianiem zasobów komputera programom systemowym i użytkowym. Używany jako system operacyjny Linux to jądro plus otoczka programowa opracowana przez amerykańską Free Sofware Foundation oraz firmy komercyjne i niezależnych programistów. Taki zestaw, wyposażony w intefejs użytkownika nazywa się dystrybucją. Większość dystrybucji dostępna jest bezpłatnie. Najpopularniejszą, przyjazną przeciętnemu użytkownikowi dystrybucją na komputery osobiste jest Ubuntu.

Za największym sukcesem Linuksa stoi Google – podstawą systemu Android jest jądro spod znaku pingwina oraz część towarzyszącego od zawsze Linuksowi oprogramowania. Na Linuksie oparty jest też drugi system operacyjny z Mountain View – ChromeOS. Niestety nie powiodła się inwazja pingwinów na komputery na naszych biurkach – według firm analizujących ruch na stronach internetowych, komputery z Linuksem odpowiedzialne są za około 15 % wszystkich odsłon, ale trzeba pamiętać, że znaczna część użytkowników Linuksa ukrywa dane o systemie. Przez długi czas pomiędzy Microsoftem i skupionym wokół Linuksa środowiskiem programistów stosunki były chłodne, jednak z poczatkiem nowej dekady Trzeciego tysiąclecia firma z Redmond próbuje je ocieplać, np poprzez składanie Linuksowi urodzinowych życzeń. Obecnie, w XXI wieku, rozwojem Linuksa zajmuje się specjalnie powołana fundacja, zatrudniająca najważniejszych jego twórców, począwszy od Linusa Torvaldsa.

W 1994 roku Linux na dobre pojawia się w prasie. Niestety, dotychczas niewiele osób rozmawiało z twórcą systemu i nikt nie jest pewien, w jaki sposób słowo „Linux” powinno być wypowiadane. Milczą zwłaszcza Ci dociekliwsi, którzy sprawdzili, że Torvalds pochodzi z Finlandii, czyli z kraju, w którym mówi się bardzo dziwnym, nieeuropejskim językiem. Dlatego twórca systemu chce ostatecznie rozwiać wszelkie wątpliwości. Powstaje wtedy plik dźwiękowy, w którym słyszymy Witam, mówi Linus Torvalds. Wymawiam „Linux” jako „linaks”. Wątpliwości znikają, ale w wielu krajach zadomawia się wcześniejsza wymowa – w polsce na Linuksa do dziś mówi się własnie „linuks”.

Kiedy pingwin Tux staje się oficjalną maskotką Linuksa, użytkownicy narzekają, że jego atrakcyjność i seksowność można porównać z seksownością kilograma gwoździ. Jest w tym odrobina prawdy: pingwin nie grzeszy urodą, a przecież dobrze rozpoznawalne, atrakcyjne logo stanowi podstawę marketingu. Torvalds ma jednak gotową odpowiedź: [Ci, którzy narzekają] nigdy nie widzieli rozeźlonego pingwina szarżującego w ich stronę z prędkością ponad 100 mil na godzinę. Gdyby widzieli, byliby dużo bardziej ostrożni podczas formułowania opinii.

Widzisz, żeby stworzyć system w rodzaju Linuksa trzeba być nie tylko dobrym programistą, ale również – podstępnym draniem – mówi podczas wymiany zdań na grupie dyskusyjnej comp.os.linux.development.system. Czyżby nabierał pewności po pierwszych skromnych i niewinnych latach? Możliwe, choć przede wszystkim chce zażartować. Zdanie wygląda bardzo ciekawie wobec pojawiających się dopiero lata później wypowiedzi dotyczących zdolności programistycznych Torvaldsa. Ponoć jest doskonałym koderem, ale ma pewne trudności z pracą w grupie. Nadsyłane uaktualnienia i łaty czasem włącza do kodu, a czasem odrzuca bez podania przyczyny. Powoduje to niezadowolenie wśród społeczności i zgrzyty wśród deweloperów Linuksa.

Torvalds nie lubi poddawać się naciskom, chce być normalnym człowiekiem. Korzysta z BitKeepera zamiast z darmowego, dostępnego na licencji open source systemu CVS, w 1997 roku zatrudnia się w Transmecie i tworzy tam zamknięte oprogramowanie. W marcu 2005 roku natomiast po raz kolejny zaskakuje świat rezygnując z platformy i386 na rzecz PowerPC. Mówi wtedy: (…) istnieją tylko dwie główne architektury: PowerPC oraz x86-64. Uznałem, że nadszedł czas sprawdzić i tę pierwszą, gdyż to w nią naprawdę wierzyłem. Ponadto dostałem tę maszynę za darmo. Jestem prawdziwą technologiczną dziwką (ang. whore).

Jak bardzo drażnią go oskarżenia i „nakazy” społeczności mówiące mu, by pokazał drogę prostaczkom i zupełnie zrezygnował z zamkniętego oprogramowania można się przekonać na podstawie jego reakcji na grupie dyskusyjnej dotyczącej kernela (jądra, podstawowej części każdego istniejącego systemu operacyjnego – nie tylko Linuksa). Tym razem Torvalds nie wytrzymuje: Wy, którzy mówicie mi, że nie mogę używać programu ponieważ nie jest open source, spadajcie (ang. go suck on rms). Nie jestem zainteresowany. Jakieś 99 procent z tego, co uruchamiam, jest open source, ale to _mój_ wybór, u diaska!

Jon „Maddog” Hall o współpracy z Torvaldsem


Linusa poznałem na konferencji DECUS w maju 1994. Wtedy też zrozumiałem, że Linux był wspaniałym projektem. Spytałem go, czy kiedykolwiek myślał o stworzeniu odmiany dla procesorów 64-bitowych i systemów RISC – żeby tylko sprawdzić, czy jest to możliwe. Chwilę później wyraził on zgodę na wykorzystywanie swojego produktu („Czy zamierzam kontrolować wykorzystywanie kodu? Nigdy w życiu”), co w zasadzie rozwiało moje wątpliwości. Ukończenie ówczesnej wersji jądra intelowskiego i przestudiowanie dostarczonej przeze mnie dokumentacji procesorów Alpha zajęło Linusowi sześć miesięcy. Na początku stycznia 1995 rozpoczęło się więc portowanie Linuksa na Alphy. Oczywiście, Torvalds nie robił tego sam. Pomagali mu inżynierowie i pracownicy Digital Equipment Corporation, między innymi Jim Paradis, Jay Estrabrook, David Russel i Andy Riebs.

Pamiętam, że choć Alphy były już od kilku lat na rynku, my mieliśmy ich niewiele. Niektórzy nasi inżynierowie nie dysponowali nimi nawet jeżeli pracowali nad dużymi systemami sprzedawanymi przez DEC, jak na przykład VMS czy Digital Linux. Byliśmy zadowoleni, że dostaliśmy od firmy JAKIKOLWIEK sprzęt do tak małego projektu. Na szczęście, tworząca się wtedy społeczność Linuksowa była bardzo ciekawa, jak system sprawdzi się pracując na najszybszym wtedy mikroprocesorem świata. Zdobywaliśmy więc Alphy z różnych źródeł, sklepów z tanią elektroniką, gdzie komputery z Alphami leżały często „obdarte” z podzespołów takich jak dyski czy pamięć. Właściciele tych sklepów byli naprawdę zaskoczeni widząc, jak wielu ludzi kupuje te komputery by potem pracować w domu nad czymś co nazywali „projektem Linux/Alpha”.

Wraz z upływem czasu projekt Alpha rósł w siłę a wraz z tym coraz bardziej zdawałem sobie sprawę z możliwości mobilizacyjnych społeczności Linuksowej. Pojawili się ludzie tacy jak David Mossberger (pomagał przy bibliotekach a później napisał SANE i został szefem projektu portowania na procesory Itanium), David Miller, Alan Cox, Ted T’so i tak dalej. Najbardziej jednak zadziwił mnie jeden gość, Richard Henderson, który napisał biblioteki współdzielone dla Alpha/Linux. Skontaktował się ze mną, wykonał za darmo całą pracę a potem jeszcze podziękował mi za dokumentację, którą mu przesłałem. Do dzisiaj stawiam mu piwo, jak tylko się spotkamy. Sprawy szły więc na tyle dobrze, że już pod koniec 1995 roku wszystkie elementy zaczęły się zbiegać. Wiele z komponentów działało już w Digital Unix, wystarczyło więc wziąć z niego „64-bityzm” i dalej było już z górki. Wydaje mi się że w okolicach listopada Red Hat wprowadził pierwszą wersję swojego oprogramowania współpracującego z Alphami. Wszystko zajęło więc około 11 miesięcy.

Jeżeli chodzi o mnie, to w grudniu pojechałem na DECUS w Australii mając ze sobą płytki przygotowane wspólnie przez DEC i Red Hat. W drodze do domu zatrzymałem się na Fiji i spotkałem starego kumpla, tamtejszego przedstawiciela DEC, który zaprowadził mnie na tamtejszy uniwersytet. Okazało się, że jedynym połączeniem z Internetem był tam jeden modem 1200 bps. Podarowałem im ostatnią z płyt i wtedy poczułem prawdziwą moc.Dałem tym ludziom ekwiwalent milionów dolarów, mogli użyć naszej intelektualnej własności i korzystać z niej, ucząc studentów. I ja mogłem im to dać za darmo, gratis. Nigdy życie nie było bardziej satysfakcjonujące. 


1 komentarz: