Homoseksualizm - zatrucie rtęcią i orientacja płciowa
Nie trzeba nikogo przekonywać, że rtęć jest silnie toksyczna. Ten jedyny płynny w temperaturze pokojowej metal został wycofany z użycia w domowych termometrach już cztery lata temu. Wciąż jednak jesteśmy narażeni na szkodliwy kontakt z rtęcią. Zatrucia rtęcią w postaci metalicznej, par czy nieorganicznych związków są zdecydowanie mniej częste niż zatrucia organicznymi cząsteczkami, zawierającymi ten metal ciężki. Głównymi winowajcami są ryby – szczególnie te drapieżne, takie jak tuńczyk, okoń czy łosoś atlantycki.
Homoseksualizm ptaków powoduje zatrucie związkami rtęci |
Naukowcy z University of Florida w pierwszej dekadzie XXI wieku zaobserwowali, że zwiększenie ilości rtęci przyjmowanej przez ibisy białe wraz z pożywieniem, prowadzi do zmiany ich zachowań seksualnych. Szkodliwy związek czynił z nich ptaków homoseksualistów. Uczeni chcieli potwierdzić swoje przypuszczenia, że to zanieczyszczenie pokarmu przyjmowanego przez ptaki prowadzi do zmniejszonej liczby urodzin młodych. Jednak nie spodziewali się, odbywa się to poprzez zmianę zachowań seksualnych samców. Wiedzieliśmy, że rtęć negatywnie wpływa na hormony. Jednak w tych badaniach najbardziej zaniepokoiło nas to, że nawet niewielkie ilości rtęci miały wpływ na hormony i dobieranie się w pary. To oznacza, że cała fauna może być dotknięta tym problemem - mówi profesor Peter Frederick, który kierował pięcioletnią pracą zespołu badawczego, którego wyniki ogłoszono już w 2010 roku.
Po raz pierwszy dowiedziono ściśle naukowo, że rtęć, a ściślej zatrucie związkami rtęci wpływa na zachowania seksualne ptaków i wykazano związek pomiędzy zanieczyszczeniem środowiska tym pierwiastkiem a zmniejszoną populacją młodych z powodu homoseksualizacji samców. Problem rtęci w środowisku Parku Narodowego Everglades ujawnił się na przełomie lat 80-tych i 90-tych ubiegłego, XX wieku, gdy u wielu zwierząt zauważono podwyższony poziom tego pierwiastka w organizmie. Władze zaczęły przeciwdziałać dalszej degradacji środowiska i pod koniec lat 90-tych poziom rtęci gwałtownie spadł. Jednocześnie zaobserwowano, że ibisy białe zaczęły niezwykle intensywnie się rozmnażać. Początkowo uważano, że lepsze warunki hydrogeologiczne skłoniły ptaki do posiadania większej liczby młodych, jednak szybko nabrano podejrzeń, że w grę wchodzi jeszcze inny czynnik. Profesor Frederic i doktoran Nilmini Jayasena rozpoczęli badania problemu rtęci, związków rtęci. Odkryli, że do spadku jej poziomu w środowisku przyczyniła się lepsza polityka gospodarowania odpadami miejskimi i medycznymi oraz wyeliminowanie baterii zawierających rtęć.
Uczeni wybudowali ptaszarnię i zamknęli w niej 160 młodych ibisów podzielonych na cztery grupy składające się z takiej samej liczby samców i samic. Ptakom podawano pożywienie, które zawierało różne ilości rtęci: mało, średnio i dużo. Grupa kontrolna otrzymywała pożywienie bez rtęci. Jednocześnie zadbano o to, by nawet grupa przyjmująca dużo rtęci nie otrzymywała jej więcej, niż wchłaniają dziko żyjące ptaki.
Okazało się, że im więcej rtęci podawano ptakom, tym większy był odsetek par homoseksualnych. W grupie, która spożywała najwięcej rtęci aż 55% samców łączyło się z innymi samcami w związki homoseksualne unikając prokreacji. W wyniku tego, w grupie przyjmującej dużo rtęci urodziło się o 35% mniej młodych niż w grupie kontrolnej. Wiele lat temu spędziłem tysiące godzin dokumentując zachowania ibisów w miejscu, które nie było zanieczyszczone rtęcią. Ani razu nie widziałem tam, by samce łączyły się z samcami - mówi profesor Frederic. Uczony przestrzega jednak przed zbyt pochopnym przekładaniem wyników jego badań na zachowania człowieka. Przypomina, że prowadzono już badania nad wpływem rtęci na ludzi i ale nie badano ich poważniej pod kątem zmiany zachowań seksualnych. Po drugie, ludzka seksualność jest bardziej skomplikowana, ale jest to całkiem prawdopodobne, że nawet pojedynczy czynnik może ją zmienić, tak samo jak dzieje się to w wyniku traumatycznych pojedynczych urazów czy wypadków. U ludzi najbardziej podejrzanymi czynnikami zmiany preferencji płci na homoseksualną są mutacje w sumie trzech genów, jednak z powodu nacisków lobby homoseksualnego badań nad tym zaprzestano w USA oraz Kanadzie. W przyszłości może się okazać, że upodobania homoseksualne także u ludzi są jedynie skutkiem toksycznego zatrucia związkami rtęci i cały problem rzekomej orientacji seksualnej zniknie...
Istnieją jednak inne czynniki związane z częstszym występowaniem orientacji homoseksualnej, które być może kumulują się z poprzednimi. "Palenie tytoniu i zażywanie narkotyków przez kobietę w czasie ciąży może zwiększyć prawdopodobieństwo urodzenia się dziecka o homoseksualnej orientacji. Podobnie działa stres." - twierdzi znany neurolog dr Dick Swabb z Uniwersytetu w Amsterdamie. Jego zdaniem nikotyna czy amfetamina wpływają na rozwój tej części mózgu płodu, który bezpośrednio odpowiada za seksualność człowieka. Lekarz wyjaśnia, że obie wspomniane substancje zwiększają możliwość biseksualizmu i lesbijskich skłonności córek kobiet palących w ciąży papierosy czy zażywających amfetaminę. "Z kolei w przypadku ciężarnych, które musiały zmierzyć się ze stresem rośnie prawdopodobieństwo urodzenia homoseksualnych dzieci obu płci." - tłumaczy Swabb. Neurolog wiąże też picie alkoholu w czasie ciąży przez matkę z niższym ilorazem inteligencji jej dziecka, co często w praktyce przekłada się na urodzenie dziecka z tak zwanym upośledzeniem umysłowym. Warto pamiętać, że w społecznościach żyjących w dobrym, nieskażonym chemicznie środowisku, osoby o orientacji homoseksualnej praktycznie nie występują w przyrodzie, podobnie jak u badanych populacji ptaków, a zwiększenie ilości osób homoseksualnych u obu płci, podobnie jak u zwierząt, zawsze związane jest z chemicznym zatruciem środowiska, ze skażeniami przyrody. Potrzebne są jednak dokładniejsze, masowe i rzetelne badania naukowe na ten temat.
Rtęć - przyczyna homoseksualizmu, autyzmu i innych problemów
Organiczne związki rtęci to takie substancje, w których rtęć jest połączona bezpośrednio z atomem węgla. Ponieważ rtęć jest metalem dwuwartościowym, może przyłączyć dwa rodzaje grup: obie węglowodorowe lub jedną grupę węglowodorową i jedną grupę związaną jonową, np. resztę azotanową, siarczanową lub chlorowiec. Związki, w których występują tylko organiczne podstawniki przy rtęci są z reguły słabo rozpuszczalne w wodzie, za to dobrze rozpuszczalne w tłuszczach. Organiczne związki rtęci były wykorzystywane jako fungicydy, chroniące ziarno siewne przed grzybami i pleśniami. Były one przyczyną epidemii zatruć w Iraku w 1971 i 1972 roku.
Organiczne połączenia rtęci są oskarżane o wywoływanie u dzieci autyzmu, przynajmniej w znaczącej części przypadków. Część rodziców, przeciwnych szczepieniom ochronnym, udowodniła, że rtęć wchodzi w skład szczepionek podawanych maluchom. Szczepionki te, podobnie jak niektóre lekarstwa laryngologiczne czy amalgamatowe wypełnienia stomatologiczne, mogą być przyczyną zachorowań dzieci na autyzm, a także inne powikłania z gatunku zatrucie metalem ciężkim. Jednostkowe badanie, które ukazało się w piśmie Environmental Health Perspectives, miały wykazać, nie ma żadnego związku pomiędzy zawartością rtęci we krwi a autyzmem, ale dokonano ich na pojedynczych szczepionkach, a nie na dzieciach którym podano wiele szczepionek jednocześnie. W badaniach nie uwzględniono też dzieci z bardzo licznej grupy alergennych na metale ciężkie, gdyż dobierano do badań jedynie bardzo zdrowe dzieci, a tym pewnie nic nie szkodzi. Wykazano, że szczepionki nie podnoszą stężenia jonów Hg2+ we krwi, jednak u dzieci alergicznych na metale ciężkie, takiego wyniku już się nie da uzyskać.
Głównym źródłem rtęci w ludzkim organizmie są jednak masowo spożywane popularne ryby. Rtęć kumuluje się na kolejnych ogniwach łańcucha pokarmowego, dlatego najwięcej jest jej w drapieżnych rybach o dużej zawartości tłuszczu, takich jak tuńczyk, łosoś atlantycki czy miecznik. Dodatkowo badania wykazały, że rtęci jest w więcej u ryb ze słonych wód ze względu na tworzenie trwalszych połączeń pomiędzy organicznymi związkami rtęci i solą morską. Człowiek nie jest jedynym organizmem, który ulega zatruciu rtęcią poprzez jedzenie ryb. Naukowcy z Uniwersytetu Floryda zauważyli, że podniesienie stężenia rtęci we krwi u ibisów białych (żywiących się głównie rybami) powoduje u tych ptaków homoseksualizm, epidemię związków homoseksualnych. Spożywanie przez ibisy zatrutych ryb prowadziło do mniejszej ilości młodych, ponieważ zwierzęta zmieniały swoje zachowania seksualne i błędnie orientowały swój popęd w stronę przedstawicieli tej samej płci.
Największe epidemie zatruć rtęcią były związane z używaniem związków rtęci do ochrony ziaren, jak również spożywaniem ryb ze skażonych rtęcią wód. W Iraku na przełomie 1971 i 1972 r. miała miejsce masowa epidemia zatruć rtęcią. Winne było zbyt późno dostarczone importowane ziarno siewne, które było spryskane fungicydami, będącymi związkami metylortęciowymi. Żeby odstraszyć ludzi przed jedzeniem go, pokryto ziarna czerwonym barwnikiem. Z powodu głodu irakijscy chłopi postanowili użyć tego ziarna do wypieku chleba. Płukanie powodowało wymycie barwnika, lecz nie środka ochrony roślin. Ponad 6 tys. osób było hospitalizowanych, zaś 500 zmarło.
W latach 60-tych XX wieku w Japonii doszło do zatruć rtęcią, związkami rtęci, wywołanych przez spożywanie ryb z zatrutej przemysłowymi ściekami zatoki Minamata. Podobna epidemia zatruć związkami rtęci, lecz o nieco łagodniejszym charakterze, miała miejsce w okolicach rzeki Niigata, również w Japonii. Pierwszymi objawami zatrucia był zanik czucia skórnego. Przy wyższych dawkach zauważano zaburzenia równowagi, mowy i głuchotę. Jednak rtęć okazała się najgroźniejsza dla płodów, ponieważ organiczna rtęć łatwo przenika barierę łożyskową. Wiele kobiet w tym czasie poroniło ciąże. Dzieci, które rodziły się, miały często nieodwracalne uszkodzenia mózgu, zaburzenia rozwojowe i obniżoną inteligencję, także w późniejszym okresie zauważono duży odsetek homoseksualny wśród tych skażonych dzieci, już jako dorosłych.
Rtęć jest bardzo niebezpieczną toksyną dla organizmu ludzkiego, szczególnie we wczesnym etapie rozwoju. Zaburza pracę układu nerwowego, obniża zdolności intelektualne, jak również może prowadzić do szaleństwa, dodatkowo zaburza popęd seksualny kierując go na osoby tej samej płci, co może być związane z zaburzeniem czucia na skórze i wymaga dalszych poważnych badań naukowych. Mimo że ryby żyjące w naturze są bardzo zdrowym mięsem, warto się zastanowić, które z nich kupować, aby uniknąć skażenia związkami rtęci. Warto unikać tych gatunków, które stają najwyżej w swoich łańcuchach pokarmowych.
Dopiero stosunkowo od niedawna naukowcy zaczynają rozumieć skutki stosowania rtęci na organizmy ptaków, ryb i populacje innych zwierząt. To co odkryli napawa niepokojem– nawet niewielkie dawki rtęci trafiające do środowiska mogą poważnie zaburzyć funkcjonowanie organizmów żywych. W miesiącu styczniu 2013 roku delegaci ze 140 krajów spotkali się w Genewie by sfinalizować pracę nad pierwszym międzynarodowym porozumieniem regulującym emisję rtęci. Porozumienie miało zostać podpisane w październiku 2013, a jego głównym celem jest ochrona ludzkiego zdrowia przed tą silną neurotoksyną. Niestety podczas negocjacji niewiele uwagi poświęcono skutkom jakie niesie uwalnianie rtęci do środowiska na populacje dzikich zwierząt. Mimo, że rtęć nie zabija zwierząt natychmiast, to ma bardzo szkodliwy wpływ na ich reprodukcję i orientację seksualną.
W ostatnich latach ślady rtęci odnotowano często w zaskakujących miejscach i u gatunków, u których w ogóle się tego nie spodziewano. Dotyczy to zarówno ptaków, ryb jak i zwierząt żyjących z dala od jakichkolwiek źródeł zanieczyszczeń, takich jak niedźwiedzie polarne. Badania wykazały szkodliwość chronicznej ekspozycji na nawet niewielkie ilości rtęci. Co ciekawe, znaczna część badań dokonana była z powodu chęci udowodnienia, że homoseksualizm jest zjawiskiem normalnym wśród zwierząt. Okazuje się, że występuje tylko u tych skażonych neurotoksynami. Spalanie węgla, wydobycie złota i inne sfery aktywności gospodarczej powodują uwalnianie rtęci do atmosfery i zbiorników wodnych, gdzie jest ona w stanie rozprzestrzeniać się na inne dalekie obszary. Zanieczyszczenie rtęcią jest coraz bardziej powszechne, a na świecie istnieje wiele „gorących punktów”, gdzie jej stężenie w rybach czy ludzkich włosach regularnie przekracza nawet liberalne normy wyznaczone przez Amerykańską Agencję Ochrony Środowiska (EPA).
Nowe globalne porozumienie zakazuje produkcji, importu i eksportu różnorodnych produktów zawierających rtęć, nakłada na kraje obowiązek stworzenia planów redukcji jej zużycia podczas wydobycia złota oraz nakłada większą kontrolę na obiekty przemysłowe. USA poszły krok do przodu i wprowadziły zakaz eksportu rtęci od 1 stycznia 2013, a EPA wprowadza w życie nowe ograniczenia na zanieczyszczenia emitowane z elektrowni węglowych. Specjaliści obawiają się jednak, że nowe regulacje mogą okazać się zbyt słabe, by rozwiązać problem zanieczyszczenia rtęcią, szczególnie wrażliwych obszarów i zamieszkujących je gatunków. Organizmy dzikich zwierząt mają problem z pozbywaniem się toksycznych i neurotoksycznych związków rtęci. Efektem jest jej akumulacja na każdym szczeblu łańcucha pokarmowego. Długo żyjące drapieżniki stojące na jego szczycie narażone są najbardziej. Ich tkanki zwykle zawierają największe ilości rtęci.
W wodzie rtęć przechodzi w silnie toksyczną metylortęć, tak więc przez wiele lat badania i uwaga opinii publicznej skupione były głównie wokół kwestii zatrucia ryb i związanego z tym zagrożenia dla zdrowia człowieka. Ostatnimi laty, w pierwszej i drugiej dekadzie XXI wieku naukowcy z Virginia Tech znaleźli rtęć także u gadów, płazów, owadów, pająków, ptaków lądowych oraz szerokiej grupy ssaków. Co gorsza okazało się, że organizmy te przekazują rtęć w szkodliwych stężeniach swojemu potomstwu. Ponadto zatrucie rtęcią, związkami rtęci, nie ogranicza się tylko do środowisk wodnych. Jej ślady wykryto na każdym poziomie łańcucha pokarmowego także w górskich lasach. Poważnym problemem jest zanieczyszczenie rtęcią w Arktyce.
Rtęć dokonuje spustoszeń w układzie nerwowym i hormonalnym kręgowców, a dawki zbyt małe by zabić od razu, powodują problemy, które początkowo trudno dostrzec. Coraz więcej przykładów dziwnych zachowań zwierząt ma związek z zanieczyszczeniem rtęcią. Ryby tworzą mnie zwarte ławice i anemicznie reagują na ataki drapieżników. Kilka gatunków ptaków śpiewających zmieniło swój śpiew. Ptaki wodne, takie jak nury składają mniejsze jaja, w mniejszym stopniu opiekując się potomstwem, a pisklęta czapli białej wydają się być osłabione i niezainteresowane polowaniem. Salamandry stają się powolne, słabo reagując na obecność potencjalnych ofiar, tak jak osoby otępiałe czy ociężałe umysłowo. Zmiany te mogą mieć poważne skutki na populacje dzikich zwierząt. W przyrodzie sukces rozrodczy czy upolowanie zdobyczy bardzo mocno zależą od siły, precyzji i zwinności. Taniec czy śpiew gotowy musi zostać wykonany niemal perfekcyjnie, ofiarę trzeba namierzyć niejednokrotnie z dokładnością do milimetrów. Osobniki, które nie są w stanie temu sprostać, przegrywają walkę o przetrwanie. Przyroda ginie z powodu chemicznego skażenia, a rtęć i jej związki to tylko jeden toksyczny pierwiastek wśród ogółu toksycznych metali ciężkich.
Peter Frederic z Uniwersytetu Florydy przeprowadził wspomniane już badania ibisów białych Eudocimus albus żyjących na obszarze bagien Everglades na Florydzie. W swoim naturalnym środowisku są narażone na niskie lecz stałe oddziaływanie rtęci, a same ptaki wydają się gniazdować rzadziej i częściej porzucać swoje potomstwo niż gdzie indziej. By stwierdzić, czy za te zachowania odpowiedzialna była rtęć Frederick schwytał 160 piskląt i podzielił je na 2 grupy kontrolne, z których jedną karmiono rybami zawierającymi zbliżony poziom rtęci do ryb, którymi żywią się w naturalnym środowisku. Eksperyment trwał 3 lata i pozwolił zaobserwować zmiany w zwyczajach rozrodczych. Jak się spodziewano ptaki spożywające ryby zatrute rtęcią miały znacznie mniej liczne potomstwo - pisklęta albo się nie wykluwały, albo umierały na skutek słabej opieki rodzicielskiej. Ale to, co najbardziej zdumiało badaczy, to wyjątkowo częste dobieranie się par tej samej płci, co miało największy wpływ
na niski poziom reprodukcji. Jak podkreśla Frederick, homoseksualizm wśród ptaków występuje najczęściej w warunkach silnie zaburzonej struktury płciowej spowodowanej toksycznymi czynnikami zewnętrznymi.
Zjawisko homoseksualizmu wśród ptaków pojawiało się, gdy w podawanym ptakom pożywieniu zawartość rtęci wynosiła 0,05 ppm. Pokazuje to, jak niewielkie jej dawki mogą radykalnie zmieniać zwyczaje godowe pewnych gatunków. Frederick szacuje, że na bagnach Everglades sama rtęć mogła spowodować spadek liczby potomstwa ibisa białego o połowę, znacznie przyczyniając się do uszczuplenia populacji. Frederick zastrzega też, że różne gatunki reaguję na rtęć inaczej i zastrzega, że wcale nie sugeruje, że może ona odgrywać jakąkolwiek rolę w preferencjach seksualnych ludzi. czyni to jednak tylko z obawy przed reakcjami amerykańskiego bardzo silnego politycznie lobby homoseksualnego. Widać w każdym razie, że sprawa jest poważna, bo poprzez uwalnianie do środowiska substancji hormonalnie czynnych jesteśmy w stanie dokonywać spustoszenia na poziomie całych łańcuchów pokarmowych.
Niektórzy eksperci podkreślają rzekome trudności w zdobywaniu twardych dowodów wpływu rtęci na liczebność populacji poszczególnych gatunków. Potrzebne są długotrwałe badania na odpowiednio licznej grupie reprezentatywnej. Wyjątkiem są nury. W ciągu ostatnich 18 lat pobrano ponad 5500 próbek od ptaków żyjących na obszarze 700 jezior w USA i Kanadzie. Badania wykazały, że przy stężeniu osiągającym 3 ppm ilość wyklutych piskląt spada o 44%, co może już bardzo negatywnie oddziaływać na liczebność całej populacji. Dezorientacja płciowa także wysoka, wedle poczynionych pierwszych obserwacji. Globalnie sytuacja nie wygląda różowo. Chociaż emisja rtęci stopniowo maleje w Ameryce Północnej i w Europie, to w krajach rozwijających się trend jest zupełnie odwrotny. Szczególnie widoczne jest to na obszarach Amazonii, gdzie spontanicznie powstające nielegalne odkrywki złota dokonują prawdziwego spustoszenia w delikatnym środowisku tropikalnych lasów deszczowych.
Ponadto rtęć emitowana przez elektrownie węglowe w takich krajach jak Chiny z łatwością pokonuje wielkie dystanse, docierając niejednokrotnie na obszary Ameryki Północnej. Mimo że cała sytuacja przedstawia się w czarnych barwach to jak twierdzą niektórzy naukowcy nowe porozumienie, choć ma wiele słabości, jest pierwszym znaczącym krokiem naprzód, na drodze redukcji zanieczyszczenia rtęcią.
Przewlekłe zatrucie rtęcią dotyka podwzgórza, a za jego pośrednictwem układu hormonalnego, nastroju, uczucia głodu, pamięci, autonomicznego układu nerwowego, tętna, pocenia się, regulacji temperatury i rytmu dobowego. W poważniejszych przypadkach przysadka może również ucierpieć i obniżone są poziomy hormonów, które produkuje. Nerw trójdzielny, który kontroluje większość mięśni oka również pada ofiarą zatrucia. Dopamina jest podwyższona, a receptor dopaminowy D2 jest również stymulowany przez rtęć. Można oczekiwać reakcji podobnych do schizofrenicznych.
Przyczyny homoseksualizmu ciągle badane
Środowiska naukowe w sprawie genezy homoseksualizmu są mocno podzielone. Podstawowe dwa kierunki proponowanych rozwiązań to model uwarunkowań biologicznych (genetyczno-hormonalnych) oraz model psychologiczno-środowiskowy. Skąd się bierze homoseksualizm? Oto najbardziej rozpowszechnione teorie:
1. Zaburzenia hormonalne i zatrucia w czasie ciąży
Jedną z przyczyn homoseksualizmu mogą być zaburzenia hormonalne w czasie ciąży. Mowa jest wtedy o homoseksualizmie wrodzonym.
- Zaburzenia hormonalne w czasie ciąży mogą spowodować ukształtowanie się nieprawidłowo ośrodka płci w mózgu. Urodzi się wówczas chłopiec, który w mózgu będzie miał zakodowaną płeć żeńską, a w przyszłości problemy z identyfikacją płciową. Na to nakładają się jednak czynniki środowiskowe. Dlatego, nawet jeśli płód rozwija się w niekorzystnych warunkach hormonalnych, nie oznacza to, że mężczyzna będzie homoseksualistą – twierdzi prof. Mieczysław Radochoński, psycholog kliniczny z Uniwersytetu Rzeszowskiego. Podobne zdanie ma seksuolog Marek Sawka. – Homoseksualizm nie jest jednostką chorobową. Według najnowszych badań, homoseksualizm częściowo jest efektem błędu hormonalnego jeszcze w życiu płodowym. Tak więc śmiało można powiedzieć, że spora część osób homoseksualnych nie staje się takimi, tylko się taka rodzi. Biorąc pod uwagę, że populacja osób o orientacji homoseksualnej obejmuje maksymalnie około 4 procent ogółu społeczeństwa, niezależnie od regionu świata, rasy, kultury, to najbardziej prawdopodobne są biologiczne przyczyny tej orientacji – mówi specjalista. Aktualizacja tej teorii o możliwość zatrucia się matki przykładowo związkami rtęci co powoduje zaburzenia hormonalne i wrodzony homoseksualizm stawia całą koncepcję w nieco innym świetle, a sam homoseksualizm nie jest już sprawą ani wyboru ani urodzenia ze skłonnościami, tylko chorobą wrodzoną, organiczną, endokrynną oraz neurotoksyczną.
2. Uwiedzenie przez dorosłego homoseksualistę
Wedle innej teorii naukowej homoseksualizm może być jednak nabyty, ukształtowany przez otocznie, na co ma wpływ środowisko. Jak twierdzi prof. Radochoński: – Przyczyną homoseksualizmu może być również uwiedzenie przez dorosłego homoseksualistę, chłopca poniżej 15-tego roku życia, w okresie, kiedy kształtuje się rola płciowa. W wielu przypadkach osoby homoseksualne nie odpowiadają za to kim są, nie chcieli też tacy być – tłumaczy. – Na pewno w przypadkach homoseksualizmu nabytego są większe szansę na wyleczenie za pomocą specjalnej terapii niż w przypadkach o podłożu biologicznym – dodaje. I taką teorię potwierdza podkarpacki seksuolog. – Homoseksualizm nabyty dotyczy osób w młodym wieku, szczególnie w okresie dojrzewania, które zostały uwiedzione przez osobę tej samej płci i nabrały przekonania, że są tej właśnie orientacji. Tego typu zaburzenia orientacji seksualnej są możliwe do wyleczenia – zaznacza seksuolog - a nawet powinny być leczone celem przywrócenia stanu normalnego.
3. Nieprawidłowe relacje rodzinne i społeczne
Na odmienną orientację mogą mieć wpływ również inne czynniki środowiskowe. – Do takich zaliczane jest choćby odpowiednie traktowanie przez rodzinę, która np. wychowując chłopca jak dziewczynkę lub odwrotnie może go niechcący skrzywdzić – zauważa prof. Radochoński. Natomiast zwolennikiem syndromu nadopiekuńczej matki, a więc także teorii związanych z wychowaniem, był twórca psychoanalizy – Zygmunt Freud, który twierdził, że upodobanie tej samej płci to konsekwencja identyfikacji z matką w okresie między 4 a 5 rokiem życia. Zdaniem innych specjalistów z tej dziedziny, zaborcza matka wręcz odstręczała i była przyczyną fobii gejów w stosunku do kobiet, z kolei niedocenianie przez ojca wpędzało w kompleks niższości. Wiedza ta jest ciągle aktualna i wyraziście dotyczy części przypadków. Badania naukowe wielu dorosłych mężczyzn o skłonnościach homoseksualnych wykazują, że w powstaniu ich orientacji seksualnej większą rolę odegrało odrzucenie przez kolegów, aniżeli niewłaściwe relacje z ojcem. U kobiet najczęstszymi zranieniami, które sprzyjają rodzeniu się zachowań homoseksualnych, jest brak miłości i akceptacji ze strony matki oraz bolesne doświadczenia ze strony ojca lub innych mężczyzn. Zachowania homoseksualne są często odreagowaniem gniewu i często charakteryzują osoby, których jeden z rodziców był wyjątkowo surowym egocentrykiem, lub stosował przemoc fizyczną. Czynnikiem stojącym u podstaw tendencji homoseksualnych jest egocentryczne poszukiwanie doznań seksualnych.
4. Molestowanie seksualne
Zdaniem niektórych, na odmienną od większości ludzi orientację seksualną, mogło mieć wpływ wykorzystywanie seksualne lub gwałt w dzieciństwie lub wczesnej młodości. W niektórych przypadkach zachowania homoseksualne pojawiają się bowiem jako reakcja na przeżycia traumatyczne, takie jak właśnie gwałt czy molestowanie seksualne. Należy pamiętać przy tym, że szczególna trauma dotyczyć będzie osób, które doświadczyły przemocy seksualnej od osób najbliższych i budzących zaufanie.
5. Przebywanie chłopców i młodych mężczyzn w hermetycznym męskim środowisku
Być może także przebywanie przez długi czas w hermetycznym, męskim środowisku może mieć wpływ ma odmienną orientację. Najlepszymi przykładami są domy dziecka, domy poprawcze, więzienia, wojsko, seminaria duchowne, gdzie nieraz notowano przypadki gwałtów, które były konsekwencją długotrwałej wstrzemięźliwości seksualnej u osób dorosłych, a w przypadku dorastającej młodzieży upustem dla buzujących hormonów.
6. Nieudane doświadczenia z kobietami
Wśród teorii, które funkcjonują w świadomości społecznej, są też nieudane doświadczenia z kobietami, po których szuka się bliskości wśród przedstawicieli innej płci. Kilkukrotne odrzucenie, zawód miłosny, kompleksy, niska samoocena i spowodowana tym niemożność nawiązania bliższych relacji z płcią przeciwną może skutkować poszukiwaniem akceptacji i miłości u osób tej samej płci, które bardziej nas „rozumieją”.daniom, Szerszy splot czynników, w tym toksyczne uszkodzenie systemu hormonalnego przez związki rtęci, traumy, molestowanie, przysposabianie przez osoby dorosłe - razem produkuje środowisko, które wśród swoich działań najbardziej utrudnia wszelkie rzetelne badania zjawiska, niechętnie poddaje się badaniom, agresywnie zwalcza wszelkie wyniki badań i eksperymentów nad przyczynami homoseksualizmu, jeśli są nie po ich ideologicznej myśli... Całkiem możliwe, co się zdarza w badaniach naukowych, że najważniejszych czynników homoseksualizmu jeszcze nie odkryto, a świat czeka w temacie jeszcze nie jedna zaskakująca czy szokująca wiadomość...
7. Temperament wśród homoseksualistów
Zaobserwowano, że większość homoseksualistów w dużym stopniu przejawia temperament melancholiczny, choć oczywiście nie zawsze. Nie chodzi o to, że inne temperamenty nie wpływają na istnienie homoseksualistów. Spotka się bowiem homoseksualistów stanowiących przykład każdego temperamentu. Jednakże większość z badanych pod tym kątem, była zdecydowanie melancholikami, następnie flegmatykami, sangwinikami i kilku cholerykami. Sześć złożeń temperamentów częściej występuje w badaniach psychologicznych wśród osób ze skłonnościami do homoseksualizmu niż inne. Melancholik–flegmatyk, melancholik–sangwinik, melancholik–choleryk, flegmatyk–melancholik, sangwinik–melancholik i choleryk–melancholik. Według wielu badań trzy czwarte lub więcej homoseksualistów, zarówno mężczyzn, jak i kobiet, posiada temperament melancholika–flegmatyka, melancholika–sangwinika lub melancholika–choleryka. Dalsze trzy złożenia będą dotyczyć większości pozostałych ze środowiska. Badania stwierdzają, że większość osób, mających skłonności do homoseksualizmu, ma temperament melancholika. Warto podkreślić, że sama melancholia nie jest czynnikiem wskazującym na skłonności homoseksualne osoby, chociażby dlatego, że populacja osób homoseksualnych w społeczeństwie jest bardzo nieliczna i taka prawidłowość nie ma w ogólnej populacji znaczenia statystycznego.
Przewaga melancholików wśród homoseksualistów sprawia, że można się spodziewać kilku czynników, które w badaniach nad homoseksualizmem pozostają nie zbadane i źle zinterpretowane. Wyjaśnia to, dlaczego Ellis i inni popełnili błąd myśląc, że homoseksualizm jest rzekomą „oznaką wielkości”. Bardziej właściwe byłoby powiedzenie, że temperament melancholika jest oznaką potencjalnej wielkości. Większość geniuszy na świecie miała temperament melancholika: wielcy kompozytorzy jak Bach, Bethoveen, Schubert, Wagner, Mozart, Czajkowski; wielcy artyści, tacy jak Michał Anioł, van Gogh, Rembrandt i inni - utalentowani rzeźbiarze, naukowcy, wynalazcy, filozofowie, muzycy, pisarze i inni. Wszyscy byli generalnie melancholikami - ludźmi usposobionymi twórczo i badawczo. Dlatego właśnie posiadali takie możliwości twórcze, jednakże fakt, że kilku nielicznych z geniuszy w historii było homoseksualistami, nie oznacza, że homoseksualizm był przejawem ich wielkości. Bardziej właściwe byłoby powiedzenie, że temperament melancholika wpłynął na ich wielkość, ale sprawił również, że mieli predyspozycje homoseksualne - całkiem możliwie, że jako rodzaj cienia na osobowości, a nieudane życie rodzinne i towarzyskie w dzieciństwie bardziej te skłonności rozwinęło. Warto pamiętać, że wśród melancholików jest podwyższony odsetek wrażliwych i twórczych osób ze schizofrenią, tak, że przez prawie 200 lat psychiatra wiązała homoseksualizm ze schizofrenią jako jednym z rozpoznawalnych objawów psychotycznych.
Melancholicy są wrażliwymi, utalentowanymi perfekcjonistami, którzy często posiadają analityczny umysł. Są idealistami, kochają muzykę i sztukę. W porównaniu z cholerykami i sangwinikami, melancholik widzi obraz kolorowy i trójwymiarowy i słyszy dźwięk kwadrofoniczny, słyszy i widzi więcej, coś czego nie dostrzegają inne temperamenty. Bez wątpienia melancholicy są najbardziej twórczy ze wszystkich osób mających inne temperamenty. Niestety żaden temperament nie jest pozbawiony pewnych słabości, które będą ograniczały wykorzystanie jego potencjalnie silnych cech. Jeśli chodzi o melancholika, to ma on skłonność do bycia ponurym, negatywnie nastawionym, krytycznym, skupionym na sobie, przewrażliwionym, mściwym, legalistycznym, sztywnym, nietowarzyskim, teoretycznym i niepraktycznym oraz do myślenia, że wszyscy będą go prześladować. Połączenie tych silnych i słabych cech zazwyczaj daje w rezultacie zdolną osobę, która nie jest pewna siebie i swoich możliwości, a często czuje się prześladowana na granicy zaburzenia psychicznego., jak to bywa w środowiskach homoseksualnych. Wielu homoseksualistów obojga płci zajmuje się projektowaniem mody, fryzjerstwem, dekoracją wnętrz, sztuką, muzyką, baletem, teatrem, pracą w telewizji, gazetach i czasopismach, pisaniem, kształceniem, polityką i innymi bardzo podobnymi zajęciami. Zawody te bowiem wymagają zazwyczaj ludzi z głównym (lub przynajmniej drugorzędnym) temperamentem melancholika. Niektórzy melancholicy mają większą skłonność do homoseksualizmu niż ludzie o innym temperamencie, stąd takie konotacje wspomnianych profesji. Duża ilość osób homoseksualnych pracujących w mediach wpływa na promocję i propagowanie homoseksualizmu jako czegoś normalnego, nawet jak to jest niezgodne z prawdą, a także skutkuje pomijaniem informacji naukowych niezgodnych ze stanem faktycznym ani z badaniami naukowymi.
8. Wiele czynników kształtuje orientację seksualną
Dr Karl Bowman i inni z Langly Porter Clinic w San Francisco przedstawili tezę, że tożsamość seksualna dziecka ustala się w trzecim roku życia jednak inni uczeni mówią o ostatecznie piątym roku życia. Warto nauczyć odróżniania płci i wyrobić w dziecku zdrowe heteroseksualne odruchy oraz zainteresowania w przedziale wiekowym między 3 a 5-tym rokiem życia. paradoksalnie, kościoły chrześcijańskie ideologicznie zwalczające homoseksualizm przeciwstawiają się kształtowaniu świadomości płci i nauczeniu zdrowych heteroseksualnych reakcji u dzieci, i nawet w wieku dojrzewania płciowego eliminują wszelką wiedzę o płciowości człowieka z programów szkolnych. Mają zatem swój ogromny udział w rozwoju wszelkich niepotrzebnych patologii oraz dezorientacji związanych z seksualnością człowieka i ludzkości. To nie dziwi, księża wiedzą swoje, a przecież Watykanem wedle śledczych rządzi silne lobby homoseksualne wspólnie z lobby pedofilskim, które dążą do ukształtowania dzieci i młodzieży na swój obraz i podobieństwo, a nowoczesne wychowanie seksualne, wiedza o płci i heteroseksualnym pożyciu jakoś ich celom przeszkadza. Wiele informacji jest też pomijanych przez współczesne media głównego nurtu, jak podwyższony wskaźnik samobójstw i depresji w środowiskach homoseksualnych czy podwyższony znacznie wskaźnik osób tej orientacji odbywających kary więzienia w warunkach recydywy. W szczególności artystyczne profesje kryminalne jak złodziej kieszonkowy, oszust matrymonialny czy oszust finansowy, to najczęściej osoby silnie homoseksualne w zakładach karnych...
Jedno jest pewne, że wszelkie potencjalne przyczyny, czynniki powstawania zjawiska homoseksualizmu powinny być poważnie wielokrotnie badane, aby uniknąć badań jednostronnych, częściowych, wskazujących, ale niepewnych, a lobbyści homoseksualizmu nie powinni mieć prawa ingerowania w badania tak aby wychodziły jedynie po ich myśli ani nie powinni mieć prawa decydowania o ich publikacji lub odrzuceniu przez naukowe czasopisma i media publiczne. Zwalnianie naukowców z pracy, za to, że wyszło im w badaniach co innego niż oczekiwało lobby homoseksualne także nie powinno mieć miejsca, a jednak ciągle uczeni mają z tym problemy, a nawet boją się podejmować badań w obawie przed ostracyzmem ze strony amerykańskiego i brukselskiego lobby homoseksualnego, w obawie przed utratą pracy z "wilczym biletem".
LITERATURA
Podstawy toksykologii. Kompendium dla studentów szkół wyższych. Praca zbiorowa pod red. prof. dr. hab. Jerzego K. Piotrowskiego, Wydawnictwa Naukowo -Techniczne, Warszawa 2008
Evan M. Adams; Peter C. Frederick: Sex-Related Mortality of White Ibis (Eudocimus albus) Nestlings During a Starvation Event Waterbirds 32(1):123-127. 2009
Kiedyś to takie zaburzenia się leczyło, a dziś akceptuje i propmuje pod hasłem tolerancja.
OdpowiedzUsuń