Joga klasyczna, tantra, mudry i jantry, ajurweda, kundalini, medytacja, wizualizacja, magia, trening ki, sztuki walki, aikido, aiki-jutsu, qigong, taoizm, medycyna naturalna, terapie ofiar. Mistrz Lalita Mohan Babadżi jest nauczycielem duchowym jogiczno-tantrycznej linii przekazu Himawanti. Prowadzi nauczanie dawnych metod jogi, tantry, kundalini i ajurwedy. Zajmuje się prawami człowieka, pomocą dla ofiar terroru, represji, gwałtów i pedofilii, w tym prowadzi terapie dla ofiar księży pedofilów!
środa, 29 listopada 2023
Gregorian Bivolaru i 40 rozbójników z MISA aresztowani
czwartek, 21 kwietnia 2022
Całun Turyński - Nowe Badania Autentyczności
Całun Turyński - Historia i Nowe Badania Autentyczności
Całun Turyński - pozytyw i negatyw |
piątek, 25 lutego 2022
Ukraina i Rosja - Wojna o Donbas i Banderyzm
Relacje ze specjalnej operacji pokojowej na Ukrainie i w Donbasie
Lista zbrodni wojennych USA-NATO w XX i XXI wieku |
czwartek, 24 lutego 2022
Orędzie Prezydenta Putina o Donbasie
Przemówienie prezydenta Rosji Władimira Putina - całość z komentarzami
Cele militarne - obiekty wojskowe zlikwidowane 24 luty 2022 |
niedziela, 11 lipca 2021
Omeśwaram - Władający Boskim OM
Omeśvaram – Władający Boskim Om
sobota, 1 maja 2021
Pieśń Wolnych Ludzi - Danser Encore
Hymn Wolności - Pieśń Wolnych Ludzi - Danser Encore
Francuskie Słowa Danser Encore - Hymnu Wolnych Ludzi |
niedziela, 1 listopada 2020
PSYCHOFANS - Lelon na Wolności - Stracił Pilną Operację
Psycho Fans: bezczelnie fałszuje się i manipuluje wpisami w kartotekach chorych!
Marcin L. ps. Lelon nie doczekał się operacji kręgosłupa! Marcin L. w październiku 2020 roku miał przejść poważną operację kręgosłupa. Do tej nie doszło, ponieważ oskarżony w procesie Psycho Fans nie wyszedł na czas z aresztu. Jak twierdzi jego rodzina, brakowało właściwej opieki medycznej i odmawiano mu koniecznych badań. - Bezczelnie fałszuje się i manipuluje wpisami w kartotekach - pisze Marcin L. do Sądu Okręgowego w Katowicach. Dyrekcja aresztu śledczego w Gliwicach fałszuje dokumentację medyczną, oszczędza na operacjach ratujących zdrowie i życie aresztantów siedzących latami bez wyroków (formalnie niewinnych)!
W czwartek, 22 października 2020 roku, miała się odbyć kolejna rozprawa w procesie Psycho Fans. Do tej jednak nie doszło ze względu na głosy adwokatów, którzy obawiają się o zdrowie i życie oskarżonych. Tydzień wcześniej jeden z nich skarżył się na trudności z oddychaniem, kaszel i gorączkę, a pomocy musiał udzielić mu zespół medyczny pogotowia ratunkowego. Z kolei u Macieja M. potwierdzono zakażenie wirusem SARS-CoV-2 czyli koronawirusowym przeziębieniem. Co prawda mężczyzna nie został doprowadzony do sądu, ale podczas poprzedniej rozprawy miało z nim kontakt wielu współoskarżonych. Oburzenie na działanie PiSowskiego sądu reżimowego wywołał fakt, że informację o stanie zdrowia M. przedstawiono dopiero po kilku godzinach i za zamkniętymi drzwiami, bez udziału mediów. Obrońcy Psycho Fans zwrócili się więc do prezes Sądu Okręgowego w Katowicach z prośbą o wyjaśnienia i odroczenie rozpraw do czasu ustalenia stanu zdrowia wszystkich oskarżonych.
Skład sędziowski pochylił się jednak 22 października 2020 roku nad wnioskami o zwolnienie z aresztów części oskarżonych i w przytłaczającej większości odpowiedział na nie pozytywnie. - Nie uwzględniono jedynie wniosku Arkadiusza Sz. W pozostałych ośmiu przypadkach sąd zdecydował o zmianie środków zapobiegawczych i zwolnieniu oskarżonych z aresztów - mówi sędzia Jacek Krawczyk, rzecznik Sądu Okręgowego w Katowicach. Wobec oskarżonych zastosowano poręczenia majątkowe w kwocie od 10 do 80 tysięcy złotych, zakaz zbliżania się do tzw. małych świadków koronnych, zakaz opuszczania kraju, a także dozór policyjny - bo sąd chce wyjść z twarzą z oskarżeń opartych na demagogiach i konfabulacjach jakiegoś ćpuna uwazanego za świadka koronnego, tzw. sześćdziesiątki (to od artykułu o małym świadku koronnym). W cywilizowanych krajach, świadek koronny musi dostarczyć dowodów wystarczających do skazania, a w Polsce może bełkotliwie wygadywać bez pokazania dowodów, co mu ślina na język przyniesie, a do tego na podstawie takich konfabulacji i demagogii, często absurdalnych więzi się ludzi, najczęściej niewinnych zarzucanych im czynów. Zwolnieni w dniu 22 października 2020 po długiej walce o odzyskanie wolności z aresztów zostali:
Grzegorz K., Robert P., Mateusz L., Marcin L., Mariusz S., Konrad S., Szymon U., Adam W.
Dla przykładu Marcin L. ps. Lelon prosił o zwolnienie ze względu na zły stan zdrowia. W 2012 roku przeszedł operację usunięcia przepukliny z kręgosłupa, a teraz wymaga kolejnej. Z kolei Mateusz L. w swoim wniosku odwoływał się do tego, że postawione mu zarzuty są oparte na sprzecznych i wątpliwych zeznaniach tzw. małych świadków koronnych. Obaj są już na wolności. - To dopiero początek naszej drogi. Kiedy sąd uniewinni osoby, które były bezprawnie przetrzymywane w aresztach, będziemy domagać się odszkodowań i zadośćuczynienia. Nasi mężowie i synowie spędzili w zamknięciu dwa lub trzy lata z dala od rodzin. Niektórzy stracili pracę. Nie zostawimy tego - zapowiadają rodziny oskarżonych w rozmowie z mediami i prasą.
poniedziałek, 26 października 2020
Wielka Rewolucja Wolności Kobiet 2020
Wkurzone kobiety poszły pod dom Jarka Kaczyńskiego
Policja użyła gazu, zatrzymane kobiety torturowane były na komisariatach pisowskiej policji politycznej! Kiedy Trybunał Konstytucyjny odebrał kobietom prawo do aborcji, spontaniczny protest ruszył pod dom Kaczyńskiego. Użyto gazu, zatrzymano 16 osób. Policja manipuluje relacją wolnych mediów, żeby wytłumaczyć się z brutalności, a na komisariatach zatrzymane osoby są szykanowane. W reakcji na zbójecką faszystowską decyzję tak zwanego Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że przepisy dotyczące aborcji w przypadku ciężkich wad płodu są niekonstytucyjne, tysiące osób wyszły na ulice, by protestować przeciwko zbrodniom katofaszyzmu kościelnego PiS w Polsce. Przed budynkiem TK zaczęli zbierać się przeciwnicy zaostrzenia talibańskich przepisów aborcyjnych w Polsce. Dnia 22 października 2020 roku po godzinie 20-tej wieczorem zaczęli marsz przez Warszawę, kierując się w stronę ochranianego przez policję polityczną czyli gestapo pisowskie domu dyktatora reżimu wojtyłowego Jarosława Kaczyńskiego. Protest skończył się około godziny 2 w nocy...
W kolejnych dniach planowane są strajki w całej Polsce.
W dniu 22 października 2020 roku upolityczniony pisowski Trybunał Konstytucyjny uznał, że aborcja ze względu na „duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu” jest rzekomo niezgodna z Konstytucją. Zakaz wejdzie w życie po opublikowaniu orzeczenia w „Dzienniku Ustaw”, czyli w ciągu najbliższych kilku dni, do dwóch tygodni. Po wyroku w wielu miastach w Polsce odbyły się spontaniczne protesty kobiet. W Warszawie spod siedziby Trybunału tłum ruszył na kaczą pisowską ulicę Nowogrodzką, a potem pod dom dyktatora i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Tam czekały już kordony reżimowej policji politycznej. Funkcjonariusze kaczystowskiego aparatu represji użyli gazu łzawiącego, zatrzymali przynajmniej 16 osób. Kolektyw Antyrepresyjny SZPIL(A), który monitorował ich sytuację i starał się zapewnić wszystkim opiekę prawną, poinformował media, że zatrzymani byli przewożeni na komendę katolickiej policji politycznej na ulicy Żeromskiego w Warszawie na bestialskie przesłuchania. Po kilkunastu godzinach wypuszczono tylko jedną osobę, tak brutalnym i bestialskim jest pisowski reżim katolicki w Polsce. Na komisariat policji politycznej reżimu udało się dostać mężowi jednej z zatrzymanych. Opowiedział mediom o absurdalnych sytuacjach, których był świadkiem. Prawnik Radosław Skiba informuje o dziwnych negocjacjach, które katolicka policja polityczna reżimu prowadziła z zatrzymanymi podczas spisywania protokołu.
Decyzją TK wydano wyrok na kobiety i dopuszczono w świetle prawa stosowanie systemowych tortur katolicko gestapowskich – bo właśnie do nich Komitet ONZ Przeciwko Torturom porównał przypadki, gdy odmowa aborcji powoduje fizyczne i psychiczne cierpienie kobiet, a nawet całych rodzin. W praktyce wyrok oznacza też zakaz aborcji, bo wady genetyczne były przyczyną ponad 90 procent i tak nielicznych legalnych aborcji dokonywanych w Polsce (a podobne ograniczenia są tylko w państwach takich jak Iran, Arabia Saudyjska i kilku podobnych, chociaż tam nawet jest łatwiej o aborcję dozwoloną prawem). Staliśmy się jako kraj czarną plamą na mapie Europy, łamiąc m.in. zasadę nieodbierania praw nabytych i wprowadzając najbardziej nieludzkie prawo antyaborcyjne w UE ( w Irlandii takie głupie katolskie prawo obaliła Rewolucja Społeczna, a pedofilski kościoł uległ głębokiemu przeobrażeniu i zapłacił za wszystkie zgłwacone i torturowane dzieci, pieniędzmi i upadkiem). Terror katolickich polityków służy głównie terroryzowaniu ofiar księży pedofilów i zakonnic pedofilek, bo pedofilia wśród duchowieństwa i w zakonach katolickich jest masowa i bardzo zbójecka!
poniedziałek, 7 września 2020
Geny neandertalskie i denisowiańskie u homo sapiens
Zapis wiedzy naukowej aktualnej na 2020 rok początku XXI wieku na temat neandertalczyków i domieszki genów neandertalskich u współczesnych ludzi z gatunku homo sapiens (człowiek rozumny). Także o innych rasach ludzi z dawnych czasów, w tym o denisowianach. Cechy dziedziczone z genami neandertalskimi, zwyczaje i zachowania ludzi z epoki neandertalczyka. Jak genetyka zmieniła antropologię w XXI wieku...
Homo sapiens - domieszki genów neandertalskich i denisowiańskich
Pierwszy genom ludzki zsekwencjonowano zaledwie w 2001 roku, a otworzyło to drogę do rekonstrukcji dziejów ludzkich populacji. „Dostaliśmy narzędzie, o jakim nie mogliśmy nawet wcześniej marzyć” – pisze Reich. Człowiek współczesny nosi w swoim DNA ślady po dawnych międzygatunkowych „mezaliansach”, jakie homo sapiens popełniał z neandertalczykami, denisowianami i niezidentyfikowanym jeszcze gatunkiem określanym mianem populacji widmo. Wygraliśmy konkurencję z tymi gatunkami – lub skutecznie je wytępiliśmy – ale pozostał w nas ślad po ich istnieniu. Nasze DNA i dostarcza nam odpowiedzi na pytania, których nie mogły udzielić badania archeologiczne, a opublikowanie w 2010 roku opisu pierwszego neandertalskiego genomu rozjaśniło kilka tajemnic. Wiemy już, że geny Homo neanderthalensis mają się świetnie – można je odnaleźć w populacjach nieafrykańskich i afrykańskich. Zakwestionowano popularny przez dziesiątki lat model „wyjścia z Afryki” (mówiący, że stamtąd wywodzi się obecna ludzkość), mapa ludzkich migracji okazała się zaś o wiele bardziej skomplikowana. Przeszłości ludzkość była znacznie bardziej zróżnicowana, a jeszcze 40 tysięcy lat temu na Ziemi żyło wiele grup ludzi archaicznych, którzy różnili się od nas fizycznie, ale nie aż tak bardzo, jak nam się mogło wydawać. Mieszane populacje ludzko-neandertalskie żyły w Europie i całej Eurazji – przez tysiące lat, a wielu współczesnych domieszkę genetyczną uważa za reptiliańską (gadzią, znamię bestii).
Wiele niespodzianek przyniosło również odczytanie – dzięki małej kosteczce z syberyjskiej jaskini – genomu denisowiańskiego. Porównując DNA współczesnych Nowogwinejczyków z DNA innych nieafrykańskich populacji, genetycy oszacowali, że od 3 do 6% swojego DNA odziedziczyli oni po denisowianach. Do tego dochodzi jeszcze u nich około 2% DNA neandertalskiego. To znaczy, że Papuasi mają dziś w swoim genomie domieszkę DNA ludzi archaicznych wynoszącą 5–8% - a cechy takie jak skłonności do ludożerstwa są tymi reptilskimi czy gadzimi, albo prościej prymitywnymi, barbarzyńskimi, bestialskimi. Najwięcej mają domieszki prehistorycznych ras wśród wszystkich współczesnych populacji! Genetycy twierdzą, że mamy obecnie dostęp do całogenomowych danych czterech bardzo różniących się od siebie populacji ludzkich. Te populacje to ludzie współcześni, neandertalczycy, syberyjscy denisowianie i australodenisowianie. „Do tej czwórki trzeba dodać jeszcze hobbitów – pisze David Reich – małych ludzi z indonezyjskiej wyspy Flores, jak wiele wskazuje odległych kuzynów wczesnego Homo erectus, którego potomkowie trafili na Flores ponad siedemset tysięcy lat temu i odizolował ich wzrost poziomu morza. Te pięć grup ludzi – a prawdopodobnie więcej, tyle że jeszcze nieodkrytych – było od siebie odseparowanych setki tysięcy lat”.
Niechętnie widzielibyśmy go w rodzinie – krępy, grubokościsty, z szerokim nosem i wystającymi łukami brwiowymi – o nie, o takim krewnym wolelibyśmy jak najszybciej zapomnieć. Mimo to musieliśmy go przyjąć, jeżeli nie do naszej ludzkiej rodziny, to na pewno do świadomości, że Neandertalczyk to nasz krewniak - wymarły przedstawiciel rodzaju Homo sapiens – człowieka rozumnego. Może nie brat, ale na pewno kuzyn. Wiadomo już było, że Neandertalczyk pojawił się około 400 tysięcy lat przed erą chrześcijańską, w środkowym Plejstocenie. „Najmłodsze” znalezione szczątki datowane są na 24.500 lat p.e.ch. Ustalono, że średni wzrost mężczyzn wynosił około 165 cm, waga – 90 kg. (Ale znaleziono też osobnika o wzroście 190 cm). Przeciętny wzrost kobiet to 155 cm. W porównaniu z czaszką ludzką, poza wspomnianymi wysuniętymi wałami oczodołowymi czaszka Neandertalczyka charakteryzowała się brakiem spiczastej brody i masywniejszą żuchwą. Ale najważniejszą różnicę stanowi rozmiar puszki mózgowej, która jest większa u Neandertalczyka o 1/3 – Neandertalczyk 1370–1900 cm3, człowiek współczesny 1490–1500 cm3.
Neandertalskie DNA nie pochodzi od naszej, ludzkiej „mitochondrialnej Ewy” – tak nazywa się kobietę, która dała początek wszystkim wersjom mtDNA. To jakby „matka” wszystkich ludzi żyjących obecnie na Ziemi. Okazuje się natomiast, że istnieje jeszcze jedna Ewa – „Ewa pierwsza” – wspólna mitochondrialna przodkini ludzi i Neandertalczyków, czyli nasza „mitochondrialna babcia”, która żyła jakieś 500 tysięcy lat temu, i to pewnie do tej matki neandertalczyków odnosi się starożytny mit o demonicznej Lilith, która żyła wcześniej niż biblijna Ewa (Chawwa, Chawa)). Już wstępne, oparte na znajomości tylko 60% genomu badanie z lat 2007-2009 wykazało, że domieszka DNA Neandertalczyka stanowi jakieś 2–4% genomu współcześnie żyjących ludzi i to na prawie wszystkich kontynentach. „Prawie”, bo z wyjątkiem jednego – Afryki. Co dziwniejsze, domieszka neandertalskich genów okazała się równie duża w przypadku Europejczyka, Chińczyka, a nawet mieszkańca Nowej Papui! Mało tego: geny neandertalskie odnaleziono na krańcach świata – na Ziemi Ognistej (południowe Chile i Argentyna) czy na Wyspie Wielkanocnej. Wygląda na to, że tylko Murzyni z Afryki są w pełni Homo Sapiens...
niedziela, 1 września 2019
Tęcza - Znak Przymierza z Bogiem
Tęcza - znak przymierza z Bogiem, a homoseksualizm
„Qaszti” – brzmi tekst hebrajski. Przyrostek „ti” znaczy „mój”, a rdzeń „qszt” znaczy zarówno „łuk”, w sensie broni, jak też „tęcza”. Na obłokach czyli chmurach w sposób oczywisty mamy łuk tęczy. Qeszet, łuk/tęcza, jest znakiem pokoju i harmonii, ale jest też przypomnieniem, że JHWH Eloah, Bóg Jahwah ma w swym ręku oręż, który będzie narzędziem kary dla tych, którzy po czasach Proroka Noego będą łamać naturalny porządek w świecie po potopie. Siedmiokolorowa tęcza Przymierza Noego to generalnie znak potępienia stosunków homoseksualnych nazywanych sodomicznymi od zniszczonej za homoseksualizm i inne zboczenia miejscowości Sodomy oraz Gomory z pomocą ognia z niebios (rozbłysk słoneczny).
Tęcza na nieboskłonie - Łuk na obłokach - Siedem kolorów tęczowych |
Tęcza jest mocnym symbolem łączności nieba, jako sfery nadprzyrodzonej, z ziemią, Boga z ludźmi, ale bywa też symbolem nieprzekraczalnej ludzkimi siłami granicy między tymi sferami. I właśnie ten ostatni element odzywa się najmocniej w biblijnym tekście. Oto dopiero co JHWH Bóg okazał swą moc surowego sędziego i ukarał grzeszną ludzkość karą potopu za wszelką nieprawość i zboczenia sodomiczne. Teraz przychodzi nowe, jak po burzy przychodzi spokój, a na niebie można oglądać tęczę. Bóg sędzia zawiera przymierze nie tylko z człowiekiem, a więc z Noem i jego rodziną, ale też z ocalałym stworzeniem. To wyjątkowe przymierze, bo JHWH Bóg (El, Eloah) nie nakłada na ludzi żadnych szczególnie nowych zobowiązań. Inaczej będzie w przypadku przymierzy z narodem czy ludem wybranym – którego członkowie, wybrańcy, będą wówczas wezwani do wierności Bogu poprzez przestrzeganie 613 wskazań (zasad, nakazów i zakazów). Tutaj, w Przymierzu z Noem, Bóg, surowy sędzia, nakłada zobowiązania na siebie, obiecując opiekę nad stworzeniem w zamian za ogólnie wysoką moralności w społeczności.
Szerszy kontekst biblijnej opowieści pokazuje, że JHWH Bóg zostawił szereg zobowiązań dla ludzi. Nazywa się je, od imienia Proroka Noego, przymierzem noachickim. Ono bazuje na czymś, co w tamtym czasie było fundamentem prawa naturalnego, przymierzem naturalnym lub człowieczym. Żydowscy rabini zebrali je w siedem przepisów doskonale znanych w wielu nurtach religijnych. Sześć to zakazy: bałwochwalstwa, bluźnierstwa (Imieniu JHWH), kazirodztwa i cudzołóstwa oraz wszelkich niemoralnych stosunków cielesnych (w tym zdrady małżeńskiej i pedofilii), rabunku (złodziejstwa), morderstwa (zabicia niewinnego) i spożywania krwi lub ciał okaleczonych, ale jeszcze żywych zwierząt. Czwarta, wedle wykładu Szewa Micwot Bne Noach, zasada nakazuje szacunek dla prawa i porządku społecznego, nakazuje ustanowienie trójstopniowego sądownictwa i rozpatrywania sporów pomiędzy oskarżonym, a oskarżycielem w sądzie (zasada państwa prawa).
Tęcza to znak przymierza Boga z Prorokiem Noem (hebr. Noah). O tęczy czytamy na początku Biblii, zaraz po opisie potopu: Potem Bóg (El, Eloah) tak rzekł do Noego i do jego synów: Ja zawieram przymierze z wami i z waszym potomstwem, które po was będzie; z wszelką istotą żywą, która jest z wami: z ptactwem, ze zwierzętami domowymi i polnymi, jakie są przy was, ze wszystkimi, które wyszły z arki, z wszelkim zwierzęciem na ziemi. Zawieram z wami przymierze, tak iż nigdy już nie zostanie zgładzona wodami potopu żadna istota żywa i już nigdy nie będzie potopu niszczącego ziemię.
sobota, 31 sierpnia 2019
Czarne Dziury - Pożeracze Gwiazd
Czarna Dziura - Osobliwość za Horyzontem Zdarzeń |
Pewne rozczarowanie związane było z tym, że zrobiono piękne zdjęcie odległej czarnej dziury, natomiast niestety nie udało się zrobić równie ładnego zdjęcia czarnej dziury w naszej własnej Galaktyce. Wynika to m.in. z tego, że czarna dziura w naszej galaktyce jest mniejsza. Przy niej się coś dzieje. Coś błyska, coś strzela. To też przeszkadzało w uzyskaniu ostrego obrazu. Tamta odleglejsza czarna dziura jest bardzo duża i okazała się najlepszym celem do tych obserwacji. Przez wiele lat w zrobienie tego zdjęcia zaangażowanych było 200 osób, piszących oprogramowanie, analizujących dane. Z naukowego punktu widzenia najbardziej interesujące jest to, że przewidywania tego, co powinniśmy tam zobaczyć, zgodziły się z tym, co w danych się pokazało. To, co widzimy na tym zdjęciu, to tak naprawdę nie jest czarna dziura, to jest cień czarnej dziury. A to, co widać i co przesyła światło do nas, to nie jest sama czarna dziura, tylko rozgrzana materia wokół niej.
Czarna dziura charakteryzuje się tym, że jak światło do niej wpadnie, to już nie wypadnie, gdyż czarna dziura jest ksobna i autystyczna, wszystko wchłania do wnętrza siebie - taka egoistka. Jeżeli mielibyśmy czarną dziurę, wokół której nie ma materii, to nie mielibyśmy szansy jej zauważyć. Może bylibyśmy w stanie stwierdzić jej istnienie, gdyby przeszła przed jakimś świecącym obiektem. Wtedy byśmy zauważyli, jak ona zniekształca jego światło, to się nazywa soczewkowanie. Kiedy mówimy o czarnych dziurach, to paradoksalnie mówimy o obiektach, które są superjasne, czy w ogóle najjaśniejsze we wszechświecie. Czarna dziura przeważnie nie istnieje w całkowitej próżni, tylko wokół niej jest zwykle jakaś materia, która świeci gdy jest pochłaniania przez czarną dziurę. Matematycznie rzecz biorąc, czarna dziura to jest osobliwość. Takie miejsce w przestrzeni, gdzie zgromadziło się tyle materii, że lokalnie w pewnym sensie załamały się prawa fizyki. Masa, która w niej jest, na tyle deformuje przestrzeń, że cokolwiek zbliży się do niej na odległość zwaną horyzontem zdarzeń, to już nie wyleci. Nawet najszybsza rzecz w materialnym świecie, czyli światło.
To są obiekty, które stanowią pewnego rodzaju lokalne deformacje przestrzeni, a z fizycznego punktu widzenia to jest materia, której zrobiło się na tyle gęsto, że coś się z nią stało i wytworzyła taki specyficzny twór. Mamy różne czarne dziury we wszechświecie, a najbardziej oswojony typ to są czarne dziury gwiazdowe. Najmasywniejsze gwiazdy kończą swoje życie bardzo szybko jako supernowe, wybuchają, ich jądro zapada się do czarnej dziury (zwykle o masie większej niż pięć mas naszego Słońca). Jest bardzo gęsto, zachodzą reakcje, przez które to jądro nie może być w równowadze, dochodzi do kolapsu grawitacyjnego, resztki gwiazdy lecą na wszystkie strony. Bardzo często się zdarza, że takie gwiazdy występują wspólnie z innymi gwiazdami w tzw. układach podwójnych. Ta gwiazda przyciąga swojego towarzysza, ale też wyciąga z niego materię, wtedy tworzy się wokół niej obwarzanek tej materii, ta materia szybko się kręci i jest zasysana przez powstałą czarną dziurę. Kanibalizm na wszystkich poziomach. Ta materia bardzo szybko się porusza i świeci. Między innymi w promieniach rentgenowskich, ale też w promieniach radiowych.
poniedziałek, 17 czerwca 2019
Oxytree - drzewo tlenowe paulownia
Oxytree, Kiri Tree, czyli drzewko tlenowe to szansa na uratowanie świata
Dużo mówi się o tym, jak blisko stoimy przepaści, i jak niewiele robimy, żeby coś w tym kierunku zmienić. Chodzi oczywiście o globalne ocieplenie, którego skutki są coraz bardziej widoczne. W tym momencie nie ma szans już zatrzymać tego procesu, możemy go jedynie spowolnić. Ile potrzebujemy drzew, aby wyposażyć jednego człowieka w tlen? – To można policzyć, jednak jest to bardzo zmienne – mówi dr Tomasz Rożek w audycji dla polskiego radia. – Wszystko zależy od gatunku, wielkości, wieku i warunków zewnętrznych drzewa. Wartości się zmieniają i to nawet w ciągu jednego roku – tłumaczy ekspert. – Jedna duża sosna produkuje w ciągu doby tlen dla trzech osób, a duży buk nawet dla czternastu – dodaje.
Korona drzewa Oxytree Paulownia |
Raport Organizacji Narodów Zjednoczonych nie pozostawia złudzeń co do zmian klimatu i pustynnienia Ziemi. Niekorzystne zmiany klimatyczne przyspieszają, niosąc falę ekstremalnych zjawisk pogodowych, powiększają się pustynie, nasila zjawisko stepowienia gruntów. Kataklizmy pogodowe zobaczymy nie tylko na ekranach telewizorów, ale odczujemy na własnej skórze i w stratach materialnych. Jak bardzo zmieni się nasze życie i ile stracimy na ociepleniu klimatu możemy tylko szacować, ale rachunek będzie bardzo słony. Stuletni buk pochłania rocznie nawet blisko 5 ton CO2 i produkuje 3,5 tony tlenu. To wystarcza akurat dla 10 osób rocznie, ale pamiętajmy, że lasy dostarczają tlen ogromnej ilości zwierząt, nie tylko ludziom. Mimo to, w wielu miastach wciąż bezmyzmyślnie wycina się stare drzewa. Prawdopodobnie odpowiedzialni za to urzędnicy w swej głupocie nawet nie zdają sobie sprawy ze zbrodni jakie popełniają przeciwko ludzkości.
"Sadzimy przecież nowe drzewka, to nie wystarcza" - pytają zdziwieni prezesi firm i urzędnicy. Nie, to nie wystarcza. Taki jeden stuletni buk daje nam tyle samo tlenu, co mniej więcej 1700 młodych 10-letnich drzewek bukowych. Powierzchniowo jest to blisko 265 razy więcej. Skoro drzewa wycinamy, rozumiem, że nie mamy na nie miejsca, więc raczej nie zmieścimy teraz setek tysięcy nowych drzew, a tyle trzeba nasadzić natychmiast po wycięciu jednego starego drzewa mającego sto lat życia.
Na szczęście istnieją ludzie, którzy wiedzą, iż z głupim kapitalistycznym systemem nie da się walczyć inaczej jak w trybie rewolucji robotniczo-chłopskiej (to jedyna jak dotąd skuteczna metoda) i trzeba szukać nowych własnych rozwiązań, w tym drzew o wysokiej wydajności w produkcji tlenu. Tak można powiedzieć o naukowcach z hiszpańskiego Uniwersytetu Castilla La Mancha. Wyhodowali oni nową odmianę drzewa, które pochłania blisko 10 razy więcej CO2 od średniej dla typowych drzew.
czwartek, 30 maja 2019
CO2 - Dwutlenek węgla szkodzi zdrowiu
CO2 - Dwutlenek węgla w pomieszczeniach i atmosferze
Ludzie podczas pogoni za obniżaniem energochłonności budynków, mającym wpłynąć na zmniejszenie emisji do atmosfery dwutlenku węgla, niestety często zapominają o konieczności zachowania właściwej jakości powietrza wewnątrz pomieszczeń. Nierozważne hermetyzowanie budynków, szczególnie starych, o wentylacji niedostosowanej do wprowadzanych zmian termomodernizacyjnych, jest przyczyną pogarszania się stanu higienicznego powietrza wewnętrznego w budynkach i mieszkaniach. Dnia 12 maja 2019 roku naukowcy w stacji pomiarowej Mauna Loa na Hawajach odnotowali rekordowy w historii ludzkości poziom stężenia CO2 w atmosferze – 415 ppm (1). Zdaniem klimatologów ostatni raz tyle dwutlenku węgla znajdowało się w ziemskiej atmosferze 3 miliony lat temu. Wówczas na Antarktydzie rosły drzewa, a poziom mórz i oceanów był o kilka metrów wyższy. A teraz po prostu coraz trudniej skutecznie wywietrzyć swoje mieszkanie czy biuro...
Niepokój, duszności, nadmierna potliwość, a w skrajnych przypadkach nawet obrzęk mózgu, to objawy, które nie muszą wynikać z poważnej choroby. Bardzo często przyczyna jest prozaiczna - dwutlenek węgla. Tlen jest niezbędny w życiu zwierząt i ludzi, jednak ten życiodajny pierwiastek nie bierze się znikąd, powstaje właśnie z dwutlenku węgla. Rośliny w wytwarzają tlen w procesie fotosyntezy, z pomocą światła słonecznego, a jego dostateczna ilośc w powietrzu jest do wysokości około 2 do 3 kilometrów nad poziom morza (16 procent tlenu na wysokościokoło 2 km, a potem coraz bardziej spada) . W obszarach miejskich, gdzie drzewa występują w małych ilościach, a samochody wydzielają ogromne ilości spalin, poziom tlenu może niebezpiecznie spadać, a poziom dwutlenku węgla rosnąć, co wpływa również na nasze pogarszające się samopoczucie.
W pomieszczeniu zamkniętym niewentylowanym lub wentylowanym niedostatecznie, w którym przebywają ludzie, wzrasta zawartość dwutlenku węgla. Należy pamiętać, że w takiej sytuacji zwiększają się również stężenia innych niepożądanych związków chemicznych, np. formaldehydu, a także akumuluje się wilgoć sprzyjająca rozwojowi zanieczyszczeń mikrobiologicznych. Ze względu na niekorzystny wpływ na zdrowie człowieka emitowanych i gromadzących się w budynkach związków chemicznych należy zadbać o czystość i właściwy, zbliżony do naturalnego, skład chemiczny powietrza. Nawet lekki wzrost poziomu dwutlenku węgla może powodować bóle głowy, przekrwienie spojówek i nadmierną potliwość czy uczucie niepokoju. W skrajnych przypadkach może dojść do zaburzenia postrzegania (omamy, halucynacje), tachykardii i obrzęku mózgu. Dlatego przede wszystkim należy zadbać o skuteczną i wydajną wentylację, szczególnie przy takich objawach (także u pacjentów z tzw. urojeniami etc). Częste wietrzenie pomieszczeń oraz wprowadzenie wymuszonego obiegu świeżego powietrza pozwala zredukować poziom dwutlenku węgla. Szpitale psychiatryczne także należy dokładnie wietrzyć zanim rozpozna się urojenia.
piątek, 17 maja 2019
Prokurator pedofil skazany na 10 lat więzienia
Prokurator skazany za pedofilię na 10 lat więzienia. Wyrok wydał sąd w Piotrkowie.
To sprawa bez precedensu w walce z pedofilią w prokuraturze zwanej pedofilską mafią togową. Prokurator został skazany za pedofilię na 10 lat więzienia. Wyrok, po wyjątkowo żmudnym procesie, wydał 2 kwietnia 2019 roku Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim. Sąd uznał, że prokurator pedofil Andrzej W., z wyznania katolik maryjny, jest winny wykorzystywania seksualnego oraz gwałtu wobec dwójki dzieci - 12-letniej dziewczynki i chłopca, którego wykorzystywał od 13-tego do przekroczenia przez niego 15-tego roku życia. Wyrok na kwiecień 2019 jest jeszcze nieprawomocny.
Proces o seksualne wykorzystywanie dzieci przez czynnego prokuratora z Końskich Andrzeja W. w okręgu kieleckim toczył się przed Sądem Okręgowym w Piotrkowie Trybunalskim za zamkniętymi drzwiami przez niemal równo rok (od 25 kwietnia 2017 do 2 kwietnia 2018). Jednak kilka lat upłynęło zanim sprawa w ogóle trafiła na wokandę, bo długo trwała sama procedura pozbawienia go prokuratorskiego immunitetu. Pod koniec 2015 roku został złożony wniosek o jego uchylenie, a decyzja uprawomocniła się 25 kwietnia 2017 roku i tego samego dnia gorliwy katolik i prokurator pedofil Andrzej W. został aresztowany przez Centralne Biuro Śledcze Policji.
Prokurator pedofil z woj. świętokrzyskiego usłyszał zarzuty za popełnienie przynajmnij pięciu poważnie zabronionych czynów. Sprawa dotyczy kontaktów seksualnych z osobami, które nie miały przekroczone 15 lat, a także rozpijaniu małoletnich. Najcięższe oskarżenia są związane z "przestępstwami przeciwko wolności seksualnej i obyczajowej popełnionymi na szkodę dwójki dzieci" - informuje portal echodnia.eu.
Prokurator Andrzej W., żarliwie związany z katolicką ideologią religijno-polityczną i kultem maryjnym, był zangażowany także w nasyłanie katolickiej policji politycznej na Antypedofilskie Bractwo Himawanti w lipcu i sierpniu 2002 roku, gdyż nikt przy zdrowych zmysłach nie chciał sekciarskiej kościelnej machiny zbrodniczo-pedofilskiej wspierać. Jak widać dopiero aktywny prokurator pedofil delegowany z prokuratury rejonowej w Końskiem do okręgowej w Kielcach podjął się aktywności zbrodniczej na rzecz mafii peofilskiej w której interesie jedynie jest tępienie zwalczających pedofilię aktywistów Antypedofilskiego Bractwa. Na zlecenie prokuratora pedofila propedofilskie CBŚ nękało wówczas, zastraszało i zatrzymywało ponad 30 osób z czałej Polski, w tym Mohana Ryszarda Matuszewskiego. Tak to maryjny pedofil katolicki na wniosek swojego skażonego od wieków pedofilią kleru kościelnego rozpętał nagonkę przeciwko Antypedofilskiemu Bractwu, w której aktywnie uczestniczył także m.in. jego pedofilski kolega z pedofilskiej mafii na Dworcu Centralnym w Warszawie, prokurator pedofil Piotr Woźniak, jak dotąd jeszcze chodzący na wolności. Prawo karmana nie jest rychliwe ale dojeżdża jak widać pedofilskich zbrodniarzy, którzy działali na szkodę Antypedofilskiego Bractwa Himawanti swoimi fałszywymi i kłamliwymi oskarżeniami redagowanymi przez pedofilski kler.
Już w 2013 roku Prokuratura Apelacyjna w Krakowie prowadziła postępowanie tyczące wykorzystywania małoletnich, a podejrzenia padały na prokuratora pedofila z powiatu koneckiego Andrzeja W. Po reformie sprawa trafiła pod lupę śledczych z małopolskiego wydziału zamiejscowego Prokuratury Krajowej w Krakowie. Jego naczelnik prokurator Piotr Krupiński pod koniec kwietnia 2017 roku poinformował, że sprawa nabrała tempa.
niedziela, 12 maja 2019
Analfabetyzm - Niemcy Finlandia GB USA
W Niemczech doliczono się milionów analfabetów
W Niemczech, na rok 2018 naliczono przynajmniej 6,2 miliona ludzi, którzy mają trudności ze zrozumieniem tekstu w języku niemieckim - informuje gazeta „Die Zeit”. Według badań przeprowadzonych w 2018 roku ogółem 7,3 procent niemieckojęzycznych dorosłych ma słabo rozwinięte umiejętności czytania i pisania. Potrafią czytać i pisać poszczególne zdania, ale nie są w stanie odczytać całego tekstu. Niemcy to najludniejszy kraj Unii Europejskiej, liczy ponad 83 miliony ludności (na 2018).
Analfabetyzm funkcjonalny krajów Dzikiego Zachodu |
Więcej niż co piąty z tych Niemców nie ma wykształcenia, a ponad 40% Niemców ma tylko podstawowe wykształcenie. Mimo to zatrudnionych jest 62,3% z nich. Prawie połowa osób ze zidentyfikowanymi trudnościami - 2,9 mln - ma korzenie imigranckie. Wśród nich 78 procent jest w stanie pisać, czytać i rozumieć spójny tekst w jakimś innym języku. Połowa z tych wszystkich analfabetów jednakże, to rodowici Niemcy!
Poinformowano, że ogólnie liczba dorosłych o niskich umiejętnościach czytania i pisania spadła - w 2011 roku było ich 7,5 miliona. Z 13,4 do 10,6 miliona osób zmniejszyła się liczba tych, którzy są w stanie zrozumieć tekst, ale słabo czytają i piszą z dużą liczbą błędów. Po części jest to skutek zastosowania testu o zmniejszonych wymaganiach językowych, do bardziej podstawowych niż w badaniach na lata 2010-2011, a po części badanie samych Niemców w większej puli niźli imigrantów czyli manipulacji badaniem testowym, żeby uzyskać lepsze wyniki.
Według minister edukacji Republiki Federalnej Niemiec Anji Karlitschek społeczeństwo i państwo powinny wspierać takich ludzi, wprowadzić programy obowiązkowej nauki języka niemieckiego ze zrozumieniem, szczególnie dla rodowitych Niemców. Zauważyła, że dorośli pokonują takie problemy z większymi trudnościami niż dzieci.
poniedziałek, 29 kwietnia 2019
Jerzy Zięba i mafijny napad policji politycznej
Jerzy Zięba alarmuje o bandyckim nalocie policji na jego magazyn
Na miejscu od rana w dniu 29 kwietnia 2019 roku są bezzprawnie prokuratura i policja - w ramach policyjnego napadu rabunkowego. Prokuratura katolicka w dniu 29 kwietnia 2019 prowadzi nielegalne postępowanie przeciwko Jerzemu Ziębie. Na teren jego magazynu z towarami handlowymi nielegalnie wkroczyła katolicka policja polityczna (inkwizycyjne gestapo). Funkcjonariusze katolickiego reżimu zabezpieczają towar, który jest sprzedawany w sklepie z alternatywnymi produktami terapeutycznymi. "Chcą zamknąć naszą działalność" - stwierdził w sieci handlowiec.
Jerzy Zięba twierdzi, że katolicka policja i prokuratura chcą okraść jego klientów - bo to towar za który klienci już zapłacili - po prostu chcą go dla siebie kupować i zamówili. Bandyckiego napadu na zlecenie prokuratury w Warszawie dokonała policja polityczna z Rzeszowa - skupiska największego ciemnogrodu katolickiego. Jerzy Zięba, sprzedający na co dzień specyfiki na bazie soku z kiszonej kapusty za 54 zł za pudełko, ocenił, że akcja prokuratury i policji to "kradzież" i "bandycki napad rabunkowy'.
Przeciwko handlowcowi Jerzemu Ziębie toczy się nielegalne katolicko-inkwizycyjne dochodzenie - potwierdził w oświadczeniu przesłanym prasie Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Handlowiec, razem z członkami zarządu swojej spółki, jest rzekomo podejrzany o sprzedawanie produktów leczniczych bez wymaganego zezwolenia (tymczasem suplementy diety nie są na liście produktów leczniczych ani wymagających sprzedaży na receptę lekarską). Jerzy Zięba twierdzi, że żaden z jego produktów nie ma takiego statusu medykamentu.
Ale katolicka prokuratura inkwizycyjna twierdzi inaczej i rzekomo ma do tego powody (zapewne spreparowane pomówienia). "W toku dochodzenia uzyskano opinię biegłych z Narodowego Instytutu Leków, z której wynika, że opis produktów wskazanych w zarzutach, jako jedne spośród wielu oferowanych do sprzedaży za pośrednictwem stron internetowych, należą do kategorii produktu leczniczego" - czytamy w oświadczeniu. Niestety, produktów owych nie ma w spisie leków III RP.
Policja polityczna katolickiego reżimu nielegalnie i przestępczo przeszukuje magazynu Jerzego Zięby i bezprawnie zabezpiecza czyli w praktyce zbrodniczo rabuje sprzedawany przez Jerzego Ziębę i jego firmę towar. "Produkty te zostaną rzekomo poddane ekspertyzie celem ustalenia ich rzeczywistego składu i charakterystyki" - poinformowała prokuratura katolicka z Warszawy znana z bandyckich rozbojów gestapowskich na mniejszościach światopoglądowych i wyznaniowym w tym z nielegalnego przetrzymywania w areszcie wydobywczym chociażby pana Mateusza Piskorskiego (także pod fikcyjnymi zarzutami).
środa, 9 stycznia 2019
Psychotropy - spustoszenie mózgu
Psychotropy powodują spustoszenie i wyniszczenie mózgu
niedziela, 2 grudnia 2018
Hipersoniczna broń rakietowa
Hipersoniczna broń rakietowa zmienia oblicze tej ziemi...
Hipersoniczny Kindżał |
piątek, 22 czerwca 2018
Nina Grella - wybitna szamanka ezoteryczka
wybitna szamanka, ezoteryczka i dziennikarka,
twórczyni targów „Bliżej zdrowia, bliżej natury"
Nina Grella - szamanka, ezoteryczka, dziennikarka |